Spontan majówa w Bawarii

[borek6]

Dzisiaj jest pięknie, tak jak powinno być od początku zarówno na górze jak i na dole i na kempingu od razu widać większy ruch

Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Łza Włóczynutka]

W dniu 25.04.2019 o 18:31, adje napisał:

Mam nadzieję, że będzie relacja?

Coś się skleci. W sumie skończyło się tylko na Bawarii, tyle tam rzeczy do zobaczenia. Szczegóły już niebawem 

[Łza Włóczynutka]

Tak jak obiecałem - będzie krótka relacja  

Zaczęło się od wysłania maila do biura informacji turystycznej w Regensburg z prośbą o materiały promo oraz odklikania na stronach biur  informacji turystycznej Nurnberg i Berchtesgaden interesujących mnie map/folderów. Po kilku dniach zostałem przysypany

Nie pozostało więc nic innego jak spakować się i teleportować do Bawarii. Tym razem z powodu kiepskiej pogody, całości trasy autostaradami i relatywnie mniejszej odległości niż zazwyczaj - postanowiłem nie robić tego tak jak zawsze nocą, tylko pojechać spokojnie w sobotę. Przelot prawie w 100% autostradami, więc nuda, przystanek - klejenie winietki, nuda, nuda, nuda, przystanek - smażyny syr, nuda, nuda, nuda, camping. Przed wjazdem stał na środku drogi koziołek z napisem,  że camping vollt und nur fur reservation. No to trochę lipa, bo nie mieliśmy rezerwacji ani ochoty szukać innego. Obsługi brak, bo już było koło 21. Przespacerowałem się po campingu i okazało się, że wcale nie jest vollt, jest dużo wolnych placyków, co najmniej kilkanaście. Wróciłem do auta, wbiłem w internety, zrobiłem rezerwacje online. Teraz mogłem legalnie ominąć koziołek.. Wjechałem więc na dogodny placyk. Tylko nie mogłem podpiąć prądu, bo jedyna szafka jaką znalazłem była zamknięta na klucz.
 

Rano się okazało że są w pobliżu inne szafki elektryczne, w dodatku otwarte - ale po ciemku ich nie dostrzegłem. W recepcji dokończyłem formalności i rozłożyliśmy nowy nabytek - nową wersję przedsionka. Stary model został wycofany z produkcji i zastąpiony nowym następcą - pneumatycznym i o wiele bardziej funkcjonalnym. Sprzedałem poprzedni przedsionek i nabyłem ten oto pawilon:

W środku znacząco więcej miejsca niż w starym, podłoga a nawet okno. 

Po śniadanku mogliśmy pojechać (rowerami - 3km od kempingu wzdłuż Dunaju) na zwiedzanie Regensburga - miasto założone przez Rzymian, dziś wpisane na Unesco.

W mieście dominuje gotycka katedra

kamieniczki jak w Krakowie, nawet kolorystyka identyczna:

No i oczywiście Dunaj

I tak nam minął na zwiedzaniu i spacerowaniu dzień cały. 

[Łza Włóczynutka]

Na drugi dzień postanowiliśmy wsiąść na statek i popłynąć do Walhalii. Jest to świątynia niczego wybudowana w nigdziu - replika 1:1 antycznych rzymskich świątyń, która miała chwalić wyższość rasy niemieckiej nad podludźmi. Niemniej robi wrażenie. Tym bardziej, że antyczne świątynie są w ruinie, zostały złupione, zrabowane i w zasadzie zostały z nich kolumny i ściany. A tu mamy odwzorowanie jak taka świątynia niegdyś wyglądała. Zasadniczo płan był popłynąć z rowerami i wrócić Dounau radweg (trasa rowerowa wzdłóż Dunaju) ale było coś koło 7 stopni i przelotnie padało więc odpuściliśmy rowery.

Podjechaliśmy tylko rowerami do centrum miasta, przykuliśmy do stojaka, kupiliśmy bilety i zaokrętowaliśmy się na stateczek. I w rejs po Dunaju.

Płynęliśmy statkiem podobnym to tego:

Były też rekonstrukcje jakichś historycznych szkut:

Żegnamy Regensburg:

Bawarska architektura 

Widzimy ruiny zamku i w końcu samą Walhalię pięknie bielącą się na stromym zoboczu doliny:

Statek dobił do brzegu, więc opuściliśmy pokład i ruszyliśmy pod górę. 

Budynek jest ogromny i robi ogromne wrażenie.

Pora otworzyć wielkie wrota i wejść do środka. Kasa biletowa nie wie co to jest terminal, trzeba użyć gotówki.
Widziałem sporo antycznych świątyń, ale żadna nie była w takim stanie:

Dookoła rzeźby sławnych Niemców: uczeni, muzycy, pisarze, politycy. Szukałem, pytałem - ale tego najsłynniejszego z wąsikiem nie majo.

Był i nasz forumowy @Cezarr ;D

Z tyłu też się postarali:

Po zwiedzeniu Walhalli postanowiliśmy zwiedzić jeszcze ruiny zamku, a po drodze chiński pawilon.

\

Z ruin zamku, roztaczają się Dunajowe panoramy

 

Na koniec wróciliśmy na przystań i zaokrętowaliśmy się na statek powrotny.

[Łza Włóczynutka]

Lecimy dalej z tematem, bo to już wakacje zaraz. 
Po powrocie statkiem do Ratryzbony udaliśmy się do jednego z setek małych Bawarskich Browarów na piwerko i obiad.  Ja osobiście uwielbiam piwa z małych browarów, zwłaszcza ciemne. Zawsze jak tylko gdzieś gdzie jesteśmy jest takiż browar, staram się go nie odpuścić. Tym razem zamówiłem schwarz bier, czyli ciemne piwerko. 

Zasadniczo browar dla hakerów. Ale mam przecież hak holowniczy w autku, więc zasadniczo jestem hakerem. 

 

 

Zamówiliśmy też coś do zjedzenia, zasadniczo metodą totolotkową, bo menu było tylko po hitlerowsku, a ja kumam tylko te wyrazy, które są podobne do angielskich - więc nie za wiele.

Wierzę w staropolskie przysłowie, że "Głupi ma szczęćie". Wylosowałem więc jakieś bawarskie pyszności  - golonka z kapustą, w smakowitym sosie i z kluskiem ziemniaczanym. Ciekawy był ten klusek - coś jakby wykonane z takiej masy ziemniaczanej jak placki ziemniaczane. Ale uformowane w sporą kulę około 12cm średnicy i nie smażone tylko ugotowane.

 

 

co ciekawe: ceny zbliżone do krakowskich - zarówno za statek jak i w browarze

Edytowane 28 Czerwca 2019 przez Łza Włóczynutka (wyświetl historię edycji)

[Łza Włóczynutka]

Następnego dnia korzystając z ładnej pogody wybraliśmy się na rowery. Najpierw znaleźliśmy dworzec kolejowy. Potem z pewnym trudem znaleźliśmy automat biletowy, który był oddalony od dworca o kilkaset metrów - na dworcu była mapka jak do niego trafić, ale niezby dokładna. Plama oznaczająca lokalizację automatu miała średnicę w terenie jakichś 100 metrów.. Dziwne. Udało się jednak kupić bilety i pociąg zawiózł nas jakieś 30 km w górę jednej z rzek, która wpada do Dunaju. wzdłóż rzeki biegnie malowniczy szlak rowerowy, przez krainę, która nosi nazwę Bawarskiej Jury. I podobna jest nieco do naszej Jury Krakowskiej, wręcz łudząco do doliny Prądnika. Mega przyjemnie. Mapka z trasy: https://www.strava.com/activities/2331539928

 

Pod wieczór pyknąłem tradycyjne nocne fotki z kempingu. Tym razem z nowym przedsionkiem.

[kynig61]

W dniu 28.06.2019 o 23:20, Łza Włóczynutka napisał:

Ciekawy był ten klusek - coś jakby wykonane z takiej masy ziemniaczanej jak placki ziemniaczane. Ale uformowane w sporą kulę około 12cm średnicy i nie smażone tylko ugotowane.

Jeszcze są szare z suchych bułek typowo bawarskie,w niektórych knajpach dostaniesz żółtą i szarą.Twoje danie to ich tradycja.

[Łza Włóczynutka]

Kolejny etap to wizyta w Nurnberg. Niestety jest to podobnie jak Warszawa makieta miasta w skali 1:1 - w czasie wojny kompletnie rozwalona przez aliantów, powojnie odbudowana. Niemniej miasto na pewno warte odwiedzin. Auto zostawiliśmy na P+R i dojechaliśmy do centrum S-bahnem.

Stare miasto, choć to makieta - zachwyca zabytkową architekturą, klimatem jak w Krakowie, ciekawymi fontannami. Co ciekawe rzeka płynie przez środek starego miasta. 

 

 

 

 

Nurnebrg słynie też z kiełbasek - tak jak Kraków z obwarzanków. Historia kiełbasek ma kilkaset lat i są naprawdę przepyszne. 

 

 

[Łza Włóczynutka]

Kolejnego dnia rekreacyjna wycieczka nad Dunajem, z campingu pojechaliśmy naddunajską trasą rowerową na południe od Regensburg. W jedną stronę po jednej stronie rzeki w drugą po drugiej. (Tego dnia nie robiłem za dużo zdjęć i nie za bardzo mam co wkleić.) Płasko, emerycko, lajtowo, czilałtowo

 

 

[Wegrzyn]

Ciekawie to wszystko wyglada  Czekam na ciag dalszy. 

[Łza Włóczynutka]

Pora na następną atrakcję - przełom Dunaju. 

Wystarczy podjechać kilkadziesiąt km do Kelheim, skąd co godzinę pływają statki przez przełom, do położonego podrugiej stronie przełomu klasztoru z browarem - Kloster weltenburg.
samo miasteczko Kelheim również jest ciekawe: ładne stare miasto oraz stojący na wgórzu Befreiungshalle czyli świątynia wyzwolenia.

Tu widać  jak króluje nad Dunajem:

Rejs (w towarzystwie wszechobecnych wycieczek z niemieckimi emerytami) bardzo przyjemny.

 

 

 

 

I po godzinie meandrów, ukazuje nam się klasztor:

 

W klasztorze można popodziwiać barokową architekturę

 

ewentualnie pomodlić się do chmielu i jęczmienia, kupić warzone tam piwo, które zapewniło dostatek temu miejscu.

Można też coś zjeść w restauracji na dziedzińcu klasztoru. I pora wyruszyć w rejs powrotny i pożegnać warowne mury klasztoru, świadczące o niezbyt pokojowych dziejach niemieckich religii

[Łza Włóczynutka]

Po powrocie do Kelheim, czekał nas spacer przez stare miasto do potężnej świątyni wyzwolenia leżącej na wzgórzu.

Jest potężna. Świeżo po remoncie chyba, bo wygląda jakby była wybudowana tej wiosny - a ma już 156 lat. Budynek powstał jako wotum wywolenia spod francuskiej okupacji i pomnik dla niemców poległych w walkach z Napoleonem. Podobnie jak Wallhallia jest buzynkiem ateistycznym - nie ma nawiązań do żadnej z religii.

Dobra, wejdźmy do środka.

Tu też potężnie. i przestronnie. Wszędzie nazwy pól bitewnych.

Kopuła ma okulus - całkiem jak w rzymskim Pantheonie.

A dookoła posadzki nawiązujące do antyku posągi

Po schodach moża wyjść na górę by spacerując tarasem wokół kopuły podziwiać panoramę.

 

Na koniec, po opuszczeniu świątyni, przeszliśmy jeszcze spacerkiem przez stare miasto

 

 

[Łza Włóczynutka]

W Niemczech trzeba uważać na jajka-niespodzianki dla dzieci. To są naprawdę zaskakujące niespodzianki...

 

W ostatni dzień, wybraliśmy się na zwiedzenie Ogrodu Himalajskiego. (Nepal-Himalaya Park). Kawałek Nepalu w Bawarii zrobił na nas niesamowite wrażenie. Na pewno warto odwiedzić to egzotyczne miejsce. Brakuje tylko osmiotysięczników dookoła.

 

 

 

 

[gornik15]

Witam, tu można znaleźć informacje na temat regionu w okolicach Garmisch-Partenckirhen, Zugspitze itp... Poniżej link z broszurami do pobrania - między innymi katalog campingów.

https://www.zugspitz-region.de/prospekte0.html

Pozdrawiam.

[borek6]

Witam, tu można znaleźć informacje na temat regionu w okolicach Garmisch-Partenckirhen, Zugspitze itp... Poniżej link z broszurami do pobrania - między innymi katalog campingów.
https://www.zugspitz-region.de/prospekte0.html
Pozdrawiam.

Byłem w rejonie w listopadzie, również na Zugspitze - wyjeżdżaliśmy pociągiem na kołach zębatych, przepięknie, bardzo polecam te rejony !






Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk