Skocz do zawartości

Buduję campervana w USA na bazie Transita.


Trucker Hiob

Rekomendowane odpowiedzi

10 godzin temu, Trucker Hiob napisał:

 

 

Przecież na moim kanale jest całkiem sporo filmików z cyklu "Jak nie naprawiać..."  

Prawdę mówiąc to trochę żałuję, że tak późno w swoim życiu odkryłem, że człowiek może się wyluzować i zacząć robić to,.co mu się podoba, nie zwracając uwagi na cały otaczający go świat.  Na przykład zapuścić bokobrody jak cesarz Franciszek Józef, wsadzić silnik Abartha do maluszka w Ameryce, kupić starego cadillaca, czy co tam mu przyjdzie do głowy.

Na przykład przychodzi mi do głowy wsadzenie LEDów do Transita i już teraz wiem co usłyszę w komentarzach. Wiem, bo wszystko to już słyszałem, wsadzając LEDy do Mercedesa W140, Maluszka i BMW328. Zatem przygotujcie się, panowie! Zanim będą poduszki powietrzne, będzie filmik z nowymi LEDami. Pewnie już jutro.

  ?

Drogi Hiobie - nasz "Hamerkancki" nauczycielu luzu pod deklem, propagatorze wolności, choć bez rozwiązłości - trudno Ci będzie nas czymkolwiek sprowokować i zaszpanować, przynajmniej w dziedzinie fantazji :)

Nie dorobiłem się jeszcze wsiowego kapelusza z rondem, z marketu, ale dla Ciebie mogę się stuningować, nawet na Clinta Eastwooda.

Kiedy jeszcze nosiłeś pieluchę w zębach, ja montowałem do pickupa przetwornice, i żarówki xenonowe :)

Żadne tam "ledy", których montaż zapewne jest równie trudny, jak wymiana żarówki .

Problemem był jednak brak homologacji, więc po niedługim czasie, wróciłem do zwykłych żarówek, i nauczyłem się jeździć nocą, po omacku .

USA, to jedna wielka ściema z tymi bredniami, o tamtejszej "wolności", bo słyszałem, że macie tam najwięcej ludzi w pierdlach, w stosunku, do reszty "dzikiego świata".

Nie wiem jak z homologacją Twoich ledów, ale mam "Hiobowe wieści" , bo jak będzie wypadek, i jakiś cowboy przysięgnie, że zajechał Ci drogę, na "hajłeju", bo oślepiły go Twoje ledy - to masz przesrane, a my będziemy Ci podsyłać szlugi, do pierdla, byś tam garował w lepszych warunkach :)

Zaprawdę Hiobie, nie idź tą drogą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,4 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

4 hours ago, peja76 said:

Ledy jak najbardziej, zmniejszą zużycie energii, będzie lepsza widoczność, więc poprawi się bezpieczeństwo, same plusy czekam z niecierpliwością???:ok::ok::ok:

 

To prawda, że same plusy, ale zaraz ktoś tu znajdzie jakieś plusy ujemne, spokojna głowa... ?

2 hours ago, adamkwiatek said:

Nie rób z Polaków dziadów, bez fantazji, modlących się z biedy i zabobonu, do rzeczy, na które ich, nie stać. [...]

Miałem jednak szczęście w obydwu, ryzykownych przypadkach, a samochody były na kredyt, ponieważ, nie jestem żadnym „Carringtonem”, tylko pszenno – buraczanym ziomalem :)

 

Przecież mój Transit też jest na kredyt. Byłoby głupotą kupować inaczej, gdy oprocentowanie pożyczki jest niższe od inflacji. A mówiąc o Polakach, czy Amerykanach, uogólniamy tutaj, czyli przekłamujemy rzeczywistość w jakimś stopniu, bo takie uogólnienia zawsze kogoś będą krzywdzić. Np. wśród moich widzów na YT mam dość sporą grupkę widzów bardzo życzliwie podchodzących do moich, czasem dość dziwnych, pomysłów. 

2 hours ago, adamkwiatek said:

Drogi Hiobie - nasz "Hamerkancki" nauczycielu luzu pod deklem, propagatorze wolności, choć bez rozwiązłości - trudno Ci będzie nas czymkolwiek sprowokować i zaszpanować, przynajmniej w dziedzinie fantazji :)

Nie dorobiłem się jeszcze wsiowego kapelusza z rondem, z marketu, ale dla Ciebie mogę się stuningować, nawet na Clinta Eastwooda.

Kiedy jeszcze nosiłeś pieluchę w zębach, ja montowałem do pickupa przetwornice, i żarówki xenonowe :)

Żadne tam "ledy", których montaż zapewne jest równie trudny, jak wymiana żarówki .

Problemem był jednak brak homologacji, więc po niedługim czasie, wróciłem do zwykłych żarówek, i nauczyłem się jeździć nocą, po omacku .

USA, to jedna wielka ściema z tymi bredniami, o tamtejszej "wolności", bo słyszałem, że macie tam najwięcej ludzi w pierdlach, w stosunku, do reszty "dzikiego świata".

Nie wiem jak z homologacją Twoich ledów, ale mam "Hiobowe wieści" , bo jak będzie wypadek, i jakiś cowboy przysięgnie, że zajechał Ci drogę, na "hajłeju", bo oślepiły go Twoje ledy - to masz przesrane, a my będziemy Ci podsyłać szlugi, do pierdla, byś tam garował w lepszych warunkach :)

Zaprawdę Hiobie, nie idź tą drogą :)

Hmmm...  Co za sarkazm... ? Ale to OK, ja lubię sarkazm. Pewnie dlatego sam jestem zbyt często sarkastyczny. ? 

Ja tu nikogo nie chcę prowokować, a tym bardziej nie jest moją motywacją szpanowanie. Na to już jestem za stary. Ale parę rzeczy muszę wyjaśnić. Np. to, że gdy ja nosiłem pieluchę w zębach, żarówek ksenonowych jeszcze nie było. Pierwsze ksenony to 91 rok, to ja już od 10 lat byłem emigrantem, a wyjechałem jako żonaty facet.  Prawdę mówiąc też kiedyć założyłem chińskie ksenony w ciężarówce. Działały dobrze miesiąc, potem jeden się przepalił, drugi zciemniał tak, że świecił gorzej od halogenów i wróciłem do zwykłych żarówek. 

 A teraz zagadka! Skoro o światłach mowa, to wiecie kto wymyślił samochodowe LEDy? 

Odpowiedzi na kartkach pocztowych proszę przesyłać... ?

Brak homologacji to nie jest żaden problem w Hameryce. Ja najczęściej jeżdżę z Charlotte do Charleston, SC, albo do Wilmington, NC i w nocy pewnie z połowa spotykanych ciężarówek to trucki ciągnące kontenery. Większość z nich to Ownerzy-Operatorzy, czyli prywatne ciężarówki i większość z tych prywatnych, zwłaszcza te mające już swoje lata, ma "chińskie LEDy". Co gorsze, te, które mają amerykańskie lampy z niewymiennymi żarówkami (kiedyś taki był przepis w USA, że wszystkie pojazdy muszą mieć konkretne lampy, wybrane z pięciu chyba wzorów, wymieniane w całości), oślepiają na potęgę. Podobnie śmieciarki - co prawda zwykle firmowe, ale też z LEDami oślepiającymi wszystkich na drodze. W mniejszych pojazdach też to częsty widok, a przecież ja jedynie widzę te pojazdy, które naprawdę oślepiają. Na pewno mija mnie sporo aut, w których zamiana halogenów na LEDy nie powoduje oślepiania, więc nawet ich nie zauważam. I tu nikomu to nie przeszkadza. 

Co więcej - przez lata całe, gdy ktoś z przeciwka jechał na długich, albo wyprzedził mnie nie zmieniając na mijania, mrugałem, by mu zwrócić uwagę. Nawet raz stałem się dzięki temu gwiazdą lokalnej TV, bo mi taki upomniany przeze mnie wjechał do bagażnika, dał po gębie i uciekł. ? Teraz nie mrugam. nie dlatego, że nie lubię dostawać w nos, ale dlatego, że na 10 przypadków zwrócenia komuś uwagi, zwykle 9 osób to ignorowało, a do tego ja i tak byłem jedynym, który na to zwraca uwagę. Tu po prostu wszystkim to wisi. 

Inny przykład: ze 30 lat temu odwiedziłem Polskę i jechałem Cinquecento taty po Krakowie. Powyłączałem wszystkie światła, ale co chwilę mi ktoś mrugał długimi. Nie miałem pojęcia czemu, ale się dowiedziałem, gdy na skrzyżowaniu ktoś za mną się udarł: "Baranie, wyłącz te przeciwmgielne, oślepiasz wszystkich". Trochę mi zeszło, zanim się domyśliłem, że to ta lampka z tyłu... Jak wyjeżdżałem z Polski, żadnych tylnych przeciwmgielnych nie było, a w Ameryce nie ma do dzisiaj. Ale niektóre auta mają i niektóre zawsze mają je włączone - i nikomu to nie przeszkadza. Taki kraj. 

Co do wolności w Ameryce, masz rację. Statystycznie to tutaj, nie na Białorusi, najłatwiej trafić do pierdla, ale ciągle są tu rejony życia, gdzie jest dużo mniej ograniczeń i zakazów, w porównaniu do UE. Poza tym nikt tu się nie czepia na ogół o jakieś drobiazgi, typu nieumyte auto, czy zasłonięta tablica rejestracyjna rowerem przewożonym na haku.

A co do "drogi, którą idę" - to jest to zupełnie inna bajka. Nie bez powodu mój kanał na YT nazywa się teraz eVANgel. Pozdrawiam. ?

 

PS. Byłbym zapomniał... Moje LEDy w Transicie. W realu różnica jest kolosalna, na korzyść LEDów. Kamerka GoPro rozjaśnia ciemne sytuacje jak może i na filmie nie widać jak wielką poprawę zrobiły LEDy:

 

 

Edytowane przez Trucker Hiob (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Hiobie, miło miło mi się z Tobą gawędzi, więc zamiast kupować jakieś patenty, wielkości telewizora, do dezaktywacji "start-stop", kup sobie whisky i wytnij z wiązki "nitkę" - drucik :)

Walisz sobie więc lufę, i zaczynasz szukać takiego "cycka" pod klapą silnika, lub innego patentu spełniającego rolę "włącznika".

Po znalezieniu sukinsyna, wyciągasz z niego wtyczkę , i mostkujesz tak,  jak w pozycji "otwartej klapy silnika".

Nie wiem, jak w Twoim , ale w moim samochodzie ów "cycek" pełni rolę "serwisową", by silnik mógł pracować, na postoju, z różną prędkością obrotową, celem jakieś kontroli właśnie w serwisie, a nie, żeby gasł, kiedy koła się, nie kręcą.

Powyższym sposobem "start-stop" zdezaktywowałem skutecznie, i odwracalnie, jakby co.

Możliwe, że masz tam, u siebie jakiś inny patent, ale podejrzewam, że istota działania jest podobna, co u mnie.

Czyli : flacha, lufa, drucik, wtyczka, mostek, lufa, i wszystko gra, i bucy !

Zaiste prostsza do droga, niźli kręte ścieżki obwodów drukowanych, by inni pili Whisky, za Twoją krwawicę :)

Tą drogą podążaj więc Hiobie :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, adamkwiatek said:

Drogi Hiobie, miło miło mi się z Tobą gawędzi, więc zamiast kupować jakieś patenty, wielkości telewizora, do dezaktywacji "start-stop", kup sobie whisky i wytnij z wiązki "nitkę" - drucik :)

Walisz sobie więc lufę, i zaczynasz szukać takiego "cycka" pod klapą silnika, lub innego patentu spełniającego rolę "włącznika".

[...]

Zaiste prostsza do droga, niźli kręte ścieżki obwodów drukowanych, by inni pili Whisky, za Twoją krwawicę :)

Tą drogą podążaj więc Hiobie :)

 

 

Drogi AdamKwiatku, dziękuję Ci za wszystkie dobre rady, ale, widzisz, mleko się już rozlało. Ja już od ćwierć wieku jestem abstynentem, a żona zabrania mi szukania i dotykania innych cycków, więc chyba nie skorzystam z Twojej rady. Sposób, w jaki pozbyłem się funkcji Start - Stop jest bardzo elegancki i umożliwia ponowne włączenie tej funkcji np. przed przejazdem kolejowym, czy w poważniejszym korku, zatem nie będę już nic zmieniał. 

Na forach są dziesiątki sposobów likwidowania tej opcji, ale żaden z nich nie jest bardziej elegancki niż to, co zastosowałem u siebie. 

Nawiasem mówiąc zabawna jest niekonsekwencja moich krytyków. Jak coś rzeźbię, jak jestem "miszczem" druciarstwa, krytyka, że brak profesjonalizmu. Jak idę w drugą stronę i zrobię coś profesjonalnie, czysto i elegancko, to krytyka, że nie zdrutowałem tego sam. Inaczej mówiąc, zawsze się kij znajdzie... :D 

5 minutes ago, RadekNet said:

Tak na marginesie - bawi mnie ogólne mówienie o Amerykanach, kiedy w niezbyt dużej Polsce jest ogromna różnica między Slązakiem a np osobnikiem z Warszawy ;) A co dopiero w skali kontynentu...

To prawda i tutaj czasem nawet ze zrozumieniem się nawzajem ludzie miewają problemy. Nie wiem, czy znacie film "Mój kuzyn Vinny". Jest na cda:  https://www.cda.pl/video/586832641 Polecam. Zabawna komedia, gdzie adwokat z NY broni kuzyna oskarżonego o morderstwo gdzieś na głębokim południu. Film nie tylko pokazuje różnice językowe, głównie wymowy, ale też zwyczajów, jakie są w USA. Jednak pewne cechy ludzi są podobne w całych Stanach, tak jak i w Polsce. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, RadekNet napisał:

Tak na marginesie - bawi mnie ogólne mówienie o Amerykanach, kiedy w niezbyt dużej Polsce jest ogromna różnica między Slązakiem a np osobnikiem z Warszawy ;) A co dopiero w skali kontynentu...

No, nie wiem, bo jako Hanys , przeflancowany paręset metrów, od granic Warszawy, nie widzę istotnych różnic.

No, może tubylcy z mniejszych skupisk ludności, są mniej nerwowi, nieprzyzwyczajeni do robienia wielu rzeczy na gwizdek .

Osobników zaś z Warszawy, wybili prawie do nogi, i przepędzili nasi dzisiejsi kamraci, z NATO.

Powstał więc problem, jakie to kundle opanowały Warszawę, i czemu im tak odpieprza, a dokładniej odpier,dala ?

Badałem amatorsko ten problem, i doszedłem do wniosku, że z powodu wysokiej zawartości moczu w Wisle.

Otóż Górale z Krakówka, sikają, co oczywiste, do Wisły, a Górale z warszawki to, chcąc, nie chcąc , siorbią wraz z kawusią ministerialną - efekty widzimy na co dzień :)

8 minut temu, Trucker Hiob napisał:

Drogi AdamKwiatku, dziękuję Ci za wszystkie dobre rady, ale, widzisz, mleko się już rozlało. Ja już od ćwierć wieku jestem abstynentem, a żona zabrania mi szukania i dotykania innych cycków, więc chyba nie skorzystam z Twojej rady. Sposób, w jaki pozbyłem się funkcji Start - Stop jest bardzo elegancki i umożliwia ponowne włączenie tej funkcji np. przed przejazdem kolejowym, czy w poważniejszym korku, zatem nie będę już nic zmieniał. 

Pierwej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niźli abstynentem zostanę, bo jako żywo, w wódce jest "spirytus", choć nie koniecznie "sanctus".

Druciarstwo, zaś, to podstawa mojego karawaningu.

Zadrutowałem już wszystko w mojej budzie, a o niektórych "patentach" wstydziłbym się tu nawet napomknąć :)

Nie dla tego, że by mnie tu "zjedli", ale z powodu obciachu i przekroczenia granic dziadostwa w tradycyjnym pojęciu :)

Druciarstwo jest sztuką - rękodziełem, tworzonym, na podstawie "genialnych" koncepcji, których przebłysków doświadczam waląc lufę, w odpowiednim momencie .

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, adamkwiatek napisał:

No, nie wiem, bo jako Hanys , przeflancowany paręset metrów, od granic Warszawy, nie widzę istotnych różnic.

Jako Slązak po mieczu, z żoną z Kociewia, mieszkający prawie całe swoje dorosłe zycie w innym kraju, widzę te różnice dość wyraźnie :) Ale nie rozwalam juz dalej watku Hioba - czekam na kolejne relacje z budowy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne relacje muszą zaczekać, ale jak zdrowie pozwoli i pogoda też, to po niedzieli zmierzę się z pneumatycznym zawieszeniem. Na razie oglądam narciarzy w Pucharze Świata. A jeśli jesteście ciekawi co mam zamiar konkretnie zrobić, to można podpatrzeć tutaj:

https://faroutride.com/air-lift-springs-installation/

 

 

Edytowane przez Trucker Hiob (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, adamkwiatek napisał:

Nie rób z Polaków dziadów, bez fantazji, modlących się z biedy i zabobonu, do rzeczy, na które ich, nie stać.

 

Osobiście wycinałem dziury, wielkości dłoni w fabrycznie nowym Nissanie Navara, za 150 tys. zł.

 

Dziury w przednim zderzaku miały umożliwić zamocowanie tam orurowania.

 

Problem był jednak taki, że nie miałem pewności, czy pod zderzakiem natrafię, na odpowiedni element do zamocowania mojej konstrukcji.

 

Czyste wariactwo i improwizacja, przy której walka z blachą w jakimś nadkolu samochodu, to Pikuś.

 

Podobnie było z wycięciem dziury w dachu, w innym samochodzie, by zamontować tam elektryczny wentylator typu „grzybek”.

 

Przed zrobieniem dziury wielkości talerza, również, nie miałem pewności, czy pod blachą, nie będzie niespodzianki, w postaci jakiegoś wzmocnienia.

 

Miałem jednak szczęście w obydwu, ryzykownych przypadkach, a samochody były na kredyt, ponieważ, nie jestem żadnym „Carringtonem”, tylko pszenno – buraczanym ziomalem :)

 

Nie robię Dziadów z siebie i Rodaków i nie używam większej trzcionki abym był lepiej "słyszalny":)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Trucker Hiob napisał:

Kolejne relacje muszą zaczekać, ale jak zdrowie pozwoli

Drogi Hiobie, nie musisz się sprężać, i wyginać blach - możemy pogadać, o czymkolwiek :)

Dobrze mi się Ciebie czyta :)

Zastanawiam się jak bardzo jesteś przywiązany, do swoich wąsów ?

Moje, choć skromniejsze - pojawiają się, i znikają cyklicznie.

Czy u Ciebie też tak bywa, czy raczej jest to constans ?

Uprzedzam , że jaj sobie, nie robię, reklamy też, nie uprawiam :).

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, adamkwiatek said:

Drogi Hiobie, nie musisz się sprężać, i wyginać blach - możemy pogadać, o czymkolwiek :)

Dobrze mi się Ciebie czyta :)

Zastanawiam się jak bardzo jesteś przywiązany, do swoich wąsów ?

Moje, choć skromniejsze - pojawiają się, i znikają cyklicznie.

Czy u Ciebie też tak bywa, czy raczej jest to constans ?

Uprzedzam , że jaj sobie, nie robię, reklamy też, nie uprawiam :).

 

Dziękuję, miło mi to usłyszeć. 

A co tam, w końcu to mój wątek, więc trochę zaszaleję... 

Z wąsami to jest ciekawa historia...  W liceum jeden z kolegów nazywał mnie "szczurkiem", bo zapuszczałem wąsy, ale początkowo z dość marnym skutkiem, a ponieważ zawsze byłem tak zwanym "dobrym katolikiem" (co nie znaczy, że byłem chodzącym świętym - Kościół to nie muzeum świętych, to szpital dla grzeszników ;) )to zawsze w kościele smarowałem się pod nosem święconą wodą, modląc się o to, żeby wyrosły. Dlatego tera wiem, że trzeba uważać o co się modlimy, bo czasem nasz dobry Bóg spełnia nasze prośby. :D 

Bywało miałem solidną brodę, ale nie zawsze. Niedawno miałem bokobrody jak Franciszek Józef, ale już zgolone. Ale wąsy ogoliłem tylko raz w życiu - i moja żona, jak mnie zobaczyła, zagroziłem, że jak jeszcze raz się ogolę, to się rozwiedzie. :D Tak więc wąsy zostaną, niezależnie od tego jaki inny głupi pomysł mi przyjdzie do głowy. 

Lata licealne:

81f580ad732df3da.jpg     

 

To moja przyszła, (to znaczy aktualna) żona. Znamy się od przedszkola: 

108aaddc70ee0e27.jpg 

 

c4fe9d672e31bf9c.jpg

 

A to, to już obóz dla uchodźców w Austrii, zima 1981/82:

https://www.fotosik.pl/zdjecie/pelne/f2289568aedad233 

Postrzyżyny: 

https://youtu.be/VzZzl4GUQRs

Chłop małopolski: 

https://youtu.be/IV6myBsHQXM

Bokobrody:

https://youtu.be/yQl_qwCvaQU

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, RadekNet napisał:

Tak na marginesie - bawi mnie ogólne mówienie o Amerykanach, kiedy w niezbyt dużej Polsce jest ogromna różnica między Slązakiem a np osobnikiem z Warszawy ;) A co dopiero w skali kontynentu...

A mnie bawi wypowiadanie się o Amerykanach przez grupę z której 99% tam nawet na nie było ?? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jacekzoo, ale przecież my wszyscy wypowiadamy się o rzeczach, które znamy z opowieści, filmów, książek, Internetu itd. Nie ma w tym nic złego, ani nienormalnego. Lekarz się wypowiada w kwestiach chorób, na które sam nigdy nie chorował. Profesor Krzysztof Meissner opowiada o czarnych dziurach, których nawet nie widział, a historycy opowiadają o wydarzeniach, które dawno temu minęły. Czemu zatem nie mielibyśmy się wypowiadać o krajach, które znamy tylko z drugiej ręki? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Trucker Hiob napisał:

@jacekzoo, ale przecież my wszyscy wypowiadamy się o rzeczach, które znamy z opowieści, filmów, książek, Internetu itd. Nie ma w tym nic złego, ani nienormalnego. Lekarz się wypowiada w kwestiach chorób, na które sam nigdy nie chorował. Profesor Krzysztof Meissner opowiada o czarnych dziurach, których nawet nie widział, a historycy opowiadają o wydarzeniach, które dawno temu minęły. Czemu zatem nie mielibyśmy się wypowiadać o krajach, które znamy tylko z drugiej ręki? 

Wypowiadać się to jedno, a krytykować, co najmniej jakby się tam mieszkało co najmniej pół życia i znało tamto życie, to co innego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.