Skocz do zawartości

Transit IV Pilote


marek230482

Rekomendowane odpowiedzi

 

Wstęp.
Przez ładnych parę lat mieliśmy przyczepę kampingową Dethleffs z 1992 roku. Dość dużą (5,1m kabiny) z dwoma sypialniami, kuchnią i ciaśniutką toaletą. Bardzo ciasną. W zasadzie wielcy nie jesteśmy ale i tak było ciasno. Choć na spanie nie można narzekać bo ogólnie miejsca było pod dostatkiem. Po jednej stronie spaliśmy w zamykanej sypialni a po drugiej był ciągle rozłożony stół -komfortowo. Na początku próbowaliśmy kampingów co jakiś czas, później żona dała się namówić na kempingowanie na dziko. I ani się nie obejrzeliśmy a okazało się, że wyjeżdżamy gdziekolwiek kiedy tylko się da i tylko na dziko. Z czasem jedyne co zaczęło doskwierać to brak prysznica i bieżącej ciepłej wody. O ile do ciepłej wody "uruchomiłem" projekt "hot water" :D to jednak kwestię prysznica przeskoczyć było trudno. Minionego lata/jesieni kempingowanie sięgnęło apogeum nie zwracając nawet uwagi na pogarszającą się pogodę i spadającą temperaturę. Jeździliśmy nawet w grudniu. Już dawno gdzieś tam się pojawiał pomysł kampera ale raczej szkoda nam było wydać jakieś 3x tyle co za przyczepę. W dodatku przyczepę mogłem holować dowolnym autem. A wybór mam :) można było terenówką w teren ją wciągnąć albo mocnym schabem lecieć na drugi koniec europy - szybko :) ale z nastaniem chłodów żona zaczęła "miałczeć" że trzeba przechodzić z auta na to zimno, ubierać, przebierać. I wtedy można rzec szala przechyliła się na kampera. Zaczęliśmy przeglądać, oglądać. Do tej zalety "nie przechodzenia" między pojazdami doszła zwarta budowa (łatwiej o miejscówkę), zintegrowane zbiorniki szarej wody (nie trzeba z baniakami latać). Kamper też ma swoje wady w stosunku do przyczepy ale jakoś bilans wyszedł na + i poszukiwania się zaczęły. 

Poszukiwania
Na mieliśmy dużych wymagać. Budżet też skromny. W dodatku mieliśmy przyczepę. Trzeba było ją sprzedać. Obejrzeliśmy kilka kamperów za "mniej lub więcej". Stan ogólnie był nędzny. I nie piszę o roczniku a po prostu o stopniu degradacji - gniciu. Szybko się okazało że dolny przewidziany budżet to się nadaje jedynie na coś co trzeba kapitalnie wyremontować. To nie porozumienie. W między czasie przyczepa się sprzedała, pula o tą kwotę się zwiększyła i kryteria na olx się powiększyły. Postanowiliśmy wtedy że i wymagania pora wyśrubować skoro "aż tyle" trzeba dać na coś co się nie rozpada. A więc "must have" to alkowa + spanie na końcu kampera. Czyli tak żeby środkowy stolik z siedzeniami nie musiał być nigdy rozkładany. Do tego łazienka musiała mieć osobny prysznic. I w zasadzie tyle. To wystarczyło do tego aby poważnie utrudnić zakup. Ale nie chcieliśmy z tego rezygnować żeby nas nie mierziło że ciągle jest coś nie tak. Niestety w skali kraju było raptem kilka kamperów wchodzących w grę. Kilka z idealnym układem i kilka powiedzmy do lekkiej modyfikacji :) stan aut niestety był zatrważający. Wydać kilkadziesiąt tysięcy na coś co się rozpada to nieporozumienie. To już wolę wywłoki za 10-15k które też muszę remontować. Ale chociaż na remont by było :) a wydając ~30k oczekuję czegoś co nie wymaga na wstępie kapitalki czy wielo (wielonasto) tysięcznych nakładów. 
Opadałem trochę z nadziei gdy nawet kamper z początku lat `90 za 35k był przegnity na wskroś. I jeszcze gość nie chciał nic targować ceny. A żeby było śmieszniej teraz podniósł cenę o kilka tysięcy :D
I w ten oto sposób zmierzamy do meritum sprawy. Na polu walki pozostały 3 sztuki. Dwie z ogłoszenia i jedna tu od forumowego kolegi. Jedna sztuka była od handlarza, sprowadzona i nie czarujmy się, już na zdjęciach wyglądała kiepsko...... A sprzedający o aucie nie potrafił powiedzieć nic. Druga sztuka od forumowicza tu wydawała się bezpieczna ale jednak układ nie był do końca satysfakcjonujący. I trzecia sztuka poszła na pierwszy odstrzał. Plan był taki że z rana zapakowaliśmy dzieciaki, toboły i rano start na Warszawę. Jakby to nie wypaliło to nocka i umawiamy się z forumowiczem za Białymstokiem. Ostatecznie w niedzielę popołudniu czarter na Śląsk. 

Zakup.
Umówieni w warszawce z gościem który rzekomo miał auto 2 lata. Ogłoszenie zawierało motto "do jazdy nie do roboty" (albo coś w tym stylu). Właściciel posiadał warsztat i rzekomo zrobił auto na tip top łącznie z kapitalką silnika i pompy wtryskowej. Do tego jeszcze inne punkty długiej listy. Cóż, internet "przyjmie wszystko" więc trzeba to sprawdzić. Przyjechaliśmy koło 13 godziny i oglądam. Cóż jak to zwykle bywa na zdjęciach było ładniej :) ale bez dramatu. Z zewnątrz kilka śladów drobnych "zahaczeń". Lekko puknięte oba narożniki tylne i przedni prawy. Jest to zrozumiałe przy tak starym sprzęcie. Sam raz przyczepą przy manewrach zahaczyłem. Tuż przy narożniku lekko poszycie skrzywione ale naprawione. Ogólnie brudny i pełno śladów po jakiś naklejkach. Trochę wgniotek, jedno czy dwa oka noszą ślady naprawy uszczelnień (jedno chyba było wymienione). Przyzwoicie. Zwykłe ślady użytkowania kilkudziesięcioletniego kampingu. Środek. Podobnie, całkiem względnie. Sucho, ściany twarde. O dziwo nawet w narożnikach. Kilka godzin dokładnie obmacywałem i na prawdę poza dwoma punktami nie było się czego doczepić. Są dwa miejsca miękkie ale to wielkości "pięści" więc wymiana fragmentu max kartki A4. Na szczęście suche więc to pewnie grzechy przeszłości. Poza tym parę fajansów do poprawy jak jakiś sylikon w łazience czy jakaś półka oberwana. Ale byłem pod wrażeniem, że jednak wszystko sztywne i suche. Może dlatego że w kabinie zamiast się myć to zrobili garderobę :D Na pokładzie większość sprawna. Nie działa tylko panel kontrolny (podgląd napięcia i poziomów wody) i sterowanie kierunkiem nawiewu ogrzewania kabinowego (silnika). 
Pompa wody działa, ogrzewanie wody i kampera działa (truma po seriwsie/remoncie w marcu ubiegłego roku), kuchenka działa. O dziwo nawet lodówka działa choć jej nie używał (jeździł po kampingach i w szafie ma lodówkę 230V). 
Tak więc do zrobienia/odświeżenia jest kosmetyka. Układ jest idealny. 

Kamper - dane.
Ford transit IV z 1995 roku z zabudową Pilote
- silnik 2,5TD 100KM (wg VIN i dowodu) po remoncie kapitalnym ~10000km wcześniej
- sprowadzony z Francji w 2016 ponoć po włamaniu i kradzieży
- zarejestrowany na 6 osób
- zbiorniki na wodę czystą /szarą ponoć po 200l
- ogrzewanie trumatic C, ogrzewanie wody i kabiny z jednego pieca (nie widziałem wcześniej takiego rozwiązania) piec jeszcze na gwarancji po remoncie
- telewizja DVBT i elektrycznie rozkładana antena satelitarna (anteny akurat zapomniałem sprawdzić)
- prawie nowa markiza (kupiona w minione wakacje)
- bagażnik na trzy rowery
- relingi i bagażnik dachowy (ponoć można chodzić po całym dachu ale nie wiem jak to sprawdzić)

Wrażenia.
Generalnie żadnym innym nie jeździliśmy bo skoro wiedziałem że nie kupię to szkoda mi było czasu męczyć potencjalnego sprzedawcę. Tu po przejażdżce byłem załamany. Przyzwyczajony do ciągnięcia przyczepą autami o mocy 200-300KM to tu  przeżyłem traumę........ Ale cóż, doszedłem do wniosku, że przyszronione boczki głowy zobowiązują :D i nie ma co fisiować. Trzeba będzie się z tym pogodzić. Ale na prawdę dramat. Moja stara poczciwa laguna w benzynie za dawnych czasów lepiej sobie z przyczepą radziła.... w dodatku diesel. Nie cierpię diesli i nie jestem entuzjastą tej melodii :) ale cóż. To są właśnie te wady/wyrzeczenia :) po 400km podróży nawet oswoiłem się z "emeryt driving" :)
Ale są też plusy. Po pierwsze fajnie się jedzie taką ciężarówką :) po drugie bezcenna jest świadomość, że na postoju "idę do kampingu" nie wychodząc z auta :) no i w ogóle ten idealny układ z dużą łazienką.
Dzisiaj czeka nas demolka (co widać już na zdjęciach) i pranie wszystkiego. Co się da rozebrać i dać do pralki a co nie to idzie w ruch odkurzacz piorący. Trzeba to auto odszczurzyć bo nie lubię siedzieć na wypierdzianych przez kogoś szmatach :) wrzucam szybkie zdjęcia i na pewno będę meldował z pola walki. 

IMG_20200126_104012597.jpg

IMG_20200126_104039092.jpg

IMG_20200126_104051821.jpg

IMG_20200126_104127459.jpg

IMG_20200126_104149815.jpg

IMG_20200126_104202055.jpg

IMG_20200126_104215047.jpg

IMG_20200126_104223717.jpg

IMG_20200126_104254650.jpg

IMG_20200126_104302764.jpg

IMG_20200126_104356900.jpg

IMG_20200126_104503528.jpg

Edytowane przez marek230482 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 507
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

3 godziny temu, marek230482 napisał:

.............silnik 2,5TD 100KM (wg VIN i dowodu) po remoncie kapitalnym ~10000km wcześniej.........................tu po przejażdżce byłem załamany. Przyzwyczajony do ciągnięcia przyczepą autami o mocy 200-300KM to tu  przeżyłem traumę.........................................nie ma co fisiować. Trzeba będzie się z tym pogodzić.................... w dodatku diesel. Nie cierpię diesli.............................trzeba to auto odszczurzyć................

zastanawia mnie zawsze skąd się bierze konieczność remontu :niewiem: silnik trwały, kamper nie jeździ tyle co dostawczak a co chwila są ogłoszenia z remontowanymi silnikami :bzik:

100KM na alkowie to jest minimum do spokojnej jazdy, szału nie będzie ale toczyć do przodu da radę :drive:

i akurat ten silnik to chyba najmniej komfortowa konstrukcja jeśli chodzi o "kulturę" pracy  :sciana:

po odszczurzeniu przyjdzie etap sprawdzania wszystkiego po kolei, testowania i modyfikowania, bardzo fajny etap :winner:

 

gratuluję zakupu i radochy z tym związanej, powodzonka w dłubaniu :mlot: i do zobaczenia w świecie :piwo::biwak:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobny prysznic to "must have". To musiało być. W podobnej cenie był ducato I w stanie jednak lepszym ale brak osobnego prysznica był niedopuszczalny. Tu jest ale za to właśnie trochę dłubania będzie. Zapomniałem dopisać że prawie wszystkie rolety szwankują (lub nie działają). 

Odnośnie tego remontu to prawdy się nie dowiem. Gość twierdził że części są tak tanie (a ma warsztat i ludzi) że zrobił to w ramach "świętego spokoju". On używał kampera raz w roku na kilkutysięczne wycieczki po europie. Twierdził, że nie mógłby spokojnie jechać z rodziną nie zrobionym kompleksowo silnikiem. 

Jeżeli chodzi o kulturę pracy to mój wrodzony wstręt do diesla wszystkie stawia na tym samym poziomie. Ale słuchałem na wolnych obrotach takie w ducato i tarabani to tak samo. W czasie jazdy jest w kabinie dość głośno ale jeszcze radia nie zagłusza :)

Dzisiaj wybebeszyłem kampera ze wszystkich szmat (oprócz foteli kabiny). Do prania. Wytargałem też z szafy tą lodówkę na 220. Raczej w celu utylizacji lub darowizny bo na kempingi nie będę jeździł ale zdziwiłem się po ujrzeniu tabliczki znamionowej (a raczej naklejki). To jakaś tania chińszczyzna ale nowa. To ma pobór tylko 90W. Jestem w szoku jak mało bo chyba dokupię sobie przetwornicę i zostawię tą lodówkę. Niewiele potrzebuje tego prądu

Edytowane przez marek230482 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do remontów...

Taka moja teoria...

Że często te auta jeździły na olejach mineralnych lub polsyntetykach, które jednak powinny być wymienione raz do roku (Ale po co wymieniać jak auto przejechało 5-7tys km...)

A drugi powód - z mojego osiołka - kampery często stoją zimą...W cylindra na jesień woda się wytrąci i problemy gotowe (dostawczaka.jest często odpalany, a auto nieużywane szybciej się psuje niż jeżdżące)

I trzeci punkt...

Niby to prosta i trwała konstrukcja, ale mimo że to nie kosmiczna technologia to od 5-7lat znaleźć dobrego mechanika od takich aut to też niezła sztuczka...

 

Co do auta - gratulacje i niech dobrze służy (najczęściej te auta jak się im okaże trochę serca, odwzajemniają je)

A łazienka w kamperze to bardzo ważny temat ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kamper tez jest na tym silniku tylko 4 lata młodszy.
Mambtez alkowe.
Da sie spokojnie jeździć. Co roku jeżdżę przez Alpy Austrią do Włoch i da sie.
Silnik trwały i niezawodny. Wole ten niż 2.2 lub inne nowsze wynalazki Forda w Transitach ktore miały wysoką awaryjność.
Silnik jest srednio głośny. Da sie spokojnie jechac w dlugie trasy w moim kamperze.
Ford potrafi rdzewiec więc zabezpiecz go dobrze.
Reszta to już kosmetyka.
Pozdrawiam

Wysłane z V30

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kabina i progi są po robocie. Wszystko zdrowe. Rama, resory noszą już ślady korozji. Nie jest nic przeżarte ani w całości rude ale jednak ząb czasu widać. Jeszcze nie wiem jak i kiedy ale pewnie za to się zabiorę. Może wiosną/latem hammeritem to oblecę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można jednak mieć pecha (?) jak jeden z vlogerów: jedna wielka porażka: przestałem liczyć ale chyba więcej stał z powodu usterek jak jechał:

 

https://www.youtube.com/channel/UCg7Xz1Y-OzOnJFhjCV8e6vQ

 

 

 

Edytowane przez OnionSkin (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gratuluję zakupu, fajna historia, mam mniej więcej podobne odczucia a kiedyś i plany. Różnica jest taka, że na początek wolałbym podobnego kampera - rozmiar, układ itd, ale zostawić sobie przyczepę na wczasy a kampera na weekend.

życzę samych przyjemnych niespodzianek przy usprawnieniach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, marek230482 napisał:

Jeżeli chodzi o kulturę pracy to mój wrodzony wstręt do diesla wszystkie stawia na tym samym poziomie.

poziom jest diametralnie różny, nawet ten sam silnik (teoretycznie, bo są jednak jakieś różnice w osprzęcie) we Fiacie i Peugeocie (mówimy o "jedynce") pracuje inaczej - jeden klekocze twardo a drugi znacznie łagodniej

1 godzinę temu, tamtam napisał:

Silnik jest srednio głośny. Da sie spokojnie jechać w długie trasy w moim kamperze.

zawsze można poszukać rozwiązań na delikatne wyciszenie, czasem drobiazgi zmieniają komfort diametralnie, stan techniczny też ma trochę znaczenia (poduszki silnika)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne koneserzy i entuzjaści klekotów dostrzegają takie różnice :D dla mnie to dramat i denerwuje mnie dźwięk diesla nawet w najnowszym audi. Nie cierpię tego. Nie cierpię zapachu spalin z diesla (a inne tak), nie cierpię brudu i smrodu ropy przy tankowaniu i naprawach aut. Jednym słowem nie lubię diesla :D ale kamper, traktor czy ciężarówka to są wyjątki dla których nie ma rozsądnych alternatyw i biorę to "na klatę". Tak musi być i się z tym godzę. W przypadku kampera dźwięk, zapach i inne subiektywne aspekty spycham na margines. 

 

Golob - tak, rwd i bliźniaki. DMC 3500kg, MW bodaj 2900kg. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój teść miał transita w busie z chyba takim motorem, tyle że w starszej generacji. Chodził jak pistolet maszynowy więc dałem mu nick Ford Transit "karabin".  Na twardość pracya a także na przyspieszenie oraz spalanie duży wpływ ma regulacja kąta wtrysku paliwa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.