Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
21 minut temu, konradk napisał(a):

Brak assistance czy 4 dni jazdy? 😉

Brak assistance.  Co zrobisz bliźniak królowej lawet z taką lochą na haku wyzionie ducha? 

Dziś rozmawiałem z klientem, któremu latem idiota skasował kampera na autostradzie za granicą. Traumatyczne, szczególnie jak to wydarzy gdzieś w Macedoni czy Serbii.

  • Odpowiedzi 80
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Opublikowano
1 minutę temu, maarec napisał(a):

Brak assistance.  Co zrobisz bliźniak królowej lawet z taką lochą na haku wyzionie ducha? 

Dziś rozmawiałem z klientem, któremu latem idiota skasował kampera na autostradzie za granicą. Traumatyczne, szczególnie jak to wydarzy gdzieś w Macedoni czy Serbii.

Królowa lawet to Laguna 1. Espace naprawi każdy kowal 😉 a co bym zrobił jak by Espace umarł całkiem - odkręcam tablice rejestracyjne, zostawiam go na poboczu, dzwonię po Ciebie i wracamy do Polski tylko z przyczepą 😀

A jest jakiś assistance dla 17 latków?

Opublikowano (edytowane)
27 minut temu, konradk napisał(a):

A jest jakiś assistance dla 17 latków?

Już wyżej było podane. Wpisz w google CUK Assistance. Trzeba tylko poczytać OWU. Ok. 600 zł na 14 dni. 700 na 30 dni.

 

 

Edytowane przez Bercik77 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

To spojrzałem ale pytam Marka naszego speca od ubezpieczeń - może coś wie czego my nie wiemy 😀

Opublikowano

Najlepszy assistance to dobry przegląd u mechanika przed wyjazdem. Odnośnie kowala w Serbii to koszt może przekroczyć Twoje możliwości finansowe . Mówie to z autopsji na własnym przykładzie ,czego Tobie nie życze.

 

 

Opublikowano
7 minut temu, konradk napisał(a):

To spojrzałem ale pytam Marka naszego speca od ubezpieczeń - może coś wie czego my nie wiemy 😀

Dla samochodów 10+ za dużego wyboru to nie będzie. 

 

6 minut temu, szwedki napisał(a):

Najlepszy assistance to dobry przegląd u mechanika przed wyjazdem.

Przegląd nie zaszkodzi jednak nie wyeliminuje ryzyka a dobry assistance to podstawa. Szczególnie jak się jedzie z rodziną. 

Opublikowano
2 godziny temu, konradk napisał(a):

To spojrzałem ale pytam Marka naszego speca od ubezpieczeń - może coś wie czego my nie wiemy 😀

Krótkoterminowe znajdzie się, ale raczej bez budki. 

Auto niby naprawić się da, ale wypadku już nie przewidzisz. Na poboczu nie zostawisz. Możesz ewentualnie zostawić na szrocie, tylko papier weź. 

W sezonie 2024 kilka spektakularnych awarii holowników i kamperów było wśród moich klientów.  Min dwa pojazdy skasowane 700 i 2200km od domu. 

Opublikowano
5 minut temu, maarec napisał(a):

Krótkoterminowe znajdzie się, ale raczej bez budki. 

Auto niby naprawić się da, ale wypadku już nie przewidzisz. Na poboczu nie zostawisz. Możesz ewentualnie zostawić na szrocie, tylko papier weź. 

W sezonie 2024 kilka spektakularnych awarii holowników i kamperów było wśród moich klientów.  Min dwa pojazdy skasowane 700 i 2200km od domu. 

Tak z ciekawości - jakie to były auta? Pamietasz?

Opublikowano
9 minut temu, Misio napisał(a):

A jak z ubezpieczeniami z PZMotu?

Tylko na rok. Kiedyś to było coś extra. Dziś te 1000km za ponad 1300zl na rok brzmi śmiesznie przy limitach 1000-1600-2000km do OC/AC.

25 minut temu, konradk napisał(a):

Tak z ciekawości - jakie to były auta? Pamietasz?

Ford holownik, ford kamper, VW Multivan holownik, 2x mercedes kamper. To na szybko co pamiętam. 

Opublikowano
Teraz, szwedki napisał(a):

Łożysko w przyczepie a drogo bo to Serbia jest.

No to mnie zaskoczyłeś. Bo to w sumie pierdoła jest. Część jako tako niedroga, robota też mało skomplikowana. Ile Cię to szarpnęło?

Opublikowano

Jak mi w Polsce poleciało łożysko w przyczepie... Też nie było tanio, do tego stopnia, że sam robiłem...

9 godzin temu, maarec napisał(a):

Tylko na rok. Kiedyś to było coś extra. Dziś te 1000km za ponad 1300zl na rok brzmi śmiesznie

Na stronie jest

Cena: 630,00 zł/rok

Często nie ma i tak alternatywy z

9 godzin temu, maarec napisał(a):

1000-1600-2000km do OC/AC.

Bo tego się nie dostanie...

Opublikowano (edytowane)

Niestety z naprawami w podróży kosztowo wychodzi sporo, albo robota na miejscu (na trasie), albo na cito, albo i jedno i drugie, albo jeszcze dochodzi holowanie, więc stawki x2-x4 nawet w Polsce to raczej norma /rzadko który warsztat stoi i czeka na klienta, więc albo coś innego rzucają, czyli robią w nadgodzinach, gdzie ludziom trzeba zapłacić, i w pewnym sensie to zrozumiałe/, zagranica dodaje swój "narzut" (szczęśliwie nie jest już z naszej perspektywy aż tak horrendalny jak kiedyś).

Warto mieć na uwadze, kalkulując czy warto brać ubezpieczenie, czy nie, pewien niuans, i nie liczyć tego wg kosztu naprawy w warsztacie w PL na umówionym terminie.  

To że część kosztuje 100PLN i robota 150PLN w warsztacie na umówioną zawczasu naprawę, może oznaczać "w trasie" nawet w PL: 200PLN część (bierze sie tam, gdzie jest najbliżej i najszebciej/od ręki dostępna na już nie szukając najtańszej i kogoś przewżnie trzeba po nią wysłać więc narzut też jest, a nie cena intercars -20% [bo warsztat ma -40%]), 300PLN robota bo w nadgodzinach, 350-500PLN zwiezienie cepy na lawecie do warsztatu.

Do tego swobodnie można dodać ew. narzut "zagranica", zależy gdzie, 1,5-2,5x tyle (czy Czechy czy Norwegia ma tu znaczenie).

To tak w deseń np. banalnego rozlecianego łożyska (na trasie przelotowej - ekspresówce/autostradzie, gdzie nikt nie będzie robił na poboczu/pasie serwisowym). 

Warto mieć na uwadze realia napraw "na przelocie" (i koszty).     

Edytowane przez czyś (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Ale straszycie kolegę. Jak ma coś pierdyknąć to niezależnie co robi i tak pierdyknie. Zresztą łożysko tak nagle w przeciągu 100 czy 200 km nie rozpada się - tak samo w aucie najpierw grzeje się i zaczyna huczeć. Jachem do Grecji 18 letnią Laguną, po drodze jakieś przygody były - urwała się rura intercooler - turbina. Ale od czego jest folia alu kuchenna i paczka trytytek. Taka naprawa obskoczyła 2000 km. Na autostradzie w Serbii przy 40 stopniach rozerwało mi oponę w budzie i co, wymiana, na zapas i z dusza na ramieniu dalej do Grecji - tam zakup nowych i wypoczynek.

Jak chcesz za dnia dojechać na Sithonie to nie ma przeproś - do Belgradu albo za musisz dojechać pierwszego dnia. Potem do 16-18 dojedziesz na miejsce.

Ja tak wracałem w zeszłym roku. O 12-13 wyjazd z Melissi i o 22-23 byliśmy na kampie w Belgradzie (tak z ciekawości chciałem zobaczyć te łazienki - rzeczywiście ładnie zrobione). Z Belgradu do Kielc 900 km jest i na 22 byliśmy w domciu. Jak trochę wolniej do polecam dojechać na Kiskunmajsa, następnego dnia udać się na baseny i potem rano dalej. Na 23-24 będziesz na miejscu - ew. można przespać się na pierwszym parkingu/ stacji za granica Grecką, aby do południa być na miejscu. Ew. udać się wcześniej na kolację do Etno w Macedoni i tam przespać się (pozwalają). Opcji jest dużo. Ja tam nigdy w Serbii nie miałem jakiś przykrych przygód, a na mopach też spaliśmy.

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.