Jak uszczelniam okno dachowe

[jerrylin]

A więc zabrałem się za demontaż okna dachowego (mam trzy, więc na początek tylko jedno - łazienkowe) w mojej przyczepie z 1995 roku, która według poprzedniego właściciela na 100% jest szczelna. Ha, ha, ha... Fakt, ma dopiero 25 lat, więc powinna być szczelna... Pewnie dlatego że taka szczelna, ktoś szalał z silikonem od zewnątrz i pewnie od tej szczelności widać zacieki wewnątrz. Żarty na bok. Stara przyczepa na 100% będzie nieszczelna i trzeba te nieszczelności znaleźć i uszczelnić. 

Tak wygląda okno dachowe zewnątrz: 

Zaczynam od demontażu wewnątrz, po zdjęciu ramki i odkurzeniu much, moli i innych uwięzionych tam zwłok owadów latających odkręcam dociski (takie krótkie aluminiowe blaszki), 
i od strony zewnętrznej podważam plastikową szpachelką ten piękny silikon. 
Odchodzi tak jak się spodziewałem nie stawiając żadnego oporu. Miejsce przylegania okna do dachu wyglądało tak: 

Masa butylowa ma na tym zdjęciu kolor szary, czarny kolor to wilgotne błoto. Jak widać moje podejrzenia się sprawdziły. 
Listwa / ramka drewniana zaczęła ciemnieć, na szczęście jest jeszcze wystarczająco twarda. Proces degradacji drewna nie trwał na szczęście zbyt długo. 
Na początek potraktowałem drewno preparatem hamującym rozwój pleśni / grzyba. 

Ramkę wyczyściłem dookoła używając szpachelki i zmywacza so silikonu

Dalej już w warsztacie rozmontowałem okno (co nie jest jakieś trudne bo ma tylko 4 wkręty), umyłem i przystąpiłem do naprawy pęknięć przy pomocy żywicy epoksydowej i maty szklanej: 

 

Po utwardzeniu i zmontowaniu umytego okna nałożyłem nową masę butylową: 

I montaż pod parasolem, bo w międzyczasie zaczęło delikatnie padać

Tak to wygląda na zewnątrz po dociągnięciu wkrętów mocujących od środka (należy pamiętać, aby robić to delikatnie, aby nie połamać plastikowej ramki) 
Nie przejmuję się wyciśniętą masą, wręcz przeciwnie widzę dokładnie, czy wszędzie jest ciągłość uszczelnienia. Jeżeli by przeszkadzało, można za jakiś czas nadmiar usunąć. 

 

 

Zdaję sobie sprawę, że to prosta rzecz i niejednokrotnie już na forum omawiana , jednak postanowiłem odświeżyć temat i pokazać krok po kroku dla tych, którzy z prawidłowym uszczelnieniem przyczepy jeszcze nie mieli do czynienia i mają pokusę smarowania silikonem od zewnątrz.
Także dla tych, którzy wierzą w bajki sprzedawców, że kilkunastoletnia przyczepa może być jeszcze fabrycznie szczelna. 

Uszczelniacz jaki zastosowałem to Sikaelastomer 710, bo taki akurat miałem pod ręką. Kolor uszczelnienia na dachu dla mnie nie ma znaczenia, ale ładniejszy był by pewnie biały lub szary

Jeszcze jedno: zaciek od tego okna nie był nawet w jego pobliżu, tylko oddalony ok 1 m na ścianie bocznej poza łazienką. Woda znajdzie sobie własną drogę, niekoniecznie bezpośrednio pod nieszczelnością. 

Życzę miłego uszczelniania okien dachowych

 

 

 

 

Edytowane 11 Października 2020 przez jerrylin (wyświetl historię edycji)

[jacekzoo]

Ja bym jednak tą zgnitą ramkę wymienił...

[jerrylin]

Nie jest zgnita, jeszcze nie zdążyła ale na wiosnę było by pozamiatane. Choć po namyśle przyznam Ci rację, że tylko razem z wymianą tej ramki robota była by wykonana na 100% bez zarzutu. Tak to jest tylko na 90, ale mi wystarczy. Będę jednak tam zaglądał co jakiś czas, bo na szczęście miejsce jest łatwo dostępne po zdjęciu wewnętrznej ramki. 

Edytowane 11 Października 2020 przez jerrylin (wyświetl historię edycji)

[filipert]

Dobrze, ze jesteś świadomy, że drewno powinno być wymienione ale dobrze, że chociaż potraktowałeś chemią (impregnat?).

Uszczelnienie zrobione zgodnie ze sztuką, czyli prosto i trwale ?