Skocz do zawartości

Ile przejeżdzacie dziennie km. z przyczepką


fish

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

Nie będę się chwalił swoimi wyczynami ale przyznam ze wyciagnalem z nich wnioski.

W przyszłości trasę będę planował na ok 400 km, max 500.

Po co w wakacje spędzać 10 godzin w aucie a resztę w przyczepie. Planujemy trasę , zwiedzamy, jemy, pstrykamy fotki i śmiejemy się do siebie a nie spogladamy co 5 s. na navi czy lapiemy opóźnienie. Koniec z redbulem, cola, kawa itd. Rano ekipa wyspana po nocy a człowiekowi sił brakuje na uśmiech.

Ale to tylko moje zdanie.

Pozdrawiam.

Witam w klubie, w ostatnie wakacje tak właśnie jechaliśmy,tzn po 400-500km i odpoczynek

np, przelot do bratysławy, nocleg nastacji, rano 120km i dzień na basenach, znowu 400km i nocleg na staci przed zadarem, rano przejazd na wybrzeże 100km i o 12 na plaży

 

kiedyś robiłem po 700km w pl nocą (11h jazdy), ale potem dwa dni dochodziłem do siebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 188
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Jasne Konrad - dokładnie tak. Oprócz naszego zmęczenia jazdą dochodzi jeszcze aktywnosć ekipy z tyłu (DVD, siku, piciu, daleko jeszcze, kiedy ja zagram, zabrał mi książkę, niedobrze mi...) dodającej do niego efekt "biturbo".

Przecież jedziemy na wakacje a nie z dostawą dzieciaków na konkretne zamówienie pod wsakzany adres kempingu oddalony o 1200 km.

Ale nikogo nie krytykuję, to moje zdanie, a każdy jak można wyczytać ma na drogę własne patenty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadąc nad nasze morze założyłem sobie taką sytuacje. Wyjedziemy na nockę kilometrów mam 750 wiec w nocy wszyscy cała trójka będzie spała a ja sobie będę pomykał :drive: spokojnie w ciszy jak przyjedziemy rozłożymy sie ja pójdę kimać a reszta będzie już szczegóły dopracowywała . Wjechaliśmy ok 22 godz, minęło 3 godz nic, następne parę godz nic nikomu się nie chciało spać. Dzieciaki w tyle ględzą to tu to tam a daleko jeszcze itp :klotnia: . Jedynie postoje rozładowywały sytuacje . Aż tu nagle  w okolicach Gdańsk wszyscy cap i kimnęli hahah a cóż z tego jak za parę chwil trzeba będzie się klimatyzować i rozkładać . Cóż mój plan poległ w gruzach :sciana: . Na miejscu byłem na 8 rano. To był mój najdalszy wyjazd z cepką jak na razie . Mam w planach mazury ale to powoli może jakś pierwszy raz  wyjazd zagranica. Średnio w sezonie robie ok 2/2,5 tys z kempingiem :przyczepa: wszystko zależy od $$$$$

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadąc nad nasze morze założyłem sobie taką sytuacje. Wyjedziemy na nockę kilometrów mam 750 wiec w nocy wszyscy cała trójka będzie spała a ja sobie będę pomykał :drive: spokojnie w ciszy jak przyjedziemy rozłożymy sie ja pójdę kimać a reszta będzie już szczegóły dopracowywała . Wjechaliśmy ok 22 godz, minęło 3 godz nic, następne parę godz nic nikomu się nie chciało spać. Dzieciaki w tyle ględzą to tu to tam a daleko jeszcze itp :klotnia: . Jedynie postoje rozładowywały sytuacje . Aż tu nagle  w okolicach Gdańsk wszyscy cap i kimnęli hahah a cóż z tego jak za parę chwil trzeba będzie się klimatyzować i rozkładać . Cóż mój plan poległ w gruzach :sciana: . Na miejscu byłem na 8 rano. To był mój najdalszy wyjazd z cepką jak na razie . Mam w planach mazury ale to powoli może jakś pierwszy raz  wyjazd zagranica. Średnio w sezonie robie ok 2/2,5 tys z kempingiem :przyczepa: wszystko zależy od $$$$$

 

musisz bardziej wymęczyć dzieciaki przed następnym wyjazdem

u mnie wyjazd o 21, spali już o 22 najpóźniej i praktycznie cała noc przespana - jakieś 30mim przerwy po siku

ogólnie jazda z dzieciakami "na noc" to fajna sprawa, tyle że dobrze by było mieć zmiennika za kółkiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak jeździcie nocą to nie dziwne,że po 500 km tragedia ;) sam bym padł gdzie w ciągu dnia mogę jechać 14 bez specjalnego zmęczenia 

Moim zdaniem najlepiej wyjechać wcześnie rano ,w dzień wolny wtedy jest pusto na trasie i przejechanie 900 km to pestka nawet z niesfornym dzieckiem.

Tyle, że ja jak ognia unikam jazdy nocnej, o ile występuje to najdalej o 24 nocleg bo przychodzi kryzys, nawet gdybym spał wcześniej przez cały tydzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak jeździcie nocą to nie dziwne,że po 500 km tragedia ;) sam bym padł gdzie w ciągu dnia mogę jechać 14 bez specjalnego zmęczenia

Moim zdaniem najlepiej wyjechać wcześnie rano ,w dzień wolny wtedy jest pusto na trasie i przejechanie 900 km to pestka nawet z niesfornym dzieckiem.

Tyle, że ja jak ognia unikam jazdy nocnej, o ile występuje to najdalej o 24 nocleg bo przychodzi kryzys, nawet gdybym spał wcześniej przez cały tydzień.

Nie wiem gdzie jeździsz, ale zrobienie po PL za dnia 900km to nie lada wyczyn, a przejechanie 700km zajmuje 12-14h solo

więc nocna jazda to jedyne sensowne wyjście

 

Zresztą średnia którą podałeś to dla mnie też abstrakcja, 90 to ma vmax, średnia wychodzi max60-70km/h jadąc A, glownymi drogami to 10mniej

 

14h to nawet zawodowcy nie robia, bo ich tacho trzyma

Edytowane przez konrad_b (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie to jest meritum, cały czas pisze,że ja głownie autostradami ,no i teraz bez przyczepy ;)

tacho trzyma ciężarówki , jak droga pusta i warunki dobre to można lecieć 130 nonstop .Wczoraj zrobiłem Italia-Polska 1250 o 8 rano wyjechałem a o 21 byłem w domu w tym postoje na tankowanie, sikanie ,kawa.

Edytowane przez piotrekbb (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja na ten przykład wolę jechać w nocy. Jakoś szybciej się jedzie. Na ogół wyjeżdżamy późnym wieczorem, tak żeby do rana dojechać na miejsce. Nie praktykuje jakiś dziwnych postojów, no chyba że natura kogoś wezwie. Staram się dojeżdżać na miejsce i dopiero tam iść spać. Dziewczyny moje też się do tego przyzwyczaiły i śpią całą drogę. Dystans 400km wychodzi mi ok. 6 godz. bitej jazdy w zależności od drogi. Ale zdarzyło mi się i 2000km zrobić bez większych postojów :czerwona: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja np. z cepką, nie robię więcej jak 600km. Z racji że kopcę fajki, to postój co 100km. 10 minut i dalej, tak aż do mojego limitu. Czasami jakaś micha się trafi :bevil:  Solo zrobiłem w zeszłym tygodniu 1170km w 10 godzin. Z tego tylko było 6km poza autostradami. Zmęczenia nie czułem. Pewnie jak by nie same autostrady, bym miał dość po 700km :]  Stary się już robię. Kiedyś kręciłem Warszawa- Szczecin- Warszawa bez gaszenia silnika. Teraz musiała by być przymusowa kima :]  Najlepiej mi się jedzie, jak startuję o 23:00 :foch:

Jak jedziemy na urlop, to nie dajmy się zwariować. Jak chce się spać, to zjazd na parking i w śpioszki. Ciągamy własne szałasy, więc są warunki do snu. No i mamy czas :yay:

PS. Raz przysnąłem za kółkiem :czerwona:  Nie życzę nikomu. Na szczęście nic się nie stało. Objawiło się tym, że na prostym odcinku drogi zahamowałem na maksa. To była dosłownie sekunda kimy, a po przebudzeniu widziałem zakręt którego nie było :sciana:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..........Z racji że kopcę fajki, to postój co 100km.

........................

 

Ja będę musiał to uwzględnić bo przeszedłem właśnie na e-dymek :)

A że małżonka też e-dymek: więc i postojów będzie mniej.

Bo normalnych w aucie ze względu na smród nie paliliśmy- ale teraz ja malinę a żona capuccino :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Licytacja trwa już doszło do 2000 tyś km.  :]   :]   :]

 

No.... Dla jednego takie coś wyda się śmieszne lub nierealne, inny musi niestety tak zrobić. Wiem, że to nie powód do dumy ale się przytrafiało. Gdybyś stanął przed perspektywą spędzenia wigilii sam, bez rodziny te Twoje emotionki wyglądały by tak: :'(  :'(  :'( . Więc ten śmiech jest trochę nie na miejscu jeśli nie wiesz o czym piszesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja będę musiał to uwzględnić bo przeszedłem właśnie na e-dymek :)

A że małżonka też e-dymek: więc i postojów będzie mniej.

Bo normalnych w aucie ze względu na smród nie paliliśmy- ale teraz ja malinę a żona capuccino :)

 

Trzy miesiące na tym wytrzymałem. Dalej nie byłem w stanie i wróciłem do tradycyjnych fajek :krzykacz:  Faktem jest, że jak ktoś palił przy mnie, to smród był straszny :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.