Skocz do zawartości

Akumulator w przyczepie, a nasze bezpieczeństwo.


Kristofer

Rekomendowane odpowiedzi

 

8. Odpowiedni typ akumulatora wymaga odpowiedniego typu prostownika

 

:ok::ok::ok::ok::ok: Bardzo ważna uwaga !

 

 

a. nie stosować akumulatorów żelowych przy prostownikach do akumulatorów otwartych

 

 

... i oczywiście odwrotnie (inne wartości parametrów ładowania) !!!

b. nie stosować akumulatorów rozruchowych przy prostownikach do akumulatorów żelowych lub AGM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:ok::ok::ok::ok::ok: Bardzo ważna uwaga !

 

 

 

... i oczywiście odwrotnie (inne wartości parametrów ładowania) !!!

b. nie stosować akumulatorów rozruchowych przy prostownikach do akumulatorów żelowych lub AGM

 

jakie to są prostowniki do żelowych i czemu nie wolno stosować do zwykłych ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tą stronę nie ma już aż tak poważnych zagrożeń, ale... Akumulatory żelowe muszą być ładowane dużo ostrożniej - nie wolno doprowadzić do gazowania lub przegrzania tych akumulatorów ponieważ z racji zamkniętej szczelnie (w miarę) obudowy nie są w stanie odprowadzać nadmiaru gazów na zewnątrz (do pewnego momentu specjalne wkładki łączą w miarę bezpiecznie powstałe gazy w ciecz ale mają ograniczoną wydajność, są też oczywiście bezpieczniki ciśnieniowe, ale po ich zadziałaniu nie ma możliwości poźniejszego przywrócenia stanu pierwotnego). Z założenia część akumulatorów które powszechnie nazywane są żelowymi (choć nie zawsze jest to zgodne z prawdą) w ogóle nie może być ładowanych z wykorzystaniem procesu gazowania. Dlatego łądowarki wykorzystaują różne triki do poprawnego ich łądowania. Najczęściej stosowaną i najtańszą metodą jest ładowanie niższym napięciem (13,8V). Bardziej skomplikowane stosują wykrywanie szpilki prądowej (krótkotrwały, kilkusekundowy spadek apetytu akumulatora na prąd), jeszcze bardziej skomplikowane na bieżąco przeliczają parametry pracy z uwzględnieniem kilku parametrów w tym temperatury. Jednak jak już mówiłem, najczęściej jest stosowane rozwiązania najprostsze czyli ograniczenie napięcia do 13,8V. Zwykły akumulator otwarty łądowany takim napięciem praktycznie nigdy nie osiągnie 100% naładowania. Po kilku godzinach osiągnie 90%, po następnych kilkunastu - 95- 98%, a do 100% ładować będzie się prawie wiecznie. Nie jest to jednak coś co miałoby mu bardzo zaszkodzić. Według niektórych zbyt wolne ładowanie może doprowadzić do powstawania mikrokryształków siarki, według innych - wręcz odwrotnie, jeszcze inni twierdzą że przy takim ładowaniu można doprowadzić do zróżnicowania napięcia cel. Jednak uważam że przy takim użytkowaniu akumulatorów jakie my stosujemy (czyli dalekie od ideału) takie parametry mają znikomy wpływ na żywotność akumulatora w porównaniu choćby z drganiami wywołanymi przez "polskie drogi" czy kilkukrotnym głębokim wyładowaniem akumulatora przez lodówkę czy migającą kontrolkę w radiu.... Z drugiej jednak strony, akumulatory rozruchowe są konstruowane z myślą o wielkich prądach. Oznacza to też zwiększony apetyt w czasie ładowania który może czasami uszkodzić najprostsze ładowarki akumulatorów żelowych ( w wielu przypadkach jest to zwykły scalony stabilizator napięcia bez żadnych dodatkowych ograniczeń prądu poza wydajnością transformatorka).

 

Powróćmy teraz do opisu wypadku na jachcie, coś takiego mogło się zdarzyć w kilku przypadkach, ale zasadniczo jest to typowy przykład ładowania akumulatorów zbyt wysokim napięciem. Być moze prostownik był przestawiony na 24V, być może padła jedna z diod i zagotowała elektrolit ciągłym ładowaniem i rozładowywaniem, być może opadła masa czynna w jednej z cel i doprowadziło do wewnętrznego zwarcia jednej z cel, a tym samym na pozostałe, czynne cele zostało większe napięcie "do podziału", a być może były to właśnie drogie akumulatory żelowe i tani prostownik do akumulatorów otwartych ustawiony na maksa. Być może w instalacji trójfazowej uszkodzony został przewód zerowy i napięcie w gniazdku zamiast 230V wynosiło 350V a tym samym z transformatora prostownika (który jest przecież zwykłą przekłądnią) zamiast 14 pojawiło się ponad 20V.... Trudno powiedzieć, ale faktem jest że nie zadziałały zabezpieczenia (może ich w ogóle nie było) ani wentylacja (może nie było, może za słaba?).....

 

Moje opisy zawierają sporo uproszczeń, ale zasadniczo chodzi o przekazanie idei, a nie o referaty naukowe tak więc proszę wszystkich czytających o wyrozumiałość, dotyczącą choćby tego że wszystkie wartości liczbowe podaję uśrednione i dla temperatury elektrolitu wynoszącej 25 stopni.Ponadto do worka "akumulatory żelowe" wrzuciłem akumulatory faktycznie żelowe, oraz wykorzystaujące ciekły elektrolit uwięziony w nasiąkliwych przekładkach

Edytowane przez Świstak (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm czyli taki lidlowy ładuje tym mniejszym prądem 13.8V ? nie jest tam czasem ładowanie impulsowe ?

coś takiego jest wykorzystywane w ładowaniu akumlatorków (paluszków) - czyli idzie impuls, a elektronika mierzy czy/jak został wchłonięty :niewiem:

to jest ta "szpilka" ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, to naczytałem się ostrzeżeń i doszedłem do wniosku - ok, wobec tego, skoro nowy akumulator, nowe mocowanie, to trzeba pomyśleć o zabezpieczeniu. Wobec tego obudowa akumulatora i będę montował akumulator w obudowie. I tu zonk. Na googlach wpuściłem zapytanie o obudowy do akumulatorów i... właściwie nic. Jest kilka obudów do samochodów rajdowych - są małe - akumulator, który już do mnie jedzie - nie wlezie. Inne obudowy, to często informacja o tym jak akumulator jest zbudowany i przez obudowę rozumieją korpus samego akumulatora. Czy ktoś może widział takie rozwiązanie i wie, jak to zdobyć? Poza tym u mnie w bakiście jest wgłębienie, w które wstawię akumulator, ale nie ma tam przewidzianych żadnych otworów, żeby akumulator przymocować. Planuję przewiercenie 2 otworów, od dołu - pod bakistą jedną poprzeczkę stalową, nad akumulatorem drugą i przez całą wysokość 2 szpilki trzymające. Fajnie by było, gdyby akumulator był jeszcze w obudowie i wtedy mam pewność. Ale właśnie tych obudów nigdzie nie widzę. Macie jakąś koncepcję?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obudowa nie będzie Ci potrzebna. Masz wgłębienie to już dobra sprawa. Wystarczy zabezpieczyć paskiem lub czymś sztywnym by nie wyskoczył. Podobnie jak w samochodzie.

Ja u siebie jak wstawiałem aku na pokład (fabrycznie nie był przewidziany a jeżdżę na dziko więc mus) to jak go postawiłem w szafie na podłodze to dookoła zamocowałem 3 listewki, czwarta była ścianką szafy i pasek właśnie by mnie podskoczył.

Nie ma sztywnych reguł , ale jest wiele zaleceń które należy dopasować do potrzeb, o których szeroko wspomniał Świstak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm czyli taki lidlowy ładuje tym mniejszym prądem 13.8V ? nie jest tam czasem ładowanie impulsowe ?

coś takiego jest wykorzystywane w ładowaniu akumlatorków (paluszków) - czyli idzie impuls, a elektronika mierzy czy/jak został wchłonięty :niewiem:

to jest ta "szpilka" ?

 

 

 

Oj... Pomieszanych kilka różnych pojęć...

 

Zacznijmy więc od początku.

 

Prostownik z Lidla do obniżenia napięcia wykorzystuje nie transformator (który jest duży, ciężki, i drogi bo zawiera bardzo dużo miedzi) lecz przetwornicę napięcia. Impulsową przetwornicę napięcia. Tam też wykorzystywany jest transformator, ale wielokrotnie mniejszy i lżejszy. Aby mógł poprawnie pracować trzeba mu podać napięcie o częstotliwości około tysiąca razy większej niż w sieci, tak więc napięcie 230V prostuje się i znowu wytwarza przebieg przemienny czyli zamienia się kierunki prądu płynącego przez transformator kilka - kilkanaście tysięcy razy na sekundę. Robi się to na zasadzie podłączania na krótki okres czasu transformatora w jednym kierunku, odłączania całkowitego i podłączania w przeciwnym kierunku po czym ponownego odłączania. Tak więc podaje się impulsy zasilające transformator, a stosunek czasu podłączony do odłączony decydują średniej czy też skutecznej wartości napięcia. To co wychodzi z transformatora jest prostowane i wygładzane oraz filtrowane..... Można by napisać referat na ten temat, ale ogólnie rzecz biorąc ten sposób przetwarzania napięć z wyższego na niższe lub odwrotnie nosi miano przetwornicy impulsowej czy też zasilacz impulsowego. Póki co nie ma to nic wspólnego z ładowaniem akumulatorów, przynajmniej w omawianym zakresie. Zaletą zasilaczy impulsowych jest stosunkowo niska cena przy produkcji masowej, ale wymaga znacznych nakładów przy uruchomieniu produkcji. Wymaga też sporo elektroniki do sterowania, wspartej dość poważną logiką i matematyką. Dziś mamy do dyspozycji komputery i mikroprocesory które ułatwiają to zadanie, ale kilkadziesiąt lat temu było to zadanie karkołomne. I miedź była tańsza.....

Mamy więc coś co obniży napięcie i na dodatek umożliwi w miarę prostą regulację napięcia na wyjściu, więc można zacząć konstruować prostownik czy może w tym wypadku już bardziej ładowarkę. Wszystko jest "w miarę" proste, bo w klasycznym transformatorze aby zmienić napięcie wyjściowe trzeba było zmienić stosunek ilości zwojów drutu na uzwojeniu pierwotnym do ilości zwojów na uzwojeniu wtórnym (analogicznie jak w przekładni zębatej liczbę zębów do oczekiwanego przełożenia) lub też regulować napięcie wejściowe (regulatory tyrystorowe - analogicznie sprzęgło ślizgowe przed skrzynią biegów). W przetwornicy impulsowej trzeba przełączać napięcie aby w ogóle działąła, natomiast to jak długo będzie to napięcie podawane decyduje o tym jak wysokie napięcie pojawi się na wyjściu. I tu wchodzi logika i automatyka ładowarki.

 

Ładowanie impulsowe to coś zupełnie innego. Akumulatory niklowo kadmowe czy niklowo wodorkowe są zbudowane zupełnie inaczej i rządzą się innymi prawami. Elektrolit jest w postaci zbliżonej do stałej, zachodzą w nim inne procesy i grożą im zupełnie inne niebezpieczeństwa (choćby efekt pamięciowy który w akumulatorach kwasowych praktycznie nie występuje).

 

Szpilka o której pisałem to coś co się dzieje gdy akumulator przechodzi z fazy uwalniania jonów (cząstek rozbitego kwasu uwięzionych w masie czynnej płyt) do gotowania wody, bo wszystkie zostały uwolnione i nie ma już co uwalniać. Powiedzmy że robimy wykres w którym w osi poziomej jest czas, a w pionowej wartość prądu pobieranego przez akumulator z prostownika. Okaże się że przy bardzo niewielkich różnicach napięć, pobór prądu na przestrzeni czasu (mówimy o końcowej fazie ładowania) jest mniej więcej stały. Nagle i zupełnie niespodziewanie dzieje się rzecz niezwykła - na kilka sekund prąd spada praktycznie do zera po czym znowu rośnie do wartości bardzo podobnej jak poprzednio. Na wykresie wygląda to jakby ktoś wbił od góry szpilkę. To włąśnie moment kiedy akumulator jest całkowicie naładowany i dostarczaną energię przeznacza nie na doładowywanie się, ale na gotowanie wody zawartej w elektrolicie.

 

Ładowarki z Lidla są urządzeniami dość sprytnymi (przynajmniej te które kupiłem 2-3 lata temu, mają bowiem kilka programów pracy. Jest program standardowego, szybkiego ładowania który ładuje akumulator napięciem ponad 14V aż do czasu wystąpienia oznak naładowania (nie wiem niestety czy wychwytują szpilkę czy wzrost napięcia przy spadku prądu) Wtedy przestają ładować i zapala się kontrolka z symbolem naładowanego akumulatora. Mają też funkcję oznaczoną płatkiem śniegu opisaną w instrukcji jako zimowa konserwacja akumulatora - ładują akumulator niższym napięciem nie oczekując pełnego naładowania i nie przerywając tego procesu. Jest to napięcie rzędu 13,6 - 14V czyli odpowiednie dla akumulatorów pracujących buforowo, jednak z racji dość sporych rozrzutów między poszczególnymi egzemplarzami oraz braku kompensacji temperaturowej nie polecam ich do łądowania akumulatorów żelowych. Może się trafić egzemplarz z dobrym wzorcem napięcia, a może się trafić taki który rozwali akumulator żelowy.

 

Ogólnie rzecz ujmując, chyba tylko raz spotkałem się z prawdziwie profesjonalnym urządzeniem do ładowania różnych typów akumulatorów, ale jego cena była zaiste kosmiczna. Tak więc postanowiłem zbudować coś podobnego i pomimo upływu miesięcy, prace wciąż trwają.... Przy pracach nad swoim energoblokiem musiałem przyswoić sporo wiedzy na temat akumulatorów i wiem że te kosmiczne ceny wynikają z mnóstwa pracy w procesie przygotowania i wdrażania urządzenia do produkcji. Ważne są też różne zabezpieczenia które mają uratować akumulatory przed zniszczeniem, a ludzi przed śmiercią....

 

 

No, to naczytałem się ostrzeżeń i doszedłem do wniosku - ok, wobec tego, skoro nowy akumulator, nowe mocowanie, to trzeba pomyśleć o zabezpieczeniu. Wobec tego obudowa akumulatora i będę montował akumulator w obudowie. I tu zonk. Na googlach wpuściłem zapytanie o obudowy do akumulatorów i... właściwie nic. Jest kilka obudów do samochodów rajdowych - są małe - akumulator, który już do mnie jedzie - nie wlezie. Inne obudowy, to często informacja o tym jak akumulator jest zbudowany i przez obudowę rozumieją korpus samego akumulatora. Czy ktoś może widział takie rozwiązanie i wie, jak to zdobyć? Poza tym u mnie w bakiście jest wgłębienie, w które wstawię akumulator, ale nie ma tam przewidzianych żadnych otworów, żeby akumulator przymocować. Planuję przewiercenie 2 otworów, od dołu - pod bakistą jedną poprzeczkę stalową, nad akumulatorem drugą i przez całą wysokość 2 szpilki trzymające. Fajnie by było, gdyby akumulator był jeszcze w obudowie i wtedy mam pewność. Ale właśnie tych obudów nigdzie nie widzę. Macie jakąś koncepcję?

 

Można sobie skleić dość sprytną obudowę z pienionego PCV (arkusze dostępne w Castoramie lub dowolnej firmie robiącej reklamy) używając dedykowanego kleju (pod żadnym pozorem jakiegoś uniwersalnego!) , ale pytanie czy warto? Z pewnością nie zaszkodzi, ale czy aż tak inwestować? Zależy co masz w bakiście. Jeśli wozisz tam 3 kilo śrub i siekierkę luzem - warto, ale jeśli powietrze - nie warto.....Z pewnością jednak warto pomyśleć o porządnym mocowaniu (to które opisałeś jest bardzo dobre, pamiętaj tylko o podkładkach ze starej dętki) i o wentylacji.

Edytowane przez Świstak (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podkładki ze starej dętki... hmm. nie pomyślałem - będą! Gorzej z wentylacją. Przednia bakista ma masę otworów w podłodze - choćby tylko 2 duże kratki dla gazu, dziury, które zrealizował poprzedni właściciel (coś mu musiało upaść). Ale do góry nie ma nic. Nie chcę dziurawić poszycia, muszę pokombinować. Na szczęście mam czas do wiosny :-) Bakista na całą szerokość przyczepy, więc przestrzeni masa. Śruby luzem się wałęsać nie będą, tym bardziej siekierka. Ale inne elementy muszę pokombinować, żeby miały swoje stałe miejsca i jakoweś mocowania. Szczególnie, że poprzedni właściciel coś przykręcał do przedniej ściany przyczepy i są otwory po wkrętach. W to miejsce poprzykręcam jakieś uchwyty z taśmami i poszczególne drobiazgi będą miały swoje dedykowane miejsca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, to naczytałem się ostrzeżeń i doszedłem do wniosku - ok, wobec tego, skoro nowy akumulator, nowe mocowanie, to trzeba pomyśleć o zabezpieczeniu. Wobec tego obudowa akumulatora i będę montował akumulator w obudowie. I tu zonk. Na googlach wpuściłem zapytanie o obudowy do akumulatorów i... właściwie nic. Jest kilka obudów do samochodów rajdowych - są małe - akumulator, który już do mnie jedzie - nie wlezie. Inne obudowy, to często informacja o tym jak akumulator jest zbudowany i przez obudowę rozumieją korpus samego akumulatora. Czy ktoś może widział takie rozwiązanie i wie, jak to zdobyć? Poza tym u mnie w bakiście jest wgłębienie, w które wstawię akumulator, ale nie ma tam przewidzianych żadnych otworów, żeby akumulator przymocować. Planuję przewiercenie 2 otworów, od dołu - pod bakistą jedną poprzeczkę stalową, nad akumulatorem drugą i przez całą wysokość 2 szpilki trzymające. Fajnie by było, gdyby akumulator był jeszcze w obudowie i wtedy mam pewność. Ale właśnie tych obudów nigdzie nie widzę. Macie jakąś koncepcję?

 

Witam, ja mam taką obudowę: http://www.sonarsklep.pl/battery-box-pudelko-na-akumulator-p-289.html, jest i taka: http://sklep.klaja.pl/pl/p/Uniwersalna-oslona-na-akumulator-skrzynka/1126. Pozdrawiam.E.T.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładowarki z Lidla są urządzeniami dość sprytnymi (przynajmniej te które kupiłem 2-3 lata temu, mają bowiem kilka programów pracy. Jest program standardowego, szybkiego ładowania który ładuje akumulator napięciem ponad 14V aż do czasu wystąpienia oznak naładowania (nie wiem niestety czy wychwytują szpilkę czy wzrost napięcia przy spadku prądu) Wtedy przestają ładować i zapala się kontrolka z symbolem naładowanego akumulatora. Mają też funkcję oznaczoną płatkiem śniegu opisaną w instrukcji jako zimowa konserwacja akumulatora - ładują akumulator niższym napięciem nie oczekując pełnego naładowania i nie przerywając tego procesu. Jest to napięcie rzędu 13,6 - 14V czyli odpowiednie dla akumulatorów pracujących buforowo, jednak z racji dość sporych rozrzutów między poszczególnymi egzemplarzami oraz braku kompensacji temperaturowej nie polecam ich do łądowania akumulatorów żelowych. Może się trafić egzemplarz z dobrym wzorcem napięcia, a może się trafić taki który rozwali akumulator żelowy.

 

Ja ładowałem swoim Lidlowym mały żelowy 12 Ah i ładnie się wyłączył. ( w instrukcji wyraźnie jest napisane że do żelowych )

Ładowałem na programie normalnym do małych aku.

Z tego co piszesz wynika,że lepiej ładować żelowe na gwiazdce. Dobrze rozumiem ?:hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ładowałem swoim Lidlowym mały żelowy 12 Ah i ładnie się wyłączył. ( w instrukcji wyraźnie jest napisane że do żelowych )

Ładowałem na programie normalnym do małych aku.

Z tego co piszesz wynika,że lepiej ładować żelowe na gwiazdce. Dobrze rozumiem ?:hmm:

 

Dokładnie. Jest to proces wolniejszy, ale z całą pewnością znacznie bezpieczniejszy dla akumulatora. Nie bez znaczenia jest też fakt że w czasie wolniejszego ładowania akumulator pozostaje w optymalnej temperaturze. Podkreślam jednak że modele prostowników z Lidla się zmieniają i nawet w ramach jednej serii są rozbieżności w parametrach. Warto więc dla własnego spokoju od czasu do czasu sprawdzić napięcie ładowania. Przynajmniej jeden raz.... Mam dwa egzemplarze w domu kupione w jakimś tam odstępie czasu i jeden z nich w trybie konserwacji podaje mi 13,8V, a drugi 14,0V. Oczywiście do kwasowych otwartych używam obu we wszystkich programach, ale do żelówek - 13,8V. Warto spojrzeć do instrukcji - być może te sprzedawane obecnie mają już zaimplementowane dodatkowe parametry idealne dla żelówek.... Tak czy owak warto sprawdzić woltomierzem co się dzieje podczas ładowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że znalazło się chociaż kilka osób (jak do tej pory), które wyciągnęły prawidłowe wnioski z założonego tematu :ok:

Nawet jeśli sprowokowałem tylko do myślenia, to też dobrze :huh:

 

Specjalne podziękowanie dla "Świstaka", za zaangażowanie się, w tak szczegółowe i pomocne odpowiedzi :bravo:

:hej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kristofer, a ja dziękuję za zwrócenie uwagi na tematy, które wydawały się tak proste i oczywiste, a nagle okazało się, że wcale takimi nie są i wymagają dodatkowego doprecyzowania! Wymienione przez Świstaka punkty co do obsługi akumulatora proponowałbym gdzieś na forum wysoko zamieścić, w jakimś miejscu, które dla wszystkich będzie łatwe i szybkie do znalezienia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kristofer, a ja dziękuję za zwrócenie uwagi na tematy, które wydawały się tak proste i oczywiste, a nagle okazało się, że wcale takimi nie są i wymagają dodatkowego doprecyzowania! Wymienione przez Świstaka punkty co do obsługi akumulatora proponowałbym gdzieś na forum wysoko zamieścić, w jakimś miejscu, które dla wszystkich będzie łatwe i szybkie do znalezienia!

 

:thank: Masz rację, może warto to umieścić w widocznym miejscu, ale to już pozostaje w ocenie i gestii :admin: Admina :dzieki:

Może Tomii to przeczyta :niewiem: i umieści na naczelnym miejscu temat pt. "Bezpieczeństwo".

Na marginesie: temat "Akumulator w przyczepie" jest w spisie "Najważniejsze tematy w jednym miejscu"

 

Na zakończenie jeszcze przypomnę, że "NINED" podał przykład dwóch obudów, które doskonale nadają się do zamknięcia Akku :ok:

Pozwolę sobie zaprezentować ich zdjęcie, linki do ofert, kilka postów wyżej.

 

:hej:

Edytowane przez Kristofer (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.