Skocz do zawartości

Przyczepa czy kamper?


olokup

Przyczepa czy kamper?  

66 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Co byś wybrał?

    • Przyczepę kempingową
      38
    • Kampera
      12
    • Camper vana
      16
    • Micro campera (auto osobowe)
      0


Rekomendowane odpowiedzi

27 minut temu, portier napisał:

Ale nie masz zbiornika na szarą wodę ?

I przez to nie możesz się zatrzymać gdzie chcesz

 

A po co w kamperze zbiornik szarej wody , żeby zachować w miarę wagę zbiornik wody czystej musi być pusty, to jak zapełnić zbiornik wody szarej to nie wiem:ee: tylko problem z tym zbiornikiem, stojąc na parceli trzeba co dwa dni wyjechać i go opróżnić:bevil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie że niektórzy wyznają stopniowanie: namiot - przyczepa - kamper. No i cenowo to się też zgadza

U nas zupełnie to nie to. Namiotu nie mieliśmy nigdy, z przyczepą już 8 sezon. Od tego czasu już mamy 3 przyczepę, w tym dwie nowe. Kampera finansowo też byśmy ogarnęli, tylko zwyczajnie go nie chcemy. Lubimy się szlajać z przyczepą  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, jacek00 napisał:

My to chyba jacyś dziwni jesteśmy. Nie dość, że przemieszczamy się co 3-4 dni to jeszcze niczego nie planujemy. Nigdy nie planowaliśmy. Często tuż przed wyjazdem decydujemy gdzie dalej jechać. Oczywiście w przypadku przyczepy to zawsze kemping jest pierwszym miejscem na które trzeba się udać, aby zostawić budę, ale wg mnie z planowaniem nie ma to wiele wspólnego.

 

No, ale o to mi chodzi przyczepą pierwszy jest kemping. 

Oczywiście przyczepą ma swoje ogromne plusy, ale dla mnie sam zestaw taki jak mój treści dużo na mobilności i przez to w pewnym sensie jest skazany na kemping.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem dlaczego też narzekacie na komfort jazdy kamperem. OK - w samochodzie osobowym jest ciszej. Ale ja kamperem lecę 120-130 na autostradzie i nie mam z tym żadnego problemu. Normalnie rozmawiamy (no, może OCIUPINKĘ głośniej), czasem coś zastuka (zwłaszcza odgłosy dochodzą ze skomplikowanego systemu opuszczanego łóżka), ale to uzależnione jest oczywiście od jakości autostrady. Nie mam zupełnie problemu z komfortem, a na mój kręgosłup, wyprostowana pozycja jest idealna do podróży.

Natomiast nieporównywalny jest komfort PSYCHICZNY (tak to nazwę), czyli kompletny brak stresu, związanego z kontrolowaniem budki i zastanawianiem się przy niemal każdym zjeździe na tankowanie, czy wjeździe do miasteczka, czy na jakąś wąską drogę - czy wjadę, jak wjadę i co będzie jak się z kimś spotkam, albo też czy jakiś kolejny podmuch, jak wyjadę zza zasłony nie majdnie mi cepką za bardzo. Oczywiście wyolbrzymiam ten stres jazdy z budką, ale dla mnie komfort jazdy kamperem jest nieporównywalnie lepszy i w żadnym razie nie gorszy niż z cepką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, peja76 napisał:

Ja też mam takie odczucia.

@maarec Widzisz Marku wy musieliście siedzieć na Majawie,  dno dna jak wjechałem tak wyjechałem  już bym wolał na mopie stanąć niż zostać na Majawie,  korzystać tam z toalet o zgrozo. My pojechaliśmy na przepiękne pole kempingowe do Rozalina, rozłożyliśmy się i to była nasza baza wypadowa, auto zostawiliśmy w centrum Wawy i rowerami ELEKTRYCZNYMI śmigaliśmy po Wawie, co objechaliśmy rowerami a dalej chcieliśmy zobaczyć to rowery na auto i dalej, także podejrzewam że my zobaczyliśmy więcej i bardziej komfortowo.

Pole kempingowe w Rozalinie zrobiło na nas takie wrażenie że zostaliśmy jeden dzień dłużej, po prostu leżeć na leżakach, na Majawie raczej bym nie został dzień dużej ?.

Nam pole kempingowe jak się nie spodobało to mogliśmy zmienić, wy nie bo jak inaczej dostać się z rowerami do Wawy, ja nie musiałem zamawiać taxi itp, wy tak, ja więcej zobaczyłem i stałem w lepszych warunkach, musieliście się ograniczyć co zabrać co nie,  jak tak wygląda zwiedzanie kamperem to ja dziękuje, jednak człowiek trochę przeżył, trochę poczytał pojechał zobaczył i wyciągnął prawidłowe wnioski, po prostu jak tak wypoczywać, podróżować to ja nie chcę, a wam to się dziwie, ale jak pasuje to korzystać ale chwalić to raczej nie ma się czym.

To są moje spostrzeżenia do dwóch podobnych wyjazdów, jedno przyczepą, jedno kamperem jak dla mnie to w tym momencie wygrywa przyczepa, a i jeszcze to co pisze Kuba komfort podróżowania, cicho, super trakcja, itp?

Może tu zrobić ankietę który wyjazd lepszy???

Poniżej fotki Rozalina co straciliście?

 

20200724_092757.jpg

20200724_092658.jpg

20200724_092636.jpg

20200724_092714.jpg

20200724_092802.jpg

A ile z tego Rozalina jest do Palzcu Kultury kilometrów? Wygląda ładnie.

Nie widziałem łazienek na majawie, zrzutu też. Skorzystałem z prądu bo był w cenie. Wodę wożę z domu. Na wyjazdy  po kraju nie pilnuje wagi, biorę co chcę. 

Godzinę temu, peja76 napisał:

A po co w kamperze zbiornik szarej wody , żeby zachować w miarę wagę zbiornik wody czystej musi być pusty, to jak zapełnić zbiornik wody szarej to nie wiem:ee: tylko problem z tym zbiornikiem, stojąc na parceli trzeba co dwa dni wyjechać i go opróżnić:bevil:

Szarówka starcza na min 4 doby więc bez problemów. Czysta dłużej. Masa techniczna większa niż 3500 więc krzywdy nie ma.

17 minut temu, Zulos napisał:

Nie wiem dlaczego też narzekacie na komfort jazdy kamperem. OK - w samochodzie osobowym jest ciszej. Ale ja kamperem lecę 120-130 na autostradzie i nie mam z tym żadnego problemu. Normalnie rozmawiamy (no, może OCIUPINKĘ głośniej), czasem coś zastuka (zwłaszcza odgłosy dochodzą ze skomplikowanego systemu opuszczanego łóżka), ale to uzależnione jest oczywiście od jakości autostrady. Nie mam zupełnie problemu z komfortem, a na mój kręgosłup, wyprostowana pozycja jest idealna do podróży.

Natomiast nieporównywalny jest komfort PSYCHICZNY (tak to nazwę), czyli kompletny brak stresu, związanego z kontrolowaniem budki i zastanawianiem się przy niemal każdym zjeździe na tankowanie, czy wjeździe do miasteczka, czy na jakąś wąską drogę - czy wjadę, jak wjadę i co będzie jak się z kimś spotkam, albo też czy jakiś kolejny podmuch, jak wyjadę zza zasłony nie majdnie mi cepką za bardzo. Oczywiście wyolbrzymiam ten stres jazdy z budką, ale dla mnie komfort jazdy kamperem jest nieporównywalnie lepszy i w żadnym razie nie gorszy niż z cepką.

Plus tankowanie co 800-900km. Czas zaoszczędzony. Oczywiście komfort jazdy jest większy. Prędkość średnia też. Mnie zawsze przeszkadzało rozpakowanie holownika na 4 dni i znowu wyjazd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, jacek00 napisał:

U nas zupełnie to nie to. Namiotu nie mieliśmy nigdy, z przyczepą już 8 sezon. Od tego czasu już mamy 3 przyczepę, w tym dwie nowe. Kampera finansowo też byśmy ogarnęli, tylko zwyczajnie go nie chcemy. Lubimy się szlajać z przyczepą emoji2.png 

 

 

 

Ja jako dziecko (oj dawno to było pod namiot z rodzicami (jeszcze Syrenką) a teraz podobnie jak Ty w stosunkowo krótkim czasie (dobre 7 lat) czwarta przyczepa. Kampery znam tylko z kampingow - nierzadko wino, kieliszki i przyglądać się jak jakiś nowicjusz męczy się przy wjeździe na parcelę. Szeroki uśmiech i politowanie w oczach. I nie jest to przypadkowo raz tam kiedyś widziane, ale im większy kamper tym szerszy uśmiech ?

Z kampervanami już to trochę inaczej, ale stań tylko obok jakiegoś Morelo czy to. Pana Boga za nogi złapał, nie pogadasz. Nie jest to regułą, ale tendencją....

Może dlatego właśnie lubią oni tylko siebie sami ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, maarec napisał:

A ile z tego Rozalina jest do Palzcu Kultury kilometrów? Wygląda ładnie.

 

Około 30km, prosta droga część drogi to s8 druga to dwa pasy my startowaliśmy około 12h i wracaliśmy około 20h, więc korków nie widzieliśmy. Samochód zostawialiśmy praktycznie przy jak ja to mówię Domu Kultury?

Czy Wawa zrobiła na was pozytywne wrażenie, bo na nas tak, na pewno w tym roku znowu zawitamy

Edytowane przez peja76 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, portier napisał:

 

Ja jako dziecko (oj dawno to było pod namiot z rodzicami (jeszcze Syrenką) a teraz podobnie jak Ty w stosunkowo krótkim czasie (dobre 7 lat) czwarta przyczepa. Kampery znam tylko z kampingow - nierzadko wino, kieliszki i przyglądać się jak jakiś nowicjusz męczy się przy wjeździe na parcelę. Szeroki uśmiech i politowanie w oczach. I nie jest to przypadkowo raz tam kiedyś widziane, ale im większy kamper tym szerszy uśmiech ?

Z kampervanami już to trochę inaczej, ale stań tylko obok jakiegoś Morelo czy to. Pana Boga za nogi złapał, nie pogadasz. Nie jest to regułą, ale tendencją....

Może dlatego właśnie lubią oni tylko siebie sami ?

Matko Boska - człowieku... Wrzuć na luz... Kamperami nie umio wjeżdżać na parcelę, za to budami każdy wjeżdża z palcem w d... na każdą. Wszyscy co mają kampera to jacyś ograniczeni rozumiem są i jest to zawsze jeden sort, za to z cepkami jeżdżą święci... Litości - tego się czytać nie da. Trochę pokory i szerszych horyzontów człowieku...

39 minut temu, maarec napisał:

Plus tankowanie co 800-900km. Czas zaoszczędzony. Oczywiście komfort jazdy jest większy. Prędkość średnia też. Mnie zawsze przeszkadzało rozpakowanie holownika na 4 dni i znowu wyjazd.

No właśnie - tankowanie to jedno, ale rzeczywiście konieczność pakowania osobówki na wyjazd z cepką vs. spakowany kamper, czekający tylko na zajęcie miejsc i jazdę (pomijam pakowanie lodówki, które jest takie samo) - to też rzeczy wpływające na komfort jazdy i wyjazdów. Dzięki kamperowi wróciłem do wyjazdów w piątek wieczorem (czy właściwie popołudniem), co przy cepce było jeśli nie niewykonalne, to przesuwało wyjazd na baaardzo późny wieczór i ruszało się znacznie bardziej zmęczonym w trasę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Zulos napisał:

Matko Boska - człowieku... Wrzuć na luz... Kamperami nie umio wjeżdżać na parcelę, za to budami każdy wjeżdża z palcem w d... na każdą. Wszyscy co mają kampera to jacyś ograniczeni rozumiem są i jest to zawsze jeden sort, za to z cepkami jeżdżą święci... Litości - tego się czytać nie da. Trochę pokory i szerszych horyzontów człowieku...

No właśnie - tankowanie to jedno, ale rzeczywiście konieczność pakowania osobówki na wyjazd z cepką vs. spakowany kamper, czekający tylko na zajęcie miejsc i jazdę (pomijam pakowanie lodówki, które jest takie samo) - to też rzeczy wpływające na komfort jazdy i wyjazdów. Dzięki kamperowi wróciłem do wyjazdów w piątek wieczorem (czy właściwie popołudniem), co przy cepce było jeśli nie niewykonalne, to przesuwało wyjazd na baaardzo późny wieczór i ruszało się znacznie bardziej zmęczonym w trasę.

Mirek nie denerwuj się ale ja zauważyłem to samo co kolega, ludzie mają problem wjechać na parcele, może mniej jezdzisz nad nasz Bałtyk i tego nie widzisz, my tylko ten weekend w domu a tak zawsze gdzieś jedziemy, tego pakowania to nie rozumiem jak chcesz zejdę na podwórko i ci fotki zrobię jak wygląda nasza cepa, cały czas gotowa, my nawet buty mamy cepowe i domowe także nie wiem w czym problem, do auta wrzucam domowy expres, koło zapasowe, hulajnogę, do przyczepy wlewam wodę zapełniam lodówkę i wszystko, tego tankowania też nie rozumiem moje obecne auto ma 100l zbiornik i ja wiem czy jest problem. Co do zmęczenia to chyba bardziej bym był zmęczony jazdą dostawczakiem jak jazdą suvem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, peja76 napisał:

Mirek nie denerwuj się ale ja zauważyłem to samo co kolega, ludzie mają problem wjechać na parcele, może mniej jezdzisz nad nasz Bałtyk i tego nie widzisz, my tylko ten weekend w domu a tak zawsze gdzieś jedziemy, tego pakowania to nie rozumiem jak chcesz zejdę na podwórko i ci fotki zrobię jak wygląda nasza cepa, cały czas gotowa, my nawet buty mamy cepowe i domowe także nie wiem w czym problem, do auta wrzucam domowy expres, koło zapasowe, hulajnogę, do przyczepy wlewam wodę zapełniam lodówkę i wszystko, tego tankowania też nie rozumiem moje obecne auto ma 100l zbiornik i ja wiem czy jest problem. Co do zmęczenia to chyba bardziej bym był zmęczony jazdą dostawczakiem jak jazdą suvem.

I tu się zgadzam w 100% - można być super zorganizowanym w cepce i zdezorganizowanym w kamperze. Ale zawsze uśredniając w kamperze będzie o tyle łatwiej, że nie trzeba samochodu dopakowywać (no chyba, że ktoś ma osobny samochód na wyjazdy, a na co dzień używa innego - ja musiałem mieć zawsze samochód ogołocony i na każdy wyjazd pakowany, nie mówiąc już o montażu bagażnika i boxa, co samo to już schodziło)...

Większy odsetek melepet z kamperami może i być, ale:

- po pierwsze primo - zdecydowanie więcej w wypożyczalniach jeździ kamperów i stąd siłą rzeczy więcej nowicjuszy w kamperach,

- po drugie primo - teraz co druga cepka ma movera i każdy jest cwaniak - wjedzie gdzie chce i jak chce, ale dawniej nie było tak różowo, choć sam pamiętam czasy, gdzie jeszcze dobrze nie odpiąłem cepki, a już lecieli somsiady pomagać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, peja76 napisał:

Mirek nie denerwuj się ale ja zauważyłem to samo co kolega, ludzie mają problem wjechać na parcele, może mniej jezdzisz nad nasz Bałtyk i tego nie widzisz, my tylko ten weekend w domu a tak zawsze gdzieś jedziemy, tego pakowania to nie rozumiem jak chcesz zejdę na podwórko i ci fotki zrobię jak wygląda nasza cepa, cały czas gotowa, my nawet buty mamy cepowe i domowe także nie wiem w czym problem, do auta wrzucam domowy expres, koło zapasowe, hulajnogę, do przyczepy wlewam wodę zapełniam lodówkę i wszystko, tego tankowania też nie rozumiem moje obecne auto ma 100l zbiornik i ja wiem czy jest problem. Co do zmęczenia to chyba bardziej bym był zmęczony jazdą dostawczakiem jak jazdą suvem.

I tak przez kolejne miesiące i strony wątku. 10 lat jeździłem zestawem. Na koniec konkret autem, fajna budką. Nie wiem czy kiedyś do tego wrócę, może dla rozrywki jak będziemy jeździć we dwoje. Aktualnie  przyczepą to nuda :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Zulos napisał:

I tu się zgadzam w 100% - można być super zorganizowanym w cepce i zdezorganizowanym w kamperze. Ale zawsze uśredniając w kamperze będzie o tyle łatwiej, że nie trzeba samochodu dopakowywać (no chyba, że ktoś ma osobny samochód na wyjazdy, a na co dzień używa innego - ja musiałem mieć zawsze samochód ogołocony i na każdy wyjazd pakowany, nie mówiąc już o montażu bagażnika i boxa, co samo to już schodziło)...

Większy odsetek melepet z kamperami może i być, ale:

- po pierwsze primo - zdecydowanie więcej w wypożyczalniach jeździ kamperów i stąd siłą rzeczy więcej nowicjuszy w kamperach,

- po drugie primo - teraz co druga cepka ma movera i każdy jest cwaniak - wjedzie gdzie chce i jak chce, ale dawniej nie było tak różowo, choć sam pamiętam czasy, gdzie jeszcze dobrze nie odpiąłem cepki, a już lecieli somsiady pomagać.

 

Wszystko co na pisałeś to święta racja, jak bym miał auto pakować co wyjazd, box, bagażniki to prze.....ane, też by mi się nie chciało.

Organizacja i jeszcze raz organizacja nic więcej, możesz mieć nie wiadomo jakiego kampera czy auto+przyczepa ale jak nie będziesz ogarnięty to możesz szykować się cały dzień a i tak połowy rzeczy nie zabierzesz.

7 minut temu, maarec napisał:

I tak przez kolejne miesiące i strony wątku. 10 lat jeździłem zestawem. Na koniec konkret autem, fajna budką. Nie wiem czy kiedyś do tego wrócę, może dla rozrywki jak będziemy jeździć we dwoje. Aktualnie  przyczepą to nuda :)

Ale co pogadamy to pogadamy to pogadamy:ee:, najważniejsze że wszyscy zdrowi i zadowoleni ?

Edytowane przez peja76 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem na zastępczy boxera 6m długi i bardzo się ucieszyłem bo od lat choruje na kampera. Jednak bardzo mnie rozczarował komfort jazdy i to, że nawet kierownicy nie mogłem ustawić pod siebie. Może komfort jest lepszy w fordzie bo tylko sie przymierzałem bez jazdy i nawet się podobało. Jednak na razie temat kampera umarł przynajmniej na trzy lata aż zdecyduje co z obecnym kampervanem. Teraz stawiamy właśnie na kapervana i dobre kempingi a po Polsce i bliska okolica z przyczepą. Do tego celu aby komfortowo ciągać nadjeżdża nowy holownik. 

Przyczepę mam zawsze gotową do jazdy poza wodą i lodówką wiec przy kamperze to odeszło by tylko podczepienie. Ten komfort jazdy jednak jest dla mnie bardzo ważny i wolę wolniej ale w ciszy i wygodnym fotelu z masażem ? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Wy z tym autem macie... Ja mam box na stałe, w środku krzesła, stolik, szafka, mechanicy mnie przeklinają że auto na podnośniku nie można za wysoko podnieść i na klęczkach pracują. Na co dzień auto do pracy i miasta, raz ja, raz małżonka. Jak jedziemy watahą większą to jaśki, kocyki, lodówka samochodowa do środka, woda do bagażnika i koniec. Dłużej trwa schłodzenie lodówki w budzie niż pakowanie. Ja nie rozważam co lepsze, każdy sam oceni. Ja mógłbym co tydzień budę targać, ale z różnych innych powodów nie mogę, raczej, więc kamper niczego dla mnie nie zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • szary11 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.