Skocz do zawartości

Karawaning - czy rzeczywiście taki wspaniały?


kjpkjp

Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, Commander napisał:

To prawda. My zaczynaliśmy w 2012 roku i na prawdę mniej się pojazdów widywało na trasie w Pl. Teraz co chwilę przyczepa lub kamper, a o kempingach nawet nie wspominam. Bierze się co jest a nie szuka cienia czy ładnego widoku...

Dodatkowo tak z 1/3 karawaningowcow ma wielkie problemy z zachowaniem a 2/3 z kulturą na kempingu. To akurat jest przykry temat...

Więc to m.in. przeze mnie bo jeżdżę na kempingi od świat wielkanocnych 2019 roku. Przykro mi ;)

Odnośnie kultury, to możesz na mnie liczyć! Na kempingu w Olzie się przekonałem jak można być w tych 2/3. Najlepsze jest to, że mieli sprzęt który pasował do muzeum (kampery). 

Wtedy żałuję, że ceny na polach są jakie są. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Commander napisał:

To prawda. My zaczynaliśmy w 2012 roku i na prawdę mniej się pojazdów widywało na trasie w Pl. Teraz co chwilę przyczepa lub kamper, a o kempingach nawet nie wspominam. Bierze się co jest a nie szuka cienia czy ładnego widoku...

Dodatkowo tak z 1/3 karawaningowcow ma wielkie problemy z zachowaniem a 2/3 z kulturą na kempingu. To akurat jest przykry temat...

Może trzeba kombinować z dobrym rozłożeniem tego w czasie. W czasie majówki we włoskim Bibione było z 200 turystów, czułem się jakbym odwiedził Czarnobyl, w sezonie muszą być tam tysiące.

DSCF0992.thumb.JPG.0b9cd0bef575b32b981bdd705c9109ba.JPG

Kiedyś wyjeżdżałem jednym ciągiem na trzy tygodnie. Teraz będę kombinował częściej po max tygodniu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, witus napisał:

Może trzeba kombinować z dobrym rozłożeniem tego w czasie. W czasie majówki we włoskim Bibione było z 200 turystów, czułem się jakbym odwiedził Czarnobyl, w sezonie muszą być tam tysiące.

gdyby nie dzieciaki to tylko czerwiec/wrzesień

byłem w Grecji w czerwcu i były pustki, parcela w pierwszej linii bez problemów ...

niestety moje dzieciaki walczą o 100% frekwencję, więc ... zostaje lipiec bo sierpień to na południu porażka 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, BUMERANG napisał:

Ja mam inny patent. Przed zimą wywalam wszystko z cepki co nie przykręcone do stanu fabryki. Po kilku latach "bez inwentaryzacji" naprawdę można się zdziwić co wozimy i ile tego może się zmieścić ? 

I tu pojawia się kolejny problem karawaningu. Gdzie te nieszczęsne klamory trzymać.

U mnie na dniach będzie inwentaryzacja :). Myślę z 50kg oszczędzić :)

2 godziny temu, konrad_b napisał:

gdyby nie dzieciaki to tylko czerwiec/wrzesień

byłem w Grecji w czerwcu i były pustki, parcela w pierwszej linii bez problemów ...

niestety moje dzieciaki walczą o 100% frekwencję, więc ... zostaje lipiec bo sierpień to na południu porażka 

Pogratulować, u mnie przez te strajki, uprawiany sport, wczasy w czerwcu i inne okoliczności to niech z 70% chociaż będzie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Lucek26 napisał:

Dla mnie jazda z przyczepa to sama przyjemność ..................................problemem jest zawsze zabranie wszystkiego za dużo.............

jak mało jeździsz to może być przyjemność, ja powoli mam dość, czy to busem, czy osobówką czy z budą :drive:

problemem jest odległość do miejsc gdzie nas jeszcze nie było, dlatego kombinuję z mieszaną formą podróżowania

za dużo ???? jak nie potrafisz spojrzeć realistycznie na potrzeby i czas na wyjeździe to musisz poćwiczyć - 1/2 rzeczy można zredukować, kupować w miarę zużywania się itd. U mnie nie ma dowolności pakowania się, każdy jest wyćwiczony co i ile ma zabierać na podróż, sprzęt też jest ściśle określony i bez możliwości "rozwoju", zresztą po drodze zawsze trochę przybywa ekwipunku (po powrocie jest zawsze bolesna redukcja do absolutnego minimum) :kosz:

6 godzin temu, kalapan napisał:

..............ludziom się naprawdę w :pupa: poprzewracało.......................

niekoniecznie, czasy się zmieniają i możliwości , i oczekiwania - kiedyś maluchem czy trabantem wybierałem się w trasy od Syrii po Portugalię, teraz już niekoniecznie, myślę jak to obskoczyć samolotem :thank:

2 godziny temu, konrad_b napisał:

...................moje dzieciaki walczą o 100% frekwencję, więc ......

moje stwierdziły, że to do niczego nie potrzebne , a maju jedziemy na dwa tygodnie, w czerwcu na trzy, świadectwa odbierzemy we wrześniu :winner:(albo później), i tak to nic nie zmieni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Zulos napisał:

Ja na ten przykład jak się wykładam na leżaku, to już po ok. 5, no góra 10 minutach kombinuję, co by tu zrobić. Siedząc w hotelu mam wybór albo przenieść się znad basenu nad morze, albo wykupić kolejną wycieczkę dodatkową. A tu zawsze coś się znajdzie - jak nie śniadanie/obiad/kolacja/kawka/drinki to ogarnąć przedsionek, pozamiatać piasek, pomyć naczynia, uzupełnić wodę, pójść do sklepu na zakupy... Dzięki temu kolejne 10 minut na leżaku jest cenne.

Każdy normalny powie: "Nie po to jadę na wczasy, żeby stać przy garach, zamiatać, myć naczynia, etc...". A ja powiem: "Nie po to jadę na wczasy, żeby przekładać tyłek z leżaka na materac i odwrotnie".

Od tego masz urlop/wypoczynek, żeby robić to wszystko, na co na co dzień nie ma czasu/sposobności. Mnie też tyłek swędzi po góra pół godzinie. No to cap, jak u siebie na działce, to kosiara i wio, albo na ryby, albo coś pościnać, poprawić... Po 3 dniach w hotelu szlag mnie trafia.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był taki okres ,że rocznie robiłem zawodowo po 140tysięcy km. Ktoś by powiedział ......ygam tą  jazdą.

A efekt jest taki ,że jak odpalam zestaw  "turystyczny" to w chwili ruszenia już jestem mega zadowolony.

Najlepsze jest to ,że jak po utyranym dniu pracy /w dzień wyjazdu/  ruszam czasami już po zmierzchu zamiast dospać i jechać "jutro" to pierwszy nocleg zaliczam czasami ...50 km od domu.

Wiem...to jest chore  :mlot:

 

ps. przeczytałem cały wątek - jestem "chory" i to jest fantastyczne.

ps. w domu kibla nie posprzątam nawet za milion dolarów ...a w przyczepie mam prawo wyłączności...tylko Pan !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maarec napisał:

A u nas wyjazdy wiosenno jesienne zdecydowanie różnią się ekwipunkiem zabieranym od tego na południe latem.

Mam ten komfort, że mam gdzie to trzymać i szybko podmieniać.

no, tak, źle napisałem - zestawy "startowe" są trochę różne zależnie od typu wyjazdu i pory roku - ale są to pewne ustalenia a nie wolna amerykanka i pójście na żywioł.

trzymanie rzeczy trochę mam skomplikowane - piwnica w domu , garaż u teścia, regał w pracy - trzeba pamiętać co gdzie jest :mlot:

Edytowane przez chris_66 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, chris_66 napisał:

trzymanie rzeczy trochę mam skomplikowane - piwnica w domu , garaż u teścia, regał w pracy - trzeba pamiętać co gdzie jest :mlot:

No, mnie też to dopadło. Efekt taki że pewnych rzeczy (może niekoniecznie przyczepowych), drobiazgów oczywiście, mam po 3 sztuki/3 komplety, bo łatwiej było jakąś pierdołę kupić jeszcze raz, niż zlokalizować. W tym roku nastąpi przymusowa komasacja w jednym garażu, ale miejsce skończy się nawet na... suficie (wisi kajak, dojdzie jeszcze łódka, szczęście że strop solidny i jest jak kołki osadzić...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę o wyrzuceniu sanek z kołem zapasowym. Koło nigdy nie było potrzebne, na dalsze wyjazdy mogę wrzucać do bagażnika samochodu.

Resztę gratów sprzątam/przeglądam na bierząco.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, witus napisał:

Ja myślę o wyrzuceniu sanek z kołem zapasowym. Koło nigdy nie było potrzebne, na dalsze wyjazdy mogę wrzucać do bagażnika samochodu.

Resztę gratów sprzątam/przeglądam na bierząco.

To jest sposób na odzyskanie kg, tak samo jak akumulator do auta i montaż na klemy samozaciskowe najlepiej przez zewnętrzny schowek. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Zulos napisał:

Ale jak się chce coś na takim olinklusiw ze sobą zrobić, poza tym przekładaniem tyłka, to koszty takich dodatkowych atrakcji mogą podrożyć pobyt dwukrotnie.

Wypożyczasz samochód, najtaniej miałem 600 PLN za tydzień i jeździsz i zwiedzasz. Zawsze tak robię na kwaterach czy All Inc , gdzie lecę samolotem. Inaczej bym fioła dostał. Wycieczek się raczej nie wykupuje, chyba że statkiem w rozsądnej cenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest sposób na odzyskanie kg, tak samo jak akumulator do auta i montaż na klemy samozaciskowe najlepiej przez zewnętrzny schowek. 
 


Akumulator mam mały i ogarnia nam całe zasilanie. Tego nie ruszę. Koło przyczepy w kombi mi zginie.


Sent from my iPhone using Tapatalk Pro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, witus napisał:

 


Akumulator mam mały i ogarnia nam całe zasilanie. Tego nie ruszę. Koło przyczepy w kombi mi zginie.


Sent from my iPhone using Tapatalk Pro

 

Wiem, też mam mały :) akumulator jednak niektórzy wożą po 120Ah i więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.