Skocz do zawartości

Wspomnienia, sentymenty, auta z duszą :)


ROBICAR

Rekomendowane odpowiedzi

Czytam te Wasze wypowiedzi i podziwiam, ja nie jestem fanem motoryzacji , auto traktuje jako narzędzie do pracy lub na wyjazdy dla przyjemności.

Oczywiście nie widzę w tym nic złego, że w autku widzicie dusze lub macie sentyment do jakiegoś modelu.

Napraw nawet najdrobniejszych nie dokonuje sam, jadę do swojego mechanika, które wie więcej o moim autko niż ja sam . Ewentualnie wymienię przepaloną żarówkę lub bezpieczni, na tym kończą się moje naprawy, wymianę oleju też robi mi mechanik.

Auto dla mnie jest to rzecz, która ułatwia mi życie, czasami ktoś pyta ile to spala - odpowiadam - nie wiem może około 10l z budką 15l, od tego jest mechanik by autko było sprawne, czasami do niego jadę z byle pierdoła, ale on już się nie dziwi :ok: , że zadaje w jego mniemaniu głupie pytania :bukiet:.

Większy sentyment mam do budki w niej dokonałem sam remontu, były zacieki w dwóch narożnikach i zdemontowałem do gołej blachy i zmontowałem ponownie.

Przyczepkę traktuje, jak drugi dom, a auto ma ja zaciągnąć w miejsce , które chce.

Ot i wrzuciłem w Wasze wynurzenia odmienne zdanie, bo dla mnie auto do narzędzie, ale czytam, że jednak autka można traktować inaczej i nie widzę w tym nic złego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stef - jak mogę coś polecić, to zwróć uwagę na Nissana Micrę 1.0. Ja zakupielm w ubiegłym roku za 3500zł (1995 rok), sprzedałem teraz za 3200zł. Zrobiłem tylko błąd, bo nie kupiłem ze wspomaganiem.

Polecam takie autko. też już powoli staje się klasykiem :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, żeby tak łatwo było ja przekonać. Próbowałem ale nie da się... - niestety

Prawie rok temu sprzedałem swojego ulubionego UAZ'a z '79 roku - to była maszyna. Jeździła po wszystkim i wszędzie. Dawała tyle samo przyjemności z jazdy co nerwów przy naprawach. Ale UAZ'a tak wyprowadziłem, że w każdej chwili mogłem wsiadać i jechać zarówno w teren jak i w trasę :ok:

O sprzedaży UAZ'a zdecydowałem sam - narodziny syna, stwierdziłem że w aucie bez pasów, klatki bezpieczeństwa i bez plandeki to dłuuugo z synem nigdzie nie pojadę, więc sprzedałem i za UAZ'a kupiłem jeepa cherokee z 90 roku + niewiadówkę :bukiet:

Teraz żona mnie nęka sprzedażą poloneza... ot i dla miłości się człowiek poświęca.

Ale właśnie - z drugiej strony nie można mieć wszystkiego.

Wirek, ja budując dom nie wyobrażałem sobie garażu bez kanału. Po prostu każdy ma jakąś pasję, ja lubię grzebać się w mechanice i może właśnie dlatego lubię stare autka, bo dają tyle radości.W nowych autkach już nie grzebie, bo za dużo tam elektroniki a za mało czystej mechaniki.

gfizyk, też oglądałem micry, ale jakoś naczytałem się różnych opinii o tym autku. Ale oblookam kilka sztuk, dzięki za podpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też oglądałem micry, ale jakoś naczytałem się różnych opinii o tym autku. Ale oblookam kilka sztuk, dzięki za podpowiedź.

ja brałem jeszcze pod uwagę Toykę Starlet. Ale była droższa i mniejszy wybór. Nissan jest OK. Oczywiście trzeba znaleźć fajny egzemplarz.

 

A wracając do sentymentów:

 

Ostatnio oglądałem z dzieciakami znany nam serial "Pan Samochodzik i Templariusze". Jeszcze czarno-biały. I co mi się rzuciło w oczy?

Oczywiście - przyczepka kempingowa Petersonów! :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

widzę, że temat wokół starych autek się kręci, a jako fan właśnie starej motoryzacji, koło takiego tematu przejść obojętnie nie mogę.

Mojego KIPa (1986) ciągnie 26 letnie autko (1984) z trzylitrowym napędzanym ON silniekiem, nie zamieniłbym tego na nic innego ;), a w środku KIPa radio z lat 80'.

 

W123_camper-20100621.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładna beczka ..... już teraz nie robią takich mercedesów .... ;) miałem kiedyś taka ale starszą i 240-ę przejechałem nią 300tys nie wiem ile przede mną zrobili .... bo tego nie wie nikt, nie wiem ile przejechał nabywca ale wiem jedno ..... po niej kupiłem 124-ę i sprzedałem po miesiacu ... bo to już nie było to .... ;)

 

PS

Dbaj o mysia dzieci będą miały wartego parę złotych klasyka....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kalisio, i roger, na merca 123 u nas częściej używało się określenia puchacz ale w innych regionach kraju spotkałem się z nazwą tak jak piszecie beczka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

;) o puchaczu nie słyszałem ....puchatek, kubuś tak ale to nie ten model .... wogóle myski maja śmieszne nazwy potoczne .... rekin, kubuś ,puchatek, beczka, przejściówka, kwadrat, świnia, locha ...... ;) hahaha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stef - jak mogę coś polecić, to zwróć uwagę na Nissana Micrę 1.0. Ja zakupielm w ubiegłym roku za 3500zł (1995 rok), sprzedałem teraz za 3200zł. Zrobiłem tylko błąd, bo nie kupiłem ze wspomaganiem.

Polecam takie autko. też już powoli staje się klasykiem ;)

 

hehehe bo micra to takie auto ktore zyskuje na wartosci...

 

jak przywiozlem micre 1996 rok z niemiec - wyszlo to mnie ze wszystkim jakies 4000zl... sprzedalem po przeszlo roku za 5000 i co dziwne w piatek wieczorem dalem ogloszenie a w sobote w poludnie bylem juz bez micry ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to ci sie udało z ta micrą ;)

ostatecznie w marcu kupiłem punto 1.1 z LPG za 3,5tyś zł. A w zeszłym tyg. brat napalił się na C4 i sprzedawał w super stanie skodę fabię z 2003 roku z silnikiem 1.9SDI z przebiegiem 117tyś km - to jest pedant więc stan autka oceniam na 6, więc punto sprzedałem za cenę za którą go kupiłem i od brata nabyłem Skodę.

ot i ostatecznie sprawa z autem się rozwiązała... a skoda ma dodatkowo hak co mnie cieszy podwójnie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to ci sie udało z ta micrą

 

motorek miala zdrowy ze fiu fiu - przebieg 150 tys km a popylala ze az milo i przy takich przelotach na autostradzie miescila sie w 7 l benzyny ;)

micra

 

i o dziwo przy tej predkosci mozna bylo spokojnie w autku rozmawiac - ile jest takich aut ze jak sie przekroczy 120 km to juz tylko jeden wielki halas...

 

dodam ze miala oponki seryjne 155/80R13 zmienione na 175/60R14 i felgi ze zmienionym ET przez co szeroko stala na kolach i o wiele bardziej byla stabilna w czasie jazdy tylko licznik minimalnie zanizal predkosc - gdy na blacie bylo 160km/h to nawigacja pokazywala 170km/h z ogonkiem

post-144841-imported-66f893f0-ff82-4d4c-a24f-1c6b2df1415c_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.