Skocz do zawartości

ZBYSZKOK

Użytkownicy
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ZBYSZKOK

  1. Witaj Bodzio.

     

    Czytając wspaniałą opowieść Tomka z jego wyprawy do Norwegii i wiadomość, że tam również byłeś, nasuwa mi się pytanie.

     

    Wiadomo, że jadąc z przyczepą masz na uwadze długość zestawu.

     

    Ja podróżuję kamperem, i zawsze muszę pamiętać o wysokości.

     

    Jeżeli możesz napisać, czy w Twojej podróży po Norwegii miałeś kłopoty z wysokością kampera?

     

    Pozdrawiam Zbyszek

     

     

     

     

     

     

    Świetna relacja. Gdy czytałem, to wydawało mi się, że tam jestem. W tym roku, w połowie września też byłem w Norwegii. Do pewnego odcinka, czyli do Geiranger jechaliśmy niemal identyczną trasą. Byłem w Norwegii poraz 3-ci. Jestem pewien, że nie ostatni. Byliśmy na wyspie Vagsoy, którą polecam, jako jeden z celów podróży. Oczywiście, polecam również wjazd na Dalsnibbę. Tym razem przejazd Śnieżną Drogą przyniósł więcej emocji, niż w latach ubiegłych. Gdy rozpoczynaliśmy wspinaczkę, temperatura na wysokości fiordu wynosiła około 14*C, by na wysokości 1300 m. n.p.m. spaść do -1*C. Nie było by to niczym specjalnym, gdyby nie śnieg, który akurat tego dnia zaczął padać. Ostatnie wzniesienia pokonywalem z sercem w gardle, gdyż koła nie koniecznie trzymaly się dobrze asfaltu. Zaczynało się ściemniać, nie chcieliśmy zostawać gdzieś wysoko w górach, więc jechaliśmy. Bardziej niż wjazdu pod górę obawiałem się zjazdu. Na szczęście zjazd nie był zbyt stromy i po kilkuset metrach asfalt znów zrobił się czarny.

    Koszty podróży kamperem, licząc odcinek z Bydgoszczy do Geiranger + wszelkie wojaże wokół, czyli około 4.000 km + prom do Ystad i z powrotem, wycieczkę promem dla 2 osób z Geiranger do Helesyt oraz wszelkie opłaty za inne promy i odcinki płatne zamknął się w kwocie około 3.400 pln.łącznie z zakupami w Polsce. Byliśmy łącznie 12 dni. W kosztach zawarte jest również asistans i ubezpieczenie od kosztów leczenia. Nie korzystałem z żadnego kempingu, bo i po co. Stawaliśmy w najpiękniejszych miejscach, jakie odwiedzaliśmy. Poza 1 słoikiem dżemu nie kupowaliśmy żadnych artykułów spożywczych, bo mieliśmy wszystko z Polski. Z dwóch bochenków chleba, jakie zabraliśmy wrócił jeden zamrożony . Nawet zwieźliśmy kilka puszek piwa, ponieważ wypijaliśmy mniej, niż wynikało z założonego planu.

    Dołączam swoją galerię foto

     

    http://picasaweb.goo...GIAWrzesien2010#

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.