Skocz do zawartości

UFO -" kosmiczne patenty"


adamkwiatek

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 390
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Myślę, że Krzysztof nie skusi się na taki face lifting dla swojej przyczepki.

Takich pasków musiałby kupić pewnie ze 20, a za 400 złociszy będzie wolał mieć ekstrasy na stoku narciarskim, jak przyjdzie zima :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli farba ma odbijać promienie słoneczne ... to  nie lepiej :  http://zmianakoloruauta.pl/galeria/oklejanie-samochodow-mercedes_gl_chrom.html ??

Ponownie przypominam, że zrobiłem „testy” i wyszło mi, że jedynym kolorem dobrze odbijającym ciepło jest BIAŁY, choć logicznie wydawało mi się, że powinien być srebrny/lustrzany.

Można powiedzieć, że do niedawna miałem dach przynajmniej lustrzany, bo „amelinowy (

) „ 

Fragment srebrzystego dachu,pomalowany na biało, okazał się wyraźnie chłodniejszy, od lustrzanej reszty.

Malowanie pod chmurką, to dziesiątki przyklejonych mrówek i robaczków, a nawet os, które mają tradycyjnie gniazdo za trzecim światłem stop.

Biała buda rzeczywiście nie wygląda już tak „tajemniczo”, bo ujednolicony kolor zamaskował nieco moje „patenty”, upodabniając konstrukcję do standardowej, a to ma też swoją zaletę.

Warszawa, jak i każde miasto, kłóci się z „dziką” naturą, więc unikam jej jak mogę i Helmuta na działania blokersów bym nie wystawił, choć to wredny typ.

Robaki doceniam, podobnie, jak rybki w oczku wodnym, bo mają bidule, co jeść.

Żabki też uwielbiają robale, ale te, co wpadają zatankować lub spacerują po nadbrzeżu.

Zrobiłem temu towarzystwu kaskadę napędzaną panelem słonecznym, by im się wydawało, że to wczasy - uważaj Robaku na żaby !

post-3287-0-45798200-1436338840_thumb.jpg

post-3287-0-43012100-1436339146_thumb.jpg

post-3287-0-72740500-1436339238_thumb.jpg

Edytowane przez adamkwiatek (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My tu gadu gadu, o żabkach i innych pierdołach, żeby udowodnić wielo tematyczność i elastyczność Forum, a tymczasem aerodynamika się kłania!

Moje kosmiczne patenty, to nie tylko buda, ale i samochody ją ciągnące.

Fatalnie wyglądają flaki pod podwoziem samochodu i zapewne powodują tęgie zawirowania powietrza, co powoduje hałas, zwiększa opory podczas jazdy i pogarsza przyssanie do jezdni.

Zrobiłem sobie dawno temu osłonę aerodynamiczną, widoczną na zdjęciach, dzięki czemu na mokrej, a najlepiej zaśnieżonej nawierzchni ciągnę za sobą elegancką smugę, jak odrzutowiec.

Przy okazji spalanie spadło o jakieś 0, 5 l i jest ciszej.

Blacha jest aluminiowa i tak cienka, że musiałem usztywnić ją kątownikami, tak, więc konstrukcja jest lekka.

Na misce olejowej i nie tylko, widać kolejny patent – przyklejony gumowy klocek spełniający rolę odboju na ewentualne kamienie podczas jazdy terenowej.

Nieocenione są też zalety takiej osłony, dla trwałości przegubów napędowych, a być może i reszty bebechów pod nią schowanych przed piachem i wodą.

post-3287-0-44064400-1436471332_thumb.jpg

post-3287-0-50644600-1436471346_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dawno dawno temu, przykleiłem sobie radio do ściany klejem do szyb samochodowych, ale kiedy zmieniono nam częstotliwości odbioru, musiałem przykleić następne.

Radioodbiorniki w blaszanej budzie coś tam odbierały, ale dość słabo, mnie zaś nie chciało się robić anteny, by problem rozwiązać. Wreszcie po latach, a konkretnie parę dni temu postanowiłem zastarzały problem rozwiązać. Pierwsze co zrobiłem, to było wypicie sety, bo jakże na trzeźwo można robić dziury w budzie ?

Ponadto postanowiłem, że instalacja musi nadążać za ostatnimi osiągnięciami technicznymi i materiałowymi XXI w. Znalazłem więc kawałek izolowanego kabla z krokodylem, kostkę zaciskową i długi drut miedziany w izolacji, o długości chyba metra. Po zrobieniu dziury w ścianie, za pomocą wiertarki, wyprowadziłem na zewnątrz giętki kabel, którego fragment z krokodylem pozostał w środku budy. Do giętkiej części dołączyłem gruby drut miedziany, wykorzystując kostkę do połączenia. Wcześniej kostkę i obie końcówki przewodów, zapaćkałem smarem grafitowo-miedziowym, by prądu nie ubywało na skutek utleniania się połączeń. Do stabilizacji anteny wykorzystałem istniejący wspornik świateł cofania i po regulacji kąta nachylenia anteny/drutu, podłączeniu jej za pomocą krokodyla, do anteny radia - wszystko gra i bucy , jak mawiają Górale !

Efekt jest piorunujący, dynamika wzrosła, szumy zmalały, no i sama instalacja wygląda profesjonalnie i groźnie :look: , nawiasem może kiedyś udam się do fryzjera, by przyciąć nieco tę plątaninę kabli ?

post-3287-0-03595800-1439903215_thumb.jpg

post-3287-0-87972800-1439903295_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

adamkwiatek, zastanawiam się co mówią diagności na SKP jak podjeżdżasz zrobić przegląd w swojej przyczepie. :):)

 

Może na wszelki wypadek wolą się nie wychylać, "niech on już stąd jedzie, bo jeszcze jakie działo laserowe wyciągnie ?? " :hehe:  :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzychu, nie żebym się czepiał, ale skoro sam już o estetyce wspominasz, to poleć jeszcze po przyczepce wałeczkiem wzdłuż, jakimś fikuśnym kolorkiem, aby mały szlaczek powstał, bo teraz wygląda jak chłodnia na kołach, a tak, będzie jakiś przyczepkowy akcent :hmm:

 

Ta, mój ojciec też miał kiedyś takie odczucia na podobnym modelu przyczepy, a że pod ręka miał farbę niebieska, zaczął sobie frywolnie niebieski pasek malować. Podszedł jakiś wspołkempingowicz i: "Pan to pewnie z Policji" :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nigdy, nie byłem tak dobrze przygotowany, jak teraz do wyjazdu, by jakoś ciągle nie móc wyjechać. Wszystko sprawdzone i działa, kółka napompowane, Viatoll opłacony, słoiki z żarciem zassane i gotowe, tymczasem pupa blada.

Wyszedłem jednak naprzeciw Waszym żądaniom podniesienia estetyki i wymieniłem zardzewiałe śruby w światłach tylnych, które pochodzą być może z Żuka.

Niestety z powodu jadowitych lokatorów, nie wymieniłem śrubek w trzecim „stop”.

Trudno mi było utrzymać się w klimacie tej budy, ale mam nadzieję, że się udało!

Zmieniłem też nożny włącznik wody w zlewie, na wersję marketowego przycisku dzwonkowego, natynkowego i działa poprawnie, choć na wszelki wypadek mam drugi, jakby styki się sfajczyły.

Przy okazji pokazuję mój „energoblok” czyli akumulator ładowany solarem przez widoczny regulator, a cała buda zasilana jest za pomocą wszechobecnych krokodyli z „listwy zasilającej” dyndającej na wysokości płynu do garów.

Krokodyli przy klemach jest więcej, bo dochodzi jeszcze ładowarka akumulatorowa z funkcją podtrzymania.

Bezpiecznik jest chyba jakieś 10 A, ale schowany za akumulatorem, bo dynda na kablu.

W sytuacji podbramkowej, mogę wyssać cały prąd z akumulatora, z pominięciem regulatora – wystarczy przełożyć krokodyle z „listwy zasilającej” na akumulator.

Wiadomo, że podobno akumulatory tego nie lubią, ale jak zdechnie taki za 150 zł i to dopiero po paru latach, to da się wytrzymać.

Stan naładowania akumulatora monitoruje zaawansowany technologicznie wskaźnik diodowy, dyndający pod półką z gniazdka zapalniczki i pokazujący właśnie, że jest dobrze.

Jak pozostanie tylko czerwona dioda – oznacza to, że jest źle, czyli za niedługo zgaśnie telewizor, później oświetlenie diodowe, a na koniec radio przyklejone do ściany, ale to tylko w zimie?

Pochwalę się jeszcze bezstopniowym regulatorem komputerowych wiatraczków lodówki, a jest ich więcej, niż widocznych ich włączników, obok rurek z gazem.

Chwilowo trzymam go w ręce, na tle ocieplonego nadkola, ładowarki i szczotki do butów, czy też zębów, bo nie wiem, gdzie go wepchnąć.

Pomyśleć, że pomieściło się w tej budzie tyle nowoczesnej techniki, że więcej nie trzeba!

Na koniec moje centrum kulturalno – oświatowe z telewizorem przyklejonym za nogę do metalowej półki, wygiętej pod unikalnym, bo konsultowanym medycznie kątem, by leżąc w wyrze widzieć wyraźnie, nawet po alkoholu.

post-3287-0-11935800-1440002305_thumb.jpg

post-3287-0-14758600-1440002365_thumb.jpg

post-3287-0-66142600-1440002449_thumb.jpg

post-3287-0-94471600-1440002517_thumb.jpg

post-3287-0-98487000-1440002580_thumb.jpg

post-3287-0-65975600-1440002677_thumb.jpg

post-3287-0-52832400-1440002743_thumb.jpg

post-3287-0-96333800-1440002825_thumb.jpg

post-3287-0-51877400-1440002881_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nigdy, nie byłem tak dobrze przygotowany, jak teraz do wyjazdu, by jakoś ciągle nie móc wyjechać. Wszystko sprawdzone i działa, kółka napompowane, Viatoll opłacony, słoiki z żarciem zassane i gotowe, tymczasem pupa blada.

Wyszedłem jednak naprzeciw Waszym żądaniom podniesienia estetyki i wymieniłem zardzewiałe śruby w światłach tylnych, które pochodzą być może z Żuka.

Niestety z powodu jadowitych lokatorów, nie wymieniłem śrubek w trzecim „stop”.

Trudno mi było utrzymać się w klimacie tej budy, ale mam nadzieję, że się udało!

Zmieniłem też nożny włącznik wody w zlewie, na wersję marketowego przycisku dzwonkowego, natynkowego i działa poprawnie, choć na wszelki wypadek mam drugi, jakby styki się sfajczyły.

Przy okazji pokazuję mój „energoblok” czyli akumulator ładowany solarem przez widoczny regulator, a cała buda zasilana jest za pomocą wszechobecnych krokodyli z „listwy zasilającej” dyndającej na wysokości płynu do garów.

Krokodyli przy klemach jest więcej, bo dochodzi jeszcze ładowarka akumulatorowa z funkcją podtrzymania.

Bezpiecznik jest chyba jakieś 10 A, ale schowany za akumulatorem, bo dynda na kablu.

W sytuacji podbramkowej, mogę wyssać cały prąd z akumulatora, z pominięciem regulatora – wystarczy przełożyć krokodyle z „listwy zasilającej” na akumulator.

Wiadomo, że podobno akumulatory tego nie lubią, ale jak zdechnie taki za 150 zł i to dopiero po paru latach, to da się wytrzymać.

Stan naładowania akumulatora monitoruje zaawansowany technologicznie wskaźnik diodowy, dyndający pod półką z gniazdka zapalniczki i pokazujący właśnie, że jest dobrze.

Jak pozostanie tylko czerwona dioda – oznacza to, że jest źle, czyli za niedługo zgaśnie telewizor, później oświetlenie diodowe, a na koniec radio przyklejone do ściany, ale to tylko w zimie?

Pochwalę się jeszcze bezstopniowym regulatorem komputerowych wiatraczków lodówki, a jest ich więcej, niż widocznych ich włączników, obok rurek z gazem.

Chwilowo trzymam go w ręce, na tle ocieplonego nadkola, ładowarki i szczotki do butów, czy też zębów, bo nie wiem, gdzie go wepchnąć.

Pomyśleć, że pomieściło się w tej budzie tyle nowoczesnej techniki, że więcej nie trzeba!

Na koniec moje centrum kulturalno – oświatowe z telewizorem przyklejonym za nogę do metalowej półki, wygiętej pod unikalnym, bo konsultowanym medycznie kątem, by leżąc w wyrze widzieć wyraźnie, nawet po alkoholu.

Część wykorzystam u siebie, tylko czy spamiętam co do czego ;) ?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.