Kemping Stogi nr 218

W tym roku byliśmy na kempingu Gdańsk -Stogi. Właściciel sympatyczny , kemping zadbany ,duży toalety czyste wciąż zmywane .Polecam

 Po odwiedzeniu kilku placów kempingowych w tym sezonie (reklamowanych jako bardzo dobre) w Zachodniopomorskiem i Pomorskiem, plac kempingowy w Gdańsku Stogi nr 218, okazał się strzałem w dziesiątkę i zaskoczył nas mega pozytywnie - bardzo miła obsługa, duże zainteresowanie klientem, sanitariaty na wysokim poziomie, kwestia umowna co do pory wyjazdu, swobodne poruszanie się po placu nawet z długą przyczepą (szerokie boksy postojowe), sklepik oraz gastronomia na miejscu, bardzo smaczne jedzenie, teren zamknięty, możliwość przyrządzenia własnego posiłku na kuchni polowej wyposażonej w kuchenkę gazową i mikrofalową, plac dla camperów, przyczep, możliwość wynajęcia domku, pole namiotowe, odległość do plaży 200 m, do pętli autobusowej zaledwie 100 m -trasa autobusem do centrum Gdańska zajmuje ok.30 min. z jedną przesiadką. Nie ma zmartwienia z szukaniem parkingu dla swojego auta. Koszt pobytu dla czterech osób z własną przyczepą ok 99 zł. Naprawdę nie mam się do czego przyczepić, no może jedynie do ludzi zapominających do czego służą kosze na śmieci. Bardzo prawdopodobne jest to, że jeszcze odwiedzimy to miejsce. Z czystym sumieniem polecę ten kemping plac moim znajomym jak i wam.  

Opinii nigdy dość. Właśnie stamtąd wróciłem. Potwierdzam - sanitariaty czyste, na bieżąco utrzymywane, może jest ich trochę mało. Zdarzały się kolejki. Jest miejsce do zabawy dla dzieci, choć trochę blisko drogi przejazdowej, ale w końcu gdzieś trzeba je zmieścić, a po kempingu nie grzeje się 100. Niestety, pojawiają się problemy. Od tego roku w sezonie należy rezerwować miejsce. Wystarczy co prawda dzień wcześniej dać znać, ale jadąc trasę przelotowo - może to być nieosiągalne. Miejsca na przyczepy były szerokie. Już nie są. Trzeba zmieścić rosnącą liczbę klientów i miejsca zostały odchudzone. Do tego co ciekawsi "zdolni inaczej" potrafią uprzykrzyć życie stając tak wąsko, że my nie mogliśmy zmieścić stolika, ale tu nie można mieć pretensji do właściciela kempingu, a tylko do sąsiada. Ale czego tu się spodziewać, kiedy przyjeżdża na kemping ktoś z literką D w rejestracji, rozmawia po polsku, a w chwili, kiedy pojawi się ktoś z sąsiadów nagle przechodzi na niemiecki. Tacy Niemcy "od wczoraj" z olbrzymim kamperem, którym jeszcze nie nauczyli się jeździć. Przykre, ale w tym wypadku prawdziwe. Miejsca, które są przewidziane na przyczepy i kampery, to praktycznie parking z betonowymi kratkami. Na terenie kempingu mnóstwo przyczep stacjonarnych, domków kempingowych. Pomiędzy nimi można rozbijać się namiotem, ale tam obsługa nie przewiduje wstawiania przyczep. Właściciele bardzo sympatyczni i bardzo dbający o wszystkich. Dlatego też nie psułem już im humoru moim sąsiadem - Niemcem "od wczoraj".

Musiałem przyjechać na kemping wieczorem, rano wyjechać. Została żona sama, a przyczepę należało przestawić w inne miejsce. Całość tematu załatwiła samodzielnie załoga kempingu. Włącznie ze znalezieniem zastępczej korby do nóg (żona pomyliła kluczyki i nie udało się dostać do naszej). Ogólnie bardzo pozytywnie. Niestety - brak konkurencji powoduje, że po prostu u nich robi się za ciasno.

Obok po sąsiedzku akurat jest konkurencja, ale może też nie narzekają na brak klientów?

Obok po sąsiedzku akurat jest konkurencja, ale może też nie narzekają na brak klientów?

U konkurencji prysznice są płatne ,dlatego chętnych jest więcej na tym kempingu.Byłam ,polecam.Jedyny minus to stojąc w dole  na kempingu opodal ogrodzenia błoto po deszczu i cała cepka, rowery  zachlapane.