Skocz do zawartości

[Mini Relacja] Wakacje 2019 - Czyli Węgry i Chorwacja


Rekomendowane odpowiedzi

Krzysiek powiem Ci że woda właśnie jakaś wyjątkowo ciepła nam się trafiła. Mimo że byliś po termach to do wody w jardanie wchodziliśmy z przyjemnością i nie trzeba było po sekundzie uciekać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek powiem Ci że woda właśnie jakaś wyjątkowo ciepła nam się trafiła. Mimo że byliś po termach to do wody w jardanie wchodziliśmy z przyjemnością i nie trzeba było po sekundzie uciekać. 
Widocznie rok przerwy zmienił moje odczuwanie temperatury. Dwa lata temu w prapratnie siedziałem pół dnia w wodzie. W tym roku na Hvarze i Istrii wszędzie mi zimno . I woda jakaś bardziej słona
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, chris_66 napisał:

Fajnie wam w prapratnie było, chociaż oczami wyobraźni widzę tą zimną wodę emoji2957.png.
Zresztą wszędzie jakoś zimno mi w wodzie emoji31.png

Zimną? W zatoce Prapratno byłam tylko z jednodniową wizytą 5 lat temu i woda była bardzo ciepła. Zważywszy, że bardzo daleko od brzegu jest nadal płytko i dno jest piaszczyste to przy ładnej pogodzie i braku wiatrów powinien to być raczej standard w tej zatoce.

Na przestrzeni lat zauważam jednak zarówno spadek temperatury w Chorwacji jak i wody w Jadranie. Sezon pogodowy się skraca. Kiedyś po 3 mce nie padało, temperatury w nocy oscylowały w granicach 30 st. Już w maju był piekarnik. Teraz to jednak loteria. Pada i wieje  częściej, wieczory i noce są chłodniejsze. W tym roku mimo, że w dzień było ok. 30 st to wieczorem kilka razy wrzucałam długi rękaw.

Ponadto coraz biedniej pod wodą :( choć w tym roku po raz pierwszy w życiu wypatrzyłam ogromną ośmiornicę częściowo ukrywającą się pod głazem. Ani jednej rozgwiazdy :( krabów i ogórków wodnych też dużo mniej, zero ukwiałów, kilka pięknych ławic rybek. Tylko jeżowców nie brakuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Prapratnie się zasiedzieliśmy. Przyjechaliśmy we wtorek, a dopiero w piątek stwierdziłem że mi się chce składać przedsionek. Piątek i cały weekend to raczej słaby moment na zmianę lokalizacji więc zostaliśmy do poniedziałku. W poniedziałek kilka minut po 8 ruszyliśmy. Chcieliśmy znaleźć kemping w okolicach Makarskiej. Na camp Riviera się nie zdecydowaliśmy. Uliczka prowadząca niby na ten camping dość mocno zastawiona i nie zauważyłem drogowskazu do campingu. Pojechaliśmy sprawdzić camping Basko Polje, ale te parcelki jakieś takie rozorane, wszędzie krzywo, tanio nie jest a standard łazienek nie zachwycał. Do tego dość daleko do plaży. Jedziemy dalej. W końcu zdecydowaliśmy się na Galeba - warunek był jednak taki że możemy zostać na max 2 noce, ze względu na festiwal.

https://www.google.pl/maps/dir/Camping+Prapratno,+20230,+Ston,+Chorwacja/43.4407788,16.681383/@43.1897235,16.9081523,10z/data=!4m19!4m18!1m15!1m1!1s0x134b962f5e0bc29d:0x3caf0a40ddc0a753!2m2!1d17.6762141!2d42.8172823!3m4!1m2!1d17.5289471!2d43.0415584!3s0x134b09d65ede613b:0x2d408d1b127d42bf!3m4!1m2!1d17.2299119!2d43.1591702!3s0x134afe827c51ee4d:0x2bd647ccf516ce3!1m0!3e0?hl=pl&authuser=0

Sam Galeb a raczej jego bliskość Omisia i Omiś bardzo przypadł nam do gustu. Wreszcie można było wybrać się do knajpki bez auta ;)

IMG_20190708_113838.jpgIMG_20190708_135622.jpgIMG_20190708_140219.jpgIMG_20190708_140531.jpgIMG_20190708_195835.jpg

Niestety w nocy przychodzi burza - przed całym armadegonem składamy na szybko przedsionek.

Jako że rano my jesteśmy spakowani, a camping zaczyna się zielenić ( + brak perspektyw na słoneczny dzień w prognozach ). Przeznaczamy ten dzień na podróż. 

IMG_20190709_092542.jpg

9 godzin temu, Pjoter napisał:

A jaka waluta najlepiej placic na Węgrzech?

Revolut :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Tomii napisał:

Na camp Riviera się nie zdecydowaliśmy.

Mogę coś o nim napisać jako, że z konieczności na nim wylądowaliśmy na 2 noce. Do Makarskiej miała przybyć nasza opona więc zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę na ten właśnie kemping, żeby być już na miejscu a i o gumiarza, który ma odpowiednie maszyny do dużych rozmiarów tu łatwiej. Plułam sobie jednak w brodę, że nie zatrzymaliśmy się na kemp. Dole w Zivogosce, na który chciałam nawet wracać po zderzeniu się z rzeczywistością jednak zostałam spacyfikowana przez resztę załogi, że nie będziemy się już cofać 25 km, potem jechać po oponę kolejne 25 i znów wracać, więc zostaliśmy.  

Jadąc z południa jest tuż przy wjeździe na ten kemping duży szyld - wjazd jest tutaj.

Ogólnie kempingu nie polecam jako miejsce wypoczynku bo takiego na nim się nie zazna.

Kemping jest dobrze zacieniony, parcele dość spore i równe z dobrym asfaltowym dojazdem, wysypane drobnym tłuczniem. Dostęp do prądu i tyle. Wody na parcelach brak. Jest wc chemiczne. Sanitariaty nowe, czyste i niebrzydkie ale przez 2 dni które tam spędziliśmy był notoryczny problem z gorącą wodą, była ledwo ciepła a w godzinach przedwieczornych normalnie zimna. 

Cennik jest od osoby - przy 4 osobach pierwsza doba 500 kun (bo opłata rejestracyjna), każda kolejna 460 - za 2 noce zapłaciliśmy w 4 dorosłe 960 kun co dało 553,80 zł. Zniżek na dzieci nie widziałam. Można płacić kartą. 

Kemping jest wąski a długi i z lekkim spadkiem, więc do plaży idzie się w dół a powrót pod górkę. Odległość z parceli do plaży od 300 do 100 m.  Z parcel najdalej od plaży słychać ruch samochodowy Jadranki, z parcel najbliżej plaży umca umca z pobliskiego deptaka, który jest koszmarny. Po obu stronach zastawiony sezonowymi knajpami i straganami. Smród wszelkich potraw unoszący się w powietrzu. Z każdej z knajp dobiega inna muza. Pełno w pobliżu dmuchańców, skakańców, cymbergaji i innych rozrywek rodem znad naszego Bałtyku - klimat Władysławowa i dawnego warszawskiego stadionu. Tłumy ludzi przewijających się przez ten deptak i ciuchcia pomiędzy nimi, która jak chce przejechać to trąbi a wtedy cały tłum rozchodzi się na boku. Plaża dramatyczna, znajduje się dopiero ze deptakiem, ludź na ludziu - oczywiście rezerwacje miejsc zacienionych i przy samej wodzie obowiązkowe. 

Raz jeszcze podkreślę! DRAMAT. Kemping, nie oferuje nic poza kawałkiem placu, bez własnej plaży, bez wody na parcelach i z zimną wodą w łazience nie zasługuje na żaden pozytyw i polecenie. Ani placu zabaw, ani basenu, ani knajpy czy sklepu z oczywistych względów tam nie ma bo wszystko jest na wyciągnięcie ręki poza kempingiem. 

Mimo wszystko udało się uciec od tego całego zła, którego nie cierpię ale wymagało to trochę zachodu. 

Już nigdy więcej moja noga tam nie postanie na pewno :) 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Galeba ruszamy kilka minut przed 12:00 (wcześniej jeszcze robimy zakupy i tankujemy auto do pełna bez podpiętej przyczepy). Pochmurno, mamy czas więc decydujemy się nie korzystać z płatnej autostrady. Czyli jedziemy Jardanką do Splitu, potem drogą 56, następnie 33 i od Knina starą 1. Od Karlovaca całą naprzód po autostradzie.

https://www.google.pl/maps/dir/43.4412903,16.6810217/Sárvár,+Thermal+Camping+Sarvar,+Vadkert+körút,+Węgry/@46.7400202,16.6424001,9.45z/data=!4m29!4m28!1m20!3m4!1m2!1d16.5687798!2d43.4737515!3s0x134a9f9a0f5b8815:0x28814435049a4a7a!3m4!1m2!1d16.5393705!2d43.4912422!3s0x134aa001c1d7a6c5:0x470ff63525c7493a!3m4!1m2!1d16.3489529!2d43.7593095!3s0x1335520bff1ebd3b:0xbe564e11135147e2!3m4!1m2!1d15.5848424!2d45.1117223!3s0x4763ff099fe714d3:0x1f55cd901922f39b!1m5!1m1!1s0x47694c56f2a5e5d3:0x584f879a7602f8af!2m2!1d16.9475704!2d47.2478926!3e0?hl=pl&authuser=0

Co mogę powiedzieć. Droga ok, i w ciągu dnia spokojnie można jechać. Może trochę słabo z miejscami na odpoczynek, ale też nie jest tak żeby ich nie było (na zdjęciu postój przy trasie nr 1). Zawsze śmigaliśmy autostradą i poraziła nas ilość opuszczonych czy niepokończonych domów.

IMG_20190709_141405.jpg

Na parking przed campingiem w Sarvarze zajeżdżamy około 22:30. Poza nami jest na zewnątrz kilka zestawów i kamperów. Noc przebiega spokojnie.

Rano o 8 meldujemy się na campingu jednak nasza parcelka jest jeszcze zajęta. Udaje nam się wjechać kilka minut po 10:00.

Niestety z samych basenów nie mam zdjęć - nie zabierałem telefonu, ale sam pobyt w Sarvarze zaliczamy do udanych. Z basenów wychodziliśmy z dzieciakami przed samym zamknięciem - tj o 22:00. Po wejściu do przyczepy tylko piżamki, mycie zębów i cała trójka grzecznie śpi w ciągu 5 minut :lol:. Wymoczyliśmy się na maksa, nawet ostatniego dnia po wystawieniu przyczepy na zewnątrz (trzeba to zrobić do godziny 11) na basenach siedzieliśmy do 15.

IMG_20190710_072435.jpg

IMG_20190710_112508.jpg

IMG_20190711_163445.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.