Wakacyjne Węgry, Kraj Zadunajski - relacja.

[mac]

Dzień wyjazdu 15.07

Przyczepa spakowana, ostatnie rzeczy wędrują do auta i lodówki. Jeszcze czekamy na wyniki rekrutacji. Są o godz. 22:00! Wrzucamy rowery na dach, drzemka do 2:30, po 3:00 ruszamy. W tym roku luksus – jest nareszcie 2 kierowców. Kierunek Zwadroń/Skalite. Granice przejeżdżamy bez kontroli. Około południa mijamy Bratysławę, już blisko Węgry, jeszcze 80 km i dojeżdżamy do Hegyko. Jest po 15.

Kemping „Sa-Ra thermal camping”. Teren zadrzewiony, zadbany. Kemping z basenami. Sporo ludzi, połowa na stałe, o czym świadczą bujne ogrody przy przyczepach. Starsi goście głównie z Austrii i Niemiec, niewielu Węgrów. Toalety czyściutkie i całkiem nowe. Cicho, spokojnie, przyjaźnie. To lubimy, nawet nasza młodzież zmęczona ostatnim biegiem do mety wyleguje się w siarkach. Hegyko traktujemy jako bazę wypadową. Po południu szukamy piwniczek, wszak to region winny. Znaleźliśmy dwie - zamknięte. Degustujemy winko w barze niedaleko kempingu. Ostatecznie kupujemy w pobliskim sklepie. Jedyny Polak, którego tam spotkaliśmy to pan Józek, który od 30 lat mieszka w Niemczech. Przychodził co wieczór, by porozmawiać sobie po polsku. Bardzo sympatycznie.

16.07.

Pierwsze kroki na trasie zwiedzania kierujemy do Fertod do pałacu Esterhazy, bardzo nam się podobało, zarówno dziedziniec, jak i komnaty. Nie zniechęcił nas nawet jako wykładowy język węgierski (mieliśmy karty po angielsku).Wzorowo chodziliśmy za przewodniczką. Blisko pałacu znajdują się pola lawendy – idziemy. Jakoś dogadaliśmy się z panią, że w cenie biletu można sobie tę lawendę ścinać. Więc ściany, robimy bukieciki. Cudnie jest. Później, przez cały wyjazd, suszymy ją w słońcu. Lawendą pachnie w całej przyczepie i okolicy. Po południu- baseny

 

[Pierzasty]

Ooo , zobaczę co ominąłem ? 

Co do lawendowych pól,  to gdzieś po drodze do Vaszprem,  był znak na jakieś opactwo , pałac i właśnie lawendowe pola . Również kemping tam był. Trochę żałowałem, że tam nie zajechałem... Ale z drugiej strony nie odkrył bym Vaszprem....No nic może kiedyś 

[mac]

Pewnie chodzi o opactwo benedyktyńskie w Pannonhalma. W Vesprem byliśmy w 2018 r. - warto powrócić.

17.07

Trochę deszczowo, jedziemy do Sopronu. Zwiedzamy zabytki i galerię, bo okazuje się, że najmłodsza Iga urosła nie wiadomo kiedy i buty, które wzięliśmy są za małe, największy Jasiek też chce wymienić garderobę ze sportowej na hawajską ?. Potem wizyta w informacji turystycznej i spacerujemy z mapą…

Podoba się dla nas. (nasze ulubione powiedzenie z sąsiedniego Podlasia)

[Pierzasty]

Podoba się i dla mnie ?

A wracając do tego opactwa, to było z 20 może 30 km przed Vaszprem...

[mac]

 

8 godzin temu, Pierzasty napisał:

A wracając do tego opactwa, to było z 20 może 30 km przed Vaszprem...

więc to nie Pannonhalma, google mówi że to opactwo cystersów w Zirc. Może kiedyś uda się sprawdzić.

[pawel1966]

Super ! Akurat tamtą część Węgier znam tylko "przejazdowo" więc dzięki za relacjęi czekamy na więcej...:)

[mac]

18.07.

Po drodze do Koszeg znajdujemy muzeum kolei wąskotorowej i atrakcyjny plac zabaw (Nagycenk). http://koezlekedesi.edan.io

Miasto znane z bohaterskiej i skutecznej obrony przed Turkami. Turcy wycofali się o godz. 11 i na pamiątkę, dzwony biją codziennie o tej godzinie.

W mieście brak symboli architektonicznych czasów komunistycznych. Zabudowa przetrwała ten okres nieskażona.

Zwiedzanie zaczynamy od zamku, gdzie znajduje się wspaniała księga ręcznie pisana, od wielu lat dokumentująca każdego roku uprawę winorośli.

Basenowe popołudnie https://www.saratermal.hu

[mac]

19. 07.

Mkniemy nad Balaton, na znany nam kemping Eldorado https://www.balatoneldoradocamping.hu

pod wzgórzem Badascony. Byliśmy tam 2 lata temu i wracamy z utęsknieniem na północny brzeg. Cisza, spokój, basen, winnice, piwniczki, która jest pierwszym celem naszego pobytu nad Balatonem. Spacer po molo w Badascony przy wyjątkowo silnym wietrze.

[mac]

20.07. Wspinamy się na wulkan Badascony. Normalnie górski szlak. Tego dnia zwiedzamy jeszcze Folly Arboretum w Badasconytomaj (też się wspinamy, bo to znów na wzgórzu jest). Miejsca godne polecenia. https://www.folly.hu

 

[mac]

21.07. Hasło naszego wyjazdu to „Nie spać - zwiedzać”, więc zwiedzamy pobliską wioskę Szigliget (odpuszczamy zamek, bo byliśmy 2 lata temu) i jedziemy do Keszthely, po drodze zajeżdżając do Vonyarcvashegy na wzgórze, gdzie stoi Kościół św. Michała.

W Keszthely idziemy starymi ścieżkami, nawet lody kupujemy w tej samej budce. Zwiedzamy pałac z zewnątrz, dziedziniec, ogrody, molo i plażę.

[chris_66]

Dopisuję się do wnikliwej analizy wątku każde miejsce na węgierskiej ziemi jest ciekawe


Wysłane z telefonu

[mac]

12 godzin temu, chris_66 napisał:

każde miejsce na węgierskiej ziemi jest ciekawe

A im mniej popularne tym fajniejsze.?

[maarec]

ja też już nadrobiłem i jestem, a jak wiesz w tej części Węgier nigdy nas nie było.

Mam identyczne kieliszki , idealnie się sprawują.

Bardzo ładne zdjęcia.

Czekam na kolejne

[Lucek26]

Male sprostowanie; w Sara Thermal w HEGYKO nie ma wod siarkowych.

Poza ta uwaga sprawozdanie bardzo interesujące.

 

[mac]

Godzinę temu, Lucek26 napisał:

Male sprostowanie; w Sara Thermal w HEGYKO nie ma wod siarkowych.

Poza ta uwaga sprawozdanie bardzo interesujące.

Dzięki za uzupełnienie. My tak potocznie nazywamy wody lecznicze, które są gorące i nie mają przejrzystości.

 

2 godziny temu, maarec napisał:

Mam identyczne kieliszki , idealnie się sprawują.

Idealnie pasują do węgierskiego wina.

22.07

Jedziemy na wulkan Hegyestu niedaleko Monoszlo. Zauroczeni jesteśmy widokami i drewnianymi leżakami. W sumie proste do wykonania. Wprawne oko łapie wymiary i będziemy mieć takie w swoim ogródku (może...kiedyś…), bo super wygodne były:)

 

Na obiad zjadamy langosze w zatłoczonym barze w Badascony i odwiedzamy ponownie naszą piwniczkę na wzgórzu.

Pomagamy węgierskiemu sąsiadowi rozłożyć przedsionek, z którym męczył się 2 dni. Rozumiemy się bez słów :) Za pomoc dostajemy wino tokajskie z żółtych winogron. Polak Węgier … két unokaöccse szablyára és üvegre.

 

To ostatni wieczór nad Balatonem. Kolejny nasz przystanek to Pecz.