Niestety moje życiowe doświadczenie mówi: kolega Tomek jest wyjątkowy. Dlatego mam dla niego wielki szacunek. Bo trudno musi mu być w pracy.
Miałem kiedyś jeden dzień, w którym uwierzyłem w policję... Jechałem z Wrocławia do Gdyni. Na samym końcu obwodnicy Gniezna złapali mnie na suszarkę. Sprawdzili dokumenty, zapytali gdzie pracuję i powiedzieli żebym wolniej jechał. Ja nauczony doświadczeniem mówię "jakoś się dogadamy". A policjant na to: "proszę jechać otrzymał pan słowne pouczenie". Zbaraniałem. Nic nie wzięli.... Dojechałem na miejsce i tego samego dnia powrót. Jechałem ostrożnie, zmęczenie było już spore. Dojeżdżam do Koźmina, tablica z ograniczeniem do 40km/h zwalniam... i po chwili widzę machającą świecącą pałę. Zatrzymałem się. Złapali mnie na suszarkę. jechałem 44km/h. W pustym miasteczku o 2 w nocy.
Oczywiście musiałem się dogadać - ruch był mały więc kosztowało 100 zł. I straciłem wiarę w policję...