Skocz do zawartości

W końcu Cinque Terre


nomadka

Rekomendowane odpowiedzi

Z Cinque Terre, mimo najlepszych chęci, nigdy nie było nam po drodze. Tym razem nie mieliśmy wielkich planów na wrześniowe wakacje więc musiało się udać. Po dwóch tygodniach na wybrzeżu Adriatyku przejeżdżamy nad Morze Śródziemne. I tu zaskoczenie: w połowie września kempingi w pobliżu Grossetto są pełne. Na Maremma Sans Souci pytają nas o rezerwację (!?), w końcu zaznaczają kilka stanowisk. Dwa maleństwa w pobliżu drogi w krzakach, zupełnie nam się nie podobają, trzecie też odpada. Nawet nie wiem, czy udałoby nam się wjechać tam przyczepą. Namiot tak, przyczepa nie.  Panowie nie mają nas innych propozycji. No cóż pojedziemy dalej. Kemping Village Rocchette nie jest przy za to jest sporo wolnych miejsc. W sosnowym lesie, bez krzaków. Pan z obsługi proponuje nam duże stanowisko pod sosnami, z wodą, w pobliżu sanitariatów. Ktoś nawet zostawił na nim podłogę, chociaż to akurat nie jest nam niezbędne. Mamy swoją.

DSC_4465.thumb.JPG.2082c5f20c291f48fa4de2836185b069.JPG

Na kempingu jest zespól basenów, boiska do różnego rodzaju aktywności, restauracja, sklepy, place zabaw, bardzo dużo różnego rodzaju domków schowanych w krzakach, bez poszycia. Mnie się nie podobają, ale w upalne lato pewnie ma to swoje zalety.

DSC_4466.thumb.JPG.7cc7b698ee9ba57caf62caf719fe73c7.JPG

Sanitariaty są nowe i nowoczesne, w ramach tej nowoczesności nie pojawiły się deski na klozetach. Przy sanitariatach pracuje jakaś pompa. Włącza się regularnie co kilkanaście minut i to bywa irytujące. Czytam bardzo długi regulamin kempingu, a zdarza mi się to rzadko.  Wynika z niego, że samochód powinniśmy zostawić na parkingu. Za nieprzestrzeganie regulaminu są kary pieniężne. Nie mam ochoty sprawdzać, odprowadzamy auto na parking. Na szczęście nie mamy daleko. I jeszcze nie można wieszać sznurków do drzew. Prąd to 6A albo 3A. U nas chyba raczej 3A, z czajnika nie możemy korzystać. Za to mamy darmowy internet.

Do plaży jest około 800m. Na płatną trzeba przejść przez parking i kemping Santapomata. Też w ACSI, zapchany po korek z maleńkimi stanowiskami i niezbyt pochlebnymi opiniami. (1,75km - to w dwie strony)

IMG-20221108-WA0001.thumb.jpg.8bf6c08f6f8524318f6bf9a90e24b701.jpg

Na dziką trzeba iść przez cały kemping, a potem ścieżką przez las.

IMG-20220917-WA0002.thumb.jpg.4bdf40324a4215274d3f0d2af369cc8b.jpgIMG-20220918-WA0004.thumb.jpeg.b0ff0e2547b653adf88f0de94429b3cd.jpeg

DSC_4452.thumb.JPG.5a155ba92ff300d3e1aa2779ea87fcf5.JPG

DSC_4471.thumb.JPG.3f3914f5f9751f2dd24f5d1fe02a5c46.JPG

Plaża jest piękna. Z grubym piaskiem, błękitną wodą obramowana zielenią piniowego lasu, od zachodu zamknięta przez górzysty półwysep, nad którym góruje sylwetka zamku. I to jest największa wartość tego miejsca. Reszta jest trochę dziwna. Wąska droga prowadząca w kierunku półwyspu, ogrodzona, właściwie bez pobocza kończy się bramą, a nasza próba wejścia na pobliskie wzgórza kończy się klęską – każdą ścieżkę w końcu zamyka płot. Pytamy w kempingowej wypożyczalni rowerów. Pan potwierdza: wzgórza, półwysep, lasy wzdłuż wybrzeża są w rękach prywatnych i aktualnie są niedostępne. Ma się zmienić w przyszłym roku. Dobrze by było, ale czy tak się stanie? Za to można spacerować plażą i pojechać np. do Castiglione della Pescaia. To tylko 8km. W miasteczku jest stare miasto, urocze maleństwo na wzgórzu. U stóp wzgórza deptak z licznymi sklepami i knajpkami.

DSC_4479.thumb.JPG.7f337a93a859f2648d79a1ef95566886.JPGDSC_4475.thumb.JPG.9c0a0b51dc008a431d72d7d5e8eb52a1.JPGDSC_4477.thumb.JPG.ef34d8b30e386fabfaafda9e4e8e6920.JPG

Wyżej wąskie uliczki między kamiennymi domami.

DSC_4482.thumb.JPG.82871f336970c627ecf9f33b4ac58777.JPGDSC_4483.thumb.JPG.fad8be17cb2030486aee2cc211f442ec.JPGDSC_4476.thumb.JPG.b5120c2b20ccfa5081568878a84f2305.JPGDSC_4489.thumb.JPG.39d3da6099e0e3deffb9e610a15fc12c.JPGDSC_4496.thumb.JPG.44d54c5d0e288d4a147a7a95091c5501.JPG

Oczywiście zamek jest w rękach prywatnych, niedostępny, nie wygląda zresztą najlepiej. Bezpłatny parking 42.766023, 10.887617. 

Trochę dalej (38km) jest do Massa Marittima. To miasto zauroczyło nas gotycką katedrą przy pięknym rynku, stromymi uliczkami prowadzącymi do ruin zamku, które można zwiedzić.

DSC_4499.thumb.JPG.5820ad47d1ef4987abb3b4afa84460ae.JPGDSC_4503.thumb.JPG.63e79bbf216c27e7e93cb2b089be6909.JPGDSC_4511.thumb.JPG.ec95ba724e28de816b0497b05eefc868.JPGDSC_4521.thumb.JPG.bf4cdb6460540767b8e6c6087601bce1.JPGDSC_4523.thumb.JPG.03e7c957609778c9981978d5af187f6d.JPG613388863_DSC_4524MassaMarittimakopia.thumb.JPG.90a4d2b6426d88ddf750416ff9548cb7.JPG678052639_DSC_4529MassaMarittima.thumb.JPG.053a67eacf3754ce0465c4eb0a7ee8b9.JPG

Z murów widać całe stare miasto, zielone wzgórza Toskanii i morze.

DSC_4527.thumb.JPG.ccc3c82cbf6d5cca5d548ba48eaac0b3.JPG

Pogoda się zmieniła. Nad morzem wieje, a wieczorami robi się chłodno.

DSC_4439.thumb.JPG.99b2d4e202233f0b7c3164dc044afb7f.JPGDSC_4441Rocchette.thumb.JPG.dd6cb4bd1676fae62e46fd7907d0c389.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezdem i ja:D

Rozumiem, że skoro relacja nie jest live (a właściwie far from live) to będzie budowanie napięcia i dozowanie kolejnych odcinków tak, żeby atmosfera wyczekiwania wystarczająco zgęstniała?:P

Ale nie uprzedzajmy faktów...:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tygodniu przenosimy się kilkadziesiąt kilometrów na północ, na kemping Continental.

1084900566_Zrzutekranu(199).png.be32878ee377552367c12f374f3c6d5f.png

Na pustkowiu. Bezpośrednio przy wielkiej plaży. Kemping też jest olbrzymi. Za tydzień się zamyka, więc gości jest niewielu. Kilkadziesiąt kamperów na stanowiskach przy morzu. My ustawiamy się w pobliżu.

DSC_4691.thumb.JPG.efd1aeb6bf70a3d36136fadc37e5601f.JPG

DSC_4566.thumb.JPG.5237c32c0b8181a95e26571cbbc56dff.JPG

Taki plac zabaw można mieć na stanowisku. Trzeba przyznać, że kemping trzyma standard. Mimo, że nie ma nas wiele w sklepie są nawet świeże owoce i warzywa, restauracja też jest otwarta, a sanitariaty codziennie sprzątane. Jest też niezły internet. Kemping powoli zwracany jest naturze. Obsługa przenosi puste przyczepy na parking. Stanowiska są na różnych poziomach, bez dojazdu. Przyczepy trafiają tam po deskach, tak też zjeżdżają. Przy wejściach na plażę są natryski i stojaki na sprzęt plażowy. Trochę tu tego leży: parasole, leżaki, wózki, nawet małe deski. Widocznie właściciele uznali, że nie warto już targać tego do domu. Ostatnie dni września nie rozpieszczają nas pogodą. Codziennie pada, zdarzają się gwałtowne burze, wieje wiatr. Chcemy jednak przetrzymać tu złą pogodę, bo w 5terre szlaki po deszczu są zamknięte. Na szczęście nad morzem pogoda jest dynamiczna, prawie każdego dnia udaje nam się ukraść parę słonecznych chwil na plaży.

DSC_4608.thumb.JPG.be55e60d3baaee363b7255abc3fdafe4.JPGDSC_4611.thumb.JPG.352f4091a4c77b187f35440db24acdef.JPG

DSC_4567.thumb.JPG.a546b4a824eb25b4f35a24db11adb997.JPGDSC_4577.thumb.JPG.d32b5ac3b1ae8169ac075df4e4d7b2bc.JPGDSC_4578.thumb.JPG.01a8b8b2a3d5c7d5e1fa03f421c1c00b.JPG

Tutaj słońce zachodzi za morzem i czasem to prawdziwy spektakl.  

DSC_4583.thumb.JPG.6ebbdb5ffed9f8007e54005d423d3d09.JPGDSC_4612.thumb.JPG.784f6122bb76c2d271bb7e658e13b2dc.JPGDSC_4615.thumb.JPG.a609091ff3515d922466b9f1a0b3865e.JPGDSC_4621.thumb.JPG.44d1e0c7fbdf18af9ca2e90983e10669.JPG

Po nocnym sztormie fale wyrzuciły na plażę mnóstwo śmieci, woda sięgała pod wydmy, nikt tego nie sprząta.

DSC_4628.thumb.JPG.d52cd6d8697809a87e4587383a454e64.JPG

Ku mojemu zdziwieniu wśród śmieci właściwie brak jest plastiku. To dobrze o nas świadczy. O ludziach. Staramy się. W okolicy niewiele jest do zobaczenia. Na północy i południu na wybrzeżu kameralne wczasowiska, właściwie już wymarłe. Przy zjeździe z SS1 jest Conad i nieciekawe miasteczko Donorato. Parę kilometrów dalej dwukilometrowa aleja 200-u letnich cyprysów prowadzi do małego miasteczka Bolgheri.

DSC_4587.thumb.JPG.c0b400eb735a3419a130b4bfebc2751c.JPG

Miasteczko to zamek (oczywiście niedostępny), kilka uliczek, dużo knajp i sklepów z miejscowym winem.

DSC_4588.thumb.JPG.352902c22eea7f65533c42894b8b0b33.JPGDSC_4591.thumb.JPG.26e3357d03f55bab032b640d65ab0712.JPGDSC_4593.thumb.JPG.13a09ff7c5a72c6bd46ea8c82034c14a.JPGDSC_4594.thumb.JPG.fa08e036a5204a95c4d92db3ec419d56.JPGDSC_4595.thumb.JPG.8eb9ae1e832be0002e6212cf2e669d53.JPGDSC_4457.thumb.JPG.fef4d14ebfcac3119c4ddd8b565d185e.JPG

We Włoszech obrodziły borowiki. Też je znaleźliśmy. W sklepie:D

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, nomadka napisał:

We Włoszech obrodziły borowiki. Też je znaleźliśmy. W sklepie:D

Dobrze, że nie zbieraliście, bo musielibyście zanieść do pani w sanepidzie i by je polizała:D

Ale piękne spektakle tworzy taka dynamiczna pogoda nad morzem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Castagneto Carducci odwiedzamy w deszczu, co skutecznie uniemożliwia podziwianie widoków z morzem na horyzoncie. A to chyba jedyny atut tego smutnego miasta. Oczywiście zamek niedostępny, w prywatnych rękach.

DSC_4638.thumb.JPG.2550052f6b647d68f7a76cf1235821bb.JPGDSC_4641.thumb.JPG.09bbc004cdcbc3f1ef25a83aa5c4448a.JPG

W pobliżu Sassetta są gorące źródła, niestety nie znalazłam opcji za free. Przydałoby się przy aktualnej pogodzie. Trafiam za to na zdjęcia z Sassetty. Zaintrygowały mnie. Z Castagneto to tylko 7km. I warto było jechać, nawet w deszczu.

DSC_4664.thumb.JPG.048bca80a9c8b10e3bc4cd1c9ecb91d7.JPG

DSC_4647.thumb.JPG.1c761c62185fceb0dab76f57ecb4dbb2.JPG

Stare kamienne domy Sassetty wznoszą się na skalnej skarpie, na wąskich uliczkach dużo kwiatów i kamienne rzeźby współczesnych artystów. To pokłosie plenerów rzeźbiarskich, które odbywają się tu każdego roku w lipcu, a rzeźby pozostają w miasteczku przez cały rok. Nie sądzę, że zobaczyłam wszystkie.

DSC_465a0.thumb.jpg.c1fd9bcb48550e422aaf1f9b54a0b01f.jpgDSC_4654.thumb.jpg.5b8d0319693b88f5a29efab79fbc1d72.jpgDSC_4655.thumb.jpg.05751d5559d4063bda4b43920ccbf314.jpgDSC_4655a.thumb.JPG.72b6b1a201b55562fdf7ebb0a82fe5c5.JPGDSC_4657.thumb.JPG.5f95cbdd1ad3b276dc2a537ea456d6d1.JPG

DSC_4665.thumb.JPG.8a2f22adb5da65d4decaaacda2f05705.JPGDSC_4666.thumb.JPG.391bb49ee02fa0daeee29fd3d0297d15.JPGDSC_4667.thumb.JPG.5e8fc86ba3d436293dff8d937346e5a3.JPGDSC_4669.thumb.JPG.f831663b7838ccd744f669d4a7030efc.JPGDSC_4670.thumb.JPG.c31676bd2a15359686e44298109a8efe.JPGDSC_4675.thumb.JPG.0c7e1576a2afe76f8040cd89c7ab8eff.JPGDSC_4678.thumb.JPG.bf2330d4f014dc4cf9ad2b51cff64d6d.JPGDSC_4679.thumb.JPG.edb2e6aec8866ba0760e922d24c436f7.JPG

Mapa rzeźb jest dostępna w skrzynce na listy, która znajduje się przy bramie miasta. Nie wiedziałam.

DSC_4677.thumb.JPG.7a091ce1f2e308e316f67469607aac80.JPGDSC_4680.thumb.JPG.1caec1cd201005e8aea5dab81e566106.JPG

Tutaj też smok utrudniał życie mieszkańcom, pokonał go władca Sassetty lord Orsini. To wyjaśnia, skąd wśród rzeźb smoki.

W końcu przestaje padać. Można iść na spacer nad morze. Słońce zachodzi na czerwono.

DSC_4701.thumb.JPG.f1feded8eabfd46a4f22230a72506188.JPGDSC_4702.thumb.JPG.71ae35f486e17a499f77fab201a6cabb.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Zulos napisał:

A jak się chodziło po tych wyślizganych kamyczkach w deszczu? Pewnie niezbyt pewnie:D

No szkoda tej deszczowej pogody, ale to jest wpisane w ryzyko wyjazdów o tej porze - coś za coś...

Wystarczyły dobre buty:tuptup::D

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wtrzymaliśmy do końca. Wyjeżdżamy pierwsi, z samego rana. Kamperowcy się nie spieszą. SS1, początkowo 4o pasmowa, zamienia się w zwykłą drogę z ciągłymi ograniczeniami prędkości i światłami w miasteczkach. Nawigacja kieruje nas na drogę wzdłuż morza, prostą, teraz pustą z dużą ilością świateł. Tutaj plażowanie musi być dobrze zorganizowanie, „bagno” sąsiaduje z „bagno”, są kameralne hotele i żadnego kempingu. Nie docieramy La Spezia, na SS1 wjeżdżamy ponownie dopiero w górach. Zaczyna padać i pada przez resztę drogi. Jakiś koszmar. Zero widoczności, zero widoków. Dlaczego nie wjechaliśmy na autostradę!? W końcu widzimy morze, mijamy kemping Mare Monti (2€ droższy) i wjeżdżamy pod autostradą na kemping Fossa Lupara.

1324620086_Zrzutekranu(208).png.2594601ccaba14f5d94d43737c830582.png

Wybraliśmy go nie tylko ze względu na cenę, ale głównie dlatego, że jest w mieście. W Sestri Levante. Na szczęście miejsca są. I deszcz przestaje padać. Możemy spokojnie rozbić nasz obóz. A kemping? Cóż jest niewielki, faktycznie autostrady prawie nie słychać. Chyba dlatego, że biegnie wyżej, po estakadzie. Do starego miasta i dworca niestety 3km nieciekawymi ulicami. W sezonie jest darmowy transport z kempingu, teraz zostaje transport publiczny albo własne nogi. Od pana z kempingu dostajemy mapę 5terre i kilka informacji jak się w tym odnaleźć. Wieczorem wybieramy się do starego miasta. Jakoś nas nie powala. Kolorowe domy,  plaże w zatokach, więc chyba bez fal.

DSC_4712sistriLevante.thumb.JPG.cee442c1f0f5ac929323627e05aee3be.JPGDSC_4715.thumb.JPG.33aaf50bcf5c167ec58f3a808429d942.JPGDSC_4718.thumb.JPG.240957c7693a1d3a013fa773be1fbaa3.JPG

Znajdujemy dworzec. Dopytujemy, jak dostać się pociągiem do 5terre. Pan nie widzi problemu, sprzeda nam bilety. Będziemy mogli wysiadać i wsiadać na każdej stacji. Coś mi się nie zgadza. Taką możliwość daje tylko Cinque Terre Train MS Card, działa od Levanto i tam ją można dopiero kupić. To informacja ze strony parku 5terre. Jednak pokrywa się z tym, co powiedział nam pan z recepcji kempingu. Musimy się dowiedzieć jaka jest prawda w IT. Ale to nie dzisiaj, bo dzisiaj już zamknięte. Przed nami sobota i niedziela. Nie jest to dobry czas na wizytę w 5terre, za dużo ludzi. Więc w sobotę pojedziemy do Portofino, w niedzielę będzie wycieczka piesza na półwysep. Dopiero pojutrze właściwy cel. W google znalazłam piętrowy parking w Portofino. Ostatecznie staniemy tam, chociaż ceny podobno wysokie. Zatrzymujemy się jednak wcześniej na parkingu Park Paraggi 44.311238, 9.207816, niecałe 2km od Portofino, 5€/h. Z Paraggi do Porofino można dojść wygodną ścieżką prowadzoną po zboczu górskim nad drogą. Przyjemny spacer z widokami.

IMG-20221001-WA0000.thumb.jpg.b4893a99d510415776d5882f4fcb54a2.jpg

DSC_4726.thumb.JPG.9f6bcc40b2ff9d3977a038140ab835d2.JPGDSC_4728.thumb.JPG.45331fedf954e8e0905d4b72a5278b52.JPGDSC_4733.thumb.JPG.77316699cdcdfb692bcda6abf2966db1.JPGDSC_4731.thumb.JPG.40ac1b75fecdccbca5f3bdff97da625f.JPG

Po drodze jest nawet zjeżdżalnia dla dzieci. A Portofino to urocze maleństwo w wąskiej dolinie i tłumy ludzi. Na placu, na ulicach, w sklepach, w knajpach tłum. Bez konsumpcji wystarczyło nam 2h.

 DSC_4735.thumb.JPG.5e057bdf87567c8915eb939bd9050598.JPGDSC_4738.thumb.JPG.264466cc51af85b5ab3e1c8e6cd9080f.JPGDSC_4740.thumb.JPG.a4bf32084750a9d3b2969d14b2cd64f2.JPGDSC_4741.thumb.JPG.c2f1c3f7407c3fbd6f6e8a963dc8ea29.JPGDSC_4743.thumb.JPG.13fc7fe13ea1df7def70eb47df9d2a11.JPGDSC_4745.thumb.JPG.e083dcae33fa0a60b933eef8bf4aa22c.JPGDSC_4747.thumb.JPG.d0325df233f3738be33436717de4c553.JPGDSC_4753.thumb.JPG.78ec4c7f1bfbb72d2199f8f85f4b9dea.JPGDSC_4754.thumb.JPG.945ba2f60601a97f09805f5a2dd13657.JPGDSC_4740.thumb.JPG.a4bf32084750a9d3b2969d14b2cd64f2.JPGDSC_4755.thumb.JPG.89caf7f742d69393a3188b5c5d7163fe.JPGDSC_4756.thumb.JPG.14de220e3302460bd8f2ac3b73a3eaec.JPG

Niedziela. Pani w IT potwierdza, że do końca września na dworcu w Sestri można było kupić Cinque Terre Train Card. Czy teraz również, pani nie wie. No, cóż dowiemy się jutro. Najwyżej wysiądziemy w Levanto. Dzisiaj zaplanowaliśmy spacer na Punta Manara, górzysty półwysep w pobliżu Sestri. Trasa początkowo biegnie zboczem wzdłuż wybrzeża i oferuje piękne widoki

DSC_4760.thumb.JPG.0aca2952223d2fe6eb26afb899cba4b3.JPGDSC_4766.thumb.JPG.0d6930046ee24c6a096903f816f2b1bb.JPGDSC_4772.thumb.JPG.3a6746655a3ec8f6dd427ec648886dfe.JPGIMG_20221002_114759323.thumb.jpg.587276154512fc4df2b0d7bcf1db56ce.jpg

Jest oznakowana czerwonymi paćkami, są drogowskazy i ławeczki. Sporo ludzi.

DSC_4768.thumb.JPG.aa4f09cfe7755f1a5484618fc317f6b5.JPGDSC_4767.thumb.JPG.aecd0e139a27705412f995fa47606ff8.JPG

Przygotowanie dooliwkobrania

DSC_4769.thumb.JPG.eab43f388538e4131d5790138c46c7fa.JPGIMG_20221002_121245895_HDR.thumb.jpg.5e1c647201627bd6d14e58bb5caf2ebc.jpgDSC_4775.thumb.JPG.f322b720c655becc62cdbd6dc10c616d.JPGIMG-20221002-WA0000.thumb.jpg.e5a8d7016d305d1538222ed8b9d41551.jpg

Końcówka wcale nie jest łatwa, stromo i kamienisto. Wdrapujemy się na Monte Castello. Na szczycie rosną sosny i zasłaniają widoki. Właściwie mieliśmy dojść do tore, nie na szczyt. Widocznie przegapiliśmy rozgałęzienie.

 

DSC_4744.JPG

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.