Skocz do zawartości

Czy caravaning jest przyjazny środowisku?


maciejstraus

Rekomendowane odpowiedzi

Ja jeżdżę dużo na dziko na pobliskie akweny celem m. in. wędkowania i to co zaobserwowałem to te śmieci, które są porozrzucane nad brzegiem w dużej mierze (nie wszystkie) należą do wędkarzy. Opakowania po robakach, po zanęcie, puszki po kukurydzy i oczywiście opakowania po alkoholu. Wstyd mi bo sam jak wspomniałem jestem wędkarzem i wrzucają mnie do jednego wora z pozostałymi. Dla mnie nie jest problemem zabrać śmieci ze sobą do domu i pod blokiem je wyrzucić. Regulamin wędkarski jasno określą, że przed rozpoczęciem wędkowania należy posprzątać stanowisko nawet jeśli to nie nasze śmieci, ale sami pomyślcie, że jadąc niekiedy na 2 h łowienia to cały czas bym poświęcił tylko i wyłącznie na sprzątanie. Kolejną grupą śmieciary są "jednodniowi biwakujacy ", tacy co przyjeżdżają w letnia sobotę zaznacz relaksu nad wodą. Z roku na rok się sytuacja pogarsza, linia brzegową zarasta śmieciami. Są miejsca, gdzie gminy zostawiają kontenery na odpady, ale bywo to bardzo rzadko, a nawet jeśli już są to dla co niektórych ludzi przejść się jeden raz 100-200 m z workiem śmieci to wyczyn na poziomie maratonu. Możemy się rozpisywać w nieskończoność na temat grzechów mniejszych lub większych, ale pewnym jest ze to walka z wiatrakami. Wg mnie nie należy śmieciarzy karać finansowo, karą odpowiednią by było odpracowanie kilkadziesiąt godzin społecznie przy sprzątaniu takich śmieci i drugi raz by się nauczył sprzątać po sobie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 122
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

46 minut temu, Bartekzzz napisał:

Wg mnie nie należy śmieciarzy karać finansowo, karą odpowiednią by było odpracowanie kilkadziesiąt godzin społecznie przy sprzątaniu takich śmieci i drugi raz by się nauczył sprzątać po sobie. 

Ale w kamizelce z napisem na plecach - "wysypywałem śmieci do lasu" czy coś w tym stylu, i nie musi być kilkadziesiąt - odrobić po stawce rynkowej koszty sprzątania jednego wielkościowo uśrednionego dzikiego wysypiska. I nie koniecznie dzikiego wysypiska - sprzątania centrum miasta, żeby ludzie widzieli, a nie schowany w krzakach, gdzie nikt go nie zobaczy - to byłaby chyba najwyższa kara.

A odbieranie śmieci - u nas w Otwocku odbierają 1x w miesiącu wszystko (dowolna ilość)), co 2-3 tygodnie tylko zmieszane, pszok - no jest, ale praktycznie (z bardzo nielicznymi wyjątkami) wywieźć można tylko to co sami odbierają, a jak już wywiozę "coś" nietypowego to nie wiedzą jak to ugryźć, inną kwestią jest spędzenie w kolejce nawet 2-3h na wjazd...

Co robimy ze śmieciami jak jedziemy z przyczepą? Zbieramy w worki i potem do pojemników na parkingach czy na kempingu jak dojedziemy wysypujemy odpowiednio segregując, bądź u znajomych u których co roku jesteśmy w czasie wakacyjnego wyjazdu czy po powrocie do domu (w zeszłym roku jechała z nami rozerwana opona przez ok tydzień, bo nawet w wulkanizacji gdzie zakładali mi nową jej nie chcieli, czemu też się dziwiłem - oddałem do pszoku w miejscu zamieszkania). A nieczystości z kibla - tzw. 2-jkę staramy się na ile jest to możliwe zostawiać w toaletach (parkingi/stacje benzynowe, bary itp.) - jak się nie da to do przyczepy i na kempingu bądź właśnie u znajomych czy po powrocie do domu zlewam do przydomowej oczyszczalni. Szara woda - nie mam zbiornika zabudowanego, ale jest z przyczepy zbierana w plastikowe kanistry i wylewana jak kaseta z toalety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy. Nie przesadzajmy z tą szarą wodą. Co w niej jest złego? Woda z pomidora czy z mycia zębów.

 

Celowo nie pisałem wyżej o wędkarzach, bo wiem że wśród nas jest ich sporo. To też jest znaczny problem bo wszystko co przyniesienie taki nad wodę to rozkłada się 50 lat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Commander napisał:

Moi drodzy. Nie przesadzajmy z tą szarą wodą. Co w niej jest złego? Woda z pomidora czy z mycia zębów.

Widzisz jak jest 1 kamper czy przyczepa, to problemu może nie ma

ale jak masz jak ostatnio 20aut i każdy wyleje te kilka litrów wody z detergentem, stojąc nad samym morzem, czy na parkingu pod wyciągiem ?

A co z WC ?

Cytat

Celowo nie pisałem wyżej o wędkarzach, bo wiem że wśród nas jest ich sporo. To też jest znaczny problem bo wszystko co przyniesienie taki nad wodę to rozkłada się 50 lat...

Ilu jest wędkarzy, a ilu było karawaningowców ?

Niestety ta popularność przyniesie tylko problemy :(

Jak przyszedł jeden zlać WC to OK, ale jak będzie biegało 20 to właściciel zacznie pilnować i stawiać tabliczki

Zresztą nie chce wiedzieć jak to WC wygląda po zalaniu 20 kaset :(

Oby powstały camperparki, bo będzie alternatywa, tylko dla niektórych skończy się za free (zresztą nie ma nic za free, ktoś płaci za te śmieci i ścieki)

3 strony i tylko 1os podała co z tą szarówka, WC i śmieciami ?

A w temacie

My sporadycznie na dziko, ale jeśli już to zabierałem do domu WC, szara do kratki ulicznej, albo obie na kempingu zlewałem

Zdarzało się śmieci i WC zlać na MOPie

Dlatego dłuższe pobyty to jednak kempingi, bo za leniwy jestem, żeby się gimnastykować komu WC podrzucić ;)

Auto niestety ze śmietnika EU, ale nie kapie olejem i jeździ na ekologicznym LPG ;)

 

Edytowane przez konrad_b (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, konrad_b napisał:

Widzisz jak jest 1 kamper czy przyczepa, to problemu może nie ma

ale jak masz jak ostatnio 20aut i każdy wyleje te kilka litrów wody z detergentem, stojąc nad samym morzem, czy na parkingu pod wyciągiem ?

A co z WC ?

Ilu jest wędkarzy, a ilu było karawaningowców ?

Niestety ta popularność przyniesie tylko problemy :(

Jak przyszedł jeden zlać WC to OK, ale jak będzie biegało 20 to właściciel zacznie pilnować i stawiać tabliczki

Zresztą nie chce wiedzieć jak to WC wygląda po zalaniu 20 kaset :(

Oby powstały camperparki, bo będzie alternatywa, tylko dla niektórych skończy się za free (zresztą nie ma nic za free, ktoś płaci za te śmieci i ścieki)

3 strony i tylko 1os podała co z tą szarówka, WC i śmieciami ?

A w temacie

My sporadycznie na dziko, ale jeśli już to zabierałem do domu WC, szara do kratki ulicznej, albo obie na kempingu zlewałem

Zdarzało się śmieci i WC zlać na MOPie

Dlatego dłuższe pobyty to jednak kempingi, bo za leniwy jestem, żeby się gimnastykować komu WC podrzucić ;)

Auto niestety ze śmietnika EU, ale nie kapie olejem i jeździ na ekologicznym LPG ;)

 

Nie rozumiem.... Do dobrze czy źle napisałem...

Szara woda to nie kibel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Commander napisał:

Nie rozumiem.... Do dobrze czy źle napisałem...

Szara woda to nie kibel.

I źle i dobrze, zależy od skali 

Czemu na kempingu nikt nie leje szarówki w krzaki ?

Przecież to tylko woda z płukania i trochę pasty do zębów

Edytowane przez konrad_b (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Wiele już zostało tu napisane. Ja może nie mam wybitnego doświadczenia w karawaningowym korzystaniu z dzikich miejscówek, ale za to od najmłodszych lat objeżdżałem całą Polskę i Europę z namiotem, kilka lat temu zacząłem przygodę z caravaningiem. Ale chciałbym spojrzeć na temat troszkę bardziej globalnie.

Uwielbiam wszelakie formy spędzania czasu wolnego, ale gdziekolwiek bym nie był i cokolwiek bym nie robił wniosek jest jeden. Jako naród jesteśmy śmieciogenną bandą istot kompletnie niedbających o dobro wspólne.

Co mam na myśli? Że o swoje (dom, samochód, ogródek, działkę itp) dbamy tak, że o ho ho, ale jak już korzystamy z przestrzeni wspólnej to raptem zaczynamy uważać, że ktoś za nas "ogarnie".

Drugim aspektem jest ogólnonarodowa "zazdrość" i stąd myślę, że skoro teraz karawaning stał się w PL modny ("n" lat później za krajami rozwiniętymi) to Ci, których na to nadal nie stać, lub nie lubią tej formy wypoczynku, zrzucają całą winę na brać cepkowo-kamperową.

Oczywiście wiem, że takie generalizowanie jest krzywdzące (jak i dla mnie, tak dla znamienitej większości z Was) ale taka jest brutalna prawda.

W dniu 8.01.2021 o 15:41, maciejstraus napisał:

1. Czy często spotykacie się z niszczeniem przyrody i pozostawianiem po sobie śmieci? (np. jedziecie na miejscówki z mapy a tam syf)

Tak, zazwyczaj miejsca wspólne są zasyfione, a w okolicach unosi się delikatny swąd fekaliów. I nie mogę się zgodzić, że to karawaningowcy są za to winni. Zazwyczaj to właśnie już wymieniana ludność okoliczna, albo przejezdni goście.

Nie będę się tu oczywiście rozpisywał nad grzechami "tych mniej rozgarniętych" z nas, ale generalizując w drugą stronę - prawdziwi karawaningowcy zazwyczaj sprzątają nie tylko po sobie.

W dniu 8.01.2021 o 15:41, maciejstraus napisał:

2. Jak sobie radzicie z tymi tematami lub jakie znacie dobre patenty? 

  tak jak już napisałem wyżej, sam często sprzątałem nie swoje śmieci. Zazwyczaj w myślach (lub i nie) puszczę swoją opinię, a następnie sięgam po worek (który bez względu na rodzaj wypadu, mam ze sobą) i ogarniam to co jest nie tak. Pewnie jak większości z nas, nie zdarza mi się zostawiać "burdlu" po sobie, a nawet jak na miejscu nie ma gdzie wyrzucić, to śmieci zabieram ze sobą.

W dniu 8.01.2021 o 15:41, maciejstraus napisał:

3. Czy stajemy się wysypiskiem starych kamperów z Europy? 

Jednoznacznie tak, podobnie jak przyczep czy przede wszystkim ogólnie samochodów. 
Znów łatwo zauważyć, że odsetek jeździdeł karawaningowych w odniesieniu do ogólnej liczby sprowadzanych pojazdów to znikomy procent.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karawaningowcy nie śmiecą ani mniej ani więcej niż niekarawaningowcy. Po prostu jakaś część ludzi jest syfiarzami. Im karawaning popularniejszy, tym więcej syfiarzy w drodze, na kempingach, na miejscach biwakowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, konrad_b napisał:

I źle i dobrze, zależy od skali 

Czemu na kempingu nikt nie leje szarówki w krzaki ?

Przecież to tylko woda z płukania i trochę pasty do zębów

mam podobne zdanie. jak 25 lat temu biwakowaliśmy nad jeziorem to mycie naczyń przy jeziorze czy chodzenie do lasu z saperką "za potrzebą" było na porządku dziennym.

tyle że jezioro miało kilkanaście hektarów i przez miesiąc przewinęło się kilkanaście może max kilkadziesiąt osób. Przyroda sobie z tym radziła.

dziś przez takie leśne pola biwakowe miesięcznie przewija się z kilkaset osób, jakby każdy zrobił swoje w krzakach czy lał szarą do jeziora (chemii czy detergentów na pewno używa się dziś dużo więcej) to nie były by to już takie obojętne.

W przypadku częstych zmiany miejsc nie ma problemu, zrzucenie kibla na stacji czy szarej na MOPie nie jest problemem. Gorzej jak ktoś rozstawia się w takim miejscu bez infrastruktury z przyczepą na dłużej.

Ciekawi mnie jak jest w sezonie na Helu ? przyczepa na przyczepie na cały sezon , niedługo zaczną ustawiać piętrowo.

każdy podpięty do kanalizy czy większość idzie do zatoki ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Suzu4x4 napisał:

 

każdy podpięty do kanalizy czy większość idzie do zatoki ?

Dlatego nie rozumiem, dlaczego brać karawaningowa nie montuje zbiorników podpodłogowych na szarą wodę. To banalnie proste a jak ułatwia utrzymanie czystości na biwaku. U mnie 140 l wystarcza na cały weekend. W poprzedniej cepce wykonanie większego ( 210l ) zajęło mi dzień a montaż drugi.  Wydaje mi się, że wystarczy chcieć, aby nie syfić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Adasiuuu napisał:

Ale po co montować, wystarczy stosowanie się do etykiety i podkładanie przenośnego zbiornika na szarówkę.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Bo łatwiej zawieść ze sobą do domu. W bagażniku trudniej, szczególnie takie ilości jak pisze AdamH. Osobiście staram się nie lać szarówki pod auto. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Adasiuuu napisał:

Ale po co montować, wystarczy stosowanie się do etykiety i podkładanie przenośnego zbiornika na szarówkę.


 

Przenośny wszyscy mają a połowa leje pod siebie bo im się nosić nie chce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu poruszamy kolejny temat... tak oczywiście, że połowa leje pod siebie, jak nie więcej. Ale czy to tez nie jest zastanawiające, że kamper jadący z otwartym zrzutem jest wytykany palcem, a cepkowicz lejący pod siebie nawet na polu nie?
Hitem są Zloty w Nadarzynie, gdzie rzeka potrafi ludziom płynąć pod nogami bo tam asfalt - ale jak przyzwyczajeni do lania w glebę to i tu „zapomną” podstawić.

Marek, tak masz racje, jest to prostsze i wygodniejsze i na pewno wezmę to pod uwagę w przeróbkach kolejnej cepki.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.