Skocz do zawartości

Nasze wspomnienia z Rumunii 2009


Tomii

Rekomendowane odpowiedzi

Jeszcze nie wrocilem...

 

Troll. :jump:

 

Ale prawie, wiec z pieknego campingu w Tarnowie napisze tak --

 

Zrobilismy z przyczepami kempingowymi 5000 km, zwiedzilismy moze z 20% niesamowitego kraju jakim jest Rumunia,

rozwialismy wszystkie mity o tym pieknym, bezpiecznym i tajemniczym miejscu na mapie Europy.

 

To BYLO WYZWANIE, ale pewnie dla wiekszosci uczestnikow wyprawy pozostanie ona w pamieci jako jako jedna z najciekawszych.

Jest daleko, ale pojechalbym TAM jeszcze raz na dluzej, a nawet mysle moglbym TAM zamieszkac.

 

Kraj z ogromnym potencjalem, dobrymi drogami, wspanialymi zabytkami a co jest chyba najwieksza zaleta rewelacyjnymi

GORAMI.

Kto nie przejechal Drogi Transfogarskiej, nie mowiac o smialkach ktorzy zdobyli Transalpine, ten moze powiedziec, ze jezdzil dotychczas jedynie po asfaltowej szosie dookola wlasnego domu...

A gdzie zamki, palace, warowne koscioly, piekne miasta Siedmiogrodu..

Jest co ogladac...

 

To na razie tyle tytulem wstepu.

 

A, i oczywiscie w Barwinku cala wycieczka czkala 1,5 godziny na kogo? oczywiscie, ze na mnie i Dzume, bo zalozylem blednie ze sie na 10 wyrobimy a tu kicha jak zwykle... :ok:

 

J. :piwo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 299
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Wrocilem i co widze, mam pod domem czolg, Akowcow, motory niemieckie, wybuchy, barykade, rannych, sanitariuszki jednym slowem Powstanie Warszawskie 1944 w 2009 roku !!!

 

Rekonstrukcja historyczna obrony Klasztoru Zmartwychstanek.

No i ja z przyczepa w srodku ( prawie ) walki. :piwo: Normalnie jak to u mnie... :jump:

 

Niezle mysle sobie, to polecielismy z Karolem/Januszem przez podworko ogladac...

 

W zwiazku z walkami obok chalupy na razie wspomnien nie bedzie...

 

Szeregowy podchorazy, Jacek.

 

 

ALE, zeby nie bylo tak, ze sam lukier lejemy z ta Rumunia, powiem, ze byly i straty:

 

-Jedno lusterko urwane przez Tira na Wegrzech, ale w cudowny sposob odzyskane...

-Pajak na szybie na obwodnicy Bukaresztu...

-Dwa pajaki na szybie na obwodnicy Bukaresztu, w tym jeden z samoboja...

-Spalone lozysko w kole budki i troche okladziny hamulcowe...(rum. placenta) - to bedzie w odcinku

pt. "SMARUL"...

-Lekki dzwon w rumunskie auto ale bez wielkich strat...

-Mandat w Budapeszcie za parkowanie, po moim doradzeniu oczywiscie...

-Urwany uchwyt od klapy w dachu, po nerwowym otwieraniu-36 stopni...

 

O czyms zapomnialem?

 

A gumy to nie zlapal nikt...

 

Zdjecia to raczej Koledzy....

I moze sie umowmy, ze piszemy dzien po dniu co bylo, DODAJAC komentarze przerozne, mamy czas, cala zima przed nami...

Oczywiscie WSZYSCY sa autorami wspomnien, tak, ze do pisania zapraszam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od kilku godzin jestem w domu. Wyjazd do Rumunii okazał się wspaniałą wyprawą nie tylko w doborowym towarzystwie, ale także obalił kilka powielanych mitów o tym pięknym kraju.

W każdej chwili czuliśmy się bezpiecznie, policja nas nie czepiała, nie byliśmy nagabywani.

Popełniłem kilka błędów w przygotowaniach ;

- drogi tam są lepsze od naszych, więc dodatkowa opona p-py była niepotrzebna.

- campingi prowadzone przez Holendrów są spokojne, niewielkie, mają wszystko więc agregat prądotwórczy był niepotrzebny.

- rowery nie ma po co brać, bo Rumuni są strasznymi kierowcami ( niepoprawnymi optymistami ) jeżdzą agresywnie, wręcz głupio i strach poruszać się po drogach, tym bardziej na rowerach. Natężenie ruchu jest duże, bardzo dużo TIR-ów.

- Morze Czarne choć ciepłe ma lichą plażę i najgorsze campingi. Rafinerię i hotele na plaży. Nasz Bałtyk to przy nim poezja - szkoda tylko, że trochę zimna.

- jazda z p-pą drugorzędnymi drogami to strata czasu. Drogi oznaczone jako trzeciorzędne mogą być nieprzejezdne - sam się wycofywałem a sprzęt mam raczej dobry.

- zabranie kajaku to nie mogę wytłumaczyć inaczej jak głupotą

Co tam jest wspaniałe??

GÓRY, GÓRY, GÓRY

Trasa transfogaraska jest cudowna, pewnie Koledzy ją opiszą, ale transalpina ( 67C ) to coś zachwycającego, przy niej bledną wszystkie wspaniałości Rumunii. To nie przejazd asaltem do przełęczy i potem w dół. To przejazd po dachu Karpat drogą wozów konnych. Tam nikogo nie ma!! Nie ma domów w zasięgu wzroku!! Większość szczytów jest poniżej!!

To lubię i chciałbym się tam znależć jeszcze raz.

Przywiozłem około 400 zdjęć. Najlepsze zamieszczę, ale nie dziśiaj.

Pozdrawiam serdecznie

AdamH

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i pierwszy dzień w pracy po urlopie. To jest to czego nie lubię najbardziej w całym harmonogramie urlopowym. :piwo: No cóż przyjemności nie mogą trwać wiecznie...

 

Chciałbym serdecznie podziękować całej ekipie za wspólnie spędzone chwile.

Dzięki za wspólną drogę, rozmowy na falach eteru, umilające i skracające podróż, za dobry humor pomimo długich godzin spędzonych za kółkiem, za jednomyślność i zaufanie do "szefa i przewodnika".

Dzięki za wspólny wypoczynek, wspólne wyprawy, dzięki za wieczorno-nocne pogaduchy przy "wodzie mineralnej".

Szczególne podziękowania dla Jacka za wkład pracy, który włożył w przygotowanie i realizację wyprawy.

BYŁO SUPER! :ok:

 

ALE, zeby nie bylo tak, ze sam lukier lejemy z ta Rumunia, powiem, ze byly i straty:

 

Coś może jeszcze dorzucę.

Po powrocie do domu i rozpakowaniu się zostało nam trochę "zbędnych" elementów ze SWIFT-a. :-]

Teraz muszę pomyśleć gdzie pasowałyby mi one w przyczepce ? :jump:

 

Szwendacz

post-93302-imported-56ba6f80-6e3e-45e9-bdae-4fc8be43a9ec_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to piszcie wszystko po kolei ! W telewizorni ,,kaszana ,, Dobrze by było coś wieczorami poczytać i poogladać ! A moze macie jakiś filmik !? Piszę sie na niego w Nieborowie ! Pozdrawiam całą ,,rumuńską ,, karawanę !!! :piwo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zostało nam trochę "zbędnych" elementów ze SWIFT-a. :ok:

Teraz muszę pomyśleć gdzie pasowałyby mi one w przyczepce ? :jump:

 

Szwendacz

 

O, ladna rzecz!

 

Troll.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Dzien pierwszy, czyli ile razy mozna przejezdzac przez TOKAJ?

 

Tomii opisal piatek, czyli pierwszy dzien wyprawy, w ktorym uczestnicy dojezdzali na miejsce zbiorki, zatem bylo tak, ze Tomii, Adam i Tomekk spotkali sie na sympatycznym kempingu w Tylawie tuz przed granica,

http://www.camperpark.pl/main.php?lang=pl&country=1&type=1&id=23379&x=21.70956373&y=49.47522141&z=8

na sama granice przyjechal Artly a my z Dzuma i Piotrkiem nocowalismy na komfortowym i spokojnym kempingu w Tarnowie. http://www.camping.tarnow.pl/1154/Index_part_1154.html

 

W sobote rano po naszym spoznieniu na granice tak jak Tomii napisal, udalo sie ruszyc o 11 minut 30.

Zgodnie z zalozeniem, ze obrazeni na Slowakow za wprowadzenie dziwnych pieniedzy nie zatrzymamy sie tam ani na chwile przejechalismy przez ich kraj bezplatnymi drogami i znalezlismy sie w pieknym kraju Madziarow.

Stanelismy tuz za granica przy ichniejszym Tesco, bo parking byl duzy a i chcielismy troche odpoczac po pierwszych wrazeniach jazdy karawana.

Przezywszy szok zwiazany z wymiana pieniedzy na tysiace forintow i kurs szybkiego dzielenia duzych sum przez 62 w pamieci, wypiwszy kawke ruszalismy dalej nieco ugotowani, bo temperatura zaczela oscylowac w granicach 32 stopni...

 

Drogi na Wegrzech sa rozne, od pieknych i rownych autostrad do dziurawych i waskich drog glownych, my trafilismy na te druga...

 

No i jedziemy sobie taka droga w kierunku TOKAJU i nagle mija mnie Tir z przeciwka, cos szarpnelo, puknelo i patrze a tu mam juz tylko prawe lusterko na blotniku... :piwo:

No to mowie przez radio, ze lusterko diabli wzieli i trudno, nie bede go szukal, bo pewno nic z niego nie zostalo a w mysli szacujac ile bedzie kosztowalo klepanie i malowanie blotnika...

ALE, nie wzialem pod uwage, ze jedziemy jednak karawana, bo po chwili odzywa sie przez radio Tomekk i zeznaje, ze cos sie mu chyba zaczepilo pod przyczepa!!!

Koledzy sie jednak zatrzymali mimo waskiej drogi i co sie ukazalo pod przyczepa Tomkka - moje lusterko stluczone wprawdzie ale nadajace sie do naprawy, jednak socjalistyczne, 20 letnie lusterko jest w stanie wieeele zniesc sie okazalo...

 

Po krotkim postoju, gdzie odzyskalem lusterko i stwierdzilem, ze poprzez genialny sposob zaczepiania lusterka wymyslony przez polskich inzynierow juz dawno temu, pancernik nie odniosl obrazen, jedziemy dalej w kierunku na TOKAJ.

Dojechalismy sobie do TOKAJU, pieknego miasta pod wielka gora z winnicami, nad rzeka, takim jakby kurortem z taka ladna glowna ulica, tlumami mlodziezy, pieknym mostem itd.

No i oczywiscie chcielismy jak najszybciej dojechac do kempingu w Pusposkladany gdzie mielismy nocowac i wychodzilo, ze na jakas 19 powinnismy tam byc.

 

ALE ZAUFALISMY NAWIGACJI.

 

I pojechalismy w prawo zamiast w lewo przez most, bo wychodzilo, ze bedzie krocej.

Ale nie bylo.

Bo sie okazalo, ze coraz wezsza droga prowadzila do PROMU a nie mostu, zatem nie ryzykujac dolozylismy sobie jakies 80 km po bocznych drogach i ZNOWU znalezlismy sie w pieknym TOKAJU.

 

TOKAJ to naprawde bardzo piekne miasto i po emocjach zwiazanych z dojazdem do do tego kurortu postanowilismy stanac na obiad. Jedlismy rozne rzeczy, ja pizze, bo nie wiedzialem co jest napisane w karcie a bylo w dziwnym jezyku...

 

Pokrzepieni, ruszylismy dalej i tak sobie jechalismy az jeden z Kolegow rezolutnie zauwazyl, ze cala podroz to jest pikus, zawsze najtrudniejsze jest ostatnie 50 kilometrow...

Prorocze slowa to byly, bo wlasnie rozpetala sie gigantyczna burza i masy wody runely na nas.

W zwiazku z tym, kolega otrzymal zakaz mowienia na temat podrozy w czasie jazdy a my zmoknieci jak nie wiem co rozbijalismy pierwszy oboz na kempingu w Poskladanym o 10 wieczorem...

 

 

CDN.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cd.

 

Generalnie kemping w Poskladanym okazal sie fajnym miejscem, nad jeziorkiem byl, pod drzewami, trzeba bylo miec euro wtyczke do pradu chyba, toalety super czyste, na terenie basen z woda borowinowa, ciepla a nawet goraca, mozna siedziec tam tylko 40 minut - tak bylo napisane.

Za plotem podobno byl kompleks basenow termalnych gdzie bilet byl w cenie kempingu, ale nie bylo czasu aby tam zajrzec... http://www.arnyascamping.hu/

 

Byl tylko jeden zgrzyt - przyjechalismy w 6 przyczep juz po ciemku i w padajacym deszczu, ALE

recepcja WIEDZIALA, ze przyjedziemy pozno, bo meilowalem z nimi i serdecznie zapraszala.

Mimo tego zamiast jak najszybciej umozliwic nam podlaczenie do pradu a skrzynka byla zamknieta, przeciez bylismy z malymi dziecmi, zazadano od nas najpierw zameldowania itd...

Jakims cudem po awanturze po niemiecku :piwo: zmusilem pana z recepcji, zeby jednak dal nam ten prad a formalnosci zalatwimy pozniej, no ale lekki niesmak pozostal...

 

Z emocji zasnelismy po jednym piwie i nic wiecej nie pamietam ale rano wykapalismy sie w basenie, zjedlismy sniadanko i ruszylismy w strone granicy w Oradei - Rumunia.

 

CDN.

 

A gdzie zdjecia z TOKAJU?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to o jedenastej wyjechalismy, mielismy do granicy rumunskiej jakies 80 kilosow, drogi slabe.

 

I dojezdzamy do granicy.

Rumunia jeszcze nie jest w strefie Schengen, wiec jest sprawdzanie paszportow/dowodow i celnicy.

Po naradzie na radiu postanowilismy zanabyc Rowiniety juz w Rumuni, choc i przed granica byla budka z ich sprzedaza. Granica przejechana, panowie mili i bez zadnych pytan, tylko usmiechy i szerokiej drogi, DRUM BUN.

 

Za przejsciem duza stacja Rompetrolu, tankujemy, jest budka z winietami, 8 E za miesiac, lekka kolejka, ale dalismy rade. Ropa tansza niz u nas, mozna becalowac plastikiem, fajki maja, kawka z automatu 1 lej, czyli 1,15 zeta, JEST NIEZLE :) ...

 

Cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.