Skocz do zawartości

Wyskok kamperem z parceli na zwiedzanie


Zulos

Rekomendowane odpowiedzi

Temat wielokrotnie przemyślany. Dlaczego nie kamper

pożyczam zdjęcie

oraz to, że lubię tak po prostu bez żadnego planowania powłóczyć się wieczorem po okolicy to tu to tam bez żadnego planowania, czasami mam zachcianki jak "baba w ciąży" i lubię sobie wykonać wieczorem podróż kulinarną po okolicznych miasteczkach. Spróbuj tego z zainstalowanym na kempingu kamperem (chyba, że gustujesz w miejscówkach na dziko ale według mnie pakowanie kampera tylko na przejazd po browarka do sklepu nie ma sensu).     

wwwwwwwwwwwwwww.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Zulos napisał:

No właśnie ten blaszak to ma też swoje plusy w takich sytuacjach i przez to gotuje mi się już mózg, bo wciąż znajduję jednak plusy, żeby nie porzucać myśli o nim:sciana:

Jednak 599 dł i 2,05 szer. sprawa, że to PRAWIE osobówka...

tylko w tym rozmiarze kupisz też kampera alkowę, z osobną łazienką, w niektórych układach z piętrusem, można go na upartego nazwać 6-osobowym, a jeżeli będziesz miał dzieci do 160cm wzrostu to faktycznie taki będzie. U mnie większy jak 6,8 do 7,2 nie wchodzi w grę - będzie wystawał spod wiaty na podjazd. Do tego tak jak pisałem - w użytku będzie uciążliwy. 

Przy montażu kamery cofania ( ja mam w spadku nawet czujniki cofania) manewrowanie kamperem jest prostsze niż by się człowiek spodziewał. Nie mniej jednak ja dalej nie wiem czy to sport dla nas i budka grzecznie czeka pod wiatą z nadzieją na jakiś wyjazd.

1 minutę temu, Thomas napisał:

Temat wielokrotnie przemyślany. Dlaczego nie kamper

pożyczam zdjęcie

oraz to, że lubię tak po prostu bez żadnego planowania powłóczyć się wieczorem po okolicy to tu to tam bez żadnego planowania, czasami mam zachcianki jak "baba w ciąży" i lubię sobie wykonać wieczorem podróż kulinarną po okolicznych miasteczkach. Spróbuj tego z zainstalowanym na kempingu kamperem (chyba, że gustujesz w miejscówkach na dziko ale według mnie pakowanie kampera tylko na przejazd po browarka do sklepu nie ma sensu).     

wwwwwwwwwwwwwww.jpg

najgorsze, że ta fotka to nie jest po zderzeniu z czołgiem czy mostem a małą osobówką, gdzieś to ostatnio widziałem. pojazd bliźniaczy do mojego :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po sprzedaniu przyczepki również stoję w momencie kiedy rozwazam każdą forme kampera. Specjalnie w zeszłym i w tym roku wypożyczyłem dwa różne kampery - alkowę i półintegrę, żeby się przekonać do wersji nadwozia. Po jesiennym tripie po Polsce w kamperze z alkową, na wakacje poszła połintegra. W polintegrze spędziłem z moja rodzina ponad 2 tyg. wakacji na południu europy pokonując 5 tys. km. Rozwiązanie z opuszczanym łóżkiem okazało się dla nas rewelacyjne. I z całkowitym przekonaniem moge polecić. Nie zauważyłem niewygody w poruszaniu się po kamperze jak jest opuszczone bo opuszczane było tylko do spania.  Opor powietrza nie powoduje halasu i daje oszczędności na paliwie. 

Jeszcze ten blaszak.... jest sie za czym zastanawiać? Moje brzdące to 13 i 17 lat, z czego ten starszy to juz deklaruje ze mu średnio chce z nami wyjeżdżać....

Zulos, napewno będę się przyglądać twojej dyskusji i powodzenia w poszukiwaniach.... opcji jest sporo...

Po sprzedaniu przyczepki również stoję w momencie kiedy rozwazam każdą forme kampera. Specjalnie w zeszłym i w tym roku wypożyczyłem dwa różne kampery - alkowę i półintegrę, żeby się przekonać do wersji nadwozia. Po jesiennym tripie po Polsce w kamperze z alkową, na wakacje poszła połintegra. W polintegrze spędziłem z moja rodzina ponad 2 tyg. wakacji na południu europy pokonując 5 tys. km. Rozwiązanie z opuszczanym łóżkiem okazało się dla nas rewelacyjne. I z całkowitym przekonaniem moge polecić. Nie zauważyłem niewygody w poruszaniu się po kamperze jak jest opuszczone bo opuszczane było tylko do spania.  Opor powietrza nie powoduje halasu i daje oszczędności na paliwie. 

Jeszcze ten blaszak.... jest sie za czym zastanawiać? Moje brzdące to 13 i 17 lat, z czego ten starszy to juz deklaruje ze mu średnio chce z nami wyjeżdżać....

Zulos, napewno będę się przyglądać twojej dyskusji i powodzenia w poszukiwaniach.... opcji jest sporo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Voku napisał:

A jeździsz cały rok czy tylko wakacje?

Raczej nie będę jeździł w porach, w których obawiać bym się mógł temepratur poniżej komfortu spania na dachu ze szmatą po bokach - a poza tym nie ja tam będę spał, tylko dzieci:lol:

Co najwyżej może być dyskomfort w drugą stronę - jak przysmoli z rana słońce...

Godzinę temu, Thomas napisał:

Temat wielokrotnie przemyślany. Dlaczego nie kamper

pożyczam zdjęcie

wwwwwwwwwwwwwww.jpg

Bezpieczeństwo to jest kolejny argument zdecydowanie na blaszaka...

27 minut temu, Prusiak napisał:

Po sprzedaniu przyczepki również stoję w momencie kiedy rozwazam każdą forme kampera. Specjalnie w zeszłym i w tym roku wypożyczyłem dwa różne kampery - alkowę i półintegrę, żeby się przekonać do wersji nadwozia. Po jesiennym tripie po Polsce w kamperze z alkową, na wakacje poszła połintegra. W polintegrze spędziłem z moja rodzina ponad 2 tyg. wakacji na południu europy pokonując 5 tys. km. Rozwiązanie z opuszczanym łóżkiem okazało się dla nas rewelacyjne. I z całkowitym przekonaniem moge polecić. Nie zauważyłem niewygody w poruszaniu się po kamperze jak jest opuszczone bo opuszczane było tylko do spania.  Opor powietrza nie powoduje halasu i daje oszczędności na paliwie. 

Jeszcze ten blaszak.... jest sie za czym zastanawiać? Moje brzdące to 13 i 17 lat, z czego ten starszy to juz deklaruje ze mu średnio chce z nami wyjeżdżać....

Zulos, napewno będę się przyglądać twojej dyskusji i powodzenia w poszukiwaniach.... opcji jest sporo...

Nie wiem, czy nie jest dobrą opcją sprzedać budę a w przyszłym roku właśnie wypożyczyć różnego rodzaju opcje na kilka wycieczek i dopiero na sezon 2022 kupić coś.

Może będzie wysyp pokoronawirusowych:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

napiszę kilka swoich spostrzeżeń po przesiadce z  przyczepy na kampera .

- bardzo mocno rozważałem zakup blaszka , ale dla rodziny 2+2 nie ma blaszaka który oferowałby komfort mieszkania porównywalny z nawet małą przyczepą (byłem na targach w Dusseldorfie i przejrzałem wszystkie układy, wg mnie dla rodziny 2+2 jedyny w miarę sensowny układ to blaszak z podniesionym dachem z laminatu i łóżkiem dla dzieci nad kabiną kierowcy  i stolikiem [jak np w Californi XXL] ale często te łóżka są dość małe i  trzeba sprawdzać czy na pewno nasze pociechy się zmieszczą

- kamper jak dla mnie ma sens przy użytkowaniu całorocznym, stąd blaszaki z uchylnym podnoszonym dachem odpadają , miałem namiot dachowy ( tzw  "szczękowy" skorupa z laminatu )

i jak dla mnie same wady (hałas nie do zaakceptowania, wilgoć po złożeniu po opadach deszczu itd)

- w żadnym blaszaku nie ma tyle miejsca co nawet w małej półintegrze a niektóre czerto osobowe blaszaki są wręcz klaustrofobiczne (choć obecnie producenci stosują nowe rozwiązania żeby wykorzystać każdy cm miejsca , np poszerzenia boczne, przesuwane toalety , czy szafy na zawiasach obrotowych w miejscu kabiny prysznicowej)

- blaszka kupię kiedyś na pewno ale najszybciej jak przynajmniej jedno z dzieci przestanie z nami jeździć

Co do braku auta "na zwiedzanie" , też się tego obawiałem bo mając przyczepę ZAWSZE korzystaliśmy z auta czy to na jakieą atrakcje w okolicy czy do fajnej knajpy czy nawet na zakupy.

To był główny argument mojej żony przeciw zakupowi kampera. Że będzie nam brakować auta.

Jadąc na "długie" wakacje z przyczepą siedzieliśmy na jednym kempingu z reguły od 7 do 10 dni. Mając kampera było to 4 dni max a czasem po jednej nocy zmienialiśmy miejsce . Przy zmianie miejsca podjazd kamperem pod sklep po większe zakupy i  do następnej zmiany miejscówki z zakupami spokój, a po codzienne zakupy świeże pieczywo itd. jeździliśmy na rowerach. W przelotach między kempingami podjazd pod atrakcje i nocleg na miejscu.

Po prostu inna logistyka. Jednym się spodoba innym pewnie nie.

Nam się spodobało i nie zdarzyło nam się wyjechać z parceli "na zwiedzanie" i wrócić w to samo miejsce.

Za to zwinięcie całego majdanu nie zajmuje dłużej niż 15 min. Wiec  zdarzyły się nieplanowane szybkie zmiany miejscówek pod wpływem chwili. Z przyczepą by mi się nie chciało :-]

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Łza Włóczynutka said:

Ano właśnie, czyli całkiem jak w namiocie. Dlatego po moich różnych górskich doświadczeniach preferowałbym jednak spanie w ogrzewanym suchym i ciepłym wnętrzu

Do takich namiotów na dachach kamperów są dostępne ocieplacze, które zakłada się do wewnątrz lub na zewnątrz. Coś w stylu zewnętrznych mat ochronnych na kampera.

Wszystko zależy od materiału, z którego wykonany jest namiot. Nigdy nie mieliśmy problemu z wilgocią ani wewnątrz ani zewnątrz. Oczywiście jeśli zwinie się namiot po deszczu, to podobnie jak np. markizę wypada go wysuszyć przy najbliższej okazji. Z tym, że zimą jeśli jeździmy to póki co tylko do Hiszpanii, więc 2-3 noce po drodze nigdy nie były problemem. W styczniu, w Hiszpanii, temperatura nad ranem potrafi być bardzo niska. Stąd ten zaszroniony dach czasem, o którym wspominałam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Zulos napisał:

Ale wygląda mi na to, że decydując się jednak na wygodę półintegry w zasadzie definitywnie pozbawiam się takich "wyskoków". No może poza kamperparkami na obrzeżach niektórych miast.

Dla załogi dwuosobowej szczególnie na południu, ideałem wydaje się być zestawienie kampera i niewielkiej 125-ki. Kamper zostaje, a na motorku śmigacie wszędzie. Z centrami miast włącznie. :bevil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Suzu4x4 napisał:

 

Za to zwinięcie całego majdanu nie zajmuje dłużej niż 15 min. Wiec  zdarzyły się nieplanowane szybkie zmiany miejscówek pod wpływem chwili. Z przyczepą by mi się nie chciało :-]

 

Przy moim rozkładaniu przyczepy zwinięcie mandżuru to również 15-20 minut (jeśli się zatrzymuję na dzień ,czy dwa i oczywiście nie roztawiam wszystkich klamotów typu grill,suszarka do ubrań, podłoga pod markizę itp.itd.). Nie jednokrotnie staję z przyczepą na jeden dzień i na drugi jadę dalej. Myślę że czas zwinięcia się z kempingu kamperem, a przyczepą to różnica w skręceniu podpór wkrętarką i podpięcie budy.  Nie jednokrotnie stawałem na kempingu wieczorem , a jak mi nie przypadł do gustu , to rano już mnie nie było. Myślę że u wielu przyczepkowców minął czas , kiedy rozstawiali wszystko co można... włącznie z przedsionkiem lodówką i szafkami w nim ?

Dla chcącego nic trudnego :)

Edytowane przez Pierzasty (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, BUMERANG napisał:

Dla załogi dwuosobowej szczególnie na południu, ideałem wydaje się być zestawienie kampera i niewielkiej 125-ki. Kamper zostaje, a na motorku śmigacie wszędzie. Z centrami miast włącznie. :bevil:

To będzie, ale dopiero jak się pozbędziemy dzieci, bo na razie potrzebne by były dwie 125-ki:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja przy tych moich wyjazdach, zaczynam patrzeć na to ile trzeba wykonać czynności zanim się zacznie. A tu wjeżdżasz i tyle :D nawet nie musisz wychodzić jak pada :D 
Ogólnie pewnie kiedyś w dalekiej przyszłości będzie kamper, ale to jak już dzieciaki nie będą chciały jeżdzić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Pierzasty napisał:

Przy moim rozkładaniu przyczepy zwinięcie mandżuru to również 15-20 minut (jeśli się zatrzymuję na dzień ,czy dwa i oczywiście nie roztawiam wszystkich klamotów typu grill,suszarka do ubrań, podłoga pod markizę itp.itd.). Nie jednokrotnie staję z przyczepą na jeden dzień i na drugi jadę dalej. Myślę że czas zwinięcia się z kempingu kamperem, a przyczepą to różnica w skręceniu podpór wkrętarką i podpięcie budy.  Nie jednokrotnie stawałem na kempingu wieczorem , a jak mi nie przypadł do gustu , to rano już mnie nie było. Myślę że u wielu przyczepkowców minął czas , kiedy rozstawiali wszystko co można... włącznie z przedsionkiem lodówką i szafkami w nim ?

Dla chcącego nic trudnego :)

Pisze na swoim przykładzie. Na większości pracel ustawienie przyczepy w dogodnym miejscu (czytaj między drzewami w cieniu) wymagało użycia moovera, więc u mnie zwinięcie podpór, wyjazd moowerem do miejsca gdzie mogłem podpiąć auto, spięcie zestawu raczej nigdy nie trwało krócej niż 15 min.

Generalnie na wakacjach nie stoję ze stoperem w ręku, piszę o swoich subiektywnych odczuciach. W moim przypadku zwinięcie majdanu kamperem trwa trzy razy krócej niż z przyczepą :)

A o szybkich noclegach w tranzycie nie wspomnę. Bez względu czy jest lampa czy leje deszcz , gasisz silnik, zaciągasz hamulec i opuszczasz roletki i już :sleep:

A przedsionek do przyczepy rozłożyłem w swoim życiu raz, jak robiłem zdjęcia do sprzedania :-]

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Voku napisał:

Ogólnie pewnie kiedyś w dalekiej przyszłości będzie kamper, ale to jak już dzieciaki nie będą chciały jeżdzić. 

U mnie to też taka pierwotna strategia była przyjęta, ale do tego czasu jeszcze trochę mamy, a jakoś tak coraz bardziej ciągnie do kampera.

Nie chodziło mi o to, żeby w tym wątku nakręcać kolejną dyskusję na temat kamper czy blaszak (choć to nieuniknione), ale przede wszystkim, czy ta wyższość mobilności jest warta ciasnoty i w zasadzie namiotu na dachu...

Z obserwacji zwłaszcza włosko-chorwackich wychodzi mi na to, że jednak blaszakiem można by może w wiele miejsc jednak się wcisnąć, gdzie kamperem nie ma szans.

Zastanawiam się tylko (nie zauważyłem tego) czy na parkingach dla osobówek właśnie np. przed centrami miasteczek nie ma czasem ograniczeń (czy to tablica, czy belka na wysokość), co eliminowałoby też blaszaki. Nie zaobserwował ktoś z Was czegoś takiego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Zulos napisał:

U mnie to też taka pierwotna strategia była przyjęta, ale do tego czasu jeszcze trochę mamy, a jakoś tak coraz bardziej ciągnie do kampera.

Nie chodziło mi o to, żeby w tym wątku nakręcać kolejną dyskusję na temat kamper czy blaszak (choć to nieuniknione), ale przede wszystkim, czy ta wyższość mobilności jest warta ciasnoty i w zasadzie namiotu na dachu...

Z obserwacji zwłaszcza włosko-chorwackich wychodzi mi na to, że jednak blaszakiem można by może w wiele miejsc jednak się wcisnąć, gdzie kamperem nie ma szans.

Zastanawiam się tylko (nie zauważyłem tego) czy na parkingach dla osobówek właśnie np. przed centrami miasteczek nie ma czasem ograniczeń (czy to tablica, czy belka na wysokość), co eliminowałoby też blaszaki. Nie zaobserwował ktoś z Was czegoś takiego?

czasem są belki najczęściej na h=2-2,2m.

Więc jak chcesz wjeżdżać na parkingi dla osobówek to tylko zabudowa na autach typu Vito/Viano , Transporter, Vivaro, Traffic itd. ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.