boom na pojazdy campingowe vs regresja/stagnacja campingów

[Gość]

49 minut temu, Marcin T napisał:

 

Nie wiem czy też to zauważyliście, ale ilość osób na wszelakich grupach zadających pytanie w stylu "co polecanie do 100 km od Poznania, koniecznie z prądem, sanitariatami, placem zabaw" jest ogromna.

Zastanawiam się czy to wynika ze zwyczajnego braku wiedzy o swojej okolicy, czy braku umiejętności zaplanowania sobie własnego czasu, trasy i wypoczynku, co w turystyce caravaningowej jest podstawą. W katalogach wycieczek turystycznych jest wszystko kolorowe, gotowe i zaplanowane. Tutaj trzeba być samemu sobie sternikiem i żeglarzem jak się okręt kupiło. Chyba niektórzy już się z tym zderzają i pojawia się problem. Czas to zweryfikuje.

 Ja cztery lata temu byłem taki sam jak oni i myślę że praktycznie każdy z nas był taki, nasz pierwszy wyjazd z przyczepą był oczywiście do Kołobrzegu i co i wtopa, zajezdzamy a kemping pełen, kolejka na wjazd, mówię do żony co dalej, ona jak byliśmy tu 10l temu to takiego czegoś nie było, nic tel do siostry żony (ona z Grzybowa) czy jest tam kemping, na co ona że jest i już idzie zobaczyć co się  dzieje, po chwili dzwoni że można jechać, więc co zawróciliśmy konia i wio, za nami pojechał jeszcze jeden kamper (Pan Andrzej którego poznaliśmy w kolejce i też był to jego pierwszy wyjazd) Bursztynek był to nasz pierwszy kemping na którym zostawiliśmy przyczepę na dwa miesiące i tak zaczęła się nasza przygoda (teraz zawsze na niego wracamy tak sentymentalnie co najmniej dwa razy do roku). Po czterech sezonach już sobie nie wyobrażam zostawić przyczepę gdzieś na dwa miesiące a jak z kimś rozmawiam i mówię byliśmy tam i tu a tam jest takie miejsce to koparka ludzią opada i mówią a tam są takie pola a można przyczepą zimą itp. Nie mówię że jestem jakimś znawcą  bo nie jestem oraz że wszędzie byłem bo nie byłem i jeszcze dużo przed nami, mało widzieliśmy ale człowiek się rozwija i jest odważniejszy w wyjazdach. Najwięcej człowiek dowiaduje się na polu kempingowym, rozmawia z  ludźmi wymienia się doświadczeniami i nowo  poznanymi miejscami. Także ja się nie dziwię nowym że nie wiedzą , wszystko kwestia czasu czy im się spodoba i czy będą chcieli,  z drugiej strony czy to wstyd się zapytać, lub nie wiedzieć co jest w obrębie 100km od domu chyba nie, ja kiedyś to bardziej znałem Berlin jak Poznań i niby co byłem gorszy, nie rozumiem tego.

[Marcin T]

Nie no, pewnie, że to nie wstyd. Zupełnie nie o to chodzi. Kto pyta, nie błądzi - mawiają.
Po prostu lawinowo przybywa ludzi, którzy wszystko muszą mieć podane "na tacy". Nie skorzystają z tego co w sieci już jest. Ty w opisanej sytuacji ogarnąłeś się sprawnie, ale czy tacy bez minimum wyobraźni dadzą? Wątpię.
Pełne campingi nadmorskie w szczycie sezonu to żadna nowość. Kiedyś spaliśmy i to nie sami (chyba w 2002r) przed Ambree w Łebie, w oczekiwaniu aż rano zwolnią się parcele.

[Sebeb]

Panowie, święta racja zapytac nie zaszkodzi...ale jak co chwila pojawia sie taki sam temat bo łatwiej napisac nowego posta i czekać na konkretne linki z miejscami niż przejrzeć historię to nawet mnie świeżaka w temacie karawaningu wkurza... lenistwo ludzi - level profi