Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Powiedzcie mi gdzie zimujecie akumulatory ze swoich przyczep ? Dodam tylko, że ja mam aku kwasowy a moja cepka stoi na wolnym powietrzu koło domu.

Opublikowano

Ja wyjmuję, niosę do ciepłego i ładuję na full. Potem co jakiś czas ( jak mi się przypomni ) sprawdzam stan i jak trzeba to jeszcze raz ładuję.

 

Wymontuj i zabierz do ciepłego. Będzie mu przyjemniej...

Opublikowano

Ja zostawiam na zimę w budce. Czasem jak zachodzę do niej potrzebuje światła. Jak napięcie spada poniżej 12,3V podłączam do sieci by doładować. I tyle :) Jest w małym ruchu, a to podobno lepsze by stał bezużytecznie.

Opublikowano

Też co jakiś czas idę do budki pozapalam światła i planuje przyszłoroczne wakacje. A z ciepłym miejscem u mnie jest krucho. Bo w domu nie chce go trzymać a budynek gospodarczy / drewutnie mam nieocieplony i zimą też tam jest na - ( mimo tego chyba cieplej niż w cepce :hmm:). Mam jeszcze piwnicę ale dojście do niej jest kiepskie nawet niczego nie niosąc. Więc chyba za radą Szarego zniosę go do swojej drewutni naładuję go w ciągu zimy ze dwa razy i nich czeka do wiosny.

Opublikowano

Tak, to prawda jeśli aku zimuje w naturalnym otoczeniu termicznym, to dobrze mu zrobi okresowe doładowanie, rozładowanie. Ot takie udawanie przed nim że się go użytkuje.

Ja co prawda swój naładowany wstawiłem do ciepłego podpiwniczenia i zapewne na wiosnę ponownie go doładuję i tak już potem cały na sezon w przyczepie mu wystarcza. Oczywiście z pokładowym doładowaniem.

Podsumowując mimo wszystko, lepiej przechować go w garażu / piwnicy niż w p-pie.

Opublikowano

Witam.

 

Praktycznie należy raz w miesiącu (czy się korzysta czy nie), naładować /ładować akumulator kwasowy. Z tego co wiem innym też nie szkodzi.

 

Jak aku jest w przyczepie to przed dużymi mrozami należy go niezależnie jw. naładować.

 

Jeżeli jest kwasowy obsługowy, raz na pół roku sprawdzić poziom elektrolitu. Tak na marginesie to większość kwasowych to są ,,obsługowe,, :hej:

Opublikowano

Zgadzam się z kolegami. Akumulator jeśli ma spędzić czas w zimnym, musi być doładowywany. W Milce mam kilka akumulatorów i to dość dużych (łącznie prawie 1000 Ah) i wyciąganie ich to spore wyzwanie dla pleców. Dlatego staram się je doładowywać przynajmniej raz w miesiącu. Ale to ostatni sezon takiej szarpaniny - w przyszłym sezonie montuję choćby maleńki solar który nawet zimą doskonale uzupełni naturalne ubytki.

Opublikowano

Świstak , masz ogromne zdolności elektroniczne i pewnie inne też i jak sobie rozmawiamy o akumulatorach to mam pytanie do Ciebie.

Nie używany akumulator ,który mamy np. w przyczepach stoi sobie bez ruchu nawet ponad pół roku i warto go co jakiś czas doładować ale nie zaszkodzi też go rozładować .Gdzieś czytałem ,że lepszym rozwiązaniem aby rozaładować aku ( wiadomo nie do "zera") jest podłączenie do niego małego silniczka zamiast żaróweczki .Czy w/g Ciebie jest to jakaś różnica i warto podłączyć silniczek zamiast żaróweczki.

Opublikowano (edytowane)

Silnik szczotkowy w czasie pracy generuje szpilki napięciowe.... Dobra, prościej... W czasie jednego obrotu silnik kilkanaście razy przeistacza się z silnika w prądnicę. Tyle razy ile ma pól na komutatorze. Im szybciej się kręci tym bardziej jest prądnicą, a mniej silnikiem. Dlatego silniki szeregowe teoretycznie powinny się rozpędzić do nieskończonej prędkości i rozlecieć na kawałki, ale tak się nie dzieje właśnie z racji tego ciągłego przełączania w czasie którego cewki silnika działają podobnie jak cewka zapłonowa w samochodzie - z niskiego napięcia wytwarza wysokie. Kiedy do akumulatora dostarczymy napięcie wyższe niż siła elektromotoryczna wytwarzana przez niego - następuje ładowanie... Oczywiście nie naładujemy akumulatora poprzez podłączenie do niego silnika bo energia potrzebna do rozpędzenia wirnika jest większa niż ta odzyskana z jego hamowania (część energii jest tracona przy tarciu, część idzie w ciepło, część w zakłócenia elektromagnetyczne itd.....) ale faktem jest że kilkaset razy na sekundę następuje rozładowywanie i ładowanie akumulatora małymi prądami. Według niektórych jest to dobra metoda odsiarczania, według innych odwrotnie - osłabia spoistość mas czynnych. Kto ma rację - trudno powiedzieć, ale jedno jest pewne - akumulatory kwasowe to nie akumulatory kadmowo - niklowe. Nie mają efektu pamięciowego i nie muszą być rozładowywane. Najlepszą konserwacją i rozruszaniem jest dla nich doładowywanie. Teoretycznie gdyby akumulator był ciągle utrzymywany w stanie pełnego naładowania mógłby służyć wiecznie. Akumulatory używane buforowo (stale utrzymywane w stanie pełnego naładowania na wypadek awarii, najczęściej duże systemy alarmowe i duże UPS ale bez przekraczania napięcia gazowania) nie są wieczne, ale służą dużo dłużej niz te używane cyklicznie (zwłaszcza szybko ładowane i głęboko rozładowywane). Używanie akumulatora w zakresie 80 - 100% naładowania nie stanowi dla niego dużego obciążenia, natomiast poniżej 50% stres rośnie prawie 2 razy co każde 10%. Spadek napięcia akumulatora poniżej 10,5V to już hodowla kryształków siarki, którą można porównać do kryształków lodu rozsadzających skałę - w przypadku akumulatora roszadzają masę czynną. Jakby tego było mało kryształki siarki są izolatorem i zasłaniają to co z masy czynnej jeszcze nie spadło na dno (i przy odrobinie szczęścia nie narobiło zwarć) i jeszcze bardziej zmniejszają zdolność akumulatora do pracy..... A żeby było jeszcze gorzej - kryształki te są jak długi... Rosną chętnie, ale pozbyć się ich jest już znacznie trudniej.

Jako ciekawostkę na koniec podpowiem że całkowicie wyładowany akumulator zamiast kwasu ma w celach czystą wodę i zamarza w temperaturze 0 stopni. Całkowicie naładowany ma dość gęsty kwas i zamarznie dopiero poniżej -40 stopni.....

 

Ale walnąłem elaborat.....

Przepraszam....

Edytowane przez Świstak (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

a jak wygląda sprawa z akumulatorami żelowymi?

Mam w przyczepie i planowałem zostawić na całą zimę...

Opublikowano

................................................................

Jako ciekawostkę na koniec podpowiem że całkowicie wyładowany akumulator zamiast kwasu ma w celach czystą wodę i zamarza w temperaturze 0 stopni. Całkowicie naładowany ma dość gęsty kwas i zamarznie dopiero poniżej -40 stopni.....

 

Ale walnąłem elaborat.....

Przepraszam....

 

Witam.

 

 

O to mi chodziło z tym doładowywaniem zimą.

 

Producenci nie zalecają (absolutnie) rozładowywania akumulatora. Chodzi o kwasowe. O reszcie się nie wypowiem.

 

Miłego Dnia.

Opublikowano (edytowane)

Pod względem zachodzących reakcji chemicznych akumulatory żelowe to w większości przypadków również akumulatory kwasowe i dotyczą ich podobne ograniczenia. Elektrolit jest tu zmodyfikowany zależnie od wersji - czasem jest to galareta a czasem ciecz nasączająca przekładki ze szmaty umieszczonej między płytami. Akumulatory te należy ostrożniej ładować bo .......

 

Pisałem że rozładowany akumulator ma w celach wodę a naładowany - gęsty kwas. Jak to się dzieje? Niezbyt fachowo, ale obrazowo można to wyjaśnić następująco - w czasie rozładowywania akumulatora kwas rozpada się, a połówki rozbitych cząstek wiążą się z płytami. Ponieważ połowki nie są jednakowe to ich wartość elektryczna też nie jest jednakowa i występuje różnica w tych wartościach czyli różnica potencjałów. Włąśnie tą różnicę potencjałów widzimy przykładając woltomierz do klem akumulatora. Kiedy akumulator ładujemy dzieje się rzecz odwrotna - pod wpływem prądu ładowania połówki odrywają się z płyt (czyli prąd ładowania wypycha je z płyt) i w elektrolicie szukają drugiej połówki uwolnionej z drugiej płyty, z którą się łączą i razem tworzą kwas gotowy do rozpadnięcia się i wytworzenia energii. Kiedy już uwolnimy z płyt wszystkie połówki akumulator nie pobiera już prądu potrzebnego do uwalniania płyt i prąd ładowania maleje praktycznie do zera. Proste prostowniki są jak koń pociągowy - przy dużym obciążeniu (prądzie ładowania) idą mozolnie i powoli (podają niskie napięcie), ale kiedy obciążenie (prąd) się zmniejszy - przyspieszają (podają wyższe napięcie). W akumulatorze coś się musi z tą energią dziać. W kwas się jej nie zamieni bo już nie ma z czego tego kwasu produkować, a wyższe napięcie umożliwia inną ciekawą pirotechniczną reakcję - rozkładanie wody na części pierwsze. I to się właśnie zaczyna dziać - woda rozpada się na wodór i tlen. Niestety jedno i drugie to gazy. W zwykłym akumulatorze problem nie jest duży bo bąbelki w cieczy wędrują do góry, wylatują przez korki i zbierają się w pomieszczeniu czekając na iskierkę aby zrobić noworoczny fajerwerek (chyba że złośliwy użytkownik wietrzy to pomieszczenie), ale w galarecie pęcherzyki nie mogą się tak swobodnie przemieszczać (podobnie jak zimne nóżki czy ozorki w lodówce, bo na talerzu już jest różnie). Reagują więc na miejscu (czytaj wybuchają bo tak właśnie wygląda reakcja) lub po długotrwałym wypełzaniu na powierzchnię - bezwybuchowo w korkach (zawierają rózne związki umożliwiające w miarę spokojne przeprowadzenie reakcji spalania wodoru). Małe wybuchy - mały problem, duży wybuch - duży problem, brak wybuchu - jeszcze większy problem bo oznacza że galareta zmieniła się w gaz i o ile galareta przewodzi prąd między płytami, o tyle gaz już nie, czyli bąbel gazu zasłania część płyty zmniejszając powierzchnie czynną i czyniąc resztki powierzchni czynnej - jeszcze bardziej czynną ale tylko do chwili gdy i ona zagotuje elektrolit (a zrobi to chętnie bo ma całą energię tylko dla siebie) i stanie się nieczynna Ale gazu mamy już duży bąbel. Pod dużym ciśnieniem. Rozpycha się na boki deformując płyty a czasem wypychając dekiel lub przez zawór bezpieczeństwa.... Jeśli rozładowany akumulator chcemy naładować dużym prądem, to musimy podać wyższe napięcie. Gdyby wziąć do ręki bardzo szybki i precyzyjny miernik zobaczylibyśmy że średnie napięcie jest w normie, ale napięcie chwilowe zmienia się kilka tysięcy, a czasem kilka milionów razy na sekundę i to zmienia się od dość niskiego do dość wysokiego. Na tyle wysokiego że wystarczy do rozpoczęcia reakcji rozkładu wody, czyli gazowania.....

W skrócie - akumulatorów żelowych nie wolno przeładowywać. Najlepiej cały proces ładowania przeprowadzić wolniej, niższymi napięciami bardzo uważnie badając napięcia i prądy i wyłączyć ładowanie przy przy oznakach naładowania. Dlatego właśnie do akumulatorów żelowych stosuje się troszkę inne ładowarki. Czasem trochę bardziej skomplikowane, czasem sporo droższe. Czasem mają tylko inne parametry ładowania, a czasem bardzo skomplikowane układy kontroli i modyfikacji procesu ładowania...

 

Jako że tego typu akumulatory są troszkę łagodniej traktowane niż rozruchowe - konstruktorzy mogli wprowadzić kilka innowacji w elektrolicie, kształcie płyt itd. W porównaniu do roboczego woła rozruchowego, żelówka to praktycznie salonowy podrywacz. Można się pokusić o trochę finezji, a nie tylko tępą siłę.... Zwiększyło to troszkę odporność akumulatora na głębsze rozładowania ale tylko troszkę i tylko do pierwszego razu. Czy to koń, czy ulicznica - gdy się przepracuje, może skończyć na rencie.... Może się i wykuruje, ale uraz do ciężkiej pracy pozostanie w "pamięci" po wsze czasy.

 

Wszystkie akumulatory mają kilka cech wspólnych:

- ich pojemność spada wraz z temperaturą poniżej zera,

- wszystkie ulegają samorozładowaniu

- jako że w niskich temperaturach mają mniejszą pojemność, nawet stałe samorozładowanie szybciej rozładuje akumulator zimą

- w niskich temperaturach spada nie tylko pojemność akumulatora ale również zdolność do pracy przy wysokich prądach

- żaden akumulator nie lubi dużego prądu ładowania, a najszczęśliwsze byłyby gdyby mogły pracować buforowo, czyli cały czas ładowane niskim napięciem, tzw buforowym....

- jeszcze bardziej niż ostrego ładowania nie lubią głębokiego rozładowania. Podobnie jak skarbnik najszczęśliwsze są gdy skarbiec pełny i nie trzeba nic wydawać, no może tylko parę stówek do parkometru. Ale gdy w skarbcu widać dno - skarbnik dostaje drgawek i delirium. Najczęściej tak mu już później zostaje....

Edytowane przez Świstak (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Świstak piszesz o sprawach technicznych w taki sposób, że czyta się to podobnie jak relacje z wypadów :-) Dzięki!

Opublikowano (edytowane)

Ja dorzucę jeszcze kilka info co by w jednym miejscu wszystko było:

 

Rozładowanie akumulatora poniżej 9,6 V (dla 12v akumulatorów) doprowadzi do nieodwracalnych zmian i jego pojemność znacznie spadnie.

Są urządzenia służące do pomiarów rezystancji wewnętrznej oraz napięcia baterii typu : HIOKI 3555 i możemy się nim przekonać, że jest to zdecydowanie prawda ;)

 

Przybliżony czas pracy akumulatora można wyliczyć ze wzoru:

 

  • h - czas pracy w godzinach

  • Ah - pojemność akumulatora

  • V - napięcie akumulatora

  • W - moc pobierana przez urządzenie

  • 1,6 - współczynnik rozładowania akumulatora
     
     
    h = ((Ah x V) / W ) / 1,6

Ja jestem zdania , że najlepszą baterią do przyczepy jest prawidłowo eksploatowany akumulator żelowy do pracy cyklicznej bo taką pracę mamy w przyczepie.

Dla wymagających użytkowników polecam taki akumulator:

Producent SSB

SBLCG 75-12i(sh)

(12V 75Ah)

Specyfikacja

Ilość celi 6 Akumulatory żelowe serii SBLCG

posiadają projektowaną

żywotność 12 lat. Przeznaczone

są do pracy cyklicznej. Doskonały

do aplikacji fotowoltaicznych oraz

żeglarskich.

MH20717

MH20824

Akumulatory serii SBLCG

spełniają wymogi norm:

- PN-EN 60896-21:2007;

- PN-EN 60896-22:2007;

- PN-EN 61056-1:2008;

- PN-EN 61056-2:2003 (U);

- PN-E-83016:1999;

Napięcie 12 V

Pojemność 75 Ah przy 20 h rozładowaniu do 1.75V na celę przy 25°C

Waga około 23,5 kg

Max. prąd rozładowania 750 A (5 s)

Rezystancja wew. około 7.0 m╬ę

Temperatura działania Rozładowanie: -40°C ├Ě 60°C

Ładowanie: -20°C ├Ě 50°C

Przechowywanie: -40°C ├Ě 60°C

Temperatura optymalna pracy 25°C┬▒5°C

Napięcie ładowania 14,2┬▒14,4 VDC przy 25°C

Max. prąd ładowania 15 A

Samorozładowanie Akumulatory SSB mogą być przechowywane przez więcej

niż 6 miesięcy przy 25°C. Przed użyciem należy naładować

akumulatory.

Terminal F11 - gwint wewnętrzny M6

Materiał obudowy A.B.S. (UL94

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Przemo.D (wyświetl historię edycji)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.