Skocz do zawartości

Karawaning - czy rzeczywiście taki wspaniały?


kjpkjp

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, zbyszekwoj napisał:

To najpiekniejsze hobby dla emerytów.Ostatnio spędzilismy zime w Maroku. Cały wyjazd ponad 6 m-cy. W tym roku powtórka.

Ciekawy kierunek.. A może dałbyś relację ? Please.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy wspaniały? Dopiero co wróciliśmy i już obmyślamy kolejne cele wyjazdu. Najgorszy to jest ten permanentny brak czasu. Trochę zmieniliśmy formę wypoczynku i przyczepa poszła w odstawkę. Jak na razie bardzo nam odpowiada. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Benior napisał:

Czy wspaniały? Dopiero co wróciliśmy i już obmyślamy kolejne cele wyjazdu. 

My wróciliśmy wczoraj i już dzisiaj było planowanie 3 tygodni na przełomie sierpnia i września. To jest jak narkotyk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tytuł:

Tak! Jest rzeczywiście wspaniały. Malkontentów jest niewielu.

Dziwi mnie samo założenie tego tematu, bowiem na forum jest milion ochów i achów na ten temat. Brakowało tylko "od lat czytam forum ale dziś się zarejestrowałem" :)

Na szczęście tego nie doczytałem.

.

A teraz uzasadnienie mojej odpowiedzi które wiele razy już pisałem.

Dawno temu, jak zaplanowaliśmy ze znajomymi urlop nad Bałtykiem wg władcy kalendarza udostępniającego pokoje, terminy, żądającego zaliczki bo inaczej nas wy-kreśli, spełniając ichne jego wymogi pojechaliśmy i dojechaliśmy. Do Międzywodzia.

Pogoda była sprzyjająca do... płakania i chlania, ale po 8 dniach tej lux pogody chlanie się skończyło bo zapasy zostały wypite. Do końca urlopu zostało 2 dni, w tym jeden słoneczny!!!

Jak wytrzeźwiałem, pierdolłem w stół i powiedziałem że to był ostatni taki urlop i kupuję przyczepę. Popukali się w czoło głupawo uśmiechając a ja realizowałem swój cel. W lutym roku następnego budka stała na podwórzu, debiut był na majówkę. Od tamtej pory...

Nie oddam tej choroby żadnym Hotelom, jest tak zaraźliwa i uzależniająca że chciałbym zachować ją tylko dla siebie.

Kapewu?

Ziomuś, skąd jesteś? Ja się nie wstydzę.

 

Edytowane przez Socale (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, kjpkjp napisał:

Domyślam się, że zrażeni do karawaningu raczej nie przesiadują na tym forum, ale zachęcam do podzielenia się osobiście zaobserwowanymi wadami tego "sportu".

Kiedyś zmieliło mi łożyska w przyczepie w Rumunii, innym razem pierdykła opona w upale na autostradzie :), czasem człowiek w nocy nie spał tylko ratował przedsionek przed odfrunięciem. Jednak zawsze to się miło wspomina. Wady? Największą wadą to jest chyba obecnie popularność tej turystyki :). Kempingi zapchane na maxa, jakieś dziwne pomysły na rezerwacje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawowa zaleta, to niemal nieograniczona możliwość zmiany miejsca pobytu.

Wiele razy zdarzało się,  że zmieniałem miejsce pobytu szukając lepszej pogody, gdzie mniej deszczu,  lub cieplej względnie chłodniej.

Kilkanaście lat temu byłem   nad Lago di Garda i po tygodniu upałów + 35 st. uciekłem do Billund ( Legoland ), gdzie czekało komfortowe + 22 st.   Co prawda przemieszczanie trwało 2 dni, ale wreszcie dało się żyć.  Gdybym przebywał w hotelu, to siedziałbym przed klimatyzotorem nie wychodząc z pokoju. 

Edytowane przez Tatra (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Tatra napisał:

Gdybym przebywał w hotelu, to siedziałbym przed klimatyzotorem nie wychodząc z pokoju. 

Po co? Wsiadasz w samochód, pociąg czy samolot i zmieniasz miejsce nie telepiąc się w dwie doby. 

Ludzie czasami to są bez pomyslunku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wspaniały, owszem, ale ma swoje minusy

jednym z nich są dojazdy, fajnie gdzieś być, problemem jest dystans do pokonania, majówka na wegrzech była super ale z przyjemnością odstawiłem budę z holownikiem do znajomych i wróciłem do domu samolotem, dwie godziny i w domu

i coraz częściej kombinuję, jak być gdzieś ale nie marnować życia na drodze za kierownicą, od trzech lat kombinuję odpoczynek etapami - podjechać gdzieś, wrócić na chwilę samolotem i potem dalej jechać , bez ciągłego targania budy przez pół europy

ciekawe jakie były wymieniane "zarzuty" we wspomnianym na wstępie filmie

 

Edytowane przez chris_66 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karawaning jest do dooopy, bo:

- wydajesz kupę kasy na zakup przyczepy i odpowiedniego holownika, za co mógłbyś mieć wiele lat wynajmowania kwater

- poświęcasz dużo czasu na odpowiednie utrzymanie budy w stanie do jazdy i mieszkania

- ja Ci się spodoba to cały czas ulepszasz budę pod siebie, przez co tracisz dużo czasu i pieniędzy

- musisz gdzieś trzymać cepkę lub za to płacić

- wyposażenie karawaningowe jest bardzo drogie (ogólnie słowo karawaning = drożyzna)

- w wielu ciekawych miejscach za kwaterę zapłacisz tyle samo co za parcelę

- dojazd z cepką trwa około 1,5 razy dużej niż bez oraz spalisz około 1,5 razy więcej paliwa z budą

- nie wjedziesz do ciasnego miejsca np. McDonald w Ostrołęce jak jest tłum - musisz szukać miejsc z dużym parkingiem, to samo z miejscami parkingowymi na trasie

- musisz się babrać z gooownem, nosić jakąś wodę, podłączać jakieś przedłużacze a i tak ktoś może wywalić korki i nie będziesz miał prundu

- niektóre pola kempingowe są tak zapchane, że wjazd z budą to majstersztyk

- jazda z budą to o wiele większe ryzyko np. wężykowanie i o wiele łatwiej o kolizję przy jeździe w ciasnych miejscach (np. centra miast) lub przy manewrowaniu na polu

- jak wybierzesz jazdę na dziko, to musisz dodatkowo doposażyć przyczepę

- jazda z budą drogami szybkiego ruchu jest nużąca a jednocześnie może być niebezpieczna

- każda kwatera będzie większa od Twojej budy

- prysznic w budzie to porażka, zasłonka klei się do tyłka (są wyjątki)

- musisz rozkładać przedsionek 2 godziny a jak wybierzesz markizę, to byle podmuch może Ci ją zabrać, więc w nocy możesz mieć pobudkę + stres

- jak przyjdzie burza i jak będziesz miał pecha to drzewo może się zwalić na Twoją budę i na Ciebie lub Twoją rodzinę

- ....

 

Jeszcze by się tego trochę znalazło ale zaraz muszę się kłaść spać.

 

Z zalet to ja widzę wolność (jedziesz gdzie chcesz i kiedy chcesz) oraz możliwość (a raczej konieczność) poznawania innych ludzi.

 

Wybór należy do Ciebie, najlepiej spróbować np. wypożyczyć i się przekonać.

Ja chyba nie muszę mówić, co wybrałem :przyczepa:

Sprzedać budę i zapomnieć o stronie k.pl można bardzo szybko :P A może nie :niewiem:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa lata byłem bez przyczepy i jak bym wcześniej przeczytał Twoje "dlaczego nie" to pewnie bym nie kupił. Oczywiście żartowałem. Właśnie dlatego karawaning jest taki fajny bo pomimo niedogodności sami jesteśmy w stanie organizować sobie czas. Większość z nas uwielbia wyjazdy nie planowane, rybki, grzybki, narty. Dla mnie karawaning zamyka się w trzech stwierdzeniach. Bo lubię, bo mogę bo chcę. Mnie najbardziej przeszkadza droga, którą mam pokonać i brak kultury kierowców na drodze. Na polach kempingowych ( niektórych) też nie jest za różowo ( pijaństwo, awantury, brud ) ale po 10 latach z budą mam swoje ulubione miejsca. Dla niektórych opróżnianie kasety jest przeszkodą inni nie widzą problemu z prysznicem w zimnej łazience. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wspaniały i ma tylko jedna, no może dwie wady. 

Zacznijmy od minusów.

Po pierwsze nie jestem wielkim miłośnikiem jeżdżenia autem. Jeżdżę od zawsze czyli od 17 roku życia, nie mam z tym żadnego problemu, nie boję się jeździć ale nie sprawia mi to jakiejś wielkiej przyjemności. Nie jest to jakiś wielki problem, bo na weekendowe wyjazdy wybieram miejsca powiedzmy w promieniu godziny max dwóch drogi od domu. Na wakacje, długie weekendy, zloty itp. trasy są dłuższe ale cel uświęca środki. 

Drugi minus dla mnie to zima. Gdyby nie ona to jeździłbym cały rok :) . Wiem, że się da (sam spędziłem sylwestra w przyczepie) ale jednak jest to trochę utrudnione, bo odpowiedniej infrastruktury, czynnej w miesiącach zimowych, jest w Polsce jak kot napłakał a nie jestem aż tak zdeterminowany żeby w środku zimy jechać na dziko. 

Poza tym same plusy.

- po pierwsze - wolność i swoboda - milion razy przytaczany tu argument więc nie ma co się rozwodzić

- po drugie - oszczędności. Tak wiem, że trzeba kupić przyczepę i holownik i nie mało to kosztuje ale później to już tylko oszczędności. W miejscach bardzo obleganych przez turystów, ceny kempingów są wysokie ale w tych miejscach też wysokie są ceny kwater i hoteli i nikt mi nie wmówi, że da się za tyle samo wynająć kwaterę i miejsce na kempingu (w tej samej miejscowości). Przykład. Na niedawno przeze mnie  odwiedzonym kempingu Alexa we Władysławowie, cena za mój skład na nadmorskiej parceli w sezonie wysokim to 150 zł, na zwykłej około 100 zł. Nie ma opcji za taką kasę wynająć pokoju dla 4 osób w tej lokalizacji. My jednak szukamy miejsc mało obleganych, najczęściej z dala od zatłoczonych kurortów i tym sposobem za ostatnią majówkę od wtorku do niedzieli (5 nocy) zapłaciłem 150 zł. Taniej to tylko w domu. Z przepałami paliwa też bym nie przesadzał. Moje auto z kija pali podobnie lecąc solo 140 km/h autostradą czy 80-90 z budą na haku. Jedynie czas dojazdu faktycznie się wydłuża ale nie po to są wakacje żeby się spieszyć. :lol:

- po trzecie - w nawiązaniu do drugiego. Przez to, że jest tanio to jest często. Gdy nie mieliśmy przyczepy to wyjeżdżaliśmy raz w roku na wakacje na kilka-kilkanaście dni i to na żadne all in, tylko zwykłe kwatery, pensjonaty itp. Czasem jakiś weekend wypadł ale to naprawdę promil tego co teraz, bo od kiedy mamy przyczepę wyjeżdżamy w każdy prawie wolny weekend (w 2018 65 nocy w przyczepie, w tym już 14). Stać nas na to, a na pewno nie byłoby nas stać na 2-3 wyjazdy w miesiącu i bite 3 tygodnie urlopu na kwaterze czy w hotelu. Z roku na rok ta ilość przyczepkonocy rośnie, z czego bardzo się cieszymy :yes: . 

- po czwarte - w nawiązaniu do pierwszego. Kto z nas nie zarezerwował pobytu nad morzem, a później siedział przez tydzień w pokoju/hotelu, bo lało, a przecież zapłacone. W karawaningu brak rezerwacji, brak przedpłat itp powoduje, że plan na wakacje tworzony przez pół roku można zmienić w godzinę, bo tam akurat pada i tak przewiduje prognoza najbliższy tydzień. Kto nie "szukał" lepszej pogody? 

- po piąte - ludzie (w sumie powinno być chyba jako po pierwsze:)) . Gdy nie miałem przyczepy to miałem całkiem sporo znajomych i nigdy nie narzekałem na brak kontaktów towarzyskich, ale teraz mam ich duuuużo więcej. Dzięki zlotom/spotom i czynnemu udziałowi z życiu jednego z forów karawaningowych mam znajomych w całym kraju. Po pierwsze i najważniejsze są to świetni ludzi, fajnie jest ich znać i często z nimi spędzać czas ale ma to też wymiar że tak powiem praktyczny. Jeszcze nie skorzystałem i mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby, ale w razie nagłego, nieprzewidzianego zdarzenia czy wypadku wiem, że mam się do kogo zwrócić o pomoc praktycznie w każdym regionie kraju. Wiem, że w większości ci ludzie przygarną mnie nawet pod własny dach jak zajdzie tak potrzeba albo pomogą w jakikolwiek inny sposób i nie zostawią na lodzie. 

- po szóste - Cała otoczka, która została tu opisana (kaseta, woda, pakowanie itp.) to żaden kłopot, a przede wszystkim kwestia dobrej organizacji. Napełnianie wody, opróżnianie kasety co 2-3 dni to tak naprawdę 3 minuty roboty, a jak się dojdzie do wprawy to człowiek nawet smrodu nie poczuje. Pakowanie to też żaden kłopot, bo moja przyczepa stoi pod domem praktycznie gotowa do wyjazdu. Zawsze gdy kończymy wyjazd staramy się ją ogarnąć na tyle żeby była gotowa do następnego. Podstawowe wyposażenie typu garnki, naczynia, suchy prowiant chemia i kosmetyki są w niej zawsze. Pakowanie sprowadza się do czystych ciuchów i prowiantu czyli standardowo w ciągu 30 minut jesteśmy w stanie wyjechać z domu. 

Pewnie można by tak wymieniać jeszcze trochę ale nie ma po co, bo dla każdego z nas są to inne wady i zalety. Nas choroba karawaningowa wciągnęła po całości i całą rodziną robimy wszystko żeby tych wyjazdów było jak najwięcej, bo wszyscy je bardzo lubimy. Nikt nie liczy kosztów, nikt się nie zastanawia czy się opłaca. Jest kasa jedziemy na fajny kemping i korzystamy z okolicznych atrakcji (zwiedzamy zabytki, parki rozrywki, aquaparki, restauracji itp), jest bieda to jedziemy na tani kemping albo na dziko i cieszymy się kontaktem z naturą, spacerujemy po lesie itp i wcinamy ziemniaki z ogniska albo grzybki które chwilę wcześniej zbieraliśmy. Nie ważne gdzie i za ile, ważne, że nie siedzimy w domu przed TV, komputerami, tabletami tylko odpoczywamy i korzystamy z życia. 

Podsumowując. Jakieś 2 lata temu wykosztowałem się i zabrałem żonę na rocznicę ślubu do ***** hotelu. Niby było fajnie. Fajnie, że wszystko podane pod nos, super żarełko, atrakcje typu siłownie, spa, baseny itp itd, nic nie trzeba robić tylko leżeć, odpoczywać i pławić się w dobrodziejstwach ale szybko się to znudziło i już drugiego dnia pobytu, leżąc w jacuzzi stwierdziliśmy, że to bez sensu wydana kasa, że nie czujemy się tu tak do końca dobrze i że lepiej było zabrać przyczepę, pojechać do lasu, zjeść kiełbaskę z ogniska i poleżeć na leżaku w pięknych okolicznościach przyrody zamiast w tym jacuzzi i w murach hotelu. Chyba w naszym przypadku nie ma lepszego podsumowania. Wszędzie dobrze ale w przyczepie najlepiej ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jedziemy dalej z "zaletami"

- wracając do jazdy na dziko, jesteś uwiązany do przyczepki, ja raz zrobiłem kilkugodzinną trasę rowerową i cały mój wyjazd myślałem, co się dzieje z moją budką, czy jak przyjadę na miejsce nie będzie okradziona, zniszczona, spalona lub czy ona w ogóle będzie

- zakup przyczepki to jedna wielka loteria, toć u nas w kraju same super-trupy w okazyjnych cenach

- jak już jesteśmy przy stanie technicznym, to przyczepa to taki domek z kart, jedno puknięcie i się cała rozlatuje, jedna dziurka i cała jest zgnita

- cała instalacja elektryczna i gazowa jest wokół drewnianych elementów, ciekawe połączenie :hmm: Czy w domu też byście sobie zrobili kominek w drewnianej obudowie?

- o gazie to można by napisać cały artykuł, ja tylko wspomnę, że by upichcić obiadek to musisz mieć otwarte przynajmniej jedno a najlepiej dwa okna i nie jest istotne, czy jest to lato czy zima. Jak tego nie zrobisz i jeżeli nie zakupisz oraz odpowiednio nie zamontujesz pierdyliona czujników, to możesz się przywitać ze wszystkimi świętymi.

- wyjazdy weekendowe i wolność, hmmm, większość jeździ wokół komina, bo wypad kilkaset kilometrów nie wchodzi w rachubę (ja nie lubię się rozbijać po ciemku). Jak masz kwaterę, to w nosie masz, czy na miejsce dojedziesz o 18:00 czy o 24:00

- szybki wyjazd z przyczepą? Nieeeee. Musisz na to poświęcić co najmniej 15-30 minut, by odkręcić podpory, podpiąć cepkę pod auto, założyć lusterka, sprawdzić, czy wszystko w cepce jest zabezpieczone, sprawdzić światła. Ja z reguły się spieszę i wsiadając do samochodu jestem mokry (szczególnie w upały). He he - potem to samo na miejscu

- wyprzedzanie a budą???? No tutaj to jest dopiero jazda bez trzymanki. Pomijając niektórych forumowiczów,  którzy mają potwory a nie auta, to wyprzedzanie na dwupasmowych drogach szybkiego ruchu jest ograniczone do wyprzedzania TIRów i jest to dla mnie bardzo nieprzyjemny manewr, na drogach jednopasmowych to najpierw trzeba znaleźć długą prostą długości pasa startowego dla Boeingów, potem trzeba wyciągnąć lornetkę by się upewnić, czy na końcu tego pasa nie jedzie jakiś Hołowczyc i w końcu można zacząć się bawić w wyścig ślimaków :wacko:

- jazda w górach, ha, tutaj możesz z zamkniętymi oczami powiedzieć, gdzie się zaczyna górka, jaki procent nachylenia jest w każdym momencie drogi pod górkę. Jak już się wdrapiesz, to to nawet nie jest połowa jazdy, bo zjazd dostarcza dużo większych emocji. Przyhamowujesz, by się za bardzo nie rozpędzić, jak widzisz jakiś prześwit w lasku to znowu przyhamowujesz, bo wiaterek może Ciebie popieścić z boczku, widzisz zakręt, to znowu przyhamowujesz, bo nie chcesz tego robić na zakręcie z górki. A no i musisz pamiętać, że jak Twoje auto hamuje silnikiem to Twoja cepka czym hamuje? 

- pomyłka w nawigacji, uwierz mi, że nie chcesz tego zrobić, ale jak już się zdarzy, to możesz pół godziny wycofywać po ciemku w lesie między krzakami i drzewami. Gorzej będzie, jak jadą za tobą inne pojazdy. Nie miałem "przyjemności" zawracania na wąskiej drodze ale myślę, że też jest niezły "fun"

- no i wisienka na torcie, zapewne uważasz się za super kierowcę jak 99% polskich kierowców? No to zaczep sobie budkę, to zobaczysz jaka to przyjemność, poprzyglądaj się co się dzieje z tyłu przez dodatkowe lusterka (pierw się musisz zdecydować w które lusterka masz patrzeć) no i zapomnij o środkowym, w nim to co najwyżej może sprawdzić, czy jeszcze budki lub rowerów na dyszlu nie zgubiłeś albo popatrzeć jak twoje dzieciaki się kłócą po paru godzinach jazdy.

 

6 godzin temu, reflexes napisał:

nikt mi nie wmówi, że da się za tyle samo wynająć kwaterę i miejsce na kempingu (w tej samej miejscowości)

Dwa lata temu podjeżdżamy na most na wyspę Pag i spotykamy Polaków, którzy są na kwaterze. Okazało się, że płacą tyle samo co my za pole kempingowe. Nie pamiętam dokładnie, ale było to coś 150+ PLN.

Znajomy za fajny domek na zadupiu płacił 50E

6 godzin temu, reflexes napisał:

Moje auto z kija pali podobnie lecąc solo 140 km/h autostradą czy 80-90 z budą na haku

Moje auto nr. 1. Max spalanie solo nawet w najtrudniejszych warunkach 9l, pięć lat temu wynająłem 4-ro osobową budę DMC 1350 i średnie spalanie po 2 tygodniach wynosiło 13-14l

Moje auto nr. 2. Autostrada tempomat 160km/h spalanie 6l, z cepką przy 90km/h osculuje pomiędzy 8 a 9l.

Naprawdę, ciężko mi uwierzyć w to, co napisałeś powyżej.

6 godzin temu, reflexes napisał:

jak się dojdzie do wprawy to człowiek nawet smrodu nie poczuje

Tylko mi powiedz, że nigdy żadna kropelka na Ciebie nie spadła :hmm:

Dla mnie nawet defilada z kotem po polu jest niekomfortowa.

A jaka przyjemna jest kolejka przy wylewaniu zawartości, miło jest pogawędzić nie? Jakie tematy poruszacie? Kulinarne?

:hehe::hehe::hehe:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.