Panowie, dziękuję za kilka fajnych wpisów.
Udało mi się przez to nakreślić sobie skalę "problemu" i mogę z tego wyciągnąć miarodajną średnią myślę, że taka esencja przyda się nie jednemu w przyszłości. DZIĘKUJĘ.
generalnie widzę, że można lecieć przysłowiową "złotówę" bez większego stresu. Każdy kmh w górę będzie zwiększał dyskomfort zarówno z samego faktu ciągnięcia przystanku za sobą jak i wzmagał nerwowe spoglądanie w lusterka i na yanosika na zmianę . Co nie zmienia faktu że "w razie draki", albo na pustkowiu bez świadków da radę i 120 "pociągnąć" przez jakiś czas.
Generalnie interesuje mnie turystyka w rejonach mało zurbanizowanych, ale zwykle w takie okolice trzeba najpierw "przelecieć" kilka tys kilometrów stąd moje pytanie.
zastanawiam się nad budową campervana, bądź przystosowania budy do biwakowania na dziko - zbieram listę "za" i "przeciw"
niemniej jednak - dzięki za opinie!