Skocz do zawartości

Historia edycji

jacek00

jacek00

12 godzin temu, szkl napisał:

sprawa zakończona.

Na początku Ci pogratuluję zaparcia i dociągnięcia sprawy do końca. Niejeden by się poddał. Dobrze, że nie odpuściłeś. Brawo. I dobrze, że wróciłeś na forum, aby poinformować jak się sprawa zakończyła. 

Cytat

Przepraszam ze długo mnie tu nie było ale awersja jaka sprawa wzbudziła we mnie do karawaningu długo we mnie siedziała. Już mi przeszło. Ale... sprawa skończyła się w sądzie - 2,5 roku procesu. pomijam pierdoły i świadków powoływanych przez stronę pozwaną - firmę Smolicz - aż chyba sędzia nie dziwił bo przedstawiali osoby które nawet nie pracowały już w firmie a tym bardziej nie miały nic wspólnego z moją przyczepą i same do końca nie wiedziały po co tam poszły. Wszystko jednak do czasu kiedy zostały przesłuchane strony czyli ja i Pan Z.Smolicz. Wówczas pierwszy raz go fizycznie zobaczyłem (wcześniej był sprzedawca pan W.Tłuchowski - swoją drogą zły facet na stanowisko sprzedawcy do kwadratu) - oddać trzeba Panu Smoliczowi że choć tak późno to potrafił się zachować porządnie - przeprosić że aż do takiego spotkania musiało dojść - oczywiście było za późno na dogadywanie się poza sądem bowiem to b była już ostatnia rozprawa gdzie wcześniej dwukrotnie był biegły powoływane - dwie niezależne opinie - wskazujące na błąd montażu itd. Czas uprawomocnienia się wyroku i w 03.2020 koniec. - Zatem od 08.2017 do 03.2020 !!! Więc chyba nie dziwicie się że można nie chcieć tu wchodzić. Nie chciałem obsmarowywać Pana Z.Smolicza bo człowiek naprawdę Bogu ducha winny a wszystko przez ww. pracownika który tak na mieszał i nakłamał że już dzisiaj tam nie pracuje - podobni nie tylko ze mną były takie problemy. Reasumując po wszystkim po wszystkim napiliśmy się z Z.Smolicz wspólnie kawy przy pełnej życzliwości rozmowie. Klasa sama w sobie jako człowiek ale słabym ogniwem okazał się niekompetentny pracownik. Wszystko można byłozałatwoić szybko i bez pisania tu na forum ale jak twierdził pan Z.Smolicz zupełnie inną wersję poznał od pana W.T. lecz przedstawione dowody nie pozostawały złudzeń choć nawet nie pokazałem smsów jakie do mnie pisał pan W.T generalnie każąc mi spadać na drzewo. Konkluzja - sprzedawca dobry, dziś gdybym chciał przyczepę kupić rozważał bym ponownie Smolicza (na szczęście już nie ma tego sprzedawcy) - warunek że pan Z.Smolicz obsługiwałby mnie. Uczciwy facet.

Tutaj dołożę swoje przemyślenia. Nie chcę mi się wierzyć w takie dobre serce pana Smolicza. Dlaczego przez całe 3 lata nie znalazł czasu, aby poznać argumenty drugiej strony, tylko usilnie wierzył w wersję pracownika? Przecież nie poleciałeś od razu do sądu, tylko sprawę najpierw załatwiałeś w Smoliczu, wysyłałeś pisma, opinie biegłych itp. I wszystko trafiało ciągle tylko do jednego pana Tłuchowskiego?

Pan Smolicz skruchę wykazał na ostatniej sprawie, gdzie jak sam napisałeś było pozamiatane i już nie było innego wyjścia. A sprawę mógł załatwić od razu, uczciwie, bez ciągania się po sądach. Ale prawdopodobnie liczyli na wyrok pozytywny dla siebie i że obejdzie się bez ponoszenia kosztów i odszkodowania. W innym wypadku po co by powoływali świadków nawet nie związanych ze sprawą? Aby ją przedłużać i mącić. 

I zawsze tak jest, że za wszystko odpowiada jakiś tam pracownik, winny czy nie, a wszyscy inni są cali na biało. No nie, za takie rażące babole i błędy odpowiada cała firma. Od początku do końca, od montażu, po proces reklamacji i sprawę sądową. Bo to znaczy, że tam nie ma żadnych procedur, a jak pan Smolicz nic przez 3 lata nie wiedział, to ręce opadają. 

Dobrze, że sprawiedliwość wygrała. Szkoda, że to musiało tyle trwać i szkoda, że kosztowało Cię to tyle nerwów. Mam nadzieję, że do karawaningu się nie zniechęcisz, tylko wybierzesz bardziej profesjonalną firmę i będziesz nadal cieszył się sprawną i nową przyczepą no i karawaningiem, już bez takich przygód jakie miałeś :)

jacek00

jacek00

11 godzin temu, szkl napisał:

sprawa zakończona.

Na początku Ci pogratuluję zaparcia i dociągnięcia sprawy do końca. Niejeden by się poddał. Dobrze, że nie odpuściłeś. Brawo. I dobrze, że wróciłeś na forum, aby poinformować jak się sprawa zakończyła. 

Cytat

Przepraszam ze długo mnie tu nie było ale awersja jaka sprawa wzbudziła we mnie do karawaningu długo we mnie siedziała. Już mi przeszło. Ale... sprawa skończyła się w sądzie - 2,5 roku procesu. pomijam pierdoły i świadków powoływanych przez stronę pozwaną - firmę Smolicz - aż chyba sędzia nie dziwił bo przedstawiali osoby które nawet nie pracowały już w firmie a tym bardziej nie miały nic wspólnego z moją przyczepą i same do końca nie wiedziały po co tam poszły. Wszystko jednak do czasu kiedy zostały przesłuchane strony czyli ja i Pan Z.Smolicz. Wówczas pierwszy raz go fizycznie zobaczyłem (wcześniej był sprzedawca pan W.Tłuchowski - swoją drogą zły facet na stanowisko sprzedawcy do kwadratu) - oddać trzeba Panu Smoliczowi że choć tak późno to potrafił się zachować porządnie - przeprosić że aż do takiego spotkania musiało dojść - oczywiście było za późno na dogadywanie się poza sądem bowiem to b była już ostatnia rozprawa gdzie wcześniej dwukrotnie był biegły powoływane - dwie niezależne opinie - wskazujące na błąd montażu itd. Czas uprawomocnienia się wyroku i w 03.2020 koniec. - Zatem od 08.2017 do 03.2020 !!! Więc chyba nie dziwicie się że można nie chcieć tu wchodzić. Nie chciałem obsmarowywać Pana Z.Smolicza bo człowiek naprawdę Bogu ducha winny a wszystko przez ww. pracownika który tak na mieszał i nakłamał że już dzisiaj tam nie pracuje - podobni nie tylko ze mną były takie problemy. Reasumując po wszystkim po wszystkim napiliśmy się z Z.Smolicz wspólnie kawy przy pełnej życzliwości rozmowie. Klasa sama w sobie jako człowiek ale słabym ogniwem okazał się niekompetentny pracownik. Wszystko można byłozałatwoić szybko i bez pisania tu na forum ale jak twierdził pan Z.Smolicz zupełnie inną wersję poznał od pana W.T. lecz przedstawione dowody nie pozostawały złudzeń choć nawet nie pokazałem smsów jakie do mnie pisał pan W.T generalnie każąc mi spadać na drzewo. Konkluzja - sprzedawca dobry, dziś gdybym chciał przyczepę kupić rozważał bym ponownie Smolicza (na szczęście już nie ma tego sprzedawcy) - warunek że pan Z.Smolicz obsługiwałby mnie. Uczciwy facet.

Tutaj dołożę swoje przemyślenia. Nie chcę mi się wierzyć w takie dobre serce pana Smolicza. Dlaczego przez całe 3 lata nie znalazł czasu, aby poznać argumenty drugiej strony, tylko usilnie wierzył w wersję pracownika? Skruchę wykazał na ostatniej sprawie, gdzie jak sam napisałeś było pozamiatane i już nie było innego wyjścia. A sprawę mógł załatwić od razu, uczciwie, bez ciągania się po sądach. Ale prawdopodobnie liczyli na wyrok pozytywny dla siebie i że obejdzie się bez ponoszenia kosztów i odszkodowania. W innym wypadku po co by powoływali świadków nawet nie związanych ze sprawą? Aby ją przedłużać i mącić. 

I zawsze tak jest, że za wszystko odpowiada jakiś tam pracownik, winny czy nie, a wszyscy inni są cali na biało. No nie, za takie rażące babole i błędy odpowiada cała firma. Od początkku do końca, od montażu, po proces reklamacji i sprawę sądową. Bo to znaczy, że tam nie ma żadnych proccedur, a jak pan Smolicz nic przez 3 lata nie wiedział, to ręce opadają. 

Dobrze, że sprawiedliwość wygrała. Szkoda, że to musiało tyle trwać i szkoda, że kosztowało Cię to tyle nerwów. Mam nadzieję, że do karawaningu się nie zniechęcisz, tylko wybierzesz bardziej profesjonalną firmę i będziesz nadal cieszył się sprawną i nową przyczepą no i karawaningiem, już bez takich przygód jakie miałeś :)

jacek00

jacek00

11 godzin temu, szkl napisał:

sprawa zakończona.

Na początku Ci pogratuluję zaparcia i dociągnięcia sprawy do końca. Niejeden by się poddał. Dobrze, że nie odpuściłeś. Brawo. I dobrze, że wróciłeś na forum, aby poinformować jak się sprawa zakończyła. 

11 godzin temu, szkl napisał:

Przepraszam ze długo mnie tu nie było ale awersja jaka sprawa wzbudziła we mnie do karawaningu długo we mnie siedziała. Już mi przeszło. Ale... sprawa skończyła się w sądzie - 2,5 roku procesu. pomijam pierdoły i świadków powoływanych przez stronę pozwaną - firmę Smolicz - aż chyba sędzia nie dziwił bo przedstawiali osoby które nawet nie pracowały już w firmie a tym bardziej nie miały nic wspólnego z moją przyczepą i same do końca nie wiedziały po co tam poszły. Wszystko jednak do czasu kiedy zostały przesłuchane strony czyli ja i Pan Z.Smolicz. Wówczas pierwszy raz go fizycznie zobaczyłem (wcześniej był sprzedawca pan W.Tłuchowski - swoją drogą zły facet na stanowisko sprzedawcy do kwadratu) - oddać trzeba Panu Smoliczowi że choć tak późno to potrafił się zachować porządnie - przeprosić że aż do takiego spotkania musiało dojść - oczywiście było za późno na dogadywanie się poza sądem bowiem to b była już ostatnia rozprawa gdzie wcześniej dwukrotnie był biegły powoływane - dwie niezależne opinie - wskazujące na błąd montażu itd. Czas uprawomocnienia się wyroku i w 03.2020 koniec. - Zatem od 08.2017 do 03.2020 !!! Więc chyba nie dziwicie się że można nie chcieć tu wchodzić. Nie chciałem obsmarowywać Pana Z.Smolicza bo człowiek naprawdę Bogu ducha winny a wszystko przez ww. pracownika który tak na mieszał i nakłamał że już dzisiaj tam nie pracuje - podobni nie tylko ze mną były takie problemy. Reasumując po wszystkim po wszystkim napiliśmy się z Z.Smolicz wspólnie kawy przy pełnej życzliwości rozmowie. Klasa sama w sobie jako człowiek ale słabym ogniwem okazał się niekompetentny pracownik. Wszystko można byłozałatwoić szybko i bez pisania tu na forum ale jak twierdził pan Z.Smolicz zupełnie inną wersję poznał od pana W.T. lecz przedstawione dowody nie pozostawały złudzeń choć nawet nie pokazałem smsów jakie do mnie pisał pan W.T generalnie każąc mi spadać na drzewo. Konkluzja - sprzedawca dobry, dziś gdybym chciał przyczepę kupić rozważał bym ponownie Smolicza (na szczęście już nie ma tego sprzedawcy) - warunek że pan Z.Smolicz obsługiwałby mnie. Uczciwy facet.

Tutaj dołożę swoje przemyślenia. Nie chcę mi się wierzyć w takie dobre serce pana Smolicza. Dlaczego przez całe 3 lata nie znalazł czasu, aby poznać argumenty drugiej strony, tylko usilnie wierzył w wersję pracownika? Skruchę wykazał na ostatniej sprawie, gdzie jak sam napisałeś było pozamiatane i już nie było innego wyjścia. A sprawę mógł załatwić od razu, uczciwie, bez ciągania się po sądach. Ale prawdopodobnie liczyli na wyrok pozytywny dla siebie i że obejdzie się bez ponoszenia kosztów i odszkodowania. 

I zawsze tak jest, że za wszystko odpowiada jakiś tam pracownik, winny czy nie, a wszyscy inni są cali na biało. No nie, za takie rażące babole i błędy odpowiada cała firma. Od początkku do końca, od montażu, po proces reklamacji i sprawę sądową. Bo to znaczy, że tam nie ma żadnych proccedur, a jak pan Smolicz nic przez 3 lata nie wiedział, to ręce opadają. 

  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.