Byłem 2 lata temu, samochodem osobowym śpiąc na dziko. Jeżeli idzie o dzikie noclegi to tak jak w Rumunii nie ma z tym żadnego problemu, nie brakuje też tam miejsc w których można zjechać z głównej drogi w pole aby się zatrzymać i biwakować. Nie wiem czy istnieją zorganizowane pola namiotowe ja w każdym bądź razie z nich nie korzystałem. Główne drogi są w dobrym stanie szczególnie oznaczone M14, M2 wszystkie inne gorszej jakości. Często zdarza się tak, że jedziemy asfaltem i nagle bez żadnych znaków droga zmienia się w szutrówkę. Generalnie drogi oceniam wyżej niż np w zakarpackiej Ukrainie. Mołdawia to takie połączenie Rumunii z Ukrainą. Na przejściu granicznym Rumunia-Mołdawia w okolicach Jassy bez problemu. Celniczka mołdawska była dla nas bardzo miła, co niektórych śmieszył fakt że wjeżdżamy z 3 letnim dzieckiem zwiedzać ich kraj . Tak czy owak celniczka udzieliła nam wszelkich informacji gdzie kupić winietę, co opłacić, gdzie się udać itd. Bardzo miło wspominamy pobyt w tym kraju. Co do sklepów to zaopatrzcie się przed wjazdem do Mołdawii w większe ilości jedzenia. Sklepy jeżeli się trafiają są bardzo słabo zaopatrzone. Nie ma praktycznie żadnych supermarketów, wchodzi się do dużego sklepu z półkami, a na półkach pusto. To chyba najbiedniejszy kraj Europy. Byliśmy przez 3 dni bo na tyle starczyło nam jedzenia, ogólnie warto odwiedzić główne atrakcje, w Kiszyniowie bez rewelacji - nawet u nas miasta 20 tysięczne mają ciekawszą starówkę. Wszystko to rekompensują widoki podczas jazdy. Mołdawia to kraj górek, podjazdów i zjazdów. Uważajcie również na wolnostojące zbiorniki - są bardzo brudne, a ich zapach niesie się na wiele kilometrów. Mam film z naszej podróży, jeżeli byłbyś zainteresowany to napisz na priv. Co do waluty to zabierałem Euro i leje rumuńskie i wymieniałem na leje mołdawskie