Skocz do zawartości

Cudze dzieci na kempingu


Kiara

Rekomendowane odpowiedzi

Paweł Prokop przeczytałam już wiele Twoich postów w innych działach i muszę powiedzieć, że z przyjemnością się je czyta. Gratuluję rozsądku i spokojnego acz zdecydowanego podejścia do spraw. Zaimponowałeś mi :ok:

 

Skoro został już poruszony w związku z psami temat dzieci, to jestem ciekawa jak kempingowicze reagują na biegające wszędzie i krzyczące wniebogłosy kilkulatki.

W związku z tym przypomniała mi się 7 letnia dziewczynka, która chodziła od domku do domku i sprawdzała gdzie akurat jest obiad. Usiadła na werandzie u sąsiadki. Została poczęstowana obiadem. Rano przyszła na śniadanie, dostała bułkę z serem, tak jak i dzieci sąsiadki. Oznajmiła, że ona sera nie będzie jadła i zażądała szynki.

Na drugi dzień zajrzała do mojej kuchni, powiedziałam jej, że ja gotuję obiady tylko ze słoików. Więcej do mnie nie przyszła.

W jej domku rodzice urządzali :jump::jump: i góralu czy ci nie żal co wieczór. Całe szczęście, że szybko wyjechali. Całe szczęście, że dziewczynce nie przyszło do głowy pójść samej wykąpać się w jeziorze.

To taka dygresja dotycząca odpowiedzialności za każdą zależną od naszej opieki istotę. Tylko, wielu ludzi uważa, że dzieciom wolno wrzeszczeć komuś pod oknem, ale psu nie wolno szczekać. Szczególnie jeśli to są ich dzieci i nie ich psy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 36
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Kiara to jest dobry temat - dlatego pozwoliłem sobie na wydzielenie.

 

Ja w tym roku miałem taki przypadek, że zaraz po wjeździe na kemping leniwie toczyłem się po alejce czekając aż koledzy z którymi podróżowałem przestawią się abym ja mógł dalej wjechać. No i w pewnym momencie dzieciak któremu mój zestaw stanął na drodze wszedł na dyszel między autem i przyczepą :jump:, przeszedł jak by nigdy nic i poszedł dalej. Idąca za dzieckiem matka chciała pójść w ślady synka :ok::jump::jump:, tyle że kiedy jej wzrok spotkał się z moim wzrokiem zmieniła ścieżkę :ok:. Nie chodzi mi o to że ktoś mi po dyszlu skacze, tylko o bezpieczeństwo. Po całodziennej jeździe zmęczony człowiek wypatruje jak najlepszego miejsca na rozbicie się, i musi jeszcze uważać żeby przypadkiem nie zrobić krzywdy dzieciakowi który na oczach matki robi takie numery. Wystarczyło żebym nagle przyśpieszył i dzieciak miał by duże szanse znaleźć się pod przyczepą :ok:.

 

Poza tym jednym wyjątkiem, mali turyści nigdy mi nie przeszkadzali :jump:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieci na kempingu - to tak jak by pytanie było czy nas na kemping z dzieciakami wpuszczą i jak im czas zorganizować. Zmieniłem na cudze :ok:, chyba trochę ładniej a i bardziej wiadomo "o co kaman".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To taka dygresja dotycząca odpowiedzialności za każdą zależną od naszej opieki istotę. Tylko, wielu ludzi uważa, że dzieciom wolno wrzeszczeć komuś pod oknem, ale psu nie wolno szczekać. Szczególnie jeśli to są ich dzieci i nie ich psy.

 

Masz rację Kiara, wszystko jest dla ludzi, tylko wszystko należy robić z głową i kulturą.

Wydaje mi się jednak, że tematyka dzieci i zwierząt powinna być troszkę rozdzielona. Sądzę, że tematu dzieci nie można poruszać, na tej samej płaszczyźnie co zwierząt "futerkowych :ok: " (chociaż mam dziecko i dwa psy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, to rośnie pokolenie małych karawaningowców.

A psów ze względu na ogólne bezpieczeństwo, na wyjazdy nie zabierałem i zabierać nie mam zamiaru. Jeden mógł by ze swoim temperamentem (terier) przewrócić kemping do góry nogami, a drugi (wilczur) nie chcąc zostać za nim w tyle, taranując wszystko co stanęło by mu na drodze, dokończył by dzieło zniszczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tematu odpowiedzialności za dzieci i za psy tak do końca nie da się rozdzielić. Myślę, że wszyscy rozumiemy różnicę i nie ma co ciągle udowadniać, że dziecko i pies to nie to samo. Nie umiem pływać, ale gdyby topiło się dziecko wskoczyłabym do wody. Za psem nie.

 

Przed kilku laty do jednego z domków na naszej polance przyjechała rodzina z 2 dzieci i 1 psem. Dzieci wówczas były w wieku 7 (dziewczynka) 8 (chłopiec).

Wiele razy widziałam je kąpiące się i pływające w jeziorze bez opieki. Wiele razy zastanawiałam się, czy zdołam tak daleko zarzucić wędkę gdyby coś się stało.

 

Na zwróconą uwagę, matka mi odpowiedziała, żebym pilnowała swojego dziecka, bo jej dzieci potrafią pływać.

 

Pies tych ludzi nigdy sam nie chodził nad wodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do piesków to słowa Jacka mówią wszystko i podpisuję się pod nimi w całości

....Uważam, że SKRAJNYM CHAMSTWEM jest puszczanie psa luzem po kempingu.

Pies jak to pies, do łazienki nie idzie... .ale co do dzieci to tutaj mam swoje zdanie ,niekoniecznie tożsame z poprzednimi wypowiedziami. Pierwszą myślą jaka mi się nasuwa to że na campingu my ponosimy jakąś i to wcale nie małą odpowiedzialność z cudze dzieci . To że źle zabezpieczymy samochód ,przyczepę , puścimy psa luzem że manewrujemy zestawem bez pewności że nikt nie podszedł .że słabo zabezpieczymy kable z prądem itp. To w razie wypadku będzie naszą winą .Oczywiście dzieci nie powinno być pozostawione bez opieki ale to wcale nie zwalnia nas z odpowiedzialności dbania o ich bezpieczeństwo. Co się zaś tyczy tego biegania hałasu jaki potrafią wywołać dzieci ,myślę że jest to rzecz normalna bo zdrowe dzieci po prostu takie są . Przecież nie możemy trzymać dzieci w przyczepie czy namiocie ,zakazać im zabaw z rówieśnikami bo taka jest natura dziecka że musi się wybawić . Że osobą które pragną ciszy to przeszkadza to normalna rzecz ale niestety trzeba do pewnego stopnia tolerować głośniejsze zachowanie dzieci .Pisząc głośniejsze mam na myśli normalne zabawy przy których są o okrzyki i śmiechy . Gdy dzieci wybrały miejsce koło mojej przyczepy i są za głośno zawsze mogę ich troszeczkę przegonić . Jeżeli nie chcę ich hałasu to mogę rozbić się dalej od placu zabaw .Co się zaś tyczy wędrowania dzieci po przyczepach to zawsze jakoś umieliśmy sobie z tym poradzić . Jeżeli było to normalne dziecko to czasem dostawało słodycze ,czasem pobawiło się z naszym dzieckiem i było miło i wesoło . Woleliśmy takie odwiedziny niż niejednego sąsiada który z reguły wieczorem szukał towarzystwa aby się dopić do końca. Jeżeli obce dziecko było jakieś wścibskie ,źle wychowane to się go odsyłało .Po prostu mówiło się żeby poszło bo teraz pójdziemy na spacer albo cos się wymyślało . Zawsze wychodziłem z założenia że są to za błahe rzeczy żeby robić z tego aferę.. Osobiście uważam że w stosunku do cudzych dzieci trzeba trochę wyrozumiałości , ale trzeba też się nauczyć stanowczości .Trzeba gdy widzimy ze jest zagrożone ich bezpieczeństwo stanowczo zwracać uwagę im i ich rodzicom .Ze rodzice nie reagują to ich sprawa ale zwracać uwagę trzeba .A tak na koniec to nazwa wątku wzbudziła we mnie kontrowersje. Nigdy nie myślałem o dzieciach na campingu jako obce bardziej: czyjeś , dzieci sąsiadów ale obce –nie za ładnie mi się to kojarzy .

Ps . Widzę ze Tomii zmienił tytuł wątku a wiec teraz jakoś lepiej :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę lat temu na kempingu w Jarosławcu obok naszego namiotu rozstawiono następny namiot . Małżeństwo z trojgiem dzieci ,dwoje w wieku 8 - 9 lat natomiast trzecie w okolicach roku.I od następnego ranka zaczęło się ,godz. 6-7 żeby dziecko było spokojne dawano do zabawy garnki ,łyżki . Od wczesnych godzin rannych niezła muzyka.Na trzeci dzień nie wytrzymałem i zwróciłem uwagę że moja rodzina (żona dwoje dzieci )i ja przyjechaliśmy na odpoczynek. Rodzice owego dziecka od dnia następnego rano pobudka ,bardzo cicho ,dziecko do nosidełek i do lasu na spacer. To była jedyna taka historia .W następnym roku na tym samym polu namiotowym znowu spotkaliśmy tamtych ludzi ,nikt do nikogo nie czuł urazy :ok: po prostu zrozumienie drugiego wczasowicza obok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak na koniec to nazwa wątku wzbudziła we mnie kontrowersje. Nigdy nie myślałem o dzieciach na campingu jako obce bardziej: czyjeś , dzieci sąsiadów ale obce –nie za ładnie mi się to kojarzy .

Ale w tytule jest cudze :jump:

A ja powiem tak cudze ganimy a swoich nie widzimy.

Ja gdybym nie pilnował swojego 5 letniego "Orła" to .... nawet nie chce myśleć co by mogło być. A i tak chwila nie uwagi i już coś kombinuje.

Ale go nie uwiąże na smyczy jak psa choć może i nieraz by się przydało.

:ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ptaku, miałeś szczęście trafiając na takich ludzi.

 

Całkiem niedawno na dużym rynku w Łodzi natknęłam się na dziewczynkę stojącą obok straganu, na oko miała 3 latka. Przeraźliwie płakała, w stanie histerii, była sino czerwona na buzi. Stała sama, mijało ją wielu ludzi.

Podeszłam, myślałam, że się zgubiła. Zapytałam miłym głosem, co się stało, czy wie gdzie są rodzice.

Przechodzący ludzie zaczęli odwracać głowy, kilka osób się zatrzymało. Wtedy zza drugiego straganu wyszła kobieta. To była matka.

 

Gdybym wiedziała, co mnie spotka z jej strony ominęłabym chyba to dziecko szerokim łukiem.

Okazało się, że to jest metoda wychowawcza, bo dziecko marudziło. Mamusia specjalnie się schowała i pilnie obserwowała swoją córeczkę. A ja pewnie jestem zboczoną porywaczką dzieci.

Zgadnijcie kogo poparł tłum, który nagle zebrał się nie wiadomo skąd.

 

Na razie czuję się skutecznie zniechęcona do brania na siebie odpowiedzialności za cudze dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieci to dzieci a psy to psy. Inny gatunek.

Dla dzieci mam dużo większą tolerancję bo jak sie z dzieckiem porozmawia albo zwróci uwagę

to nawet sie można zaprzyjażnić. :(

Z psem ktory sie na mnie rzuca albo ujada jak oszalały, nie mowiąc o tym jak wali mi kupę przed wejściem do przedsionka lub szcza mi na grila to sie raczej nie zaprzyjażnię. :(

Tak, że podzielam zdanie Leszka. :(

 

Pozdro, J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiara[/b]Twój przypadek jest niemalże podręcznikowym przykładem, jak skutecznie leczyć ludzi ze współczucia drugiemu ,jak później mieć pretensje o znieczulicę :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nieraz chowałem się swojemu synowi który uwielbia się gubić.

stąjąc gdzieś w pobliżu patrze na zachowanie syna i mijających go ludzi. I nie uważam tego jako coś niestosownego. Robie tak po to aby gdy faktycznie się zgubi potrafił sobie poradzić. rzadko kto zwracauwage na samotnego malca. No chyba że płacze. A mój w takich sytuacjach nie płacze. Natomiast córka samasię nas pilnuje i niema skłonności do samotnych wycieczek.

Bardzo często stosuje sposób mojej teściowej:

Karteczka w kieszeni dziecka a na niej imie i nazwisko dziecka oraz tel. do mamy i taty. Ja z reguły kilka szt. po kieszeniach dzieciom upycham.

Ogarnia mnie przerażenie na ignorancje naszego społeczeństwa.

Pamiętam jak we Wszystkich Świętych na cmentarzu mój Maciek miał jakieś 2 lata, urzadził sobie samotny spacer, i nie ważne że tata i mama znikneli, nawet nie zapłakał ani się nie wystraszyl tylko dalej naprzód. Setki osób minoł i nikt się nie zainteresował że malec sam maszeruje. Przez ponad 500m spaceru nikt.

Nieraz ratowałem z opresji takich maluchów i zawsze rodzice okazywali wdzięczność. Nigdy nie spodkałem się z agresią z ich strony. No może dlatego że do ułomków nie należe :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.