Skocz do zawartości

UFO -" kosmiczne patenty"


adamkwiatek

Rekomendowane odpowiedzi

@adamkwiatek musisz spróbować chodzenia po śniegu na boso. Ja to nazywam „morsowaniem stopami” :)

Gdzie żeś ten pusty parking w tym okresie znalazł ? 
 

Nie było „hej”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 390
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

 To wygląda na "Romską " cepkę, bez kibelka.. .

W dniu 2.09.2021 o 16:21, adamkwiatek napisał:

(Przepraszam wszystkich, za brak odzewu, ale nie wynika to z "zadzierania nosa", a jedynie z mojego obrzydzenia do Internetu.

Postaram się odszczekiwać, i bywać tu częściej :))IMG_20210803_185723485.thumb.jpg.3954980faa74d6caac5052520edc5420.jpg

Nad morzem zabrakło bezalkoholowego piwa, więc zamiast chować się, za pustymi butelkami, postanowiliśmy udać się w strony, gdzie nie zabraknie przynajmniej bezalkoholowej śliwowicy.

Abstynenci, a na dodatek ekolodzy, nie wytrzymaliśmy presji sinic w Bałtyku, więc tym bardziej trzeba było jechać tam, gdzie krystaliczna woda płynie w górskich potokach.

Przerażała nas nieco różnica temperatury pomiędzy gnojówką ( 24*C), a czystą wodą (18*C), ale przeważyła ekologia, a nie wygoda.

Ilość zdjęć, niech nikogo nie dziwi, bo nie wiadomo, kiedy zdarzy się kolejna okazja, by gdziekolwiek wyjechać.

Jeden ambasador wyjechał niedawno, na urlop, i będąc poza placówką dowiedział się, że nie ma po co wracać, jak nie zapłacimy 300 miliardów $, za odbudowane, przez nas, po wojnie kamienice.

Zupełnie , jak małżonek, co mu żonka z kochasiem zamki wymienili, a teraz czają się, za firankami, i drą ryje, że na „gewałt”, a nawet na włamanie się zanosi.

Wniosek z tego taki, że taniej siedzieć na pupie w chałupie, zamiast krzyczeć przez płot, by nas tam wpuścili po powrocie z urlopu.

Przeto obfitość migawek z różnych destynacji, widać również , że fokusowałem aparat na wielu targetach, a nawet kręciłem filmiki na iventach, a wszystko było mega, wręcz totalne .

Ta powyższa kretyńska gadka, to dowód na to, że aplikuję do bycia Chamerykaninem, by jakoś przeżyć zapowiadane sankcje za telewizję TVN, którą oglądam :(

Pietruszka w Biedronce jest już za 13 zł/kg, więc może już nas biorą głodem ?

Nawiasem widziałem droższą w jakiejś innej budzie z blachy postawionej dla dzikich tubylców, celem dojenia ich z kasy.

Tymczasem ćwiczyliśmy przemieszczanie się rowerami, na dużych wysokościach, jakby trzeba było wiać za rządem, generałami, i wagonami ze złotem, jak przypłyną do Gdańska lotniskowce naszego najważniejszego sojusznika, by wypalić Tomahawkami ponoć polski antysemityzm wypity z mlekiem matki.

Wraz ze znajomym Juhasem, uczyliśmy się, jak przeżyć w górach, mając do dyspozycji tylko grill, kartofle, oscypki, i bezalkoholową wódkę.

Ćwiczenia były wyczerpujące, że nogi się uginały, a owce juhasowe zaczęły ze strachu dawać niebieskie mleko, zamiast białego, by nie wyjść na faszystów .

Rozglądaliśmy się po przełomach Białki, za jakimś mieszkankiem po tamtejszym Neandertalczyku, bo nigdy, nie wiadomo, czy nie trzeba będzie dobrowolnie oddać chałupy, by nie zostać okrzykniętym antysemitą.

Rzeczywiście są tam ciekawe miejsca z obfitością wody, i zielska wszelakiego, a po łąkach chodzą krowy z dzwoneczkami u szyi, by się juhas, nie zgubił.

Z racji zawodowych odbyłem też szkolenie w zakresie Trzech Koron, chociaż z doświadczenia wiem, że to niepraktyczne rozwiązanie .

Wiadomo jednak, że szkolenia są po to, by wcisnąć materiały, i urządzenia jakiegoś zagranicznego producenta, by jego bachory pływały wycieczkowcami, po oceanach świata, a nasze bachory spędzały wakacje u babci.

Zbulwersowała nas bezczelność dzikich kaczek, które za darmochę spławiają się Dunajcem, a nawet zaczynają się szarogęsić na stanicy flisackiej.

No, ale co wolno kaczorowi, to nie szaremu obywatelowi.

Zarówno kaczor, jak i zwykłe szare kaczki , mają przechlapane, bo jakby co, to nie obronią ich ani rakiety Patriot, ani samoloty F-16, ani czołgi Abrams, czy jak się tam wabią :(

Przyczyna jest prosta : wuj Sam ma kody do ich uzbrojenia, i żadna rakieta nawet bąka, nie puści, a samolot nie wystrzeli, jak telewizja TVN, nie odzyska spokoju , a amerykańscy prawnicy kasy za holokaust :)

Trza było kupować ruski sprzęt, za ułamek ceny tego naszego złomu, bo on wali do wszystkiego bez zastanowienia, czy swój, czy obcy :)

Niestety nawet najbardziej morderczy sprzęt, nie będzie wiedział, gdzie siać zniszczenie, bez własnych satelitów, i odpowiedniej łączności.

Mamy więc za ciężką kasę coś w rodzaju karabinu dla ślepca, czyli kupę złomu, z precyzyjną przewagą kupy.

No, ja wiem, że nasze wojsko nie potrzebuje satelitów, do rozprawiania się z obywatelami, jak na Wybrzeżu w latach siedemdziesiątych, więc może nie jest źle – na tyle ten sprzęt wystarczy :(

Widać, że Polska sięgnęła dna, bo do oczu skaczą nam już,  nie tylko nasi odwieczni sojusznicy, co to nas sprzedawali w Jałcie Stalinowi, ale nawet Czesi, którzy chcą nam wyłączyć prąd, bo im nasza elektrownia ponoć zabrała wodę do gotowania knedli.

Nie ma śmichów – chichów, bo tacy Słowacy wjechali do nas razem z Hitlerem, podczas II Wojny Światowej, więc lepiej widzieć zawczasu z orbity, kto do nas zmierza, i jaką pałę dzierży za plecami.

Jedyna nadzieja w tym, że te wszystkie cwaniaki, od międzynarodowych intryg, potykają się czasami, o własne nogi, a później ichni folksdojcze czepiają się kół samolotów, by uciekać z ojczyzny, jak teraz w Afganistanie.

Wyobrażacie sobie naszych folksdojczy maści wszelakiej, jak odpadają od podwozi samolotów, uciekających z Okęcia, jak z Sajgonu ?

Tymczasem pozostało jeszcze trochę wakacji, więc przeglądajmy, i róbmy sweet focie, okraszone selfikami, bo już słychać pomruk kolejnej „fali” pandemii.

Przynajmniej tyle po nas zostanie, o ile zdążymy to wydrukować na papierze, nim ktoś na orbicie odpali atomówkę :)

Z „kosmicznych patentów”, to odnotować należy urwaną wylewkę w zlewozmywaku, którą ponownie osadziłem w łożu , za pomocą „gumowej” taśmy obustronnie klejącej.

Równie finezyjnie „naprawiłem” rozbite po raz trzeci (!), bezbarwne, plastikowe „szkiełko” obrysówki od strony kierowcy.

Badam od miesięcy, jakie to siły powodują, że od roku z hakiem, regularnie rozpada mi się ta szybka, a wcześniej tego, nie było ?

Możliwe, że muchy stały się twarde, jak kamienie, albo to kamyki spod kół tak precyzyjnie trafiają, że rozbijają „szybkę” ?

Myślenie w tym durnym kraju, jest jednak tak dla mnie męczące, że zamiast filozofować, mam zamiar wzmocnić „szybkę” siatką szklaną, zalaną bezbarwnym klejem podobnym do silikonu – zobaczymy, czy nadal będzie pękać.

Będąc w górach, zaopatrzyłem dziurę w szkiełku za pomocą kilku warstw folii spożywczej , oraz trytytek, a po zrobieniu 500 km, ujrzałem kolejną dziurę, tym razem w kilku warstwach owej folii.

Cuda panie, cuda się dzieją ! :)

IMG_0208.JPG

IMG_20210811_071709868_HDR.jpg

IMG_0249.JPG

IMG_0226.JPG

IMG_0254.JPG

 

IMG_20210730_135916079_HDR.jpg

IMG_20210730_155824872_HDR.jpg

IMG_20210805_102114750.jpg

IMG_0217.JPG

IMG_20210820_074344013.jpg

IMG_20210820_074408950.jpg

IMG_0167.JPG

IMG_20210730_155806757.jpg

IMG_0170.JPG

IMG_20210801_185052196.jpg

IMG_20210606_193435326.jpg

Adamie - zdrowia i tłuszczu życzę !!! Chciałbym mieć tyle zdrowia i energi, co TY. Trzym s

ię !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Commander napisał:

Jak zwykle piękne zdjęcia i ciekawe opisy. Super.

Dodam do tego tylko tyle, że : długo wyczekiwalem Twego wpisu @adamkwiatek;).

Dzięki i Was tyż pozdrawia polo63 skład. 

Edytowane przez polo63 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dziękuję wszystkim, za miłe słowa i cieszę się że chce się tu Wam zaglądać.

Wspomniałem, o generatorze prądu "Yato" i muszę teraz odszczekać wszystkie bluzgi z nim związane, ponieważ  ów sprzęt nie zawiódł w sensie awarii, tylko zabrudziła się świeca (mniej więcej widać to na zdjęciu).

Okazało się, że po wykręceniu świecy, jej elektrody były "zmostkowane" kawałkiem nagaru, a całość nim oblepiona, jak na zdjęciu może widać.

Nigdy nie zdarzyło mi się coś takiego ani w kosiarce dwusuwowej, ani agregacie prądotwórczym czterosuwowym.

"Yato" jest dwusuwem i zastosowałem olej chyba semisyntetyczny, od firmy, co to ją reklamuje facet z nosem, jak szpadel, a kieruje nią gość, co mu mamusia krawcowa pomogła dworków nakupić po Polsce .

Proporcje oleju do paliwa też w/w geszeftu, to 1: 50, i więcej nie lałem.

Najgorsze było to, że miałem trzy rozmiary kluczy przegubowych do świec, i żaden, nie pasował do tej "mojej".

Wyobraźcie sobie faceta, który nocą szarpie się ze sznurkiem, kluczami, i agregatem, kurwiąc na czym świat stoi, z piana na ryju, wyklinając jak rasista, żółtych producentów tego "szajsu" - nie da się tego zacytować !

W efekcie agregat przyjechał, swoje odstał, aż pewnego dnia wziąłem sukinkota na wózek, wjechałem do marketu i poprosiłem sprzedawcę, o dobranie klucza do tej pieprzonej świecy.

Okazało się, że również on miał z tym problem, ale wygrzebał coś w końcu, odkręciłem wreszcie świecę, i kupiłem zapasową do pilarki, bo innych nie było.

Z nową świecą agregat odpalił - wybaczcie mi Chińczycy !

 

 

 

 

 

P1020768.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, adamkwiatek napisał:

Okazało się, że po wykręceniu świecy, jej elektrody były "zmostkowane" kawałkiem nagaru, a całość nim oblepiona, jak na zdjęciu może widać.

Spróbuj poszukać świecy z ciepłotą o jeden numer wyższą niż oryginał. To powinno znacznie zmniejszyć problem zarastania nagarem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, BUMERANG napisał:

Spróbuj poszukać świecy z ciepłotą o jeden numer wyższą niż oryginał. To powinno znacznie zmniejszyć problem zarastania nagarem.

może i pomoże ale w/g zdjęcia to chyba za dużo oleju

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za porady - będę eksperymentował .

Nawiasem jest nadzieja, że prądu mi nie zabraknie nawet bez agregatu, bo dzień coraz dłuższy, i telewizor może się okazać  odpornym, na ponoć nowe standardy sygnału tv naziemnej.

Na oświetlenie i radio, to mi prądu wystarczy ze Słońca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@adamkwiatek

Czytanie Twoich tekstów "Panie Kolego" to czysta przyjemność. Z takim "piórem" i sposobem postrzegania/opisywania rzeczywistości powinieneś mieć stałą rubrykę lub wydać książkę (pomyśl o tym). Miałbyś parę złotych na nowe podróże ze swoją Panią.

Jak Cię spotkam na trasie/kempingu to zapraszam na  bardzo dużego Ballantine'sa (mam zbliżony przebieg metrykalny). :)

Pozdrowienia serdeczne.

Pisz częściej....

Edytowane przez bazyliszek wawelski
Literówka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...
  • 5 tygodni później...

Zbliżający się koniec roku skłania do podsumowań – był on podobny do mojej, pełnej przygód ostatniej wyprawy do Karwi.

Pod koniec ObwodnicyTrójmiasta, lewa opona w przyczepie eksplodowała w miejscu, gdzie strach było się nawet zatrzymać.

Prędkość miałem stosunkowo niewielką, a opona była wzmocniona typu C  – zauważyłem dym w lusterku  poczułem lekką wibrację.

Ze względów bezpieczeństwa przejechałem jeszcze około kilometra, by znaleźć się na terenie myjni samoobsługowej, gdzie zabrałem się do wymiany koła.

Oczywiście nic nie szło łatwo, a że była czwarta nad ranem, to położyliśmy się spać, odkładając robotę na później.

Rano okazało się, że mój hydrauliczny podnośnik podnośnik, nie unosi budy na tyle wysoko, by udało się zdjąć koło.

Był zapowietrzony, a po odpowietrzeniu, i tak okazał się za krótki.

Szczęśliwie w okolicy walało się trochę betonowych kostek brukowych, które podłożyłem pod podnośnik.

Okazało się, że dzięki wzmocnionej oponie ocalała stalowa felga, nie odnosząc wyraźnych szkód po jeździe na flaku.

Koło zapasowe oczywiście okazało się flakowate, więc zaczęło się poszukiwanie stacji paliw z kompresorem – zakończone sukcesem po paru kilometrach w kierunku Karwi.

Wszystko wyglądało jak na zamieszczonych zdjęciach.

Ruszyliśmy do Karwi, odwiedzając parę miejsc, gdzie mogliśmy liczyć na kupno używanej opony, ale nigdzie takowej nie spotkałem, więc jechaliśmy na pewniaka, bo bez żadnego zapasu.

Bezpłatny parking przed Karwią okazał się gościnny, pełny wytrawnych koczowników.

IMG_20220725_055336867(1).jpg

IMG_20220725_055244652.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem pompkę 12 V do wysysania oleju z miski olejowej, celem szybkiej wymiany oleju silnikowego. Mam zwyczaj wymieniać olej i filtr co 10 tys. km przebiegu, ale nie zawsze miewam możliwość załatwienia sprawy w garażu z kanałem, stąd pójście na skróty za pomocą pompki. Na zdjęciu widać taką właśnie wymianę oleju silnikowego, bez czołgania się pod samochodem. Niestety również bez wymiany filtra oleju.

Ten patent z pompką może się również przydać tym, którzy mają samochód na gwarancji, z zaleceniem producenta, by wymieniać olej co kilkadziesiąt tysięcy km.

Samodzielna wymiana może być kłopotliwa, w związku z koniecznością zastosowania oryginalnego filtra oleju, by nie mieć problemów z zachowaniem gwarancji – pompka załatwia ten temat nieco połowicznie, ale olej wymienić można bez problemu.

Wysysanie oleju odbywa się przez przewód w którym mieści się bagnet do sprawdzania jego poziomu .

IMG_20220329_083810509.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, adamkwiatek napisał:

...................przydać tym, którzy mają samochód na gwarancji, z zaleceniem producenta, by wymieniać olej co kilkadziesiąt tysięcy km. Samodzielna wymiana może być kłopotliwa, w związku z koniecznością zastosowania oryginalnego filtra oleju, by nie mieć problemów z zachowaniem gwarancji..................

bez problemu można wymienić filtr na firmowy i nie mieć żadnego problemu z gwarancją

wymiany oleju co 10kkm nie komentuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, chris_66 napisał:

bez problemu można wymienić filtr na firmowy i nie mieć żadnego problemu z gwarancją

wymiany oleju co 10kkm nie komentuję

Niby racja, aczkolwiek żeby wymienić olej w silniku, trzeba poodkręcać sporo śrub z opancerzenia silnika i miski olejowej, a w samej misce olejowej nypel do spuszczania oleju jest pomalowany farbą wrażliwą na "urazy", a to zawsze pozostawia jakieś ślady. Wymiana zaś filtra oleju, często powiązana jest z zachlapaniem olejem elementów silnika. Wolałbym nie testować spostrzegawczości serwisu, by nie tłumaczyć się z przedwczesnej wymiany oleju silnikowego na własną rękę. Z moich doświadczeń wynika, że po pierwsze - oleje stosowane w fabrycznie nowych samochodach bywają dziwne, bo po ich wymianie na inne, silnik zyskuje na momencie obrotowym ( miałem tak w nowiutkim Subaru Forester benzyna). Po drugie wymiana oleju po 10 tys. km czyni chód silnika gładszym, cichszym, oraz zmniejsza wibracje, co wyczuwam, jako właściciel pojazdu. Co do "komentowania" wymiany co 10 tys. km, to nie wiem, czy za często, czy za długo, ale zacytuję mechanika :

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.