Skocz do zawartości

colaa33

Użytkownicy
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O mnie

  • Imię
    Rafał
  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd
    Bydgoszcz
  • Zainteresowania
    Podróże, bieganie, alpinistyka wysokogórska
  • Zawód
    Informaty-elektronik

Sprzęt

  • Sprzęt
    Przyczepa
  • Model
    Sprite Sport 1976r.
  • Holownik
    Laguna II Kombi lift

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia colaa33

Forumowicz

Forumowicz (3/3)

  1. Nigdy nie twierdziłem, że poszycie wewnętrzne nie jest przyklejone, bo jest. Rozchodzi mi się tutaj o kwestie dodatkowego klejenia stelaża, czyli tego, co w tej chwili odbudowy wuje. Tak jak mówisz.. Poszycie zewnętrzne i wewnętrzne daje sztywność konstrukcji.
  2. I tak metodą prób i błędów, bo potknięć też było kilka, udało mi się dorobić najbardziej zgniłe elementy. Jak sobie pomierzyłem prawą stronę i element, który wymieniałem w zeszłym roku w przedniej prawej części, to już wiedziałem, że stelaż składa się dokładnie z takich samych elementów ze ścięciami po przeciwnych stronach. Czyli muszę zrobić 4 takie same komplety, aby mieć na wszystkie strony.
  3. Z placu boju... Odbudowę zacząłem od dolnych elementów lewej tylnej strony, gdzie były największe przecieki. Niestety z elementów konstrukcji, za dużo nie zostało i prawie wzorników nie było. Częściowe zdarcie poszycia wewnętrznego z drugiej strony dało mi wyobrażenie, jak ma to wyglądać. I tak dorabiając pierwszy element ze sklejki, który jest też elementem łączącym stelaż z podwoziem, leciałem w górę. Wcześniej tę łapę stalową wyczyściłem druciakiem na wiertarkę i przemalowałem 2 razy farbą antykorozyjną.
  4. Moja budka- stelaż, jest cały połączona na zszywki 16 mm. Ściany zewnętrzne mocowane są tak samo. Nie widzę też śladów klejenia stelaża. W moim przypadku jest z każdej strony połączony na sztywno do stalowego podwozia na 2 śruby i dodatkowo ten element ze sklejki jest przyszyty do podłogi. Po przemyśleniu tematu stwierdziłem, że nie zaszkodzi dawać tego kleju, sztywniejsza konstrukcja..hmm... Ma to sens. Klej nie klej, to widze, że dużo tego szycia, a moje 2 ręczne zszywacze z długością 12 mm. sobie nie radzą, już nie wspomnę o przebiciu poszycia zewnętrznego. Postanowiłem sobie zamówić zszywacz pneumatyczny, właśnie dzisiaj kurier dowiózł paczuszkę. Nie jest to sprzęt jakiś wysokich progów, no ale, na moją przyczepę powinno wystarczyć.
  5. Dobra Panowie! Zwracam Honor! Trzeba umieć przyznać się do błędu. Wziąłem sobie, tę moją szybkę po klejeniu, troszkę ją pomęczyłem i rzeczywiście, połączenie słabo wygląda. Silikon nie współpracuje z pleksi, a więc robota do poprawki. Na rynku widzę dużo różnych specyfików do PMMA. Z doświadczenia ktoś podpowie, czy w Castoramie cos dostanę? Jak nie to, co polecicie, bo jest tego troszkę na rynku. Fajnie, jak by można było kupić, w takiej tubie jak silikon, bo pewnie ze wszystkimi oknami trzeba będzie taki zabieg zrobić.
  6. W mojej konstrukcji nie widzę grama klejenia, poza podłogą i ścianami wewnętrznymi. Cały szkielet jest ze sobą połączony zszywkami 16mm i tak też chce zrobić . Jeżeli chodzi o impregnacje, to z logiki i kilku fotorelacji, które czytałem, to myślałem, że to konieczne. Twoja teoria, też jest słuszna. Myśląc, innym torem, to czy wewnątrz, czy na zewnątrz to drewno jednak się impregnuje.
  7. Drewno już jest, czas pomyśleć o zabezpieczeniu. Wygrzebałem takie specyfiki z mojego magazynku... Czy taki zestaw będzie ok do zabezpieczenia stelażu drewnianego? Po dwie warstwy każdego. Oczywiście myślę o tym, co jest od wewnątrz.
  8. Czemu rzeźnia? Z tego, co czytałem, silikon bezbarwny nie stosuje się do tego typu połączeń, bo żółknie po czasie. Ja użyłem szklarskiego. Uważam, że jeden z mocniejszych. I nie zdarzyło mi się po dokładnym przygotowaniu powierzchni i odtłuszczeniu, żeby puścił, a pracowałem z tym na co dzień. Nie chodzi też o to kolego, żeby siedzieć przy tym nie wiadomo ile i wydać pełno $. Jak ktoś się lubi bawić miesiącami, czekać na zamówienia, to bardzo proszę. Ja zamierzam to zrobić szybko, sprawnie i w miarę jak najtaniej.
  9. Nie bój boga!! Okno jest! Od niego w zasadzie zacząłem. Od początku widziałem, że jest nieszczelne, bo w środku parowało. Jak odsłoniłem kawałek ściany wewnętrznej pod oknem, to sierdziłem długotrwałe działanie wody w miejscu, gdzie nie powinno jej być. Pewnie przelatywała przez wnętrze okna, albo gdzieś po uszczelce, bo dół pod oknem czarny. W każdym razie u nas takie burze, że chciałbym to okno jak najszybciej wprawić. Wczoraj okno rozkleiłem, Nie było trudno, w zasadzie, dzięki temperaturze samo się rozeszło. Bez zastanawiania wyczyściłem ze starego kleju, umyłem i odpuściłem od środka i w miejscach klejenia. Jeżeli chodzi o klej, to nie kombinowałem, Silikon bezbarwny, miałem jeszcze z jakiegoś remontu. Cieniutko nałożyłem w miejscu klejenia. I przy pomocy ścisków stolarskich i listew połączyłem ciasno do siebie. Nie przejmowałem się tym, że żółknie po czasie, bo uszczelka nachodzi ponad 1 cm. jeszcze na szybę i raczej nie będzie ta zmiana koloru widoczna. Wygląda to mniej więcej tak: Wydałem też w końcu pierwsze pieniądze! Przejechałem się do tartaku, który mam nie daleko 15 km. , aby się zorientować co i jak z drewnem do odbudowy. Mam niedaleko Castoramę, gdzie wszystko jest, co potrzebuje, ale z doświadczenia wiem, że wygoda kupowania w jednym miejscu, nie idzie w parze z ekonomią. Jedna kantówka 2x2x250 cm. kosztuje koło 10 złotych. A ja w tartaku za tą kupkę drewna zapłaciłem 12 złotych.
  10. Dokładnie kolego, jak tak patrzę na konstrukcję, to wydaje się banalna... No ja 2 miesięcy nie mam. Jak do 15 lipca, buda nie będzie gotowa, to partnerka mnie ubije i nie będzie miał kto skończyć. Stąd podział prac na 2 sezony, ale wszelkie elementy będę już dorabiał na przyszły rok. Jeżeli chodzi o stelaż drewniany, to przód i tył to właściwie te same elementy.
  11. I tu właśnie mam już pierwsze pytanie. Z tego, co czytałem na relacjach u innych kolegów na forum, to mam dylemat... Czy zostawiać te elementy konstrukcji, które wydają się twarde, ale widać, że grzyb miał swoje używanie na nich? Czytałem, że z tego ciemnego, co bym nie zrobił, już zawsze będzie się wydobywać nieświeży zapach. Mam teraz wszystko ładnie odsłonięte, a z tego, co widzę to po oby dwóch stronach stelaż -konstrukcja wygląda mniej więcej tak samo. A łatwiej po docięciu na jedną stronę będzie dorobić cztery tak samo wyglądających kompletów, bo głównie te 2 od dołu wszędzie są zgnite. Dzięki za motywacje, przyda się! Ostatni miesiąc przesiedziałem nad fotorelacjami i filmikami moich poprzedników. Na razie za dużo nie myślałem nad wykończeniem. Wiem tylko, że ściany wewnętrzne będą z wodoodpornej sklejki 0,4mm., którą chce machnąć lakierobejcą. Praca jak do tej pory łatwa i przyjemna. Jako osoba z długoletnim doświadczeniem w budowlance i wykończeniówce patrząc na ten metraż, mam wrażenie, że uda się zrobić remont w 3 dni! Nie takie metraże się robiło! Ale zdaje sobie sprawę z reali tego, że nie jest to takie chop siup. Pozdrawiam
  12. No właśnie nie jest tak źle, jak wygląda. Akurat rozwalam drugą stronę i tam sytuacja wygląda o niebo lepiej niż w pozostałych miejscach. Stelaż lekko ciemny, ale drewno twarde i na pewno niespróchniałe. Robiłem też testy podłogi w kilku miejscach, na całej długości i szerokości i wszystko zdrowe i zakonserwowane. A mówiąc uczciwie, remontu podłogi najbardziej się obawiałem. Dzięki Wielkie i również Pozdrawiam
  13. Witam Wszystkich Dwa sezony temu jakimś dziwnym trafem zakupiłem starą przyczepkę campingowa Sprite Sport z 1976r. Na wyposażeniu lodówka (uszkodzona), kuchenka, umywalka, namiot, ogrzewanie i 2 stoliki, które zmieniały się w 4 miejsca noclegowe. Jako laik, uwierzyłem w zapewnienia sprzedającego, że przyczepka jest sucha, bez przecieków. Pewnie chciałem w to wierzyć. W końcu trwał sezon letni, a ja za grosze kupiłem sprzęt, który i tak sprawdzał się dużo lepiej od namiotu. Szybko złapałem bakcyla, a jako majsterkowicz i budowlaniec, już na pierwszym wyjeździe snułem plany remontu. Jeszcze tego samego sezonu zauważyłem, że przednia część przyczepy rozwarstwia się na łączeniach ścian. Nie zdawałem sobie sprawy, czym to pachnie. Naiwnie pomyślałem, że to jakieś wkręty nie trzymają, czy coś. Po częściowym rozebraniu okazało się, że drewniany stelaż przegnił i bez wymiany części drewna nie da rady do niczego tego dokręcić. Mało profesjonalna naprawa trwała jeden dzień. Dorobiłem niedbale 2 elementy najbardziej pogniłe. Podkręcałem, na oślep gdzie tylko mogłem i wszystko. Do tego udało się naprawić lodówkę. Połowę lata praktycznie w terenie. Kolejny sezon campingowca udany! Problem jednak wrócił czym prędzej, może nie na tyle by się coś rozpadło, ale część tylnej ściany na wysokości lewego okna zaczęła się rozwarstwiać, dokładnie jak miało to miejsce z przodu. Po demontażu listwy i resztek uszczelki zauważyłem, że z części stelażu, nie zostało praktycznie nic, więc podjąłem decyzję, o kapitalnym remoncie przyczepki, który z uwagi na rozpoczynający się sezon, podzielę na 2 lata. Fotorelacja ma być dla mnie motywacją do pracy, jak i dostępem informacji i opinii ludzi, którzy się na tym znają. Nie chciałbym zrobić czegoś po swojemu, co jest w brew zasadą. Kilka fortek mojej pierwszej przyczepki.. Powracają wspomnienia, kiedy każdą niedzielę spędzałem pod moim pierwszym Fiatem 126p
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.