Skocz do zawartości

Burak w camperze ciszę Ci zabierze :)


adamkwiatek

Rekomendowane odpowiedzi

Nic nie mam do facetów gnieżdżących się w blaszakach, czy innych konstrukcjach przypominających Trabanta i udających, że im klawo, jak cholera.

Camperowcy, to nasi młodsi bracia w wierze, bo jak wiadomo pierwszy był zaprzęg, a dopiero później wymyślono ciężarówki, kiedy udało się te konie upakować pod maską.

Tak więc camper ma się tak do caravaningu, jak motorówka do żaglówki, czyli camperem jeździć może każdy średnio niedorozwinięty cham, natomiast powożenie zaprzęgiem z budą, wymaga już większych umiejętności, wyobraźni i inteligencji.

Podobno rzeczy piękne są dobre więc z oczywistych względów nijak się ma jakiś cudak – „autobus” z tektury blachą połączonej, do nowszego wcielenia budy, czyli wozu zaprzęgowego, jakimi skolonizowano Dziki Zachód, czy też wędrowali Cyganie.

Myślę, że powyższym sposobem wyjaśniłem rozterki carawaningowców, jaką pozycję na drabinie ewolucji tego sportu, zajmują glony zwane camperowcami ?

Przeciętny przyczepowiec, jak weźmie lornetkę i popatrzy w dół, to gdzieś tam może zobaczy camperowca, jeśli oczywiście zachmurzenie będzie niewielkie.

Opisywałem takie stwory w wątku „Carawaningowy savoir vivre w Zieleńcu”, ale niestety ta zaraza rozprzestrzeniła się również na Białkę Tatrzańską, gdzie przebywałem w okresie ostatnich świat wielkanocnych.

Pechowo zamknęli mi wyciągi w Jurgowie, gdzie paradowałem w majtkach, bo trafiłem na cudną pogodę, więc nieco przypadkiem znalazłem się w Białce T.

Rozumiem, że jak przeciętny dziad wykrwawi się na kupno autobusu skundlonego z przyczepą campingową, to nie stać go już na nic, a na pewno na ogniwa słoneczne, by mieć prąd w tej stodole na kółkach, skleconej ze wszystkiego, co tam w obejściu się przewracało podczas wiatru.

Tak więc taki bidok wyciąga spalinowy generator prądu, by mu dupa do tej jego dykty nie przymarzła.

Szarpie się taki z tym sznurkiem, aż mu piana z pyska leci, a żyła na czole niebezpiecznie nabrzmiewa, a agregat nie rusza – rośnie więc nadzieja na ciszę wśród sąsiadów.

Niestety czasem jednak udaje się odpalić tego śmierdziela i przez parę godzin słyszymy nieregularne : pyr, pyr,wrr,wrr,wrr, pierdu, pierdu, pyr, itd.

Mój słodziak w autobusie miał jednak na dachu jakąś patelnię, ale wyglądało to niestety na antenę TV – może za rok się dorobi paneli słonecznych ?

No, ale jak nie będzie pierdział, to może nikt nie zwróci na niego uwagi – nie wiem więc właściwie, jak to jest z wami camperowcami, czy przypadkiem wasze pierdzenie, ma przekonać otoczenie że to nie dostawczak, czy autobus, tylko sam camper zaszczycił otoczenie swoją łaskawą smrodliwością ?

Może tak leczycie swoje kompleksy, przecież wiadomo, że nie możecie się czuć dobrze w dystyngowanym towarzystwie – musicie jakoś odreagować świadomość, że jesteście czymś gorszym, zwłaszcza jak wasza ciężarówka do przewozu camperowców ma chiński pysk, choć ulepili ją w Reichu ?

Camper miał rejestrację jakiejś śląskiej wiochy, bo „STA”, a nawet miał wymalowane jaskółki na dupie, co sugerowało dobre niemieckie korzenie, a jak wiadomo Niemcy, to znakomici, choć niekonsekwentni gazownicy.

Podczas II Wojny Światowej robili autobusy z rurami spalin skierowanymi do środka i uważam, że ta nowatorska metoda powinna być nadal stosowana, choćby w związku z agregatami prądotwórczymi.

Każdy dobry niemiecki camper, powinien mieć agregat prądotwórczy, przyspawany pod stołem, a nie żeby z nim latać po dworze podczas śnieżycy i potykać się o kable.

No ale wtedy nie miałbym komu nawrzucać.

Tak więc ”mój burak” z konturem Polski na dupie wymalowanym, od kiedy nastał na parkingu, odpalał klekota i śmierdziela w jednym, gdzieś około 19.00 i pierdział do 24.00.

Przybłęda stanęła jakieś 70 m ode mnie, na pustym nocą placu, ale że to był tylko camperowiec, a nie istota ewolucyjnie wyżej ustawiona, więc agregat stawiał od mojej strony, choć mógł z każdej – pustej, jak jego łeb.

Parking miał nachylenie, więc jak  „słodziak” spuszczał ścieki, to te płynęły po kostce dobre paręnaście metrów, bo podobno campery mają zbiorniki na nieczystości, więc są cacy w przeciwieństwie do przyczep, które są „be”, bo takowych mogą nie posiadać.

Powiem Wam, że jako „dziki”, spotkałem się tylko parę razy z camperowcami w tym z trzema z agregatami, a jeden z tych kretynów prawie się sam zagazował w wyprodukowanej przez siebie chmurze dymu.

Czy z wami camperowcami zawsze jest coś nie tak, czy tylko ja mam takie ekstremalne doświadczenia ?

Wyobrażam sobie zloty camperowców, jak oni te agregaty puszczają w ruch, a im znamienitszy gość, to ma większy i głośniejszy sprzęt, może tuningujecie wydech, by dawał więcej czadu ?  

Po paru godzinach opada siny dym zapada cisza i nic się nie rusza – ach rozmarzyłem się nieco wizją spokojnego świata bez camperowców.

W świąteczny poniedziałek poprawił mi się obraz w TV i zrobiło się miło, cicho, jakby szlag trafił campera – i rzeczywiście – zniknął jak senna mara, pozostawiwszy jeno plamę gnojowicy.

Poza tym było super, a śniegu nasypało więcej niż na Sylwestra, podobno nie można mieć wszystkiego, więc nie narzekam.

Tak więc drodzy kamperowcy – do zobaczenia na szlaku, niech was szlag.

post-3287-0-64966000-1428589990_thumb.jpg

post-3287-0-21015300-1428590049_thumb.jpg

post-3287-0-30678400-1428590111_thumb.jpg

post-3287-0-43371700-1428590277_thumb.jpg

post-3287-0-91979200-1428590323_thumb.jpg

post-3287-0-73618000-1428590377_thumb.jpg

post-3287-0-26786600-1428590449_thumb.jpg

post-3287-0-27925300-1428590964_thumb.jpg

post-3287-0-13631500-1428591018_thumb.jpg

post-3287-0-79640400-1428591037_thumb.jpg

post-3287-0-72813700-1428591070_thumb.jpg

post-3287-0-77716600-1428591189_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 74
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Aż miło poczytać :) Szkoda tylko, iż podobne przypadki da się zaobserwować niestety chyba w każdym środowisku, bez wzgledu na zasobność portfela i mniemaniu o własnej wyższości danego osobnika w "niszowej" grupie... Niby społecznej... ;) Z chęcią przeczytam kiedyś o wzorcach godnych naśladowania, mimo iż nie wzbudzą pewnie tylu emocji :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie mam do facetów gnieżdżących się w blaszakach, czy innych konstrukcjach przypominających Trabanta i udających, że im klawo, jak cholera.

Camperowcy, to nasi młodsi bracia w wierze, bo jak wiadomo pierwszy był zaprzęg, a dopiero później wymyślono ciężarówki, kiedy udało się te konie upakować pod maską.

Tak więc camper ma się tak do caravaningu, jak motorówka do żaglówki, czyli camperem jeździć może każdy średnio niedorozwinięty cham, natomiast powożenie zaprzęgiem z budą, wymaga już większych umiejętności, wyobraźni i inteligencji.

Podobno rzeczy piękne są dobre więc z oczywistych względów nijak się ma jakiś cudak – „autobus” z tektury blachą połączonej, do nowszego wcielenia budy, czyli wozu zaprzęgowego, jakimi skolonizowano Dziki Zachód, czy też wędrowali Cyganie.

Myślę, że powyższym sposobem wyjaśniłem rozterki carawaningowców, jaką pozycję na drabinie ewolucji tego sportu, zajmują glony zwane camperowcami ?

Przeciętny przyczepowiec, jak weźmie lornetkę i popatrzy w dół, to gdzieś tam może zobaczy camperowca, jeśli oczywiście zachmurzenie będzie niewielkie.

Opisywałem takie stwory w wątku „Carawaningowy savoir vivre w Zieleńcu”, ale niestety ta zaraza rozprzestrzeniła się również na Białkę Tatrzańską, gdzie przebywałem w okresie ostatnich świat wielkanocnych.

Pechowo zamknęli mi wyciągi w Jurgowie, gdzie paradowałem w majtkach, bo trafiłem na cudną pogodę, więc nieco przypadkiem znalazłem się w Białce T.

Rozumiem, że jak przeciętny dziad wykrwawi się na kupno autobusu skundlonego z przyczepą campingową, to nie stać go już na nic, a na pewno na ogniwa słoneczne, by mieć prąd w tej stodole na kółkach, skleconej ze wszystkiego, co tam w obejściu się przewracało podczas wiatru.

Tak więc taki bidok wyciąga spalinowy generator prądu, by mu dupa do tej jego dykty nie przymarzła.

Szarpie się taki z tym sznurkiem, aż mu piana z pyska leci, a żyła na czole niebezpiecznie nabrzmiewa, a agregat nie rusza – rośnie więc nadzieja na ciszę wśród sąsiadów.

Niestety czasem jednak udaje się odpalić tego śmierdziela i przez parę godzin słyszymy nieregularne : pyr, pyr,wrr,wrr,wrr, pierdu, pierdu, pyr, itd.

Mój słodziak w autobusie miał jednak na dachu jakąś patelnię, ale wyglądało to niestety na antenę TV – może za rok się dorobi paneli słonecznych ?

No, ale jak nie będzie pierdział, to może nikt nie zwróci na niego uwagi – nie wiem więc właściwie, jak to jest z wami camperowcami, czy przypadkiem wasze pierdzenie, ma przekonać otoczenie że to nie dostawczak, czy autobus, tylko sam camper zaszczycił otoczenie swoją łaskawą smrodliwością ?

Może tak leczycie swoje kompleksy, przecież wiadomo, że nie możecie się czuć dobrze w dystyngowanym towarzystwie – musicie jakoś odreagować świadomość, że jesteście czymś gorszym, zwłaszcza jak wasza ciężarówka do przewozu camperowców ma chiński pysk, choć ulepili ją w Reichu ?

Camper miał rejestrację jakiejś śląskiej wiochy, bo „STA”, a nawet miał wymalowane jaskółki na dupie, co sugerowało dobre niemieckie korzenie, a jak wiadomo Niemcy, to znakomici, choć niekonsekwentni gazownicy.

Podczas II Wojny Światowej robili autobusy z rurami spalin skierowanymi do środka i uważam, że ta nowatorska metoda powinna być nadal stosowana, choćby w związku z agregatami prądotwórczymi.

Każdy dobry niemiecki camper, powinien mieć agregat prądotwórczy, przyspawany pod stołem, a nie żeby z nim latać po dworze podczas śnieżycy i potykać się o kable.

No ale wtedy nie miałbym komu nawrzucać.

Tak więc ”mój burak” z konturem Polski na dupie wymalowanym, od kiedy nastał na parkingu, odpalał klekota i śmierdziela w jednym, gdzieś około 19.00 i pierdział do 24.00.

Przybłęda stanęła jakieś 70 m ode mnie, na pustym nocą placu, ale że to był tylko camperowiec, a nie istota ewolucyjnie wyżej ustawiona, więc agregat stawiał od mojej strony, choć mógł z każdej – pustej, jak jego łeb.

Parking miał nachylenie, więc jak  „słodziak” spuszczał ścieki, to te płynęły po kostce dobre paręnaście metrów, bo podobno campery mają zbiorniki na nieczystości, więc są cacy w przeciwieństwie do przyczep, które są „be”, bo takowych mogą nie posiadać.

Powiem Wam, że jako „dziki”, spotkałem się tylko parę razy z camperowcami w tym z trzema z agregatami, a jeden z tych kretynów prawie się sam zagazował w wyprodukowanej przez siebie chmurze dymu.

Czy z wami camperowcami zawsze jest coś nie tak, czy tylko ja mam takie ekstremalne doświadczenia ?

Wyobrażam sobie zloty camperowców, jak oni te agregaty puszczają w ruch, a im znamienitszy gość, to ma większy i głośniejszy sprzęt, może tuningujecie wydech, by dawał więcej czadu ?  

Po paru godzinach opada siny dym zapada cisza i nic się nie rusza – ach rozmarzyłem się nieco wizją spokojnego świata bez camperowców.

W świąteczny poniedziałek poprawił mi się obraz w TV i zrobiło się miło, cicho, jakby szlag trafił campera – i rzeczywiście – zniknął jak senna mara, pozostawiwszy jeno plamę gnojowicy.

Poza tym było super, a śniegu nasypało więcej niż na Sylwestra, podobno nie można mieć wszystkiego, więc nie narzekam.

Tak więc drodzy kamperowcy – do zobaczenia na szlaku, niech was szlag.

Wielu filozofów już widział swiat, takich jak : Tales z Miletu, Erazm z Roterdamu, Sedes z Ebonitu  i Kwiatek z Rabatu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy wkurzający agregatowcy jakich dotychczas  spotkałem to byli właściciele przyczep :) koło przyczepy mieli gniazdo z prądem za 15euro za 5 dni, ale nie!! Agregatem trzeba!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie Szanowny Kolego to uogólnianie.  Pozdrawia "średnio niedorozwinięty cham".

Każdy podziwia się według własnego rozeznnia: jedni na widok osła, a drudzy na odbicie w lustrze.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tym samym parkingu stałem w ferie, 2dni wytrzymał aku(nowy)+solar+webasto w trzeci dzień prąd się poddał i wyjołem pierdziawkę popyrkała przy kole 4h a ja i rodzinka do rana spała w cieple, przepraszam Ciebie kolego ,,adamiekwiatku,, że mam kamperka i agregacik wrazie braku prundu sorry :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównania adamkwiatka czym jest kamper do motorówki sralówki są słabe.

Dawniej jeździli drewnianymi autami i co i oni są ponad wszystkimi? Dalej mamy takimi jeździć?

Świat idzie do przodu.

Rozumiem zwalone święta ale bez przesady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.