Skocz do zawartości

RUMUNIA 2011


NICKT

Rekomendowane odpowiedzi

i jeszcze mam pytanie do tych, co tam byli- da się przejechać (jest sens) przez szosę transfogarską z przyczepą (ewentualnie nocleg na dziko tamże- szczyt lub zamek)? Zastanawiam się, czy dałoby radę zrobić całość z jednym postojem (kilka dni) w Aurel Vlaicu (+objazdówki); powrót- postój równiez kilka dni na vampirecamping (+objazdówki)... Wyszłyby skoki po 800-700km. Przepraszam NICKT za wcięcie się w temat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, którzy opisywali tu wyprawę z 2009 roku radzili nad morzem zarezerwować. W tych innych kempingach potwierdzając rezerwację dostałem w odpowiedzi, że mają na tyle miejsc, że nie ma potrzeby rezerwacji. W Mamaia jest kilka kempingów kilkuhektarowych, a jednak może nie być miejsc. Jedziesz lekko przed sezonem, to może nie będzie problemów.

Odpowiadając na wcięcie - ja jadąc autostradami niemieckimi zrobiłem od wczesnego rana do późnego wieczora ponad 1000km. W górach 300km dziennie może być trudne. Poza tym to nie rajd, wypadałoby zwiedzić coś po drodze.

Edytowane przez NICKT (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki serdeczne.

Oczywiście, że to nie rajd i wcale nie zamierzam tej wyprawy w ten sposób traktować. Ot, z doświadczenia wiem, że przy lekko przedłużonych 2 tygodniach wypoczynku 4 postoje są optymalne... każda dodatkowa zbiórka (z dzieciakami, a to istotne), bez względu na liczbę przejechanych km, to jeden dzień wycięty- ot, przeznaczony na podróż, rozbijanie itd... Stąd pomysł by pierwszy postój przesunąc maksymalnie daleko- i stamtąd robić objazdówki zwiedzając okolicę. By nie przeginać z km, wymyśliłem żeby na transfogarską pojechać już z przyczepami- i ewentualny postój uczynić tamże- na szczycie (są parkingi) lub dalej, pod zamkiem. Byłby czas, by spokojnie pokonać te 1700 schodów i wyruszyć dnia nastepnego w kierunku morza... Powrót- jak napisałem- vampirecamping, i wzorem Waszych planów, zwiedzanie Zamków i okolicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy napisali, że z doświadczeniem można przejechać transfogarską z przyczepą, ja mam co prawda za sobą 8000km z przyczepa na dalekich trasach + 7200km kamperem w Norwegii (m.in. Droga Trolli), ale nie odważę się przejechać tej trasy z przyczepą, choć to by mi oczywiście wydłużyło pobyt nad morzem o jeden dzień. Będę czekał z niecierpliwością na Twoje wrażenia. Myślę, że nad morzem będziesz miał wifi i na vampirecamping też chyba jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

crategus przepraszam, jeśli to zabrzmi jak nauczyciel w szkole, ale dbamy o czystość języka ojczystego

 

więc: miasto Constan┼úa (rum.) a w języku polskim najpoprawniej będzie używać nazwy Konstanca, a jedziemy (mnie też się marzy) do Konstancy,

miasto Konstancja (pol.), Konstanz (niem.), (jedziemy do Konstancji) leży nad Jeziorem Bodeńskim, na granicy niemiecko-szwajcarskiej

to tak na marginesie, a generalnie gratuluje pomysłu, śledzę z przejęciem, bo też bym się wybrał, ale chyba jeszcze nie w tym roku

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widze sensu jechania Droga Transfogarska z przyczepa, tam momentami trudno jest krecic kierownica samym autem. Przejechac pewnie sie da - jak nie pada i nie ma mgly i nie jest slisko, tylko po co - zeby zepsuc wszystkim innym podroz bo zatarasujesz droge, a jak ci sie zagrzeje auto a na pewno zagrzeja Ci sie hamulce w przyczepie, to gdzie staniesz?

Odepniesz i zepchniesz w przepasc - mozna, tam malo barierek jest....

 

Przepraszam, ale pytanie jest niestety zenujace i zastanawiam sie, czy nie wykasowac opowiadania o Rumunii, bo widze ze niektorym wali na dekiel.

To nie jest autostrada( na szczescie ) to jest wspinaczka na 2 tysiace metrow waska droga...

W kazdej chwili moze spasc snieg...

 

No nie wiem co jeszcze napisac, zeby uswiadomic niektorym , ze nawet tak prosta rzecz jak zwiedzanie fajnych miejsc jest dla ludzi z wyobraznia.

 

Crategus - sam jedziesz z ta przyczepa, czy z dziecmi?

Ile juz kilometrow zrobiles z przyczepa?

 

Dobra rada - jak sie ktos chce zabic, to wybiera dluuuga prosta, na koncu zakret z gruuubasnym drzewem.

I o 4 nad ranem, jak JUZ NIKOGO NA DRODZE NIE MA to wsiadasz w swoje Volvo, odkrecasz do 170 jak pojdzie i jedziesz prosto.

Drzewo zostanie na swoim miejscu.

 

Nie ma co do Rumunii jechac, za piekny kraj, a potem beda w telewizji pokazywali jako debili z Polski.

No to po co?

 

Albo moze tak - DA SIE - TYLKO PO CO???????????????????? :mlot:::mlot:::mlot::::mlot::

Edytowane przez jacek l (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacku l- uważam, że nieco przesadziłeś z tonem swojej wypowiedzi. To ja się zapytam- po co tyle sarkazmu, imputowania, i poprzez wydzwięk- obrażania? Wali na dekiel, brak wyobraźni, debil z Polski... Jeszcze jakieś brednie- porady jak bezpiecznie się zabić. Coś jeszcze, bo może nie zauważyłem? Raz- trochę kultury, dwa- właśnie wyobraźni. Forum jest po to- by zadawać (czasem) pytania. By korzystać z doświadczeń innych. Wizyta w jakimś zakątku- to właśnie doświadczenia. Czy myślisz, że gdybym wiedział, iż droga jest na tyle niebezpieczna, stroma, więcej- gdybym nią jechał kiedykolwiek- pytałbym, szukał odpowiedzi? Czy 2000mnpm to jakikolwiek wyznacznik? Livigno (odległy przykład) leży na podobnej wysokości, dojeżdżając, nawet się tego nie zauważa. Ok, przykład z czapy. Żenujące pytanie jednak? Wyjaśnij dlaczego? Jak się przekonać, czy gdzieś można, jest sens, jest bezpiecznie wjechać z przyczepą? Najpierw się tam wybrać samemu, najlepiej bez towarzystwa? Przeczytać przewodniki? Prześledzić siatki, poziomice na mapach topograficznych? Studiować i wysnuwać- być może prawdziwe- wnioski na podstawie zdjęć pejzaży (tu- serpentyn)? Nawet gdy w odpowiedzi napiszesz coś o logice, to nawet ona musi posilić się jakimiś danymi. Po cóż jest to forum, ten dział jak nie od tego, by dzielić się doświadczeniami? By, gdy nie jest się czegoś pewnym, zapytać kogoś, kto- jak w tym przypadku- np tam był? Wiesz co, może ja Ci jednak poradzę- zastanów się. Bez obrazy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

crategus spokojnie... Czytałem opis podróży chłopaków z 2009 roku i myślę, że oni już patrzą z perspektywy doświadczenia pobytu tam (swoje przeżyli)... Może jacek I trochę ostro podszedł - fakt, ale za to oddał emocjonalnie reakcję na Twój post.

Szczerze mówiąc po przysłaniu mi przez kolegów zdjęć satelitarnych zwłaszcza jednego etapu... dopadł mnie lekki strach. Ale też cenne uwagi jak jechać przy zjeździe 30km z góry (na prostej podciągać przyczepę, na zakrętach hamować). Nie boję się podjazdu (moje 170KM wjedzie wszędzie) - bardziej obawiam się zjazdu, ale myślę, że uwagi się przydadzą.

Nie chwaląc się - mój plan chyba jest optymalny. Co prawda można jechać wg mojego wcześniejszego, czyli 1 dzień - na Węgry, drugi do Carty (stamtąd wypady), potem na raz nad morze (leżenie plackiem) i potem na raz do Vampirecamping (stamtąd wypady), potem znów na raz na Węgry (choć właśnie na tym odcinku jest wyżej omawiany etap).

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Crategus moze faktycznie zareagowalem dosyc impulsywnie, ale skads sie to niestety bierze, bo jak czytam na forum o bohaterach co to nie zalozyli linki do zahamowania przyczepy, o "skokach" po 700, 1000 km z przyczepa, o podrozowaniu z przyczepa ponad 100 km/h to zastanawiam sie czy juz nie zakonczyc tej formy wypoczynku bo teraz jak mijam sie z kims jadacym z budka, to sie zaczynam najnormalniej w swiecie bac.

 

Tiry maja przynajmniej jakis limit godzin za kolkiem, jakies tachografy itp...

 

A Twoje radosne pytanie niestety swiadczy o tym, ze cos gdzies o Transfogarskiej slyszales, ale nawet sobie trudu nie zadales, zeby zobaczyc jak to na mapie wyglada, o You Tube nie mowiac.

Troche wspolczuje, ze wybierasz sie w daleka podroz z przyczepa, zabierajac rodzine i niewiele o celu swojej wyprawy wiesz.

Mnie jest obojetne, co o mnie sadza inni, zawsze pisze to co mysle, a Twoj post mnie troche przerazil, szczegolnie jak zaczalem sobie to wyobrazac i ku przestrodze dalem przyklad z drzewem.

A co do debili z Polski , to niestety z doswiadczenia to pisze, bo sie juz na naszych beztroskich ( zeby nie napisac glupich ) rodakow i ich zachowania za granica troche napatrzylem i niestety wieeeeeele razy bylo mi wstyd.

Nalepke z PL mam, ale staralem sie, zeby za duza nie byla....

 

Jesli urazilem - przepraszam, forum jest po to, zeby pytac, ale poziom pytan tez ma znaczenie.

 

Bo co - myslales, ze powiemy - tak, jedz chlopaku, spoko dasz rade, a potem bedziemy sie smiali jak pokaza w telewizji rozkraczona przyczepe, dalej nie mysle i powiemy to glupek dopiero, dal sie nabrac? Myslalem, ze na tym forum pisza ludzie chcacy kontaktu z przyroda, wrazliwi na jej piekno i majacy dla niej odrobine szacunku, ale nie nowe czasy nastaly, teraz wszystko jest latwe, wszystko mozna robic, tak po prostu, bez myslenia....

 

Jacek.

Edytowane przez jacek l (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak bedziecie w Sigisoarze, to idzcie koniecznie na pizze do Pizzeri Perla - jest slynna na caly swiat, tylko nie wjezdzajcie tam z przyczepami, tam jest kemping, tez pod gore, tez trzeba sie nakrecic, ale nie na 2100...:biwak:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sighisoarę mamy w zasadzie po drodze, ale z przyczepami, bo to akurat środek etapu z Vampirecamping do Eldorado, chyba że można zostawić gdzieś przyczepy lub zestawy i dojść pieszo do tej pizzerii? To byłaby akurat pora obiadowa ;) Myślałem zostawić gdzieś zestawy na parkingu strzeżonym i zwiedzić Sighisoarę pieszo. Jest to możliwe? Czy np proponujesz zostać tam na kempingu, a stamtąd już jechać prosto po Puspokladany? To też byłoby fajne, bo bylibyśmy w tym uroczym miejscu do wieczora :)

Edytowane przez NICKT (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacku- niestety nie zastanowiłeś się. Jednak. Dlaczego limitujesz mi sposoby jakimi mam się dowiedzieć, przekonać czy w dane miejsce warto jechać z/bez przyczepy? Zadać sobie trudu, poszukać- youtube itd... brniesz dalej. Otóż, właśnie zadałem sobie trud i zadałem pytanie tutaj, na moje rozumowanie to najlepsze i najpewniejsze miejsce, zeby uzyskać tą właśnie informację, rzetelnie i najszybciej- bo od ludzi, którzy jeżdżą z przyczepą, mają doświadczenie, co więcej- tam byli. Logiczne... a jak zaskakująca pomyłka. Dalej. Dlaczego w ten sposób, z takimi epitetami? Radosne pytanie, poziom pytania? Współczujesz mi braku wiedzy co do celu wyprawy (na podstawie czego), jednocześnie skutecznie odbierając chęć czerpania tej wiedzy- w zasadzie u źródła? Skąd tyle jadu i przemożnej chęci okazania i wciśnięcia swojej pogardy? To ja mógłbym teraz na Twoją modłę uciec się do podobnego klimatu i napisać coś o naszych narodowych przywarach czy kompleksach jednostek. "Bo co myślałem?" Mocno parafrazując Twoją wypowiedź: serpentyny, zbyt mocno pnące się w górze, ciężko wykręcić samym autem, to zbyt niebezpieczne; zatarasujesz drogę- wolną wspinając się z przyczepą, w razie awarii- nie ma gdzie stanąć, absolutnie odradzam. Wystarczyłoby 'chłopaku'.

Co do debili z Polski natomiast- chyba zbyt kategorycznie generalizujesz. Ciężko by było znaleźć przyjaciół, by wspólnie chłonąć piękno przyrody.

Kończąc- po prostu- trochę szacunku, tym bardziej, w stosunku do osób, których nie znasz, bo estymować i wydawać sądy po uogólnieniach jak wyżej... potrafimy chyba tylko my- z PL na autach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba muszę w moim wątku stanąć pomiędzy Wami: crategus i jacek I wzywam Was byście na zgodę :piwo: i na tym zamykamy dyskusję na temat dyskusji - bez urazy z obu stron. OK?

Bo ja bym w tym wątku widział uwagi do swojej podróży, dobre, praktyczne rady i wskazówki, bo nigdy tam nie byłem i myślę, że crategus też tego potrzebuje od Ciebie Jacku i od Waszej ekipy 2009.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.