Skocz do zawartości

Zakończyłem sezon strzałem w tył. Adria RIP.


rumpel

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 5.09.2022 o 15:57, rumpel napisał:

Dziś zgłaszałem szkody. OC sprawcy Generali. Czekam co dalej.

Miałem kiedyś wypadek na motocyklu, gdzie sprawczyni miała auto ubezpieczone w Generali. Motocykl oddałem do ASO na naprawę bezgotówkową i niestety Generali bardzo źle podeszło do tematu. Ich przedstawiciel wcale nie przyjechał na oględziny motocykla, ale za to cały czas negował kilka elementów do wymiany wskazanych przez ASO. Skończyło się tym, że musiałem dopłacić ASO do kwoty przelanej im przez Generali, aby odebrać motocykl, a następnie skierowałem przeciwko Generali pozew cywilny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo współczuje. Przechodziłem podobne zdarzenie.

Szkody w aucie duże, hak zerwał śruby mocowania w podłużnicy , podejrzewam, że wydech uszkodzony, bo bardzo mały odstęp jest od ramienia haka a tłumikiem, tylna ściana, zderzak - szkody duże. W podłużnicy, zapewne otwory mocowania haka holowniczego naderwane. 

Przyczepa wg. mojej oceny nie do naprawy. Pytanie, jak do tego podejdzie ubezpieczyciel? do tego dochodzą szkody dodatkowe w przyczepie i ewentualnie w aucie.

Tylko tak poglądowo podaje, na podstawie kilku zdjęć.

Jeszcze raz współczuje.

Edytowane przez Helmut (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym jednak proponował ją sprzedać dla kogoś kto buduje kampervana i szukać innej...Z pieniędzmi z ubezpieczeni może się to okazać dobrym dilem, szczególnie że miała iść na sprzedaż...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Na chwilę obecną odezwało się do mnie biuro rzeczoznawcze, w sprawie wykonania dokumentacji fotograficznej przyczepy. W piątek otrzymali zdjęcia i czekam. W sprawie auta cisza od momentu wizyty w ASO Nissana w poniedziałek.

Co do samej przyczepy - o ile wierzę, iż jest wykonalna jej reanimacja - szczelna odbudowa konstrukcji ( pomijam koszty ),  o tyle nie wierzę , że taka odbudowa będzie niewidoczna z zewnątrz. To nie samochód, gdzie szpachla i lakierowanie ukrywa dla oka niedoskonałości. Oryginalne blachy to nie "rybia łuska" i wątpię w ich dostępność obecnie. Ale mogę się mylić... To samo tyczy się wewnętrznej sklejki z okleiną. Naprawić się da, ale nie przywróci się już przyczepie oryginalnego wyglądu - który nie wskazywałby na naprawy i powypadkową przeszłość. 

Dzięki za rady.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, rumpel napisał:

Oryginalne blachy to nie "rybia łuska" i wątpię w ich dostępność obecnie. Ale mogę się mylić... To samo tyczy się wewnętrznej sklejki z okleiną. Naprawić się da, ale nie przywróci się już przyczepie oryginalnego wyglądu - który nie wskazywałby na naprawy i powypadkową przeszłość.

Można to zrobić tak by było dobrze...ale ile to będzie kosztowało...nikt za to nie zwróci kasy :(

nie uzasadnione finansowo...

 

np. Mi na naprawę kampera dali ciut powyżej 6koła...sam robiąc wydałem ponad 20 :(

oczywiście robiąc zgodnie ze sztuką w ASO Dethleffsa by się nie zmieściło w 100 000zł... tylko nawet oni nie chcieli się tego podjąć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Mówicie o odbudowie , poszycie...sklejka...

A ja bym się np zastanowił nad ramą . Skoro wyrwało belkę i w aucie podłużnica zgięta, to nie wierzę że rama budy jest  nienaruszona   .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uderzenie poszło centralnie w płytę podłogi, przeniosło się na ramę, pośrednio na oś (oś "wypełnia" spore wycięcia w podłużnicach ramy), ramiona dyszla, urządzenie najazdowe i hak. Siła była taka, że ścięło 3 śruby M10 mocujące hak do prawej podłużnicy, a to juz nie w kij dmuchał. 

Nie ma co się zastanawiać nad estetyką, gdy podłoga, rama, dyszel, urządzenie najazdowe, zaczep i hamulce dostały tak ostro popalić.

Rama może być przekoszona w romb (siły na pewno nie rozłożyły się idealnie równo na strony), impet uderzenia co najmniej naruszył wszystkie zamocowania podłoga-rama, sprzęty/zabudowa-podłoga, nikłe szanse aby ramiona dyszla przetrwały nienaruszone, całe urządzenie najazdowe i zaczep (stabilizator) bezwzglednie do wymiany, cały układ hamulcowy w cepie [szczęcki, rozpieraki, automaty cofania, cięgła] - powiedziałbym że dla mnie wątpliwy i raczej do wymiany [cała siła w pierwszej kolejności ekstremalnie napięła cięgła i hamulce, z siła  wielokrotnie większą aniżeli kiedykolwiek mogłoby to nastąpić przy hamowaniu], co z podłużnicami ramy - nie wiem, ale do szczegółwej weryfikacji czy proste w obu osiach [zwłaszcza czy nie wystąpiło przegięcie w okolicach osi], czy nie uległy zwichrowaniu, czy podłużnice nie są przesunięte względem siebie [przez co rama to równoległobok], czy spawy na łączeniu połówek ramy są nienaruszone i czy podłużnice są równoległe na całej długości, oś - czy nie zostały przekoszone flansze mocujące oś w ramie. 

Można sprawdzać, ale i tak wszystkich uszkodzeń się nie zweryfikuje i nie sprwdzi, a skutki moga wyjść zdecydowanie później (np. pęknięci ezmęczeniowe w miejscu, gdzie rama doznałaby niewidocznych peknięć - zwł. spawów na podłużnicach. 

Szkoda chyba zachodu, estetykę łątwo przywrócić, ale dać głowę za całą resztę - momo sprawdzania i wymiany szeregu części - trudno by było. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, czyś napisał:

Uderzenie poszło centralnie w płytę podłogi, przeniosło się na ramę, pośrednio na oś (oś "wypełnia" spore wycięcia w podłużnicach ramy), ramiona dyszla, urządzenie najazdowe i hak. Siła była taka, że ścięło 3 śruby M10 mocujące hak do prawej podłużnicy, a to juz nie w kij dmuchał. 

Nie ma co się zastanawiać nad estetyką, gdy podłoga, rama, dyszel, urządzenie najazdowe, zaczep i hamulce dostały tak ostro popalić.

Rama może być przekoszona w romb (siły na pewno nie rozłożyły się idealnie równo na strony), impet uderzenia co najmniej naruszył wszystkie zamocowania podłoga-rama, sprzęty/zabudowa-podłoga, nikłe szanse aby ramiona dyszla przetrwały nienaruszone, całe urządzenie najazdowe i zaczep (stabilizator) bezwzglednie do wymiany, cały układ hamulcowy w cepie [szczęcki, rozpieraki, automaty cofania, cięgła] - powiedziałbym że dla mnie wątpliwy i raczej do wymiany [cała siła w pierwszej kolejności ekstremalnie napięła cięgła i hamulce, z siła  wielokrotnie większą aniżeli kiedykolwiek mogłoby to nastąpić przy hamowaniu], co z podłużnicami ramy - nie wiem, ale do szczegółwej weryfikacji czy proste w obu osiach [zwłaszcza czy nie wystąpiło przegięcie w okolicach osi], czy nie uległy zwichrowaniu, czy podłużnice nie są przesunięte względem siebie [przez co rama to równoległobok], czy spawy na łączeniu połówek ramy są nienaruszone i czy podłużnice są równoległe na całej długości, oś - czy nie zostały przekoszone flansze mocujące oś w ramie. 

Można sprawdzać, ale i tak wszystkich uszkodzeń się nie zweryfikuje i nie sprwdzi, a skutki moga wyjść zdecydowanie później (np. pęknięci ezmęczeniowe w miejscu, gdzie rama doznałaby niewidocznych peknięć - zwł. spawów na podłużnicach. 

Szkoda chyba zachodu, estetykę łątwo przywrócić, ale dać głowę za całą resztę - momo sprawdzania i wymiany szeregu części - trudno by było. 

Czyli podsumowując. Po naprawie by była w stanie takim jak 50% aut jeżdżących w naszym kraju. Przyczep też pewnie by się  znalazło, ale tu już się nie odważę obstawiać ile...

Nie żebym pochwalał taki stan rzeczy, ale moim zdaniem jeśli @rumpel nie zdecyduje się na naprawę tej przyczepy, to pewnie zrobi to ktoś inny. A jeszcze kto inny będzie nią jeździł, może tylko że świadomością delikatnej naprawy tylnej ściany, a może nawet bez żadnej świadomości przejść przyczepki.

PS

Ale @czyś, analiza zrobiona rzeczowo. Jak by to rozpisać trochę bardziej, dorobić trochę badań, pomiarow itp to by był temat na pracę inżynierską ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Na chwilę obecną po wizycie rzeczoznawcy, dostałem od ubezpieczyciela wyliczenie szkody całkowitej. Wyliczony koszt naprawy prawie dwukrotnie przekracza wartość przyczepy. Ile wypłaci czas pokaże. To co zostało z Adrii, czyli wrak - używając terminologii, pójdzie na sprzedaż. 

W sprawie Nissana - cisza.

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, rumpel napisał:

Witam

Na chwilę obecną po wizycie rzeczoznawcy, dostałem od ubezpieczyciela wyliczenie szkody całkowitej. Wyliczony koszt naprawy prawie dwukrotnie przekracza wartość przyczepy. Ile wypłaci czas pokaże. To co zostało z Adrii, czyli wrak - używając terminologii, pójdzie na sprzedaż. 

W sprawie Nissana - cisza.

Pozdrawiam

 

Nie licz na to, że wyliczony koszt naprawy będzie miał jakikolwiek wpływ na kwotę odszkodowania w związku ze szkodą całkowitą, to ma tylko uzasadnić szkodę całkowitą.

Odszkodowanie wyliczą na podstawie wartości rynkowej z daty szkody (zwykle w niższych przedziałach, tyle że będą to musieli jakoś skalkulować - w audatexie nie ma, więc pewnie z cen ofertowych -10 do 20% odchyłki na różnicę ofertowa vs transakcyjna), minus wartość "pozostałości" (i tu pozostałości wycenią pewnie konkretnie i słono...).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Piotrekm13 napisał:

Czyli podsumowując. Po naprawie by była w stanie takim jak 50% aut jeżdżących w naszym kraju. Przyczep też pewnie by się  znalazło, ale tu już się nie odważę obstawiać ile...

Chyba łatwiej dobrze i solidnie wspawać "ćwiartkę" do mocno rozbitego samochodu, niż dobrze naprawić mocno rozbitą przyczepe kempingową :)

11 godzin temu, Piotrekm13 napisał:

Ale @czyś, analiza zrobiona rzeczowo. Jak by to rozpisać trochę bardziej, dorobić trochę badań, pomiarow itp to by był temat na pracę inżynierską ;)

Dzięki :) , ale jeśli chodzi o cepy to tylko i wyłącznie zasługa forum (i tego że nie raz oczytany na forum leciałem do cepy). Niestety, kwestia wątpliwej opłacalności naprawy. Ktoś to może zrobi z wrakiem, albo - szybciej - np. przeszczepi wyposażenie do kampervana itp. Po co pryczepa, która za samochodem będzie jechała w skos, albo wężykiem, czy np. urwie się z haka w najmniej oczekiwanym momencie.

Gdybym w ogóle miał naprawiać, zacząłbym od podwozia, jeśli to dałoby się je uratować (po wymianie UN, zaczepu, cięgieł, szczęk i rozpieraków, sprawdzeniu ew. wymianie elementów ramy) to dopiero wtedy zastanawiałbym się nad reanimacją budy. Koszty byłyby, ale mniejsze niż góra. Zaczynając od góry, mogłoby się okazać, że cała robota na marne.  

Edytowane przez czyś (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś przyszło wyliczenie w sprawie Nissana. Oczywiście szkoda całkowita. 

Jeszcze nie mam wycen ile za te szkody dostanę, jednak mam przeczucie, które wiedzie mnie melancholijnie w stronę tekstu pewnej piosenki zespołu "Strachy na Lachy", której refren pozwolę sobie zacytować ( proszę o wybaczenie )...

Żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w chuja
Żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w chuja
Żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w chuja
Żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w chuja
Za moją kasę....
 
 
 
 
 
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.