witus Posted August 30, 2009 Share Posted August 30, 2009 Właśnie wróciliśmy, wyjazd był niestety krótki ale udało się kilka miejsc odwiedzić. Wszystkie miejsca, które odwiedziliśmy na Węgrzech zebrałem z wątku "Gdzie na Węgry z przyczepą". W skrócie wyglądało to tak: Liptovsky Trnovec (to jeszcze Słowacja) http://www.atctrnovec.sk/atc.php GPS A.T.C. Liptovsky Trnovec: N49 06.644 E19 32.758 Opłata za dobę (przyczepa + samochód + prąd + klimatyczne + 2osoby) – 10,16E http://www.tatralandia.sk/main.php?menu=&lang=pl – 15E dorosły, 6,50E dziecko do 140cm Bogácsi http://bogacsithermalfurdo.hu/index.html GPS Bogacsi Thermalfurdo: N47 54.453 E20 31.814 Opłata za dobę (przyczepa + samochód + prąd + klimatyczne + 2osoby) – 5200 FT Egerszalok Baseny: http://www.egerszalokfurdo.hu/index.php? Camping: http://www.egerszalok.eu/hu/karavan_camping.html GPS: N47 51.263 E20 19.761 Cserkeszolo http://www.cserkeszolo.hu/index_elemei/Page445.htm GPS Thermal Camping: N46 51.852 E20 12.193 Opłata za dobę (przyczepa + samochód + prąd + klimatyczne + 2osoby) – 5050 FT + ew. 650 FT dopłata od osoby za zjeżdżalnie Komarom http://www.komthermal.hu/site/index.php?page=home&hl=de_DE GPS Campingplatz Solaris: N47 44.584 E18 07.858 Opłata za dobę (przyczepa + samochód + prąd + klimatyczne + 2osoby) – 5650 FT Wieczorem postaram się rozwinąć i dodać swoje zdjęcia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
witus Posted September 1, 2009 Author Share Posted September 1, 2009 Nasz wyjazd niestety odbył się w niepełnym składzie. 21 lipca przyszedł na świat najmłodszy karawanignowiec w naszej rodzince Hania. Upewniwszy się, że dziewczyny mają się dobrze i mają wystarczający zapas pampersów postanowiliśmy (ze starszą córką) dokładnie miesiąc później "czmychnąć" na 10 dni na krótkie, zasłużone, wakacje. Całe przygotowanie to wrzucenie do nawigacji kilku nazw miejsc, które może damy radę odwiedzić, szybkie zakupy spożywcze i ... okazuje się, że w przyczepie nie działają światła z jednej strony. Ruszam wtyczką i na przemian działa lewa lub prawa strona. Czyżby dywersja żony obrażonej, że jedziemy sami. Dopiero w akcie desperacji odrobina smaru władowana do styków masowych spowodowała zadziałanie świateł - trzeba będzie pogrzebać przy tych złączkach w wolnej chwili. Już bez dalszych przygód wczesnym wieczorkiem jesteśmy na kempingu w Liptovskym Trnovcu. Kemping bardzo fajnie położony jako baza wypadowa do trzech pobliskich parków wodnych i okolicznych atrakcji związanych z bliskim sąsiedztwem gór i jaskiń. Na kempingu zupełnie nowe toalety, prysznice, krany na fotokomórkę i to wszystko za bardzo przyzwoite pieniądze czyli 10E za dobę (2 osoby i cały majdan + prąd). Krótki spacer po okolicy, kilka zdjęć nad jeziorem Liptovska Mara i idziemy spać bo kolejnego dnia czeka nas wyprawa do Tatralandii. Park Wodny Tatralandia wita nas kolejkami do kas (15E osoba dorosła + 6,5E dziecko do 140cm wysokości). Wewnątrz też spore kolejki do rur i ślizgawek ... okazuje się jednak, że mojej córce i tysiącom innych dzieci to nie przeszkadza. Więc pokornie stoję przez 8 godzin w przeróżnych kolejkach, a moje dziecko nie ma dosyć i musimy wszystko to powtórzyć w dniu kolejnym. Park Słowakom udał się bardzo i nic równie emocjonującego nie uda nam się znaleźć w dalszej podróży po Węgrzech. Trzeciego dnia "na szczęście" psuje się pogoda. Góry przykrywają sie grubą warstwą chmur. Trzeba uciekać bo będzie padać ... kierunek Węgry. Tatralandia Camping ATC Liptovsky Trnovec Liptovska Mara Poprawiamy lusterka, bo coś poprzestawiało się w czasie jazdy ... Zostawiamy brzydką pogodę w Słowacji ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
witus Posted September 1, 2009 Author Share Posted September 1, 2009 Pierwszy cel na Węgrzech to Bogacs. Miejsce ulubione prze Polaków wg przewodnika. Zebrało też sporo ciepłych opinii na forum. W nawigacji trasa nie powinna być zbyt długa. Okazuje się jednak, że w okolicach Popradu na Słowacji droga bardzo kluczy wśród groźnie tego dnia wyglądających gór. Jedziemy w chmurach, zanosi się na deszcz i burzę, znaki informują o 12% podjazdach i zjazdach. Średnia bardzo niska, droga dosyć śliska po deszczu. Wokół jakieś wsie pełne cyganów ? Połowa mojej załogi zasnęła zostałem sam zmagając się z przeciwnościami ponurej i krętej drogi. Na szczęście w końcu koszmar kończy się na granicy węgierskiej. Pogoda poprawia się znacznie, temperatura wzrasta z 12 do 25 stopni C. Jest dobrze, w okolicach Egeru pojawiają się całe pola pełne winorośli. Jeszcze chwila i jesteśmy na campingu w Bogacsu. W recepcji pierwsze zetknięcie z językiem odmiennym od wszystkiego co możemy usłyszeć w Europie. Na szczęście cennik jest po Polsku, a Pani mówi po angielsku !!! Budzi się moja towarzyszka podróży i mówi jeść. Za chwilę lądujemy w kempingowej knajpie, tu nie jest już tak dobrze dania musimy zamówić "ręcznie" Na szczęście to co dostaliśmy pokrywa się z naszym zamówieniem (ale gulasz wolę w wykonaniu żony ). Na kempingu już jest bardzo swojsko, przeważają polacy. Miasteczko bardzo przyjemne, wszędzie przepyszne owoce. Jedzenie w mieście zdecydowanie lepsze niż na kempingu. Jest super. cdn ... Bogacs baseny termalne na kempingu Bogacs spacer ... Bogacs - genialne owoce ... Bogacs - basen sportowy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
witus Posted September 2, 2009 Author Share Posted September 2, 2009 Kolejny dzień, oczywiście po porannym basenowaniu to wypad do Egeru. Krótkie zwiedzanie miasta w ramach zasady obiecanej dziecku przed wyjazdem minimum zwiedzania maximum rozrywek . Miasto bardzo ładne, sporo zabytków i ciekawych miejsc do obfotografonia. Na koniec obowiązkowy zakup egierskich win . W drodze powrotnej wypad do miejscowości Egerszalok. Wioska zyskała sławę dzięki termalnemu źródłu kształtującemu białą kalcytową górę, podobną do tureckiego Pamukkale. Zródełko zostało obudowane "potężnymi" hotelami. Wszędzie trwa budowa. Proporcje są dziwne bo jakoś wielkość potężnych hoteli przytłacza. Baseny nowe ale ośrodek nazywa się wellness, spa i jakoś tak więc ceny odrobinę wyższe. W drodze powrotnej do samochodu znajdujemy bardzo przyjemny kemping. Wszystko tak nowe, że chyba strach byłoby opuścić podpory - takiej jakości jest trawa. Do każdego stanowiska doprowadzona woda prąd itd. Fajne miejsce dla rodzin z dziećmi. Na miejscu oczywiście mały basen. Szczegóły w linkach powyżej. Wracając na obozowisko w Bogacsu wypatrujemy bardzo nowoczesną stadninę koni. Pod opieką instruktora można podszkolić jazdę konną co oczywiście chętnie wykorzystuje córka. Na koniec kolejne akrobacje w basenach i Bogacs podoba nam się coraz bardziej. Egerszalok, Pamukkale, wellness, spa cośtam Eger Bazylika. Eger Bazylika. Bazylika malowidła. Eger przed Bazyliką. Eger uliczka. Eger. Egerszalok, super camping. Droga Eger - Bogacs ... koniki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
witus Posted September 2, 2009 Author Share Posted September 2, 2009 Cztery dni w Bogacs'u pozwoliły na dokładne zapoznanie się z okolicą i basenami. Niestety urlop się kończy więc musimy jechać dalej, tym razem na południe. Przed nami ok 200 km, które pokonujemy błyskawiczne, z uwagi na bardzo mały ruch na wschodzie Węgier. 3 godziny później jesteśmy w Cserkeszolo. Recepcja kempingu jest w recepcji hotelowej. Nie mówią tu po angielsku więc porozumiewamy się po niemiecku lub na migi. Po raz kolejny nasze nadgarstki zostają zaobrączkowane co gwarantuje bezpłatny wstęp na baseny. Na kempingu naszymi sąsiadami są głównie Niemcy. Basenów jest większy wybór niż w Bogacsu. Są zjeżdżalnie, sztuczna fala co godzinę, aquaaerobic, wielkie wiadro wylewające się na głowę. Baseny z wodą termalną mają inny kolor i pewnie skład. Są brązowe i pachną inaczej, przyjemniej pomimo gorszego koloru (Pytanie do tych co byli - Czym pachnie tam woda ???). Przy basenie "ciekawa" knajpka. Smażoną rybę dostajemy na tackach, z których wystaje ponad połową długości z tacki. Już wiemy dlaczego ceratki na stolikach są takie tłuste , pizza średnia nie polecam . Okolica kempingu nie ma takiego klimatu jak Bogacs, nie nadzialiśmy się na owoce. Basen lepszy, okolica gorsza, same nudne knajpy okupowane przez Niemców Na południu Węgier w tym czasie jest o wiele cieplej. W nocy otwieramy w przyczepie wszystko co się da, a i tak mamy problem z zaśnięciem. Camping Cserkeszolo. Baseny Cserkeszolo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
witus Posted September 2, 2009 Author Share Posted September 2, 2009 Ostatnie etap naszych wakacji to miejscowość na granicy węgiersko-słowackiej - Komarom. Fajny przystanek na nocleg w drodze powrotnej do Polski. Niestety po drodze autostrada zaczepia obwodnicą przez Budapeszt. Tracimy tam z 1,5 h. Potwornie zakorkowane przedmieścia pomimo tego, że to chyba obwodnica. Wokół numery rejestracyjne z oznaczeniami I, HR, PL, D, RO krzyżuje się ty chyba cała Europa. W końcu docieramy na miejsce i meldujemy się na kempingu z basenami w Komarom. Miejscowość chyba nazwę wzięła od bestii które atakują nas wieczorem. W ruch idą psikadła pachnidła do kontaktu - wszystko co mamy. Bestie są koszmarne i nie było ich w pozostałych miejscach. Komarom to bardzo duże miasto bez klimatu. Na kempingu główne Austryjacy. Nie polecam ze względu na brak nastroju - a może to już koniec urlopu i nie pozwala nam się jej poczuć. Baseny nowoczesne, te termalne odgrodzone, ogromna kryta pływalnia pod dachem ale uwaga dostępna tylko w czepkach . Zegarki jakie dostaliśmy na rękę uprawniają do wejścia wszędzie oprócz saun i zabiegów. Nie ma się do czego przyczepić jest nowowoczęsnie ale ... to już ostatni etap naszych wakacji i kolejnego dnia wracamy do domu . Komarom baseny. Komarom kryta pływalnia - pamiętajcie o czepkach. Komarom baseny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
witus Posted September 2, 2009 Author Share Posted September 2, 2009 I to już koniec. Powrót do domu bardzo sprawny, po drodze głównie autostrady więc "błyskawicznie" przejeżdżamy Słowację i jesteśmy w Polsce. Lądujemy na pierwszej stacji benzynowej na lodach. Nie trzeba się gimnastykować ręcznie ... uff. Choć miało to niewątpliwy urok - te emocje jak czekaliśmy na zamówione palcem potrawy. Co przyniosą tym razem ? Fajne rozwiązanie z tymi termalnymi kempingami. Szczególnie fajne dla rodzin z dziećmi, jest tam dla nich sporo atrakcji. Gdzieś przeczytałem, że baseny te nie nadają się dla dzieci. Fakt ale zawsze są, te chyba o największym stężeniu, oznaczone wiekiem od jakiego można się w nich moczyć. My spotkaliśmy takie od 14 i od 18 lat. Zawsze są wyraźnie oznaczone. Nie wchodziliśmy do nich ale one zwykle są małe przeznaczone dla ekstremalnie się kurujących/moczących Zwykle średnia wieku jest w nich najwyższa wiec łatwo je znaleźć. Nie jest też prawdą, że Niemcy siedzą w nich z piwem. Nikt przy wodzie nie łazi z piwem - przy każdym jest obsługa/ratownicy a woda jest badana sam widziałem jak pobierają próbki. My wrócimy pewnie tam już niedługo mam nadzieję, że z naszym najmłodszym karawaningowcem . Mam nadzieję, że komuś ta krótka relacja się przyda przy planowaniu rekreacyjnych wakacji. Pozdrawiam i wracam do pieluch . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wirek Posted September 2, 2009 Share Posted September 2, 2009 witus, dzięki bardzo fajna relacja Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elaola Posted September 2, 2009 Share Posted September 2, 2009 Takie powinny być relacje-krótkie i rzeczowe / tzn nie mam nic przeciwko dłuższym, ale tu zawarte są najważniejsze informacje/ SUPER Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Arkady11 Posted September 2, 2009 Share Posted September 2, 2009 Super relacja, gratulacje witus! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
adi Posted September 3, 2009 Share Posted September 3, 2009 Artur - masz wsp GPS owe do tych campingów? Jakbyś miał, jestem chętny i poproszę. Adam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elaola Posted September 3, 2009 Share Posted September 3, 2009 adi czytasz nieuważnie-przecież podał w pierwszym poście Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
witus Posted September 3, 2009 Author Share Posted September 3, 2009 adi, wszędzie prowadził mnie Garmin City Navigator 2010, który dostałem od Ciebie .. sprawdził się w 100% praktycznie pod bramę ... wybierałem Nocleg Kemping/Parking kempingowozów i już. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
John Posted September 4, 2009 Share Posted September 4, 2009 Super wakacje i fajnie opisane Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
adi Posted September 4, 2009 Share Posted September 4, 2009 adi czytasz nieuważnie-przecież podał w pierwszym poście no tak, głupi jestem i czytać nie umiem.Też tylko z CN2010 - surowy, ale b.dobry. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.