Skocz do zawartości

Karawaning z małymi dziećmi


terenowiec

Rekomendowane odpowiedzi

Jesteśmy na przededniu wyjazdu z przyczepą kempingową w kierunku Polski północno zachodniej. Jednak obawiamy się, że pakowanie trzeba będzie odłożyć na za rok lub dwa, bo karawaning jest nie dla wszystkich ;( . Dlaczego? A no jak uprawiać taką turystykę z małym 2 letnim dzieckiem, które jest bardzo żywe i ruchliwe? Nie interesują go bajki w telewizji, ani te czytane. Co zrobić kiedy dziecko jest ciekawe świata; wszystkiego dotyka, za wszystko ciągnie i przy każdej okazji pędzi przed siebie nie patrząc czy to łąka, czy parking przy autostradzie. Jeden z rodziców musi takiego malucha mieć cały czas na oku i cały czas za nim chodzić (biegać), bo mały gdzieś pędzi. Co robić, kiedy pada deszcz? Wydaje mi się, że karawaning nie jest dla rodzin z małymi ruchliwymi dzieciakami. Te typy smyków muszą być w miejscach, gdzie kontrola nad nimi jest możliwa i nie będzie kończyć się użeraczką.

Warto dodać, że inaczej będą na to patrzeć rodzice, którzy mają kontakt tylko przez kilka godzin dziennie, a inaczej ci, którzy od dwóch lat zajmują się smykiem 24 godziny na dobę.

Przeglądałem fora i relacje z różnych wyjazdów karawaningowych i tak naprawdę to 98% wypraw pokazuje uśmiechnięte i zrelaksowane twarze uczestników. Nasza starsza córka była i jest dzieckiem, z którym można pojechać na koniec świata. Niestety, albo stety, młodszy jest tak energiczny, że dla niego przyczepa byłaby placem zabaw, w którym można wszystko naciskać, ciągnąć i demolować. Dla nas byłaby to walka i siłownia, by zapobiec wszelkim zniszczeniom.

Może temat jest stary, ale nie znalazłem na tym forum recepty na takie przypadki. A żywe i energiczne dzieci są, i naszym zdaniem karawaning z nimi jest dla rodziców bardziej męką niż wypoczynkiem. Moim zdaniem, karawaning jest dla jeszcze nie chodzących, spokojnych, albo starszych niż 3 lata.

Czy podzielacie nasze zdanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 83
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Cześć,

 

Czytając o Twoim maluchu, widzę swojego "łobuziaka". Na początku faktycznie traktował przyczepę jak plac zabaw. Po kilku dniach mu przeszło. Na szczęście obeszło się bez większych strat - urwana roleta, notorycznie wyłączana lodówka, kręcenie kurkami od kuchenki, spuszczanie wody w toalecie ;(.

 

Moim (naszym) zdaniem, karawaning jest idealny do podróży ze szkrabami. Właśnie pobyt na campingu pozwala w 100% realizować wakację z dzieckiem.

Wyobrażasz sobie pobyt z tak ruchliwym maluchem w hotelu lub na kwaterach ?

 

Na zachęte foteczka:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kwaterze tak. Zamykam drzwi i dzieciak może się bawić, a my mamy czas by przygotować obiad, przejrzeć mapę, poświęcić czas starszemu dziecku, wykąpać się itd. Właśnie porównując nasze podróże z kwaterami widzimy minusy funkcjonowania z maluchem w 4 metrach kwadratowych przyczepy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kwaterze tak. Zamykam drzwi i dzieciak może się bawić,

Równie dobrze można zostać w domu...

w 4 metrach kwadratowych przyczepy.

faktycznie...w Niewiadówce nie ma specjalnie miejsca, ale wystarczy rozłożyć przedsionek i już się robi 2 x tyle powierzchni.

 

W naszej (nie dużej) przyczepie, łącznie z przedsionkiem jest jakieś 20-22 m2. To tyle co na średniej wielkości kwaterze.

 

Nie chcę Cię na siłę przekonywać. Dla nas jednym z bardzo ważnych argumentów za kupnem przyczepy była właśnie swoboda dla dziecka.

A, że trzeba za nim cały czas biegać ? Hmmm w domu jest podobnie...albo coś utopi w toalecie, albo chce skakać ze stołu, wdrapuje sie na okna...non top kolor trzeba na niego uważać...wczoraj próbował zjadać obierki ziemniaków... ;(

 

[ Dodano: Pon 02 Sie, 2010 23:58 ]

O! Właśnie zauważyłem, że kolega ma Land Cruisera. To chyba najcudowniejsze auto do ciągnięcia przyczepy - i to w zasadzie każdej wielkości. Rewelka! "Zazdraszczam"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Chyba Kolega nie spotkał ,,wściekłego wczasowicza" któremu dziecko przeszkadza na kwaterze.

Ja właśnie z tego powodu kupiłem cepkę.

Pozdrawiam

 

Na kwaterze tak. Zamykam drzwi i dzieciak może się bawić, a my mamy czas by przygotować obiad, przejrzeć mapę, poświęcić czas starszemu dziecku, wykąpać się itd. Właśnie porównując nasze podróże z kwaterami widzimy minusy funkcjonowania z maluchem w 4 metrach kwadratowych przyczepy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale jak zamkniesz dzieciaka na kwaterze to rozkręci kwaterę, więc chyba lepiej żeby demolował swoje ;(

 

nie pomogę, bo mój synek jest raczej spokojny, choć rolety czy lodówka też go kuszą

a największa frajda to spuszczanie wody w kibelku (pompka elektryczna) ;(

 

w czasie deszczu jak jest już ciężko usiedzieć ... jeździmy do dużego marketu ;(

np w tym roku zaliczyliśmy jakąś galerie w koszalinie, mały poszedł do "małpiego gaju",

połaził z nami godzinkę i pół dnia zleciało, a i zmęczyć się dał radę ;(

 

jak dzieciaki są większe, można zaliczyć jakiś większy basen itp

(zakładam że leje i wieje tak, że spacer z parasolem odpada)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to masz problem ;(

 

Ja też mam takiego dwuletniego ruchliwego szkraba, wydaje mi się że wszystko jest kwestią "treningu". Moja Córcia kiedy miała pół roku pojechała do Włoch, na roczek na Węgry i do Chorwacji. Półtora również do Włoch, parokrotnie Niemcy, dzienne wypady na kajaku, teraz niema problemu z żadnymi wyjazdami. Starsi wielodzietni Tatusiowe, koledzy pytali jak można tak męczyć takie małe dziecko? Zapytajcie Cygan i Nomadów, ich dzieci się przyzwyczaiły.

 

Mieszkamy z dala od takich "atrakcji" jak basen, większy market. W związku z czym każdy taki wypad jest wyprawą. Wsiada popyta wszystkich czy zapieli pasy, pobawi się roletą w oknie. Zje kilka paluszków, obejrzy bajkę, i czas leci. Na dalsze trasy staramy się robić nocne przeloty, ja ucinam sobie drzemkę wcześniej. Kiedy Małą zaczyna nużyć spanie, wskakujemy do samochodu i lecimy, a ona śpi całą noc. Fakt w przyczepie się bawi czym popadnie, największy problem mam z włącznikiem od lodówki, bo jest notorycznie wyłączana.

 

Jedź nie pękaj ;( Jak będzie źle zawsze można wrócić, a po pakowaniu chyba trudno ocenić jak będzie wyglądał cały wyjazd. Powodzenia! ;(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie dużo racji, ale ze starszą córką mogłem jechać Maluchem 126p na Kamczatkę. Mały nie interesuje się bajkami, nie siedzi w piaskownicy - tylko gania, ciąga jakieś wózki i włazi gdzie popadnie (psie budy, szopy, samochody). Przy tym interesuje się wszystkim, co można włączyć przekręcić i pociągnąć. Dzieci znajomych w podobnym wieku (obecnie lub niedawno). Były dużo spokojniejsze i obawiamy się, że z wyjazdu wrócimy bardziej umęczeni niż wypoczęci. Przy tym ciężko smyka "zajechać" - ma to po babci, która dziś mogłaby jechać w rajdzie Dakar ;( .

Boimy się, że w tym wieku na całym wyjeździe nie będziemy mieli chwili wytchnienia, aż do zaśnięcia małego (godzina 21 - 22). Przypuszczamy tak gdyż nawet parogodzinne wyjazdy nad wodę pokazały, że oboje nie byliśmy w stanie nawet na chwilę usiąść na kocu. Pędził to do aut nadjeżdżających to do wody. I tak przez kilka godzin. A córka też chciała, by ją uczyć pływać i poświecić jej chwilę czasu. ADHD chłopak nie ma, ale anergii tyle co 3 rówieśników razem wziętych.

Mieliśmy się dzisiaj pakować i ruszać w świat. Jednak chyba pierw zrobimy próbę i pojedziemy na 2 - 3 dni gdzieś na najbliższy kemping ;( , by zobaczyć, czy funkcjonowanie w ograniczonych warunkach jest z nim możliwe ;( .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam za sobą pierwszy wyjazd z dzieciakami z naszą przyczepą. generalnie jakbym chciał naprawde odpoczać to wyjeżdżamy z żoną raz na ( baaardzo rzadko) jakiś czas sami na weekend. Z dzieciakami choć mam w miare grzeczne aczkolwiek mój 6 latek jest małym mechanikiem , w przyczepie odkręcał wszystko co się da, nie można mówić o odpoczynku . odpoczywalismy dopiero po ich zaśnięciu, zmordowani jak cholera...oczy dookoła głowy , bieganiem za rowerkiem (nauka jazdy) itd. Zresztą nawet na plaży jak musze przez godzine budować zamek to zaczynam tęsknić za pracą. Ale dzieciaki były przeszczęśliwe, i pewnie dopóki bedą znosić towarzystwo rodziców to się bedę z nimi mordował na tych kempingach. a , jeszcze dochodzi wielogodzinna podróż , gdzie już miałem ich wyrzucić z samochodu. No i na kempingu dzieciaki mają gdzie biegać ( a my za nimi). Ja swój pierwszy wyjazd miałem bardzo udany, dzieciaki jeszcze bardziej, więc zachęcam. ;(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o demolkę przyczepy to ja postanowiłem ją trochę zabezpieczyć przed naszymi szkrabami. Zatem cały panel sterowania kuchenką i lodówką zasłoniłem kawałkiem z pleksi (kuchenki w przyczepie nie używam, a lodówkę odpalam i wsio, nie potrzebuję dostępu non stop) dodatkowo przykręciłem pleksi na całe okno gdzie dzieci śpią, uniemożliwiając jego rozwalenia jak i pourywanie zaczepów. Odciąłem sobie przez to możliwość jego otwierania ale daje radę, mam jeszcze 2 inne okna i dach ;( Dodam jeszcze tylko że dzieci nie przebywają bez nikogo dorosłego ani w przyczepie ani w przedsionku.

Faktem jest, że jazda zaczyna się jak cały dzień zimno-pada-wieje, jakoś trzeba sobie poradzić ;(

Jeśli chodzi o trasę, to my również preferujemy jazdę nocną, dzieci śpią i nie marudzą, ruch mniejszy a do tego nie grzeje słoneczko (czarne auto bez klimy...) ;(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie prawda jest taka, że jak ktoś ma dzieci, te bardziej ruchliwe i nawet te mniej, to i tak nie odpocznie sobie na wczasach!!! ;( Czy to będzie kemping z cepą czy hotel pięciogwiazdkowy czy kwatery. Mając dzieci niestety (a może stety) trzeba się nimi zajmować i organizować im czas przez przynajmniej pierwsze 5 lat. Wydaję mi się, że rodzic zorganizowany i pomysłowy da sobie rade i znajdzie też czas, by ze swoją drugą połową ;( wypić piwko na leżaczku.

 

;(

Magda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja chyba jakiś nawiedzony jestem ;( ale ja super odpoczywam, budując zamki, rzucając kamykami, pluskając się z małą w wodzie, czy robić ihaaa ihaa patataj ;( itd. Wieczorem rolę przejmuje Żona a ja wtedy mam "relaks stolikowy". Ale żeby mieć takie objawy jak Kolega powyżej że "zaczynam tęsknić za pracą" to na szczęście nie ;(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

dorzucę swoje dwa grosze. Jak część z Was wie, mam trójkę w wieku 10,5: 7 i 3,5. W ubiegłym roku pierwszy wyjazd z przyczepką.

NIe była absolutnie żadnego problemu z dziećmi, ale:

podróż:

- planując trasę wyposażyłem się w przewodnik Polska z dzieckiem i planowalem postoje na ciekawych miejscach. Dzięki temiu samochód jest cały, podobniejak moje nerwy, warto, żeby dzieciaki dały upust energii w takich miejscach.

- podczas jazdy - wystarczyły audiobooki lub poprostu bajki. NIestety - słuchać musi każdy ... :hmm: ,

- jazda była planowana pod kątem dzieci. Zakładałem, ze 600 km nie zrobię w jeden dzień. Będzie nocleg na trasie. W tym roku jeden, w ubiegłym nawet dwa (pisze o jednej stronie).

- oczywście, jak dziecko potrzebuje to stawałem częsciej (niechętnie).

 

pobyt:

wybieram miejsca zalesione z placem zabaw (koniecznie).

- moje dzieci nie rozmontowują przyczepki. Takie już są. Podobnie jak nie rozmontowują samochodu. Szczególnie wtedy jak się im powie, że nie mogą. Są w miarę posłuszne (chociaż bez przesady),

- kupa zabawek do piachu - nie koniecznie na plazy - wystarczy piaskownica - dzieciaki chętnie korzystają i bawią się (młodsze).

dodatkowo huśtawki, patyki, bieganie, bieganie, ....

- na plazy - wiadomo.

- bierzemy gry planszowe, (chińczyk, warcaby, kości) i inne. Na niepogodę są jak znalazł.

- Bajki i filmy - ograniczamy do minimum. Tzn. mam na wszelki wypadek, ale jeszcze nie puszczałem ani razu,

- dostępu do TV - brak.

 

Tak więc - do wszystkiego można się przyzwyczaić. Nawet w deszcz mozna pójść z dziećmi w fajne miejsce. My szukamy bursztynów, jeździmy po okolicach i zwiedzamy ciekawe dla dzieci (lub potencjalnie ciekawe miejsca). KOrzystamy z Polaska z dzieckiem.

 

Ja podobnie jak Jacekwwa, odpoczywam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.