Co grozi za holowanie bez kat "E"

[rysiu200]

Mam kłopocik.

Na wstepie sie pochwale: we środe zdałem na "E" do "B" Jako jedyny z 4 osobowej grupy

 

Kłopocik polega na tym, ze mam na oku cycepe, ktora bym chcial ewentualnie kupić i przeciagnać ( W Polsce), ale jeszcze nie odebralem nowego prawka, bo to trwa min 2 tygodnie, a ja nie chce czekac, bo potem człowiek wyjezdza i sprawa sie odwlecze na minimum miesiac.

Mam ten kwit z WORD-u, ze zdalem egzamin, ale w koncu to nie prawko i nie daje uprawnien. Tak wiec podczas ewentualnej kontroli moga byc kłopoty, jesli sie bedzie chciał policjant przyczepic.

I teraz pytanie: Co może mi grozić? Tylko mandat i punkty, czy tez np. odholowanie cycepy.

Doradzcie, bo ja jestem gotow zarydzykować..., ale .... no właśnie... ale.. Jeśli odholowanie, to ile to może kosztować?

 

Pozdr,

Rysiu

[piotr05]

przepisy sie co chwila zmieniaja i ciezko za nimi nadazyc ale wydaje mi sie ze beda kazali poszukac kogos kto ma uprawnienia a jak nie bedzie to moga odcholowac na najblizszy parking

 

tak mi sie wydaje

[Luksiak]

ja juz przyczepkę kupiłem - mam 150 kilo więcej , prawko dopiero robię a przyczepkę chce w środe przyciągnąć ( 350 kilometrów ) - jest CB może się uda

jak często powtarzam " jest ryzyko jest zabawa " jak coś to na litość , na brak znajomości prawa może się uda

atak na marginesie to myslałem ze ten egzamin to pikuś ...... a tu słyszqę ze 25% zdało

[desperos]

Pewny jestem tego,że dostaniesz w razie kontroli 200pln mandatu za prowadzenie pojazdu bądź zespołu pojazdów bez odpowiednich uprawnień i na pewno nie pojedziesz dalej z przyczepką ale raczej odholować Ci nie powinni jeżeli ma ważne badania i OC.

[Tomiy]

piotr05 napisal jak jest

[szantymen]

atak na marginesie to myslałem ze ten egzamin to pikuś ...... a tu słyszqę ze 25% zdało

 

Też przymierzam się do E jak "Luksusowa budka" więc Rysiu200 jak byś mógł zdać krótką relacje z egzaminu, czemu reszta nie zdała? Co było trudnego?

[KONZIO]

Jest to prowadzenie pojazdu, bez posiadania odpowiednich uprawnień.

Uprawnienia obowiązują, od dnia formalnego odbioru dokumentu z Wydziału Komunikacji.

Pojazd może zostać odholowany na parking na koszt właściciela i sprawa zostanie skierowana do Sądu Grodzkiego z wnioskiem o ukaranie.

Ale nie to jest najgorsze, w przypadku (czego oczywiście nie życzę i odpukuję w niemalowane), ewentualnej kolizji lub wypadku przeczytajcie sobie orzeczenie Sądu, co prawda dotyczące polisy z AC, ale z OC myślę, że mogło by być podobnie:

 

KIEROWCA BEZ UPRAWNIEŃ - UMOWA UBEZPIECZENIA AC

Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 listopada 1998r. (sygn. akt CKN 475/98)

 

Stan faktyczny:

Właściciel pojazdu zawarł umowę ubezpieczenie AC na swój pojazd. W okresie trwania umowy ubezpieczenia autocasco spowodował wypadek. W chwili wypadku pojazd ciągnął przyczepę - lawetę o dopuszczalnej masie całkowitej do 2000 kg. Towarzystwo Ubezpieczeń odmówiło jednak wypłaty odszkodowania powołując się na to, że w chwili wypadku właściciel - kierowca nie miał odpowiedniego prawa jazdy tj. takiego, które by go uprawniało do kierowania zestawem pojazdów (pojazd + przyczepa). Biegły uznał, że przyczyną wypadku nie był błąd kierowcy a zerwanie się wahacza w samochodzie. Jednym słowem, wypadek nastąpiłby niezależnie od tego, jakiego typu prawo jazdy posiadał kierowca.

 

Sąd Najwyższy zważył co następuje:

Ubezpieczeniem Autocasco nie są objęte szkody powstałe podczas prowadzenia pojazdu przez kierowcę nie mającego wymaganych uprawnień i to bez względu na to, czy brak tych uprawnień miał wpływ na powstanie szkody.

 

Komentarz brokera:

Warto jeszcze wiedzieć, że SN wydając wyrok powołał się na treść OWU Autocasco ubezpieczyciela, w których był zapis mówiący o tym, że Towarzystwo nie odpowiada za szkody powstałe w trakcie prowadzenia pojazdu bez należytych uprawnień. Proszę zwrócić uwagę, że niewątpliwie inny byłby wyrok gdyby w warunkach ubezpieczenia był zapis np. tej treści "Towarzystwo nie odpowiada za szkody spowodowane przez kierowcę nie mającego odpowiednich uprawnień". Jednym słowem, aby się dobrze ubezpieczyć, należy najpierw uważnie poczytać OWU, a najlepiej skorzystać z usług brokera ubezpieczeniowego, który zrobi to za Ciebie.

[macieku]

Tak patrzę na moje prawko i kalendarz w komputerze .... to data uzyskania uprawnień jest datą zdania egzaminu a nie datą odbioru prawka. Zresztą jak ostatnio wymieniałem prawko to trwało to 4dni robocze (szczecin) .

Gdyby to się potwierdziło (sprawdź w wydziale komunikacji) to nic Ci nie grozi .... nie masz po prostu przy sobie prawka. Zapytaj też kiedy wpisują do systemu komputerowego.

[macieku]

Też przymierzam się do E jak "Luksusowa budka" więc Rysiu200 jak byś mógł zdać krótką relacje z egzaminu, czemu reszta nie zdała? Co było trudnego?

Jak ja zdawałem (byłem 3-ci w kolejce i pierwszy który zdał) to dwóch moich poprzedników ewidentnie dało

pierwszy: najpierw źle wjechał tyłem do garażu (przejechał linię) a przy drugim podejściu nie zauważył że wyłączył mu się kierunek.

drugi: kompletnie nie umiał cofnąć po łuku z cycepką i nie zmieścił się w czasie.

 

Moim zdaniem plac to "pikuś" większe prawdopodobieństwo umoczenia egzaminu jest w mieście bo wtedy jest sporo sytuacji dyskusyjnych typu "wymusił czy nie wymusił" a jak nie ma się czego czepić to zawsze może Cię oblać za "niską dynamikę jazdy" .

Sporo zależy od nastawienia egzaminatora no i trzeba mieć jakieś pojęcie o manewrowaniu zestawem.

[KONZIO]

Tak patrzę na moje prawko i kalendarz w komputerze .... to data uzyskania uprawnień jest datą zdania egzaminu a nie datą odbioru prawka.

 

Funkcjonariusze ruchu drogowego posiadają w radiowozach terminale przewoźne, w których to, w kilka sekund są w stanie sprawdzić posiadane przez kierującego uprawnienia (CEPiK - centralna ewidencja pojazdów i kierowców).

Jak pewnie możesz się domyślić, adnotacji o Twoim zdanym egzaminie tam nie znajdą.

Prawo jazdy, wydawane jest w drodze postępowania administracyjnego, czyli zdanie egzaminu NIE oznacza posiadania uprawnień do prowadzenia pojazdu.

A dopiero, wydane przez Kierownika danego Wydziału Komunikacji prawo jazdy, jest dokumentem uprawniającym do prowadzenia pojazdów wg. posiadanej kategorii.

 

W związku z czym, to co napisałeś:

Gdyby to się potwierdziło (sprawdź w wydziale komunikacji) to nic Ci nie grozi .... nie masz po prostu przy sobie prawka.

mogłeś zastosować w czasach radiowozów Nysek, a nie teraz.

Spróbuj, a po odbiór swojej przyczepy zgłosisz się z opłaconymi "kwitami" za holowanie i postój przyczepy na strzeżonym parkingu Policyjnym.

[macieku]

Prawo jazdy, wydawane jest w drodze postępowania administracyjnego, czyli zdanie egzaminu NIE oznacza posiadania uprawnień do prowadzenia pojazdu.

Aaaaaaaaa jeżeli tak to masz rację. Ale to ciekawa że w kalendarzu pod data którą mam na prawku jako datę uzyskania uprawnień mam wpis o egzaminie. Muszę sprawdzić kiedy dokładnie zdawałem.

 

Funkcjonariusze ruchu drogowego posiadają w radiowozach terminale przewoźne, w których to, w kilka sekund są w stanie sprawdzić posiadane przez kierującego uprawnienia.

A tu się mylisz ......... bo owszem mają ale tylko w większych miastach i/lub czasami w ich okolicy. W 90% przypadków "w trasie" nie maja żadnych terminali zazwyczaj drą się przez radio i często nie mogą się dogadać. (wiele razy tak miałem jak mnie sprawdzali)

[KONZIO]

W 90% przypadków "w trasie" nie maja żadnych terminali zazwyczaj drą się przez radio i często nie mogą się dogadać.

Tu teraz muszę przyznać Tobie rację.

Technika wchodzi, ale jeszcze nie wszędzie dotarła.

Pisząc to co napisałem, skupiłem się na wyposażeniu w Warszawie, w terenie bywa gorzej, ale nie można być tego pewnym na 100% - można się naciąć.

Nie mam zamiaru się tutaj spierać, ani udowadniać kto ma rację, bo to nie ma sensu, chodzi mi bardziej o to, że czasem może lepiej poczekać te 4 dni i pojechać na legalu, niż ryzykować narobienie sobie sporych kłopotów.

Pomijając już nawet kwestie policji, ale w razie jakiegoś nieszczęścia (czego podkreślam, NIE życzę), kłopotów z ubezpieczycielami.

[macieku]

macieku napisał/a:

W 90% przypadków "w trasie" nie maja żadnych terminali zazwyczaj drą się przez radio i często nie mogą się dogadać.

 

Tu teraz muszę przyznać Tobie rację.

Technika wchodzi, ale jeszcze nie wszędzie dotarła.

Pisząc to co napisałem, skupiłem się na wyposażeniu w Warszawie, w terenie bywa gorzej, ale nie można być tego pewnym na 100% - można się naciąć.

Nie mam zamiaru się tutaj spierać, ani udowadniać kto ma rację, bo to nie ma sensu, chodzi mi bardziej o to, że czasem może lepiej poczekać te 4 dni i pojechać na legalu, niż ryzykować narobienie sobie sporych kłopotów.

Pomijając już nawet kwestie policji, ale w razie jakiegoś nieszczęścia (czego podkreślam, NIE życzę), kłopotów z ubezpieczycielami.

 

W zasadzie co do istoty się zgadzamy w 100% :-)

[KONZIO]

No to

i chyba doszliśmy (przynajmniej my dwaj) do sedna i o co nam chodziło.

Pozdrawiam

[Przemo.D]

Spróbuj' date=' a po odbiór swojej przyczepy zgłosisz się z opłaconymi "kwitami" za holowanie i postój przyczepy na strzeżonym parkingu Policyjnym.[/quote']

Jedyne co grozi to odpięcie przyczepy i zakaz dalszej jazdy z nią..

mandat w max kwocie 500 pln i nie prawda , że mogą odholować przyczepę na parking.Bo jeśli ma OC - nie mogą odholować-> poza tym Policjant także człowiek.....

Co do wypadku ..to jedyne co mnie mogło by zastanawiać czy jechać bez prawka ale w przypadku kolegi to bym się w ogóle nie zastanawiał .

Pozdrawiam