Skocz do zawartości

Camping -Lviv,Ukraine


Rekomendowane odpowiedzi

đÉđ▓Đéđżđ║đÁđ╝đ┐đŞđŻđ│, đŚđ░đ┐đ░đ┤đŻđ░ĐĆ đúđ║ĐÇđ░đŞđŻđ░,đŤĐîđ▓đżđ▓

đ×Đéđ║ĐÇĐőđ╗ĐüĐĆ đ░đ▓Đéđżđ║đÁđ╝đ┐đŞđŻđ│ đŻđ░ ĐéđÁĐÇĐÇĐéđżĐÇđŞđŞ đ▒đ░đĚĐőđ╣ đ░đ║ĐéđŞđ▓đŻđżđ│đż đżĐéđ┤ĐőĐůđ░ "đĹĐâĐůĐéđ░ đĺđŞđ║đŞđŻđ│đżđ▓".

đÜđÁđ╝đ┐đŞđŻđ│ ĐÇđ░Đüđ┐đżđ╗đżđÂđÁđŻ đ▓ 12 đ║đ╝ đżĐé đŤĐîđ▓đżđ▓đ░- đ║Đâđ╗ĐîĐéĐâĐÇđŻđżđ│đż ĐćđÁđŻĐéĐÇđ░ đúđ║ĐÇđ░đŞđŻĐő.

GPS đ║đżđżĐÇđ┤đŞđŻđ░ĐéĐő N49.706383 E24.209766

đŁđ░ ĐéđÁĐÇĐÇđŞĐéđżĐÇđŞđŞ đ┐ĐÇđÁđ┤đżĐüĐéđ░đ▓đ╗ĐĆĐÄĐéĐüĐĆ ĐâĐüđ╗Đâđ│đŞ :

- đ▓đÁĐÇĐůđżđ▓đ░ĐĆ đÁđĚđ┤đ░

- Đüđ┐đżĐÇĐéđŞđ▓đŻĐőđÁ đ┐đ╗đżĐëđ░đ┤đ║đŞ ( ĐäĐâĐéđ▒đżđ╗ĐîđŻđżđÁ đ┐đżđ╗đÁ,ĐéđÁđŻđŻđŞĐü đ│ĐÇĐâđŻĐéđżđ▓Đőđ╣ -2 đ║đżĐÇĐéđ░,đ▓đżđ╗đ╗đÁđ╣đ▒đżđ╗ĐîđŻđ░ĐĆ,đ▒đ░ĐüĐüđ║đÁĐéđ▒đżđ╗ĐîđŻđ░ĐĆ )

- ĐéđÁđŻđŻđŞĐü đŻđ░ĐüĐéđżđ╗ĐîđŻĐőđ╣

- đ▒đŞđ╗ĐîĐĆĐÇđ┤

- ĐüĐéĐÇđÁđ╗Đîđ▒đ░ đ▓ ĐéđŞĐÇđÁ Đü đ░đ▓Đéđżđ╝đ░Đéđ░,ĐüĐéđÁđŻđ┤đżđ▓đ░ĐĆ đ┐đż Đéđ░ĐÇđÁđ╗đ║đ░đ╝

- ĐÇĐâĐüĐüđ║đ░ĐĆ đ┐đ░ĐÇđŻđ░ĐĆ

- Đüđ▒đżĐÇ đ│ĐÇđŞđ▒đżđ▓

- đ╗đżđ┤đ║đŞ,đ║đ░Đéđ░đ╝đ░ĐÇđ░đŻĐő

- đ┐đ╗ĐĆđÂ

- đ┐ĐÇđżđ║đ░Đé đ║đżđŻĐîđ║đżđ▓,đ║đ░Đéđżđ║

 

đŽđÁđŻđ░ ĐüĐéđżĐĆđŻđ║đŞ 200 đ│ĐÇđŻ đ▓ ĐüĐâĐéđ║đŞ.

đĺđżđ┤đżĐüđŻđ░đ▒đÂđÁđŻđŞđÁ, đ┐đżđ┤đ║đ╗ĐÄĐçđÁđŻđŞđÁ đ║ 220 đĺ đŞ đ┐đżđ╗ĐîđĚđżđ▓đ░đŻđŞđÁ đ╝đ░đŻđ│đ░đ╗đ░đ╝đŞ,đ┐đżĐüđÁĐëđÁđŻđŞđÁ đ┐đ╗ĐĆđÂ(đĚđŞđ╝đżđ╣ đ║đ░Đéđżđ║) đĹđĽđíđčđŤđÉđóđŁđ×.

 

đí ĐÇđ░đ┤đżĐüĐéĐîĐÄ đżĐéđ▓đÁĐçĐâ đŻđ░ đ▓ĐüđÁ đ▓đżđ┐ĐÇđżĐüĐüĐő - buhta-vikingiv@mail.ru

đ×ĐäđŞĐćđŞđ░đ╗ĐîđŻĐőđ╣ Đüđ░đ╣Đé http: http://www.viking.com.ua

 

đĹĐâĐůĐéđ░ đĺđŞđ║đŞđŻđ│đżđ▓-đ░đ║ĐéđŞđ▓đŻĐőđ╣ đżĐéđ┤ĐőĐů đŻđ░ đ╗ĐÄđ▒đżđ╣ đ▓đ║ĐâĐü! af.gif

post-8216-0-66486500-1320834747_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam byliśmy tam na nartach w tym roku stoki super drogi TRAGEDJA i są a raczej ich nie ma 150km jechalismy 4.5 godziny tego sie nie da opisać to trzeba zobaczyć u nas to autostrady , policja jak zobaczy polaka zaciera rece bedzie pare złotycha jak nie auto na hol i do paki straszą , okradli nas 2 razy w hotelu i na stoku wiecej tam nie pojedziemy!!!! a z przyczepą to nawet jak by mi dopłacali bym tam nie pojechał na granicy nic sie nie zmieniło od 20 lat ,jak przekroczylismy polska garanicę odetchneliśmy z ulgą :yay:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam byliśmy tam na nartach w tym roku stoki super drogi TRAGEDJA i są a raczej ich nie ma 150km jechalismy 4.5 godziny tego sie nie da opisać to trzeba zobaczyć u nas to autostrady , policja jak zobaczy polaka zaciera rece bedzie pare złotycha jak nie auto na hol i do paki straszą , okradli nas 2 razy w hotelu i na stoku wiecej tam nie pojedziemy!!!! a z przyczepą to nawet jak by mi dopłacali bym tam nie pojechał na granicy nic sie nie zmieniło od 20 lat ,jak przekroczylismy polska garanicę odetchneliśmy z ulgą :yay:

 

 

Mieliście wyjątkowego pecha :przytul:

Droga od granicy do Lwowa jak lotnisko - fakt, bardzo szybko ją kończyli, bo EURO. Nikt nas nie okradł, polcja nie traktowała nas inaczej niż innych. Gościność ....żadnych zastrzeżeń. We Lwowie są trzy nacje: Ukraincy, Polacy i Ormianie. Polacy nas lubią, dla Ormian jesteśmy obojętni, Ukraińców .....można ominąć bezproblemowo. Złodzieje są wszędzie, więc wystarczy pilnować swoich rzeczy. Ceny bardzo zróżnicowane. Alkohol i papierosy owszem tanie 1/3 naszych cen. Żywność w porównywalnej cenie - obiadek w barze podobnym do naszego "mlecznego"- 10 zł Kawa w "świecie kawy" (36 gatunków kaw - 16 zł. Odzież (ładna, nie chińska) bardzo droga. Mankament to granica. Dwie godziny trzeba odstać, nawet jak nie ma kolejek. Po trzydniowym maratonie mam niedosyt Lwowa, bo jest piękny i warty zwiedzenia i poznania.

 

Pozdrawiam ES

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieliście wyjątkowego pecha :przytul:

Droga od granicy do Lwowa jak lotnisko - fakt, bardzo szybko ją kończyli, bo EURO. Nikt nas nie okradł, polcja nie traktowała nas inaczej niż innych. Gościność ....żadnych zastrzeżeń. We Lwowie są trzy nacje: Ukraincy, Polacy i Ormianie. Polacy nas lubią, dla Ormian jesteśmy obojętni, Ukraińców .....można ominąć bezproblemowo. Złodzieje są wszędzie, więc wystarczy pilnować swoich rzeczy. Ceny bardzo zróżnicowane. Alkohol i papierosy owszem tanie 1/3 naszych cen. Żywność w porównywalnej cenie - obiadek w barze podobnym do naszego "mlecznego"- 10 zł Kawa w "świecie kawy" (36 gatunków kaw - 16 zł. Odzież (ładna, nie chińska) bardzo droga. Mankament to granica. Dwie godziny trzeba odstać, nawet jak nie ma kolejek. Po trzydniowym maratonie mam niedosyt Lwowa, bo jest piękny i warty zwiedzenia i poznania.

 

Pozdrawiam ES

 

 

Witam droga do Lwowa może i dobra ale pojedż gdzieś dalej u nas to autostrady w porównaniu do tamtych dróg byliśmy tam kilka razy i tylko przestrzegam

generalnie jeden lubi jak mu buty śmierdzą drugi lubi jak mu cyganie grają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam droga do Lwowa może i dobra ale pojedż gdzieś dalej u nas to autostrady w porównaniu do tamtych dróg byliśmy tam kilka razy i tylko przestrzegam

generalnie jeden lubi jak mu buty śmierdzą drugi lubi jak mu cyganie grają

 

 

Opisywana była droga "do Lwowa" jako beznadziejna, więc sprostowałam, że już nie jest. Co jest "dalej" nie wiem.

Nie wiem też, co mają śmierdzące buty i cyganie do dróg na Ukrainie :niewiem: , ale to mniej więcej interpretuję, jak zadanie matematyczne: wyjechały z zajezdni dwa tramwaje. Jeden był czerwony, a drugi skręcił w prawo - o której godzinie będą się mijały w rynku? :bzik:

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Część druga naszej wakacyjnej wyprawy na Krym.

 

Przy drodze, co jakiś czas, znajdują się niewielkie parkingi z najazdami gdzie można ewentualnie coś samemu naprawić w aucie. Im bardziej na południe tym więcej ładnych wsi z niebieskimi, małymi domkami i drzewami owocowymi w ogródkach. Zmienia się również asortyment ofiarowanych przy drodze towarów: raki, kukurydza gotowana, miód, gorąca kawa, herbata i zwykła woda. Miejscami mijamy przydrożne duże targi ze wszystkim co dała natura. Tankujemy auto przy wjeździe na Krym. Cena ta sama co wcześniej. Jest to miejscowość Krasnopjerekopsk i tu też uzupełniamy wodę – trzeba to zrobić bo na Krymie są ogromne kłopoty z wodą. Jest godzina 15.50 i teraz już w poprzek półwyspu jedziemy do Teodozji.

 

Mając z Internetu namiary na kemping, szukamy już po ciemku, ale nie znajdujemy. Wieczorem wzdłuż drogi, która jest blisko plaży, chodzi dużo ludzi, a chodnika nie ma. Trzeba uważać. W końcu wjeżdżamy między drewniane domki w miejsce z napisem „awtokemping”. Jednak właściciel tłumaczy nam, że tu nie jest taki kemping jak my mamy na myśli, tylko domki i poleca nam prawdziwy kemping w m. Koktjebjel. I rzeczywiście, po kolejnych poszukiwaniach znajdujemy go. Nazywa się „Baza Himika”. Nocowaliśmy tu dwie doby. Jest blisko morza (tylko przejść przez niewielki bulwar), ma ciepłą wodę pod prysznicami (otwarte za darmo miedzy 18, a 21, tak płatne) i tureckie toalety. Jednak do tychże toalet trzeba się przyzwyczaić, bo nie mają drzwiczek i wszyscy załatwiają się wspólnie (w podziale na płcie). Za dobę zapłaciliśmy za 3 osoby 120 hryw. w tym otrzymaliśmy podłącz do prądu. Przy ogrodzeniu znajduje się delfinarium. Rano poszliśmy obejrzeć pokaz delfinów i fok - 100 hryw./os. Występ wspaniały. Trwał 45 minut. Występowały 3 foki i 4 delfiny. Po występie można zrobić sobie fotki z delfinem za 80 hryw. oraz popływać przez 15 minut trzymając się płetwy delfina za 500 hryw. Jest to duży wydatek, ale też i wielkie przeżycie zwłaszcza dla dzieci. Wczesnym wieczorem zdecydowaliśmy się na wycieczkę stateczkiem do słynnych Złotych Wrót. Czas przepływu to 1,5 godz. za 100 hryw./os. Podziwialiśmy piękne widoki na skalisty rezerwat przyrody nieożywionej Kara Dag, przepłynęliśmy przez Złote Wrota orazÔÇŽ. wysłuchaliśmy ciągłego narzekania jedynych napotkanych Polaków. Potem jeszcze spacer deptakiem gdzie można kupić coś do jedzenia, chińskie zabawki i piwo za 8 hryw./pół litra. Na kempingu, pomimo bardzo dużej ilości turystów (głównie pod namiotami), obie noce upłynęły nam cicho i spokojnie. Rano, po godzinnej kąpieli, spakowaliśmy się i wyjechaliśmy o 11 (doba hotelowa do 12 w południe).

 

Pojechaliśmy w kierunku półwyspu Kazantyp, gdzie napotkany na Chimiku Litwin (w kamperku) polecił nam kemping nad Morzem Azowskim. Zajechaliśmy więc na sam koniec asfaltowej drogi i tu spotkaliśmy rosyjski kamperek. Jednak nie polecono nam tego miejsca gdyż straszne są tu wiatry – idealnie dla tych, którzy uprawiają „wietrzne” sporty wodne. Wróciliśmy więc ok. 3 km z powrotem i po dłuższym poszukiwaniu na wjeździe do miasteczka Szczołkino znaleźliśmy kemping nad samym morzem. Jednak warunki sanitarne niejednego by zniechęciły. Mimo wszystko nam się bardzo podobało. Dużo cienia, długa, piaszczysta, czysta plaża 20 metrów od auta, bardzo mało ludzi, kilka prymitywnych, nadbrzeżnych knajpek i 500 metrów do sklepu samoobsługowego w miasteczku, w którym wszystko można kupić i nawet kartą zapłacić. Morze Azowskie jest znacznie cieplejsze od Morza Czarnego. Jednak prądu nie ma (Niemcy spalili klimatyzacją instalację w zeszłym roku), toalety brrrr, prysznic 10 hryw./10 min. Koszt pobytu na kempingu to 15 hryw./os./dobę oraz jednorazowo za wjazd 20 hryw. Byliśmy tu 3 doby, spotkaliśmy bardzo sympatycznych Ukraińców z Zakarpacia, którzy stali tam całe lato w namiotach i handlowali w okolicach suszonymi rybami i wikliną. Miejsce to polecamy każdemu kto lubi piaszczyste plaże oraz spokój.

 

Wyjechaliśmy rankiem w kierunku twierdzy genueńskiej w Sudaku. Jest to jedna z największych atrakcji Krymu. Parking znajduje się prawie przy samym wejściu do obiektu. Opłata za postów to 20 hryw./godz. Trzeba liczyć ponad 3 godziny zwiedzania. Bilety wstępu to koszt 30 hryw./dorosły, a 15 hryw./młodzież. Ruiny przypominały nam trochę zamek w Spiskim Hradzie. Całość otoczona jest murem, wzdłuż którego idzie się na coraz wyższe kondygnacje byłych zabudowań, aż ostateczne można po stromych i śliskich skałach dojść na szczyt zwieńczony także ruinami. Gdy chce się wyjść na sam szczyt (a warto) trzeba mieć pełne buty i w deszczu nie można ryzykować. Nie prowadzi tam żadna zabezpieczona ścieżka, a skały są miejscami zupełnie gładkie. Tu wchodzi się na własną odpowiedzialność. Po drodze mija się punkty widokowe, skąd rozpościerają się piękne widoki zarówno w kierunku gór, jak i z wysokich skał na wybrzeże. Można również wejść do dawnego kościółka, gdzie znajduje się wystawa miejscowych wykopalisk (pomieszczenie klimatyzowane!). Na wielkim dziedzińcu znajdowały się (odpłatnie): wystawa motyli, strzelanie z łuku i jazda na koniku. Wzdłuż uliczki pod murami zamku odbywa się handel pamiątkami i przekąskami. Podkoszulek z Krymem 90-100 hryw., garnuszek+łyżeczka z Krymem 40 hryw.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Tu jest napisane o czym pisałem ukraina jest bardzo ładna ale napewno nie pojechał bym tam z przyczepa bo nie wiem czy by to wytrzymała same auto dostało tak w d......... że miałem do wymiany końcówki stabilizatora generalnie samemu trzeba to zobaczyć :niewiem:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.