Skocz do zawartości

Rosnące ceny przyczep


vinyl

Rekomendowane odpowiedzi

25 minut temu, kalapan napisał:

Wroce do domu, to wkleje Ci zdjecie zatluczonego na smierc auta , w ktore przez 10 lat wsadzilem cale 50 zl.

Czyli kupujemy stare badziewie za parę groszy i robimy kolejne 200-300tys wkładając tylko 50zł przez 10 lat?

Alkohol szkodzi zdrowiu.

43 minuty temu, kalapan napisał:

Za stary zaplace 13 tys, a nie 130 tys.zl, wiec mam kase na wymiane klockow czy innego badziewia. A może się mylę?

Zdecydowanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 73
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

23 minuty temu, jacekzoo napisał:

czwarty kupi nowe, zrobi przegląd raz na 30 lub raz na 60kkm zależy jak producent zaleca, pojeździ dwa lata i pogoni, weźmie następny 

piąty....

szósty....

I tacy ludzie maja u mnie najwieksze powazanie, kocham ich wrecz. Przeciez nawet stare przyslowie mowi, ze dobrodzieja nalezy szanowac. Nic mnie tak nie cieszy jak fakt kupna super auta za pol , czy 1/3 ceny  na kolejne 10 lat i do tego taki dobrodziej funduje mi darmowe urlopy, wakacje, wyjazdy na caly ten okres.  Ameryka panie... A tak musialbym placic krocie za nowe auto, wydawac kupe kasy na wyjazdy, urlopy itd. Tylko sie powiesic. A tak - manna sama z nieba leci ? Z  pelnym uszanowaniem pozdrawiam sasiada, tego od merca zza mojego plota , lubi sluchac o moich wyjazdach jak mu opowiadam cos tam o swiecie. On ma kasy jak gnoju, tylko nie ma czasu na wyjazdy, bo trza  interesu pilnowac.Szkoda mi chlopa, ale :

 

23 minuty temu, jacekzoo napisał:



każdy ma swój sposób na życie, wydawanie kasy itp 

 

Juz sie czaje na jego merca ....   :)  

Edytowane przez kalapan (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

92 rok mercedesa W190 - sprzedałem praktycznie od ręki. Nie było problemu, że stary, że awarie itp. 2.5 TD w automacie z klimatyzacją i innymi udogodnieniami. Na liczniku widać ile ma - a dwóch mechaników stwierdziło zgodnie, że motor i jego kompresja, zachowanie i praca wskazują na brak zużycia. Przed sprzedażą musiałem zrobić tarcze hamulcowe bo biły. Rzeczywiście majątek - 250 zł.  Uszczęśliwiłem kogoś całkiem ładnym złomem. Do ciągnięcia przyczepy był za drobny jak na moje oczekiwania.

9a74745e0bbd5380med.jpg

3f8a3cac043132e5med.jpg

Pisanie, że stare auta się psują...hmm...to musiałoby wyglądać tak, że przy rowach w czasie podróżowania stoi masę starych aut i stwarzają problemy swoim właścicielom. Kiedy jadę swoimi "trupami" z przebiegami powyżej np. w t124 350 tys kilometrów nie mam żadnej obawy, że auto odmówi mi posłuszeństwa całkowicie. Owszem biorę pod uwagę, że może coś wyskoczyć, ale to i tak pikuś w stosunku do kosztów salonowych aut. Nie chcę niczego dopowiadać i zaklinać rzeczywistości. Twierdzenie, że stare auta to złomy, że stwarzają tylko problemy jest po prostu nieprawdziwe. Tak samo jak twierdzenie, że nowe auta są tańsze w utrzymaniu. Nie są. I nigdy nie będą. Nikt kto kupuje nowe auto nie pozwoli sobie na zlekceważenie AC i regularnego serwisu. Roczne koszty powyższych dwóch w zależności od klasy i marki auta mogą sięgnąć bardzo wysokich kwot, których nigdy nie wydam na stare auto, nawet gdyby wciąż się psuło(no powiedzmy - nie myślę o złomie tutaj). Podobnie twierdzenie, że nowe salonowe psują się częściej nie jest twierdzeniem prawdziwym. Ale ja tego nie powiedziałem, a wyciąganie wniosków czasami idzie o krok za daleko.

Podoba mi się kilka wypowiedzi kolegów - ja powiem tak, że gdyby mnie było stać bezproblemowo utrzymać bez zarzynania i bez wpływania na mój czas i samopoczucie kupowałbym wyłącznie nowe auta i o nie dbał tak samo jak dbam o moje złomy. Ale na chwilę obecną wiązałoby się to u mnie z zarzynaniem i poświęcaniem dużo większej ilości czasu na pracę żeby mieć nowe i nowe utrzymać. Mój portfel mi wytłumaczył na aucie żony, że nie stać mnie na utrzymywanie drugiego nowego salonowego auta. 

Sytuacje życiowe mogą wpłynąć na to, że ktoś uważać będzie, że stare to się psują - bo np. kupił kilka razy niezbyt szczęśliwy samochód. Ja raz kupiłem złom - w salonie z pozostawienia i rozliczenia, a sprzedawał mi znajomy. Powiedział, że polatam sobie jeszcze tym autem. Przejechałem 800 metrów i stanął. Byłem bardzo młody, niedoświadczony i niepotrzebnie ufny. Sprzedałem następnego dnia bez strat. Nigdy więcej nie kupiłem złoma. Np. miałem e39 528 w manualu, z przebiegiem sięgającym 700 tys kilometrów. Psuł się, fakt, choć zawsze dojechałem do domu - nawet wtedy, gdy rozsypało mi się sprzęgło. Ale to nie były i tak wydatki sięgające tych jakie są przy zakupie salonówki. 

Racjonalny argument - nie mam czasu na drobne naprawy i ciągłe jeżdżenie po mechanikach. Ok. Rozumiem.

Inny racjonalny - nowe psują się mniej. Ok. To prawda.

Jeszcze inny - nowe są po prostu nowe, można liczyć na nową technologię, wsparcie w czasie sytuacji krytycznych różnymi aktywnymi systemami. Ok. Prawda.(w zależności od klasy auta) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, kalapan napisał:

Za stary zaplace 13 tys, a nie 130 tys.zl, wiec mam kase na wymiane klockow czy innego badziewia.A moze sie myle?

Kupisz auto z 10% wartości które będzie w stanie idealnym i jeszcze pojeździsz nim 10lat wydając 50zl rocznie ?

 

 

8 godzin temu, kalapan napisał:

Za stary zaplace 13 tys, a nie 130 tys.zl, wiec mam kase na wymiane klockow czy innego badziewia.A moze sie myle?

Kupisz auto z 10% wartości które będzie w stanie idealnym i jeszcze pojeździsz nim 10lat wydając 50zl rocznie ?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, vinyl napisał:

Pisanie, że stare auta się psują...hmm...to musiałoby wyglądać tak, że przy rowach w czasie podróżowania stoi masę starych aut i stwarzają problemy swoim właścicielom. Kiedy jadę swoimi "trupami" z przebiegami powyżej np. w t124 350 tys kilometrów nie mam żadnej obawy, że auto odmówi mi posłuszeństwa całkowicie. Owszem biorę pod uwagę, że może coś wyskoczyć, ale to i tak pikuś w stosunku do kosztów salonowych aut. Nie chcę niczego dopowiadać i zaklinać rzeczywistości. Twierdzenie, że stare auta to złomy, że stwarzają tylko problemy jest po prostu nieprawdziwe. Tak samo jak twierdzenie, że nowe auta są tańsze w utrzymaniu. Nie są. I nigdy nie będą. Nikt kto kupuje nowe auto nie pozwoli sobie na zlekceważenie AC i regularnego serwisu. Roczne koszty powyższych dwóch w zależności od klasy i marki auta mogą sięgnąć bardzo wysokich kwot, których nigdy nie wydam na stare auto, nawet gdyby wciąż się psuło(no powiedzmy - nie myślę o złomie tutaj). Podobnie twierdzenie, że nowe salonowe psują się częściej nie jest twierdzeniem prawdziwym. Ale ja tego nie powiedziałem, a wyciąganie wniosków czasami idzie o krok za daleko.

nikt tu chyba nie pisał że stare to złomy, ale pisanie że stare (powiedzmy 10+) wymaga tyle samo opieki co nowe jest mocno naciągane

mam w domu jedno i drugie, na szczęście nowego nie musiałem finansować ... do nowego leje paliwo, raz w roku serwis i tyle, często do 100kkm tak wygląda eksploatacja 

w starym niestety co chwilę coś, a że auta są coraz bardziej skomplikowane to i naprawy drogie - np w bmw jest takie coś jak valvetronic do 200kkm przeważnie wymiana silniczka za ...1000zł

zawieszenie w wielowahaczowe to już standard, nawet w kompaktach - fokus, a remont takiego zawiasu to też kupa kasy rzędu 1000-2000zł

piszesz o tarczach za 250zł - a gdzie robocizna ? a gdzie klocki ?

właśnie jestem świeżo po wymianie hamulców z tyłu i wyszło 1100zł - tarcze, klocki, bębny, sprężynki i czujnik zużycia (zamiennik ate) 

nawet do fokusa 1szt kosztowała ponad 200zł, więc za kpl tarcze+klocki robiło się koło 1000zł 

ubezpieczenie wcale na nowe nie musi być droższe, obecnie za auto 10+ za pełen pakiet OC+AC+ASS płacę coś koło 2kzł, pakiet dilerski dostaniesz w podobnej cenie a często gratis 

serwisu nie trzeba robić w ASO, można jechać do Norauto czy innej sieciówki, albo iść całkiem po bandzie i robić samemu 

IMO używka wyjdzie wyraźnie taniej jeśli ktoś siedzi w temacie - sam naprawi, ogarnie tanio części (np używane), ale jeśli chcesz utrzymać auto w dobrej kondycji to koszty są sporep

 

kiedyś liczyłem sobie zakup auta na 10lat - nowe auto klasy kompakta na cały okres i drugi wariant 2x po 5lat używane

różnice wcale nie były jakieś dramatyczne, różnica jest właściwie w utracie wartości - na nowym stracimy nieco więcej

z drugiej strony używane to dużo większa szansa wtopy i włożenia sporej kasy, ale za to można pozwolić sobie na auto nieco wyższej klasy

i nie jeździ się nudnym autem 10lat ;)

pewnie gdybym nie potrzebował holownika (silnik 150KM+ i napęd 4x4) to jeździł bym nowym kompaktem, a tak w garażu stoi ponad 10letni SUV,

 

ile robisz tym mercem km rocznie ?

bo wiesz, też mam vitarę z 94r i w sumie serwis mnie kosztuje prawie nic, ale to auto zrobiło w 10lat max 20tys km

i trudno taka eksploatację porównywać do codziennej jazdy 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje podejście jest proste. Wolę wydać więcej i regularnie na ratę lesasingową i mieć święty spokój niż użerać się z januszami mechanikami. Oszczędzony czas i nerwy - bezcenne. 

Dużo zależy też od tego kto jaki stan techniczny akceptuje. Jak czytam o wymianie tarcz za 250zł (a może przetaczanie???!!!) to się pytam gdzie są nowe klocki? A może były dobre :D:D:D No właśnie... Mnie szlak trafia jak coś minimalnie nie gra w jakimkolwiek aspekcie. Jakieś stuki, coś nie do końca tak jak być powinno i naprawiam to. Kalapan piszę że padł alternator i naprawa to 50zł a pozostałe 100000km nic. No super, tylko pozazdrościć tyle że ja w to nie wierzę. Amorki, zawias, elementy gumowe itp w 10 letnim aucie nigdy nie będą jak w nowym. NIGDY choćbyśmy nie wiem jak zaklinali rzeczywistość. 

Edytowane przez dudek_t (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój mechanik nie jest Januszem. I jest sporo dobrych fachowców. Jedna zasada - skromność i pokora oznaką dojrzałego podejścia do swojej pracy. W mojej wsi jest dwóch doskonałych mechaników. Jeden na emeryturze. Wymienił dwie uszczelki pod głowicami v6 w XM za kwotę 750 zł z częściami bez wyciągania silnika z komory. Jak dzwoniłem do Wrocławia kalkulowali na minimum 2000 i obowiązkowe wyjęcie silnika. Można? Jak wszedłem zobaczyć postęp prac to na dużych stołach na kartonowych połaciach czystego papieru miał poukładane po kolei zawory od głowic i oznaczone wszystko po kolei. Pytam po co tak? Odp: musi trafić w swoje miejsce. Jeśli trafi w inne silnik nie będzie już dobrze pracował.

Ja wiem, że mamy różne doświadczenia i różnych ludzi spotykamy po drodze. Od Januszów po Placków. 

 

O np. oryginalne na tył. Cały zestaw oryginał. Nie dodałem, że tył robiłem.

https://allegro.pl/oferta/tarcze-klocki-bosch-tyl-mercedes-w124-190-7551826661

 

Dla 2,5td Mercedesa nie byłoby znaczenia ile robi rocznie. Zakasowałby wszystko co obecnie schodzi z linii produkcyjnej. Ale go sprzedałem. A mój Mercedes T124 robi rocznie 12-15tys. Mało na jego możliwości. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vinyl, dobry mechanik jest na wagę złota (w sumie na miarę PLNów). Gdybym takiego miał na miejscu to pewnie skusiłbym się na jakąś ciekawą używkę, marzenie z dzieciństwa. Niestety, jedyny mechanik któremu ufam i wiem ze dobrze robi jest 200km od mojego miejsca zamieszkania i specjalizuje się tylko w VAGach a o tych nie marzyłem nigdy :D Ponieważ nie mam czasu (a nawet gdybym miał to było by mi szkoda tracić na mechanika) i dobrych fachowców na miejscu, ograniczam się do nowych aut. ASO wbrew pozorom ogarniają tematy całkiem dobrze i ogólnie jestem zadowolony. Co do kosztów to wszystko zależy i można o tym książkę napisać. Do tej pory miałem bardzo różne koszty użytkowania aut i straty na nich. Dla przykładu:

- Octavia I Tour kupiona w 2006 roku i sprzedana w 2012 - tu była masakra ale poniekąd mój błąd; kupiłem stary model ze zbyt dobrym wyposażeniem i na tym straciłem 53000zł w 6 lat. Na aucie o wartości początkowej 72000zł. Tu każdy przeciwknik "nowych" ma używanie i słusznie.

- Octavia II FL 2009, sprzedana w 2017 - tu dla odmiany podstawowa wersja, kupiona bardzo okazyjnie; 8 lat i utrata wartości 25000zł - to jest uważam bardzo mały koszt za komfort jeżdżenia nowym autem. Oczywiście wsadziłem w eksploatacje wielokrotność "50zł" i nie wiem jak mogło by być inaczej przy przebiegu 200000km i zachowaniu w stanie "chciałbym jak nowe".

- Civic IX gen 2012. Kupiona za 73000zł. Teraz ma 7 lat i nie daje żadnych podstaw do sprzedaży. 140000km i dopiero pierwszy większy serwis. Dalej "jak nowa" i kompletny brak potrzeby pozbywania się. Jednak gdybym chciał to za 35000zł sprzedaje w ciągu minuty. Czy utrata wartości jest duża? Jak dla mnie akceptowana za to że znam auto od pierwszego dnia i mam pewność że mnie nie zawiedzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:piwo:

Wracając do rosnących cen, my doszliśmy do wniosku, że być może społeczeństwo jest nieco bogatsze przez 500+ i handlarze od razu to wykorzystali. Wiadomo, że w pewnym stopniu oni kształtują rynek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to najgorszym wyborem byłoby kupno młodego (1-3lata) samochodu, którego historii nie mógłbym być na 100% pewnym. Wydana duża kasa, a ryzyko nie małe.
I dlatego mam w domu nastolatka i salonowego ;) A że notuje każdy wydatek to wiem który kosztuje mnie mniej. Okazuje się, że rata za nowego i serwis w ASO nie są dużo droższe niż dbanie o stare auto. Stare jest tanie, jeśli w żalozeniu kończy na zlomie.

Wysłane z mojego E6553 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.