Skocz do zawartości

Ach ci niereformowalni opiekunowie


AKISSJG

Rekomendowane odpowiedzi

TAK! Pies na kempingu ma być pod opieką właściciela, właściciel ma pilnować, żeby nie nabrudził, a jak już się zdarzy - zrobić wszystko, by szkodę naprawić. Ale przede wszystkim nie dopuścić do szkody. Ma zadbać o bezpieczeństwo swoje i innych użytkowników kempingu - pies ma być w takim układzie na smyczy i blisko swojego właściciela.

 

NIE! - Nie zgodzę się, że pies ma być cały czas w kagańcu - mam go koło siebie i dlaczego przy mojej przyczepie ma być w kagańcu? Jak komuś się zachce podejść bliżej bez zaproszenia i poczuje komplet uzębienia w siedzeniu... rzekłbym, że mi przykro, ale czemu mam kłamać? Nie zgadzam sie z tym, że nie wolno mi pójść do restauracji, baru czy jeszcze gdzieś. Owszem, miejsce pieska jest na podłodze, ale dlaczego nie może to być podłoga w restauracji? Nie zgadzam się z tym, że można ustawić przyczepę w cieniu i wówczas zostawić pieska na ileś godzin, bo ja chcę iść pozwiedzać. Nawet w cieniu w przyczepie temperatura rośnie, zostawienie psa bez opieki, przypiętego koło przyczepy może spowodować, że pies się zaplącze i nie będzie mógł podejść do miski z wodą. Więc bardzo proszę nie wymuszać na właścicielach psów zachowań niebezpiecznych dla zwierzaka. Nie zgodzę się też, że mam nie porównywać psa do dziecka. Owszem, dziecko ma swoje prawa i ja ich nikomu nie odbieram, ale jako wypoczywający turysta, też mam swoje prawo. Wolno mi np. oczekiwać spokoju. Marko75 piszesz, że Twoje dziecko nikogo nie ugryzło i nie obsikało komuś przedsionka? Ale są inne dzieci, które tak robią! Mój pies nikogo jeszcze nie ugryzł. Co do przedsionka - niestety sam poszedłem do pokrzywdzonego, przeprosiłem i zmyłem przedsionek jeszcze zanim się zorientował. A dlatego, że inni nie potrafią się zachować, to ja mam cierpieć? Nie wymagajmy, żeby właściciele psów zostawiali swoich pupili w domu, to oni nie będą się odgryzali podobnymi pomysłami wobec dzieci. Niestety, znam przypadki, gdzie pobyt w pobliżu kilku przyczep z psami i dodatkowo jednej z dziećmi kończył się ucieczką wszystkich tych z psami, bo dzieci ich wypłoszyły.

 

Muszę się odnieść do konkretnych postów, bo są ewidentnie atakujące - BJoe, dlaczego uważasz, że ja mam mieć swojego psa cały czas w kagańcu? Nie lubisz psów? Boisz się ich? Nie ma sprawy - nie podchodź do mojego. Kiedy pies jest przy mnie i nie chodzi po kempingu (nigdy nie pozwalam na łażenie samopas), nie zostaniesz ugryziony. Dzieci mogą podejść? Przepraszam, dziecko ma swoje prawa, ale czy wolno dzieciom chodzić samopas po kempingu i wchodzić komuś do przyczepy? Chyba jednak nie. I nie chodzi tu o porównanie w tym wypadku dziecka do psa - chodzi o zasady. Rodzic ma pilnować swojego dziecka. Podobnie, jak ja mam pilnować swojego psa. Nie piszcie tutaj frazesów, że nie wolno porównywać dziecka do psa, bo w sytuacji ekstremalnej wybór będzie oczywisty, ale w sytuacji codziennej, ja za mojego psa odpowiadam tak samo, jak rodzic za swoje dziecko. Jak dziecko w ZOO pójdzie do klatki z lwem, to może mamy od razu zastrzelić lwa, tak? Bo przecież dziecko jest ważniejsze? Ludzie, nie zrzucajcie odpowiedzialności za swoje dzieci na innych, podobnie, jak nie chcecie, żeby ktoś Was obarczał odpowiedzialnością za cudze psy!

 

Mój pies nikomu nie nabrudził, ale rozumiem osoby pokrzywdzone, że mają wątpliwości. Jednak nie wszyscy są jednakowi. Ja swojego psa pilnuję. Niestety muszę cierpieć za brak odpowiedzialności u innych. Rozumiem to. Ale nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka. Na tym forum propagujmy właściwe zachowania - właściwym jest utrzymywanie czystości wokół siebie i za swojego pupilka. Właściwe też jest, żebyśmy sobie wzajemnie nie robili przykrości. Co za tym idzie, właściwe też jest, żeby pies mógł też wypoczywać razem ze swoim właścicielem. Trzymanie go cały dzień w kagańcu temu nie służy. Nie mam możliwości zostawienia zwierzaka w domu przy wyjeździe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ziomek

 

Widzę że temat dla Ciebie jest bardzo trudny [winny się tłumaczy :hehe: :hehe:] do zrozumienia.

Wyszukujesz nam różne sprawy a nie odniesiesz się do tego z powagą.

Nie znalazłem w temacie ani słowa że to Twój pies zrobił coś złego.Nie znalazłem w temacie słowa że to pies fingera jest maskotką forum i na niego nie można słowa powiedzieć. Tak to odczuwam z Twojej wypowiedzi że o tego psa chodzi.Jeśli byś nie był tak zacietrzewiony to temat był by już dawno zakończony. Poczytaj z uwagą co pisze gfizyk, poczytaj z uwagą co pisze BJoe i zastosuj się do tego. Są jakieś normy współżycia między ludźmi i nie wszystko musi być przypominane na każdym kroku.Są kodeksy etyki i tu znowu Grześ by musiał Ci wszystko przytoczyć aby to zrozumieć.

Już czuję Twoją reakcję ale daj sobie spokój. Pozwól się wypowiedzieć tym osobom do których temat jest kierowany bezpośrednio, choć anonimowo.

 

 

ps. do Tomiego, czy jest może sposób na wygaszanie swojego postu po jakimś czasie. Jeśli tak to proszę mnie nauczyć jak go użyć. :niewiem::hehe: A jeśli nie to może należało by takie coś wprowadzić aby nie zaśmiecać tematu. :tuptup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TAK! Pies na kempingu ma być pod opieką właściciela, właściciel ma pilnować, żeby nie nabrudził, a jak już się zdarzy - zrobić wszystko, by szkodę naprawić. Ale przede wszystkim nie dopuścić do szkody. Ma zadbać o bezpieczeństwo swoje i innych użytkowników kempingu - pies ma być w takim układzie na smyczy i blisko swojego właściciela.

 

NIE! - Nie zgodzę się, że pies ma być cały czas w kagańcu - mam go koło siebie i dlaczego przy mojej przyczepie ma być w kagańcu? Jak komuś się zachce podejść bliżej bez zaproszenia i poczuje komplet uzębienia w siedzeniu... rzekłbym, że mi przykro, ale czemu mam kłamać? Nie zgadzam sie z tym, że nie wolno mi pójść do restauracji, baru czy jeszcze gdzieś. Owszem, miejsce pieska jest na podłodze, ale dlaczego nie może to być podłoga w restauracji? Nie zgadzam się z tym, że można ustawić przyczepę w cieniu i wówczas zostawić pieska na ileś godzin, bo ja chcę iść pozwiedzać. Nawet w cieniu w przyczepie temperatura rośnie, zostawienie psa bez opieki, przypiętego koło przyczepy może spowodować, że pies się zaplącze i nie będzie mógł podejść do miski z wodą. Więc bardzo proszę nie wymuszać na właścicielach psów zachowań niebezpiecznych dla zwierzaka. Nie zgodzę się też, że mam nie porównywać psa do dziecka. Owszem, dziecko ma swoje prawa i ja ich nikomu nie odbieram, ale jako wypoczywający turysta, też mam swoje prawo. Wolno mi np. oczekiwać spokoju. Marko75 piszesz, że Twoje dziecko nikogo nie ugryzło i nie obsikało komuś przedsionka? Ale są inne dzieci, które tak robią! Mój pies nikogo jeszcze nie ugryzł. Co do przedsionka - niestety sam poszedłem do pokrzywdzonego, przeprosiłem i zmyłem przedsionek jeszcze zanim się zorientował. A dlatego, że inni nie potrafią się zachować, to ja mam cierpieć? Nie wymagajmy, żeby właściciele psów zostawiali swoich pupili w domu, to oni nie będą się odgryzali podobnymi pomysłami wobec dzieci. Niestety, znam przypadki, gdzie pobyt w pobliżu kilku przyczep z psami i dodatkowo jednej z dziećmi kończył się ucieczką wszystkich tych z psami, bo dzieci ich wypłoszyły.

 

Muszę się odnieść do konkretnych postów, bo są ewidentnie atakujące - BJoe, dlaczego uważasz, że ja mam mieć swojego psa cały czas w kagańcu? Nie lubisz psów? Boisz się ich? Nie ma sprawy - nie podchodź do mojego. Kiedy pies jest przy mnie i nie chodzi po kempingu (nigdy nie pozwalam na łażenie samopas), nie zostaniesz ugryziony. Dzieci mogą podejść? Przepraszam, dziecko ma swoje prawa, ale czy wolno dzieciom chodzić samopas po kempingu i wchodzić komuś do przyczepy? Chyba jednak nie. I nie chodzi tu o porównanie w tym wypadku dziecka do psa - chodzi o zasady. Rodzic ma pilnować swojego dziecka. Podobnie, jak ja mam pilnować swojego psa. Nie piszcie tutaj frazesów, że nie wolno porównywać dziecka do psa, bo w sytuacji ekstremalnej wybór będzie oczywisty, ale w sytuacji codziennej, ja za mojego psa odpowiadam tak samo, jak rodzic za swoje dziecko. Jak dziecko w ZOO pójdzie do klatki z lwem, to może mamy od razu zastrzelić lwa, tak? Bo przecież dziecko jest ważniejsze? Ludzie, nie zrzucajcie odpowiedzialności za swoje dzieci na innych, podobnie, jak nie chcecie, żeby ktoś Was obarczał odpowiedzialnością za cudze psy!

 

Mój pies nikomu nie nabrudził, ale rozumiem osoby pokrzywdzone, że mają wątpliwości. Jednak nie wszyscy są jednakowi. Ja swojego psa pilnuję. Niestety muszę cierpieć za brak odpowiedzialności u innych. Rozumiem to. Ale nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka. Na tym forum propagujmy właściwe zachowania - właściwym jest utrzymywanie czystości wokół siebie i za swojego pupilka. Właściwe też jest, żebyśmy sobie wzajemnie nie robili przykrości. Co za tym idzie, właściwe też jest, żeby pies mógł też wypoczywać razem ze swoim właścicielem. Trzymanie go cały dzień w kagańcu temu nie służy. Nie mam możliwości zostawienia zwierzaka w domu przy wyjeździe.

 

 

 

 

 

 

Gdzie ja napisałam, że pies ma być obowiązkowo w kagańcu przy przyczepie?! Przytoczyłam wpis właściciela kempingu, że wlaściciel zwierzaka powinien posiadać kaganiec i smycz, a to chyba nie to samo. Nigdzie nie napisałam, że topies jest winny. Przytoczyłam przykład gdzie kilka metrów od nas byli był ogromny pies. Gdyby nie fakt, że się boję psów to chętnie bym go potarmosiła za uchem. Sama podkreśliłam, że są osoby, dla których pies jest ważny.Nie mam nic przeciwko zwierzakom na kempingu tylko ich bezmyślnym właścicielom. Moje dziecko nigdy nikomu nie weszło bez zaproszenia do przyczepy. Ja swoje dziecko pilnuję i nie mam z tym problemów. Nie wrzuciłam wszystkich do jednego wora i nikogo nie atakowałam, więc proszę to mnie nie utożsamiać z wrogami zwierząt. Tak na marginesie to podczas ostatniego wypadu na zakończenie sezonu przybłąkała się na pole zmaltretowana młoda suczka, która najprawdopodobniej została wyrzucona. Przygarnęłam do przedsionka, nakarmiłam, napoiłam, zaczęłam wydzwaniać do towarzystwa opieki nad zwierzętami. Jeździłam po zadupiu w poszukiwaniu w niedzielę weterynarza, bo źle wyglądała. Widać, że była bita, miała ślady po łańcuchu, blizny w okolicy karku, wygłodzona. Sunię przygarnęli nasi znajomi i wróciła z nimi do Krakowa. Trudno chyba nazwać mnie bezduszną babą, która najchętniej pozamykała by wszystkie psy w przyczepach. Tak nawiasem mówiąc Brunia jest w ciąży /pewnie to był powód jej pozbycia się/ i do końca września na pewno będą 3 małe/ może więcej/, które będą potrzebować nowych domów. Może znajdzie się ktoś, kto by zabrał jakiegoś maluszka do domu. Zamiast mieć wzajemnie pretensje do siebie niech każdy zajmie się wychowywaniem swoich dzieci i zwierzątek i zakończmy temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michal3 - w jednym miejscu piszesz, że Twój pies nikomu nie nabrudził, a w drugim, że zabrudził, ale właściciel się nawet nie zorientował. Czyli jednak nabrudził.... Pomimo, że wyczyściłeś miejsce - właścicielowi na pewno nie było miło.

Jeżeli pies należy do rasy niebezpiecznej - zgodnie z prawem powinien znajdować się w miejscach publicznych w kagańcu. Kropka. W swoim domu, na swoim podwórku - możesz go puszczać luzem. Jednak kemping to miejsce publiczne :

 

http://www.psy24.pl/753-Obowiazek-smyczy-i-kaganca-pies-i-prawo.html

 

Posiadanie psa wiąże się z poważnymi obowiązkami jakie nakłada prawo na właściciela czworonoga. Każdy z nas słyszał o tym, że psa należy wyprowadzać na smyczy, że wypadałoby mieć również kaganiec i przede wszystkim pilnować, żeby nikogo nie pogryzł. Najwyższy więc czas poznać dokładnie do czego zobowiązany jest właściciel ukochanego psa i co mu grozi w razie niewłaściwej opieki nad swoim zwierzęciem.

 

Obowiązek smyczy i kagańca

 

Smycz i kaganiec posiada niemal każdy właściciel psa. Ale kiedy ich obowiązkowo używać większość właścicieli już nie. Nic dziwnego, bowiem w Polsce nie ma jednolitych przepisów nakazujących prowadzenia psa na smyczy i w kagańcu. Obecna regulacja – skąpa i w wielu miejscach niepełna – sprowadza się do dwóch aktów prawnych powszechnie obowiązujących:

- ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt

- ustawa z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń

 

Jednak ani Ustawa o ochronie zwierząt ani Kodeks Wykroczeń nie precyzuje, w jakim stopniu musimy kontrolować swojego psa udając się z nim w miejsca ogólnie dostępne. Brak jest jednoznacznego przepisu nakładającego na właściciela obowiązek wyprowadzania na smyczy czy w kagańcu. Nie oznacz to jednak, że właściciel może wypuścić swojego czworonoga jak mu się tylko podoba. Obowiązek szczególnej ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia nakłada bowiem na właściciela art. 77 kodeksu wykroczeń:

 

Art. 77. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.

 

Wykroczenia tego może dopuścić się każdy, kto trzyma psa – nie tylko właściciel (Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 29 kwietnia 2003 r. III KK 26/2003). Przez trzymanie psa należy rozumieć natomiast zarówno jego chów jak i typowy spacer. Dla przyjęcia odpowiedzialności za to wykroczenie obojętne pozostaje czy posiadacz psa nie zachował należytej ostrożności z winy umyślnej czy nieumyślnej. Zwykła ostrożność obejmuje przeciętne środki ostrożności związane z trzymaniem danego zwierzęcia, przy czym będą one zróżnicowane w zależności od gatunku zwierzęcia i przede wszystkim od stopnia niebezpieczeństwa, jakie zwierzę może stwarzać. Konkretne środki ostrożności mogą wynikać z ustawy jak i prawa miejscowego. Dlatego też wyraźny obowiązek wyprowadzania psa na smyczy lub w kagańcu częściej znajdziemy w stosownej uchwale Rady Miasta (np. w Gdańsku).

 

Nakazy co do sposobu trzymania psa na smyczy lub w kagańcu może ponadto wynikać z regulaminów wewnętrznych przewoźników (dotyczy to np. większości komunikacji miejskich i zbiorowych), obiektów sportowych czy centrów handlowych. Regulamin taki może przewidywać własną sankcję finansową za nieprzestrzeganie jego postanowień , ale wykluczone jest, aby na podstawie takiego regulaminu karać posiadacza psa mandatem karnym czy grzywną.

 

Wydaje mi się, że to wyczerpuje temat jakie obowiązki są nałożone na właściciela pieska. Czy komuś się to podoba, czy też nie - ma drugorzędne znaczenie.

Dziecko jest wolnym człowiekiem i ma prawo poruszać się po kempingu (w przeciwieństwie do psa). Oczywiście - nie powinno, wręcz nie może - wchodzić do obcych przyczepek. Ja na takie zachowania swoim dzieciom nie pozwalam. Chyba, że idą do kolegów.

Michalc - jeżeli chodzi o dzieci - to nie myśl, że teoretyzuję. Jeżdżę obecnie z 4 dzieciaków. Wszystkie mieszczą się w definicji dziecko.

 

Zwróć uwagę, że na kempingach budki są ustawione (najczęściej) blisko siebie, blisko alejek. Jak sobie wyobrażasz, że Twój pies będzie sobie luzem biegał bez kagańca wokół budki, 1 metr od alejki?

 

Inna sprawa - jest sezon urlopowy. Są osoby, które stres w pracy odreagowują piwem, i mocniejszymi trunkami. Potem z baru wracają do swojej przyczepki. wiemy, że duża część agresywnie reaguje na osoby pachnące alkoholem, albo innymi słowy - na pijanych. Jak sobie wyobrażasz taką sytuację?

Znamy sytuację, że pies pogryzł dziecko, inne dorosłe osoby po raz pierwszy. Nikt by sie tego nim nie spodziewał! To że Twój pies nikogo nie pogryzł znaczy TYLKO tyle, że nie pogryzł do tej chwili. Nie jesteś w stanie ręczyć za swojego psa.

Pies nie musi być cały czas w kagańcu, jeżeli jest na smyczy przy budce/przedsionku. Jeżeli puszczasz go luzem i jest to tzw niebezpieczna rasa - kaganiec powinien mieć.

 

Już ktoś napisał - mając psa godzisz się na pewne niedogodności i odpoczynek organizujesz biorąc pod uwagę potrzeby psa. Chcesz kilka godzin zwiedzać - to bierzesz psa ze sobą i na czas zwiedzania zostawiasz go w aucie a zwiedzanie organizujesz w taki sposób, żeby okres samotności psa była maksymalnie krótki. Tyle. KROPKA.

 

Co do przebywania psów w restauracjach - wybacz - ale nie zgodzę się z Twoją opinią. Nie mam nic przeciwko temu, żebyś usiadł sobie ze swoim pupilem w "ogródku", ale publiczne pomieszczenie zamkniętym - miałbym coś przeciwko. Może nawet nie ja osobiście, ale rozumiem prawo innych osób. Wyobraź sobie, że są wśród nas osoby uczulone na sierść psią. I co wtedy? Kto ma większe prawo skorzystać z restauracji - Twój pies - czy ten alergik?

 

Powtórzę - nie masz możliwości pozostawić psa przy wyjeździe - organizuj wypoczynek uwzględniając jego potrzeby i respektując prawo Twoich sąsiadów i przepisy obowiązujące w miejscu wypoczynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko spróbuj a ze mną będziesz miał do czynienia :nono:

Brrrrrutalu Ty :chaja: ........ :hehe:

 

Niestety na to wychodzi bo Efi'e "biega luzem" .

Krew mnie zalewa .

Ubije ją ... jak psa . :lol:

Tomekk bierz ze sobą wiatrówkę i strzelaj do psów , gołębi , wron , żab bo te też były i rypały się w kwietniu w Czerwonej Wodzie przy nas NA POTĘGĘ .

 

Jeszcze raz powtarzam . Mam dużego psa , któego zostawiam w domu . Mały jeździ z nami i jeździć będzie .

Pytam konkretnie .

Czy ktoś widział mojego psa jak robi kupę pod czyimś przedsionkiem ?

Raczej nie zaznacza terenu bo jest suczką .

Czy rzuciła się komuś do gardła , nogi i ile komu zżarła kiełbasy ?

 

PYTAM KONKRETNIE !!!

 

Może warto by było się bardziej wyluzować bo widziałem i nie tylko ja , że Ci Tomekk tego brakowało .

 

Nie zgadzam się na przetrzymywanie psów w przyczepie . Zamykajcie się w nich sami , najlepiej w polarach , futrach i podkręćcie sobie trumy na dychę . Dam Wam szklankę wody i będzie grało .

Na smycz też Was mogę podczepić i cały dzień siedzcie sobie w jednym miejscu .

Szukajcie cienia w buszu lub chłodu na Grenlandii .

Niech napisze ktoś odważny , że nasi koledzy z psami mają nie jeździć razem z nami .

 

ZIOMEK. Mój (mały) pies nie jest specjalnym zjawiskiem i nie cechuje się specjalnymi prawami . Większość osób z którymi się stykamy nie dały nam do zrozumienia aby ją usunąć . Spora liczba osób sama bierze ją na ręce .

Pies rozumie , że jest akceptowany . Gdy włącza jej się YORKowe ADHD to Aga zabiera ją na kolana .

PYTAM ! Cóż to za wielkie prawa ?

Z tego też powodu daruj sobie teksty z wypiciem flachy z kimś po to by klepać sobie po plecach a później wmawiać sobie , że jest fajnie .

Daleki jestem od tego . Ewentualnie piję z obopulną przyjemnością a nie chęcią zyskania sobie popleczników . Znasz to z autopsji ?

 

Podział na małe psy i duże rodzi się sam . Stopień zagrożenia jest między nimi dość wyraźny .

Jedne i drugie załatwiają swoje potrzeby i to jest problem dla osób , które się nimi opiekują .

Sprzątanie jest obowiązkiem właściciela i tego niech nikt nie neguje .

Czasami może zdarzyć się sytuacja , gdzie "stanie się" , więc można dyskretnie powiedzieć właścicielowi , że jest coś na rzeczy . Tak było w Płęśnie , gdzie pies był zabezpieczony przed ucieczką przy swojej przyczepie .

Dyskretnie właściciel dowiedział się ode mnie , że musi posprzątać . Wszystko obyło się bez wbijania siekiery w plecy .

 

Inaczej trzeba postępować z osobą , która świadomie nie sprząta lub nie usuwa skutków .

Są osoby kompetentne na obiektach , które z taką osobą doprowadzają sprawę do finału .

W przypadku Czerwonej Wody pozostały niedomówienia bo nic jako organizator o stwierdzonym fakcie zabrudzenia nie wiedziałem .

 

Jeszcze raz napiszę . Wara od zwierzaków !!! To niektórym ludziom potrzebny jest kaganiec , smycz i micha z wodą . No i oczywiście środki do czyszczenia i sprzątania po psach .

 

PS - Tu link z żarłaczem na dwóch zdjęciach . http://forum.karawaning.pl/topic/7993-karawaningowe-swieto-grzyba-w-czerwonej-wodzie/page__view__findpost__p__214515

 

A tu inna fotka . Wyjście żarłacza do lasu bez luzu .

Tyle , że nie jest to jednak możliwe 24 godziny na dobę . To tak dla zrozumienia dla tych co psa nie mają .

post-1836-0-28617100-1316112595_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Finger, w Twoim przypadku (a raczej w przypadku Efi'e) również ma zastosowanie:

 

Zwykła ostrożność obejmuje przeciętne środki ostrożności związane z trzymaniem danego zwierzęcia, przy czym będą one zróżnicowane w zależności od gatunku zwierzęcia i przede wszystkim od stopnia niebezpieczeństwa, jakie zwierzę może stwarzać.

 

Z tego czytam Twój żarłacz stwarza niebezpieczeństwo dodatkowych wydatków na małego yorka. Już sobie wyobrażam, jak moja córcia mówi do mnie - Tatusiu kupisz mi takiego yorka na urodziny?

Ostatnio miałem tak w temacie husky'go. Obiecałem jej, że na 25 urodziny kupię (ma 5 lat) ;-)

 

gdzieś pominąłem - może nie jestem odważny, ale liczę na to, że moi sąsiedzi zarówno na zlotach jak i innych kempingach będą stosowali się do tego co napisałem, a zacytował Jacekwwa. Z tego co czytam - większość osób tego oczekuje.

Edytowane przez gfizyk (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy rzuciła się komuś do gardła , nogi i ile komu zżarła kiełbasy ?

 

PYTAM KONKRETNIE !!!

 

 

 

 

A jaką masz pewność, że tego nie zrobi w przyszłości ?? Obiecała Ci nie jeść cudzej kiełbasy i nie sikać na cudze przedsionki?

 

Sorry Finger, uważam Cię za naprawdę rozsądnego gościa, ale po Twoim poście jestem lekko w szoku niewiem.gif

Edytowane przez jacekwwa (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jaką masz pewność, że tego nie zrobi w przyszłości ?? Obiecała Ci nie jeść cudzej kiełbasy i nie sikać na cudze przedsionki?

 

Sorry Finger, uważam Cię za naprawdę rozsądnego gościa, ale po Twoim poście jestem lekko w szoku niewiem.gif

 

Na pytanie muszę odpowiedzieć w podobnym stylu .

Z pewnością wyciągnie kogoś z łóżka ale to będzie raczej po wybuchu elektrowni atomowej co spowoduje jej nienaturalny rozrost . Kto wie , może też i podniesie nogę i zleje , czymś nowo wyrośniętym , przedsionek . Na zjedzeniu kiełbasy się nie skończy bo zje krowę , którą przywiezie ze sobą Boguś B. (tulipan...).

 

Do cholery ! Przecież wyraźnie piszę , że inaczej trzeba postępować z osobą , która świadomie nie sprząta lub nie usuwa skutków co jest jednoznaczne z tym , że jestem za sprzątaniem po psie ale zdarza się sytuacja gdzie taki problem trafi się z zaskoczenia lub chwilowej niewiedzy podczas np. rozmowy pomiędzy sobą . Może tak być ? Może . I dlatego pewien umiar i dyskrecja wystarczy . Bywa też inaczej , gdzie dana osoba nie reaguje na sugestie sprzątania i trzeba inaczej wyjaśniać swoje pretensje .

 

Czy to powód by zamykać psy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm może trochę za bardzo się spinamy hmm.gif ? Nie wiem, ale mi wydaje się że nie chodzi o to czy ktoś ma luz czy mu go brak. Ja po prostu lubię swoją przyczepę i jej przedsionek. Lubię więc dbam i najzwyczajniej przykro mi jest jak piesek mi go obsikuję. Jak mi żabka wskoczy do przedsionka i rechoce całą noc, czy ptaszek "nasraka" na niego to się z tym godzę bezproblemowo jest to naturalne. Natomiast piesek który jest w pewien sposób udomowiony sikający na mój przedsionek łamie mi najzwyczajniej serce i tylko z tego względu zabrałem swój głos w dyskusji. Taki piesek dla mnie może biegać po kempingu ale niech sika na przedsionek swojego pana zlosnik.gif.

Nie chodzi teraz o to że kogoś trzeba z czegoś rozliczyć. Gdybym wiedział czyj piesek zrobił mi "wrzut" na przedsionku to do właściciela udał bym się osobiście na spotkaniu. Myślę że autorowi tematu chodziło bardziej o zasygnalizowanie problemu niż postawieniu pewnych osób pod murem ...

 

Luzować poślady Panowie i Panie pifo.gif bo gorąco się tu robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.