Skocz do zawartości

NORWEGIA 2011


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 36
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

No naprawdę nie rób tego więcej bo nam już czarne myśli po głowie chodzą. :krzykacz:

Fajnie, że się odezwałeś, bo martwimy się o Ciebie i Twoich towarzyszy bo niezbyt ciekawych informacjach z Norwegii. Pozdrawiamy i 3mamy kciuki za dalszą spokojną część trasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest dobrze, byliśmy dziś u celu naszej podróży, czyli w Alesund w Oceanarium. Nie byłem w Gdyni, ale podobno nasze ładniejsze. Jesteśmy już w drodze powrotnej. Nocleg dziś na kempingu w okolicach Lillehammer. Pozdrawiam. Dzięki za troskę i pamięć. Jak na razie wyprawa przebiega bezproblemowo. Zaraz uaktualnię bloga. Za nami ok.3100km. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 2

Pobudka o 6.30 na promie i wyjazd o 8.00 z promu. Kierujemy się na Vaxjo, aby nie jechać autostradą, tylko zobaczyć coś więcej niż ekrany akustyczneÔÇŽ Zatrzymujemy się w kilku miejscach, by wreszcie dojechać do granicy. Za mostem granicznym uiszczamy opłatę kartą kredytową (warto mieć ze sobą drobne 23 SEK), następnie kierujemy się do Stromstad na prom do Sjedenfiorden – na prom długa kolejka, musielibyśmy czekać do 23.00 (a jest 19.00) i zapłacić za 2 kampery i 8 osób 158 euro, Jedziemy więc 100km dalej i płyniemy do Harpen za 105 euro. Udało nam się wjechać na prom 5 min przed jego wypłynięciem, potem już szukanie miejsca na nocleg i po północy idziemy spać.

 

 

P1020564.JPG

P1020571.JPGP1020582.JPG

P1020584.JPGP1020594.JPG

P1020602.JPG

P1020605.JPG

Dzień 3

Ponieważ wczoraj późno poszliśmy spać, to pobudka byłaÔÇŽ „o której wstaniemy to wstaniemy”. Po śniadaniu i kawie, ok. 10.15 ruszyliśmy w dalszą drogę – tym razem E18 na zachód, ale ponieważ droga szybkiego ruchu nas nie bawi to skręciliśmy na Risor, a tu w kierunku tarasu widokowegoÔÇŽ Wyjazd na górę kamperami był nie lada wyzwaniem, ale daliśmy radę. Widok na morze niesamowity. Potem zjazd już nie był tak trudny. Do E18 pojechaliśmy wąską drogą 411, za to piękne widoki były nagrodą za trud jazdy wąską drogą. Przelot na drugą stronę E18 i już kierujemy się na północ w stronę Evje. Przerwa na obiad w miejscowości Simonstad. Tu stara bocznica z wagonem, w którym można sobie przyrządzić posiłek, wykąpać się i przenocować. Coś niesamowitego. Oczywiście wszyscy skorzystaliśmy z kąpieli, więc postój był trochę dłuższy. Potem nocleg na parkingu przy rzece. Wraz z nami nocuje tu kilka kamperów. Jest WC, ciepła woda, stoliki do spożycia posiłków. Tu obchodzimy imieniny naszego kolegi – wziął z domu trochę swojszczyzny, więc uczta była przednia.

 

 

P1020608.JPG

P1020611.JPGP1020623.JPG

P1020625.JPGP1020628.JPG

P1020629.JPGP1020635.JPG

P1020642.JPGP1020653.JPG

P1020656.JPGP1020657.JPG

P1020659.JPG

Dzień 4

Wyjazd w kierunku Lisebotn. Jedziemy płatną drogą RV9, więc przed wjazdem w punkcie Kr-service (stacja benzynowa) udaje nam się zapłacić z góry za przejazd (30Kr od auta do 3,5t). Kilka razy zatrzymujemy się na sesję zdjęciową: fiordy, wodospad, owieczkiÔÇŽ Do Lysebotn jedziemy pasmem gór mając czasem szczyty wzniesień poniżej poziomu naszej trasy. Przed Lysebotn korekÔÇŽ Tak korek! Kilkaset aut stoi na poboczu drogi i wszędzie, gdzie się da. Okazuje się, że trafiliśmy na maraton biegaczy na nartorolkach (nie wiem jak to się fachowo nazywa). Zawodnicy pokonywali 27 niebezpiecznych zakrętówÔÇŽ pod górę. Po zakończeniu zawodów (1,5h przymusowej przerwy) pokonaliśmy te zakręty w dół. Następnie udało nam się dostać na ostatni prom po Lysefiord do miejscowości Forsand (koszt za dwa kampery i 8 osób = 2060 NOK). Po zjechaniu z promu jedziemy drogą nr 13 na północ. Nocleg o 22.30 w miejscowości Hjelmeland tuż przy kolejnym promie.

 

 

P1020662.JPG

P1020668.JPGP1020679.JPG

P1020684.JPGP1020690.JPG

P1020706.JPGP1020708.JPG

P1020723.JPGP1020728.JPG

P1020739.JPGP1020746.JPG

P1020755.JPGP1020757.JPG

P1020766.JPG

P1020775.JPGP1020758.JPGP1020803.JPG

P1020824.JPG

P1020832.JPGP1020815.JPG

 

Dzień 5

Po śniadaniu i kawie łapiemy się na pierwszy prom do miejscowości Nesvik. Wcześniej w pobliskim sklepie kupujemy chleb (7 NOK). Droga promem trwa 15min. Kontynuujemy podróż drogą nr 13. Lekko pada deszcz, ale nie odbiera nam to humoru. Plan na dziś to dotarcie do Flam. Udaje nam się dotrzeć pod Autland. Przejechaliśmy góry kilkoma kilkukilometrowymi tunelami oraz jednym, oddanym w 2010 roku o długości 11,4km. Pierwszy nocleg na kempingu, więc można opublikować relację. Koszt za jednego kampera, 4os dorosłe i prąd = 280 NOK (prysznice płatne dodatkowo 10 NOK / 4min.

 

 

P1020839.JPG

P1020838.JPG

P1020850.JPG

P1020841.JPG

P1020845.JPG

 

 

Już w domu :) udaje mi się powoli uzupełniać relację :)

Edytowane przez NICKT (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ladnie, ladnie... w przyszla sobote startujemy, troche Waszymi sladami.

Ja za chwile zaczynam podroz do domu (z pracy...), w sobote chyba bede, potem tylko odebrac holownik z przegladu w warsztacie, pojechac do wypozyczalni po przyczepe, spakowac sie i.... do Norwegi, przez Karlskrone :)

 

 

Pozdrawiam

Marcin

Edytowane przez toszek (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 6

Przestał o padać, ale szczyty gór pokryte są chmurami... Przed nami 25-kilometrowy tunel, albo przejazd drogą nr 27 na wysokości ponad 1500mnpm. Decyzja zapadnie po śniadaniu.Po wyjeździe z kempingu pojechaliśmy jednak tunelem. Wrażenia na pewno inne niż „śnieżną drogą”, ale w trzech miejscach zrobione miejsca, gdzie skały są ładnie podświetlone, akustyka niesamowita – można na chwilę stanąć i zrobić fotki. Za tunelem śliczny widok i na parkingu stojące jakieś pojazdy wojskowe lub leśne. Kolejny prom kilkunastominutowy (te promy „wewnętrzne” kosztują od 200-400 NOK za dwa kampery i 8 osóB). Dojeżdżamy do atrakcyjnej turystycznie drogi nr 55. Na początku wije się ona wśród fiordów i zieleni, a potem pnie się coraz wyżej serpentynami, by wreszcie osiągnąć wysokość 1260mnpm. Tu na parkingu jemy obiad. Potem podziwiamy wodospady, zieleń i „zakręcony” zjazd w dół. W miejscowości Lom stajemy przed zabytkową drewnianą świątynią i wjeżdżamy na drogę nr 15. Potem dla urozmaicenia skręcamy w lewo na drogę 258. Na wjeździe ostrzeżenie „nie polecana dla przyczep kempingowych” – no ale my jesteśmy kamperami. Decyzja – jedziemy. No i wjechaliśmyÔÇŽ Rzeczywiście z przyczepą lepiej w nią nie wjeżdżać. Dojeżdżamy wąską dróżką na wysokość 1410mnpm. Obok nas śnieg (w lipcu). Zjeżdżamy do drogi nr 15 i skręcamy w prawo w E60. Kierujemy się na Alesund. To nasz cel w dniu jutrzejszym. Nocleg na 100km przed miastem na parkingu. Jest WC, ciepła woda i obok szumiący potok. Po tak intensywnym i atrakcyjnym dniu idziemy spać.

 

P1020854.JPG

P1020863.JPGP1020866.JPG

P1020870.JPGP1020880.JPG

P1020894.JPGP1020900.JPG

P1020913.JPGP1020928.JPGP1020969.JPG

P1020976.JPGP1020981.JPG

P1020988.JPG

Dzień 7

 

Niedaleko do Alesund... Po drodze mijamy najsłynniejszy w Norwegii fiord - Geringer. W Alesund jedziemy prosto do Oceanarium. Koszt 140 NOK od osoby, ale wchodzimy. Samo Oceanarium wydaje się nam małe, choć w przewodniku wyczytaliśmy, że największe w Europie. Ponoć wydawcy przewodnika nie byli w... Gdyni. Zachwyca natomiast bogactwo ryb, zwierząt i roślin morskich. Bardzo fajne atrakcje dla dzieci. Następnie jedziemy do Centrum, by zwiedzić to portowe miasteczko, przy którym dziś cumuje duży wycieczkowiec. Istny hotel na wodzie. Zwiedzamy centrum szukając kantoru. Udaje nam się dziś wymienić euro tylko w informacji turystycznej przy przystani (niedziela). Co ciekawe w Norwegii nie spotkaliśmy żadnego sklepu czynnego w niedzielę. Oni umieją odpoczywać i świętować. Jeszcze tylko podziwiamy panoramę miasta ze wzgórza. Z Alesund jedziemy już w kierunku Aldansnes i drogą szybkiego ruchu już w kierunku Lillehammer. Do kempingu mamy prawie 400km, plus poranne 100km daje nam wynik ok.500km. Po drodze kilka ciekawych miejsc, do których czasem trzeba dotrzeć wąskim przejazdem. Dzień żegna nas piękną tęczą... i wreszcie 4* camping za 265 NOK od kampera. Standard wyższy, kemping nad rzeką, cena niższa. Zadowoleni z warunków idziemy spać. Dochodzi 1.00, więc kończę ten post i też się kładę do łóżka (alkowa nad kabiną-sam sobie wybrałem łóżko na wysokości).

 

P1020998.JPG

P1020999.JPGP1030006.JPG

P1030009.JPGP1030026.JPG

P1030031.JPGP1030043.JPG

P1030046.JPGP1030062.JPG

P1030064.JPGP1030082.JPG

P1030083.JPGP1030085.JPG

P1030087.JPG

P1030093.JPGP1030104.JPG

P1030117.JPG

P1030127.JPGP1030129.JPG

P1030135.JPG

P1030142.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 8

 

Ruszamy z kempingu. Po drodze do Oslo jeszcze zjeżdżamy, by zobaczyć fosę utworzoną przez elektrownię wodną. Przy tamie widzimy ogromną turbinę. Deszczowa pogoda sprawiła, że woda przechodząca przez śluzy robi niesamowite wrażenie. Przez dwie turbiny przepływa łącznie 300m3 wody na sekundę. Stąd jedziemy do Lillehammer - przed halą sportową widzimy dziwną rzeźbę, potem podjeżdżamy pod skocznię. W miejscowości Hamar szukamy najstarszego czynnego parowca, który cumuje przy wybrzeżu i akurat w poniedziałki nie wypływa, jednak nam się nie udaje go odnaleźć, za to podjeżdżamy pod halę sportową w kształcie odwróconej łodzi wikingów. Hamar było jedną z wiosek olimpijskich podczas Olimpiady Zimowej w 1994 roku. Kolejny cel - Oslo... Po znalezieniu parkingu idziemy zwiedzać centrum. Rozpoczynamy od Zamku Królewskiego, następnie idąc główną ulicą widzimy Teatr Narodowy, budynek Parlamentu, by przed Katedrą zobaczyć setki ludzi, tysiące kwiatów... Przyszli, by oddać cześć tym, którzy zginęli w zamachu. Podobny tłum pod Ratuszem. Akurat dziś w wielu miastach Norwegii miały miejsce marsze pamięci. W Oslo uczestniczyło w nim około 150 tys. osób. Tylko trole na ulicy takie jak zawsze... W drodze powrotnej szukamy sklepu z chlebem i na parkingu przed marketem udaje mi się zrobić zdjęcie ładnemu żółtemu zestawowi. Dziś nocleg w Szwecji na parkingu przy stacji benzynowej. Obok nas kilkadziesiąt kamperów i przyczep. O ile w Norwegii nie ma większego problemu z parkingami z WC przy drodze, o tyle w Szwecji pojawiają się rzadko.

P1030143.JPG

P1030146.JPG

P1030149.JPGP1030150.JPG

P1030159.JPG

P1030160.JPG

P1030164.JPG

P1030167.JPG

P1030178.JPG

P1030181.JPGP1030189.JPG

P1030194.JPG

P1030197.JPG

P1030204.JPG

P1030210.JPG

 

Dzień 9

 

Ruszamy z parkingu. Do Kopenhagi mamy 377km i chcemy tam zatrzymać się na chwilę. Potem nocleg na trasie i w środę kąpiemy się w Tropical Islands.Wjeżdżamy na pierwszy most (koszt 80euro od kampera). W pewnym momencie most się kończy i wjeżdżamy w tunel pod wodą. Kolejne wezwanie to znalezienie parkingu w Kopenhadze. Udaje nam się znaleźć dwa miejsca przy banku, który właśnie zakończył pracę. W pobliżu jest kościół św. Mikołaja - obecnie restauracja, podobnie jak i kościół Świętej Trójcy. Przy ratuszu Hotel Palace też chyba zrobiony z kościoła... Po drodze mijamy ciekawostkę - BMW 6 w kolorze matowej czerni i... za szybą znaczek inwalidy. Zwiedzamy Katedrę, obok Uniwersytet, dalej ogrody królewskie i zamek. Po wyjeździe pozostaje nam jeszcze jeden most (tym razem od auta 50euro) i na resztkach paliwa wjeżdżamy do Niemiec, gdzie tankujemy i idziemy spać. Stacja przygotowana idealnie jako miejsce postojowe dla kamperów - są nawet przyłącza 230V (pewnie płatne), prysznice (2,50euro).

P1030218.JPG

P1030226.JPG

P1030234.JPGP1030243.JPG

P1030256.JPG

P1030262.JPG

P1030266.JPGP1030280.JPG

P1030282.JPG

P1030283.JPG

P1030292.JPGP1030298.JPG

P1030304.JPG

P1030319.JPGP1030338.JPG

Dzień10

 

Po kupieniu chleba w miejscowości znajdującej się blisko stacji i zjedzeniu śniadania jedziemy w nudną drogę autostradami niemieckimi, by stanąć w Tropical Islands, skąd mogę uzupełnić bloga. hala ogromna ma 360m długości, 210m szerokości i 107m wysokości. Jest kilka dużych parkingów dość zapełnionych. Tysiące ludzi w środku... A ja sobie piszę bloga... Bardziej pociąga mnie podróżowanie niż paplanie się w wodzie z setkami osób. No, ale kto co woli...

 

P1030346.JPG

P1030348.JPGP1030349.JPGP1030351.JPG

 

Dzień 11

 

 

 

 

Nudny powrót autostradami niemieckimi... Ciekawostka - stacje benzynowe wcale nie są częściej niż w Norwegii. Na ostatnich kroplach dojechaliśmy do stacji tuż za granicą - już na terenie Polski.

 

 

 

 

Podsumowanie:

 

trasa - 5560km

 

ilość osób - 8

 

ilość dni - 11

 

średnie spalanie 12l/100km

 

koszt całkowity: wynajem kamperów, promy, paliwo, opłaty drogowe, dwa noclegi na kempingach, opłaty za dwa mosty w Danii, jedzenie, ubezpieczenie zdrowotne = 28000zł = 3500zł/os

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.