Skocz do zawartości

Michalc3

Użytkownicy
  • Postów

    2700
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

O mnie

  • Imię
    Michał
  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd
    k.Mikołowa G. Śląsk

Sprzęt

  • Sprzęt
    Przyczepa
  • Model
    Fendt Bianco 445
  • Holownik
    Kia Sportage

Ostatnie wizyty

624 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Michalc3

Forumowicz

Forumowicz (3/3)

  1. Gdybym planował takie rozwiązanie, to raczej zostałbym ze stałą kuchenką wewnątrz, na zewnątrz zaś zrobić zawór dodatkowy od butli do przedsionka (takie tematy są na forum) i do tego zaworu dodatkowego podpinałbym w przedsionku dedykowaną kuchenkę / grilla. Kuchenka wewnątrz, moim zdaniem, powinna być na tyle bez żadnych elastycznych węży, czy innych ruchomych części, żeby się przypadkiem nie okazało, że w pewnym momencie ta elastyczność stanie się nieszczelna. Uważam, że to mogłoby być niebezpieczne. Elastyczne węże mogą pękać, ruchome części - przecierać się...
  2. Wygląda więc na to, że ewidentna samoróbka - nie ma własnego obiegu, ale jest na obiegu pompki wody. Masz zasilanie 230V, więc masz też 12 V i właściciel miał najbliżej do obiegu pompki wody ze spłuczki i do niego się podpiął. Tym bardziej wskazane, żeby znaleźć miejsce podpięcia i wstawić wyłącznik. Choć zastanowiłbym się nad poszukaniem innego obwodu - lepiej zabezpieczonego.
  3. Chyba, że w tej przyczepie jest wentylator właśnie do wspomagania lodówki, a kolego pomylił go z wyciągiem? Bo faktycznie opis działania nie pasował mi do wyciągu kuchennego.
  4. Kolego, obawiam się, że na postawione w ten sposób pytanie nikt Ci nie odpowie. Nie wiadomo kto i kiedy i w jaki sposób montował ten wyciąg. Prawdopodobnie bezpiecznik padł właśnie przez to, że wyciąg go nadmiernie obciążał. Musisz przeanalizować instalację i znaleźć miejsce, gdzie to zostało wpięta. Z tego, co kojarzę, to te wyciągi raczej w standardzie nie były, więc próba odpowiedzi, to będzie zgadywanka.
  5. Jak już to tak ładnie otwarłeś, to czemu nie zrobiłeś prawej strony przy oknie? Tam też masz samo próchno. Jak to zamkniesz, to za jakiś czas będziesz musiał znowu otworzyć i to poprawić. Mam wrażenie, że listwa, która leci pod oknem też jest już z grzybem. To by też trzeba wymienić
  6. O tym konkretnym zdarzeniu pewnie będzie decydował sąd. Ja się już nie będę wdawał w polemikę, bo od tego będą odpowiedni biegli. Ja tylko przypomnę 2 punkty z aktualnie obowiązującego kodeksu drogowego: Art. 13. 1. Pieszy wchodzący na jezdnię lub torowisko albo przechodzący przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Art. 14. Zabrania się: 1) wchodzenia na jezdnię: a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
  7. Jacku, masz sporo racji w tym, co piszesz - o zwolnieniu, o obserwacji itp. Ja jednak nadal będę wracał do tej konkretnej sytuacji. Powinna zwolnić? Zapewne tak, ale jak piszesz - odległość samochodu od przejścia była ok. 10 m. Po mieście wolno Ci się poruszać z prędkością 50 km/h. Przeciętny czas reakcji kierowcy mówi się, że jest ok. 1 sekundy. To jest czas od momentu, kiedy odnotowujesz zagrożenie do momentu, kiedy zareagujesz - zdjęcie nogi z gazu. Jadąc 50 km/h = 13,9 m/s. Czyli w przeciągu tej jednej sekundy samochód przejeżdża 14 metrów zanim zareagujesz i przeniesiesz nogę na hamulec. Ty bezkrytycznie oceniłeś kierowcę jako bezwzględnie winną, ale gdyby ona faktycznie wbiła się w ten wózek z pełną prędkością 50 km/h (a tak wynikałoby z moich przeliczeń na szybko), to ten wózek chyba by ładnie poszybował kilkadziesiąt metrów nad drogą. Więc na 100% kierująca nie jechała z pełną prędkością dopuszczalną w tym miejscu. Wejście "bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd" jest bardzo nieprecyzyjne, ale jak na mój gust 10 m przed pojazd jadący już można podciągnąć pod tą kategorię. Zgodzę się z Tobą, że dojeżdżając do miejsca bez widoczności powinno się zwolnić i chyba przyznasz mi rację, że z tej króciutkiej i uproszczonej wyliczanki wychodzi, że kierująca prawdopodobnie popuściła trochę z gazu. Ale wózek wjeżdżający przed nią w odległości 10 m nie miał najmniejszych szans, ponieważ standardowy czas reakcji kierowcy (standardowy, więc wiek tu nie ma nic do rzeczy) jest dłuższy niż ten, który prowadząca wózek dała kierowcy na reakcję. Wiele spraw mogło się podziać inaczej, ale ja uważam, że w tym wypadku główną winę ponosi prowadząca wózek. Czy kierująca 77-latka była kompletnie bez winy? Pewnie nie. Natomiast w tym wypadku kwestia wieku dla mnie jest kompletnie bez znaczenia. Co więcej, obawiam się, że gdyby w tym samym miejscu i w tej samej sytuacji jechał wysportowany, pełen energii i inteligentny młodzieniec, to miałby na liczniku ok. 60 (bo przecież do 10-ciu nad licznik nie łapią) i może przed przejściem mając ograniczoną widoczność "zszedłby" do tych 50-ciu, bo szybko potrafi zareagować. Sorry, ale bez wzajemnego zrozumienia kierowców z pieszymi do niczego nie dojdziemy poza taką jałową dyskusją. Kierowcy ma zwolnić, jeśli jest ograniczona widoczność, ale pieszy nie ma prawa wejść na jezdnię dopóki nie upewni się, że wzajemnie się widzą. Wprowadzanie dodatkowych uprawnień dla którejkolwiek strony powoduje wyłącznie zwiększenie liczby takich dyskusji, a z bezpieczeństwem jakby ma to mniej wspólnego.
  8. Nie byłem w tym miejscu, jedynie opieram się na tym samym rysunku, który Jacku prezentujesz: Zaznaczyłem na czerwono krzak, który moim zdaniem z punktu widzenia kierowcy skutecznie zasłaniał pieszego. Może się mylę, nie mam pewności, bo jak pisałem na miejscu nie byłem, a wrażenie ze zdjęcia może być mylące. Jednak biorąc pod uwagę, że patrzysz na drodze nie z pozycji tej kamery, ale z pozycji siedzącej z lewej strony ekranu - to raczej prowadząca wózek może być zasłonięta. Wózek też może nie być widoczny, bo jest jeszcze niższy. Szerokość chodnika - oznaczona zaledwie czerwoną kreską nawet nie jest wystarczająca, żeby zmieścić wózek. Kiedy prowadząca wózek wyszła zza zaznaczonego krzaka, mogła obserwować drogę jeszcze mając wózek przed ulicą. Wyobrażam sobie pozycję kierowcy, który być może mógłby zauważyć wózek (być może, bo widzi przede wszystkim krzak), ale prowadząca wózek może być jeszcze za krzakiem. Nie przesądzam, czy ten krzak ma 40 cm. Moim zdaniem akurat ten zaznaczony ma ponad 1m. Prowadząca wózek w takiej sytuacji może nad krzakiem obserwować drogę. Z punktu widzenia kierowcy, któremu pamiętajmy jeszcze o tym, że słońce świeci w oczy, może być widoczny krzak i zarys głowy nad nim. Nieco późniejszy kadr świadczy tylko o tym, że prowadząca wózek nie popatrzyła w ogóle na drogę. Po prostu wepchnęła wózek prosto pod koła samochodu, który w tym momencie był już praktycznie na przejściu. Jacku, masz prawo do własnej opinii. Ale wg mnie było to ewidentne wtargnięcie na jezdnię spoza przeszkody. Co więcej niejednokrotnie na drogach właśnie widzę takie krzaczory, zaparkowane samochody, a nawet pieszych, którzy idąc chodnikiem zasłaniają jakąkolwiek widoczność zarówno kierowcy jak i innemu pieszemu. Z mojej opinii, jak sobie wyobrażam to miejsce na podstawie tak niewyraźnych zdjęć - było to wtargnięcie.
  9. Sorki, ale patrzę na ten mały obrazeczek, który jest pod artykułem i jedno, co mogę zobaczyć to fakt, że kobitka z wózkiem idzie między krzaczorami dochodzącymi praktycznie prawie do samego przejścia. Zwróciłem też uwagę na słońce walące prosto w oczy kierowcom. Tu przyznam fakt - świeci w oczy, podwójna czujność. Tyle tylko, że dojeżdżając autem do samego przejścia dla pieszych kierowca nie miał szans na dojrzenie zza krzaków kobitki z wózkiem. Ta wylazła dość energicznym krokiem zza tych krzaczorów i bez żadnego nawet spowolnienia wepchnęła wózek prosto pod auto. Kierowca jadąc autem de facto mógł zacząć hamować dopiero w momencie, kiedy wózek już był prawie na masce. Sorki, ale kobitka w aucie nie miała zbyt wielkich szans na wyhamowanie. Uważam, że jeśli będzie rzetelny obrońca, to na podstawie monitoringu powinien wybronić kierowcę. Odrębną kwestią jest "rzetelność" pismaka piszącego artykuł. Cały artykuł de facto oparł na tym, że "77-latka potrąciła matkę z dzieckiem". Pismak napędza kolejną nagonkę na wiek kierowców. Owszem, może i kierująca może mieć ograniczoną percepcję, ale wnioskowanie tego wyłącznie na podstawie jej wieku jest zdecydowanie nadużyciem. Sama policja w komentarzu (przynajmniej tyle zamieścił autor tych wypocin) zwraca uwagę, że obowiązek obserwowania jest po obydwu stronach i kierujących i pieszych. Ale autor już wydał wyrok. Owszem, nie podał go jawnie, ale sposób napisania artykułu wystarczająco nakierowuje czytelnika. Ech... był kiedyś taki mit o tym, że podobno istnieje coś takiego jak rzetelność dziennikarska... Ciekawe czy ten autor potrafi chociaż bezbłędnie samo to słowo napisać...
  10. A wiesz, że mnie zainteresowałeś? Zawsze obie ręce na kierownicy? Przecież to nawet nie jest wymagane w kodeksie drogowym. To jest zalecenie i dobra praktyka, ale wymóg? Za który można oblać? Już nie pamiętam jak zdawałem, bo z przejęcia pewnie miałem obie ręce na kierownicy, ale na drodze gliniarz chyba nawet nie ma szans Cię z to ukarać. Może Cię ukarać za trzymanie fona w ręce, ale nie za to, że masz np jedną rękę na kolanach.
  11. Co się ma nie dać - wszystko się da. Lodówkę też możesz mieć tylko taką na 230V. Weź tylko pod uwagę, że na kemping musisz jakoś dojechać. Jeśli na czas przejazdu nie planujesz żadnego żarła w lodówce trzymać, a po przyjeździe na kemping może być ciepły napój - to nie ma problemu. Weź pod uwagę, że każda lodówka wymaga schłodzenia. Więc przyjedziesz na miejsce, podłączasz przyczepę i czekasz aż się schłodzi. Jeśli jeszcze w tej lodówce włożysz cokolwiek, to będziesz czekał o tyle dłużej, aż to "cokolwiek" też się schłodzi. Lodówka wyłącznie na 230V się sprawdzi jako dodatkowa (moim zdaniem), ale jakąś podstawową musisz mieć. Oczywiście każdy decyduje po swojemu, ale ja jedną z zalet przyczepy, to uznaję fakt, że jadę z żarełkiem w bezpiecznym chłodzie, a po przyjeździe na miejsce mogę natychmiast skorzystać z chłodnego napoju. Mało, jadąc w dłuższą trasę po drodze wystarczy się zatrzymać na odpoczynek i z lodówki dobrać sobie kolejną porcję chłodnego napoju na przejazd.
  12. Powiem, że koledzy lubicie się czepiać. Forum, to nie egzamin. O ile wiem, to jeszcze spora część z Was tankuje na CPN'ach, chodzi w adidasach itp. Jest coś takiego, jak język potoczny i w potocznym języku istnieje pojęcie "migacza". Co więcej, nawet spotkałem się z egzaminatorem, który też wspominał o migaczach. Owszem, kolega się nieco wyrychlił z egzaminem bez żadnego przygotowania, ale w swojej opowieści stosuje już język potoczny, co raczej błędem nie jest. Fajnie, że część z kolegów pokusiła się o wyjaśnienie gdzie popełnił błąd i niekoniecznie był to brak koperty.
  13. Sorki, ale takich miejsc jest w kraju (i nie tylko) cała masa. W takim przypadku wszystkich obowiązuje zwiększona ostrożność - musisz na rondzie zmienić pas. A skoro musisz zmienić - musisz uważać i ustąpić miejsca temu, co już na docelowym pasie się znajduje. Nie ma możliwości ubrania wszystkich takich miejsc w bezkolizyjny ruch. W pozycji tego kierowcy z kamerką wyobrażam sobie siebie w zestawie z przyczepą. Przecież horror i nie wykluczone, że trzeba by zrobić 2 kółka na tym rondzie, albo stanąć na swoim pasie z prawym kierunkiem i czekać aż Cię ktoś wpuści. Niestety, przy takim skręcie nie widzisz prawej strony i możesz nie wiedzieć, że ktoś Cię wpuszcza. Nie ma zmiłuj noga z gazu i niedowierzanie każdemu, kogo masz w zasięgu wzroku...
  14. A ja kolegę @BuryKocur rozumiem i w sumie też by mnie to interesowało. Choć B+E też mam. Pytanie jest proste. Zestaw wg dokumentów ma do 3,5t. Nie istotne - świadomie, czy nie - przeciążyłem go. Pytanie do znawców prawa jest proste - "beknę" za przeciążenie, czy za przeciążenie i jazdę bez uprawnień? Odpowiadać za przewinienie będę, ale z którego "paragrafu". A może z obydwu? No dobra, konkretnie @BuryKocur i ja nie bekniemy, za 2-gi paragraf, ale gdybyśmy nie mieli tego E w PJ, to który paragraf by nam przyklepali? O... @jacek00 odpowiedział. Dzięki!
  15. Dzięki za opinie - jak ktoś ma już doświadczenie, że 300 ANSI to tylko nocą, a z doświadczenia praktycznego 400 nie da rady w dzień, to nie ma co testować. I tak była to koncepcja czysto teoretyczna. Jak będzie mi bardzo zależało, to wezmę ten co mam. A raczej pokombinuję jednak nad przeproszeniem się ze zwykłym monitorem. To i tak były koncepcje czysto teoretyczne Dzięki za podpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.