Skocz do zawartości

Zgnita podłoga Przyczepa opadła Swift Corniche 14/2E


Rekomendowane odpowiedzi

Powiedz to mojej żonie

Pomyśl o zdrowiu swoim. Przy takim podejściu żony nie szkoda.

Zgniła buda to przede wszystkim zagrożenia dla zdrowia.

 

A konstrukcja jest prosta, najpierw rama, na to podłoga, a na niej postawione i przykręcone ściany, na koniec położony dach. Wszystkio skręcone wkrętami i uszczelnione.

 

Żeby zrobić remont podłogi po prostu rozbierasz budę na kawałki, budujesz nową podłogę i składasz wszystko do kupy .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 145
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

... bez rozebrania ścian do całości podłogi się nie dostaniesz ...

Gdyby było to możliwe - że podnosisz całą skorupę i wymieniasz płytę - to by można było kupować "cieknące budki".

Jak podłoga  jest  nadgryziona przez "wodę" .... to mogę śmiało podejrzewać, że do wymiany będą również sąsiadujące bezpośrednio listwy tworzące konstrukcję (nawet po 4 latach od poprzedniego remontu).
Wszystko jest do zrobienia - tylko kwestia ilości przy tym spędzonego czasu i kosztów związanych z zakupem części (a będzie to nowa płyta + jej konserwacja, elementy związane z konstrukcją - listewki, parę deko wkrętów, nowe uszczelnienia ( ... i tu jest ważne doczytać jakie - na je same potrzebne będzie już ... dobrych parę złotych) .... + pozostałe niespodzianki  ....

Trzeba usiąść i policzyć za i przeciw .....

...... a kupno "nowej" budki za kwotę rzędu nastu tyś zł. też jest zadaniem czasochłonnym ..... bo zgniłków jest masa (więc i to rozwiązanie niesie za sobą sporo szukania/jeżdżenia itd. itp.).

TOM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, TomekKnaus napisał:

... bez rozebrania ścian do całości podłogi się nie dostaniesz ...

Gdyby było to możliwe - że podnosisz całą skorupę i wymieniasz płytę - to by można było kupować "cieknące budki".

Jak podłoga  jest  nadgryziona przez "wodę" .... to mogę śmiało podejrzewać, że do wymiany będą również sąsiadujące bezpośrednio listwy tworzące konstrukcję (nawet po 4 latach od poprzedniego remontu).
Wszystko jest do zrobienia - tylko kwestia ilości przy tym spędzonego czasu i kosztów związanych z zakupem części (a będzie to nowa płyta + jej konserwacja, elementy związane z konstrukcją - listewki, parę deko wkrętów, nowe uszczelnienia ( ... i tu jest ważne doczytać jakie - na je same potrzebne będzie już ... dobrych parę złotych) .... + pozostałe niespodzianki  ....

Trzeba usiąść i policzyć za i przeciw .....

...... a kupno "nowej" budki za kwotę rzędu nastu tyś zł. też jest zadaniem czasochłonnym ..... bo zgniłków jest masa (więc i to rozwiązanie niesie za sobą sporo szukania/jeżdżenia itd. itp.).

TOM

Czytałem temat  który podałeś w linku  i kolega który remontował swój domek zainwestował w niego 2600zł,dlatego wydaje mi się że lepiej ,zrobić stary domek i mieć parę lat z głowy, ja za swój 6 lat temu dałem 14,500tysa, a teraz  to ruina, jakoś mi się nie widzi znowu wykładać 15tys na coś co większa cześć roku stoi, dziękuje wszystkim za pomoc,,, ale jednak jak się klimat ociepli to będę ją robił, i zapewne prześladował dalej  pytaniami, pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasada przy remoncie budy jest prosta. Albo sprzedajesz jak tylko zauważysz problem i kupujesz coś suchego i dobrego, albo robisz generalny remont wszystkiego co zauważysz. Ty wybrałeś najgorszą drogę, robić po kawałku co się rozlatuje - w ten sposób będziesz miał za 4 lata robotę z dachem czy innym elementem. I cały czas brak sprawnej budy
Ale oczywiście decyzja jest Twoja (twojej żony ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo iż nie posiadam przyczepy o konstrukcji szkieletowej to z ciekawością przeczytałem wiele tutejszych wątków remontowych. Przy takim zakresie naprawy koszty nie będą jakieś kosmiczne ( na pewno kilka tysięcy zł) ale będzie to naprawa która pochłonie mnóstwo czasu, wymagała cierpliwości i dokładności. O garażu czy wiacie na cepkę nie wspomnę. Moją przyczepę remontowałem tylko w weekendy i remont zajął mi pół roku a skorupa była w bardzo dobrym stanie.Nie mniej życzę powodzenia w przedsięwzięciu.

Edytowane przez tantalos (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy z całym szacunkiem pomalutku - wyłuszczyć wzgl  ekonomiczne ok - natomiast negować całkiem chęć naprawy praktycznie nie podając argumentów to tak trochę słabo.
Problemy z przekonywaniem żon proponuję zamieścić na forum trudnesprawymałżeńskie.pl,  wycenę względów sentymentalnych pozostawmy autorowi wątku a tu skoncentrujmy się na technice i porównaniach kosztów naprawy i zakupu budy nikomu w kieszeń nie zaglądając.

Przykład na mnie - remontowałem swoją przyczepę 1978 wartą może w porywach 3 tysiaki a ze zgniłymi winklami oraz kawałkami podłogi  i  skoszoną geometrią osi  poszłaby na budowę za może za tysiaka -  spoko mogłem kupić inną budę nawet żony nie musiałbym przekonywać :)
Ale ten stary kiosk warzywny na kółkach  o archaicznych kształtach ma dla mnie pewną wartość sentymentalną, miał wszystkie sprzęty w 100% sprawne - więc podjąłem decyzję o remoncie i go wykonałem.

Jeśli porównywałbym tylko koszty usługi prostowania osi + materiały do naprawy budy to spoko - remont w porównaniu ekonomicznym do zakupu innej budy wyszedłby super ale gdybym doliczył swoje roboczogodziny to lepiej nie gadać o finansowej opłacalności
 

1-sza sprawa: 
Swift Corniche 14/2E to przyczepa z tych co mają NDKDZP jeśli ktoś nie zna skrótu to tłumaczę Najkrótsza Droga Kierowcy Do Zimnego Piwa - czyli angielka
nie jestem do końca pewny czy ich budowa jest identyczna z przyczepami europejskimi które w starszych wersjach znam dobrze i remontowałem

2-sprawa tym razem do krzysiek1208
- więcej rzeczowego materiału zdjęciowego, nikt nie wywróży z fusów co się stało i jak to naprawić a jeśli wywróży to będzie to wróżba a nie porada techniczna - decyzję czy wierzyć we  wróżby pozostawiam Tobie
- konieczna fota podwozia, fota jak wlazło to do środka parę innych fot dający obraz tego co się podziało 
- bardzo pożądana byłaby wypowiedź kogoś kto zna dobrze budowę tej angielki

Cytat

cała przyczepa jest przechylona na prawo   , od zewnątrz widać ze koło schowało się   i ociera o coś  (chyba o nadkole) 

Przyjmując założenie że buda jest posadowiona na ramie podobnie jak europejki oraz że jej konstrukcja osi jest też podobna -  wtedy o ile rama nie jest złamana lub cała nie wlazła do środka to w/w objaw nie mówiłby mi   o zgniłce a o usterce osi powodowanej zerwaniem gum amortyzujących w osi

Jeżeli podłoga wlazła do środka - co krzysiek1208 potwierdza w którymś poście - sprawa się komplikuje i raczej  podłoga zgniła i utraciła sztywność

Europejki jak są mocowane - napisał kol. Bumerang,  przypuszczam że w angielkach jest podobnie

Naprawa podłogi jest do zrobienia - najpierw jednak trzeba określić jak duże są uszkodzenia - dopiero wtedy można rozmawiać czy trzeba zwalić ściany jak pisze kol. jacek00 czy może uda się to zrobić metodą o której pisze kol. kojus - dodatkowo pozostają jeszcze jak zawsze w takich przypadkach tematy miejsca na naprawę, umiejętności i narzędzi

Zgadzam się z kol. tantalos nawet myśle że ciut zawyżyłeś koszty ale reszta jest prawdą w 100% a laminacik robi sie lepiej niż szkielecaiaka gdzie jest to naprawdę żmudna stolarka. W podobnych weekendowych uwarunkowaniach i zakresie winkle, kawałki podłogi, wymiana wszystkich uszczelnień i pare drobniejszych - zacząłem  latem i co prawda zamknałem poszycia późna jesienią ale sporo jeszcze pozostało na wiosnę

 

Edytowane przez smok_wawelski (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, krzysiek1208 napisał:

 ,,, ale jednak jak się klimat ociepli to będę ją robił, i zapewne prześladował dalej  pytaniami, pozdrawiam

Masz czas, masz zdolności, masz ochotę - działaj. Ja bym zaczął od dogłębnej analizy wielkości degradacji. To nic nie będzie kosztować, prócz czasu. Czy to " tylko pół podłogi", czy cała, czy może jednak spróchniały również ściany w dolnej części. Dopiero znając zakres roboty ( gwarantuję, że będzie co najmniej spory :(  ) można analizować ewentualną opłacalność podjęcia się całej zabawy. Kolejne pytanie to czy ma być to zrobione solidnie czy solidnie i estetycznie. Bo to są wtedy zupełnie inne tematy. Wszystko się da naprawić. Pytanie jest tylko jedno: czy warto się porywać na to. Tu musisz sobie odpowiedzieć sam.

I jeszcze jedna ważna sprawa. Jeśli zaczniesz remont to 1 sezon wyjazdowy będziesz miał raczej z głowy, bo nie zdążysz. Przeczytaj mój wątek. Naprawa mojej podłogi to był bity miesiąc "roboty po pracy" praktycznie dzień w dzień ( na zdjęciach nie ma wszystkiego ;) ) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.01.2019 o 18:11, BUMERANG napisał:

Masz czas, masz zdolności, masz ochotę - działaj. Ja bym zaczął od dogłębnej analizy wielkości degradacji. To nic nie będzie kosztować, prócz czasu. Czy to " tylko pół podłogi", czy cała, czy może jednak spróchniały również ściany w dolnej części. Dopiero znając zakres roboty ( gwarantuję, że będzie co najmniej spory :(  ) można analizować ewentualną opłacalność podjęcia się całej zabawy. Kolejne pytanie to czy ma być to zrobione solidnie czy solidnie i estetycznie. Bo to są wtedy zupełnie inne tematy. Wszystko się da naprawić. Pytanie jest tylko jedno: czy warto się porywać na to. Tu musisz sobie odpowiedzieć sam.

I jeszcze jedna ważna sprawa. Jeśli zaczniesz remont to 1 sezon wyjazdowy będziesz miał raczej z głowy, bo nie zdążysz. Przeczytaj mój wątek. Naprawa mojej podłogi to był bity miesiąc "roboty po pracy" praktycznie dzień w dzień ( na zdjęciach nie ma wszystkiego ;) ) 

 

 

Objechałem to przyczepą cała Europe , mam do niej straszny sentyment  i na pewno się z nią nie rozstanę , jak już pisałem ściany i sufit robiłem 4 lata temu , a dzisiaj to oglądałem są nieruszone przy dole niemal idealne, ale podłoga totalne próchno , jak się otworzy drzwi to widać że lodówka kuchenka i kibel siadły są krzywo cały prawy tył, z przodu w prawym rogu dziura ze podłogę w garażu widać , cała podłoga w przyczepie miękka jak  z gumy.

Edytowane przez krzysiek1208 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak musisz zdemontować meble (z reguły mocowane są do połogi i do ścian). Ściany stoją na podłodze, są do niej przykręcane od spodu i dodatkowo uszczelniane (klejone). Uwaga na nadkola – one powinny być mocowane do podłogi i ścian. I na instalację elektryczną. Właściwie po wykręceniu wkrętów i przecięciu uszczelnienia powinno być możliwe zdjęcie ścian. Jednak jest problem podstawowy: jak ustabilizować zdejmowaną budę - jak zacznie "chodzić" to się rozszczelni. Nie widzę prostego rozwiązania. A to stawia przedsięwzięcie pod znakiem zapytania.

Podłoga to najsolidniejszy element całej "budy". Dwie sklejki o grubości nawet 10mm, między mini szkielet i wypełnienie ze styropianu, też najgrubsze. Wiele tam musiało się dziać i to od jakiegoś czasu. Przyjrzałabym bym się też ramie i zespołowi jezdnemu.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, nomadka napisał:

I tak musisz zdemontować meble (z reguły mocowane są do połogi i do ścian). Ściany stoją na podłodze, są do niej przykręcane od spodu i dodatkowo uszczelniane (klejone). Uwaga na nadkola – one powinny być mocowane do podłogi i ścian. I na instalację elektryczną. Właściwie po wykręceniu wkrętów i przecięciu uszczelnienia powinno być możliwe zdjęcie ścian. Jednak jest problem podstawowy: jak ustabilizować zdejmowaną budę - jak zacznie "chodzić" to się rozszczelni. Nie widzę prostego rozwiązania. A to stawia przedsięwzięcie pod znakiem zapytania.

Podłoga to najsolidniejszy element całej "budy". Dwie sklejki o grubości nawet 10mm, między mini szkielet i wypełnienie ze styropianu, też najgrubsze. Wiele tam musiało się dziać i to od jakiegoś czasu. Przyjrzałabym bym się też ramie i zespołowi jezdnemu.  

Co do grubości sklejki i konstrukcji podłogi, to nie wiem czy nie minąłeś się rzeczywistością. Z tego co widziałem przy robocie to sklejka na i od zewnątrz  najwyżej 4 mm i żadnego szkieletu. W miejscach przykręcania do ramy tylko klocki 15x15 cm i dookoła po  obwodzie podłogi wkładka z deski o szerok. 7 cm.

Myślę, że naprawa tej podłogi to całkowity demontaż dachu, mebli i ścian. Potem chyba cała podłoga od nowa i ponowny montaż mebli ścian i dachu. Uznaję zasadę, że jestem za biedny, żeby robić byle jak. Więc cała podłoga do wymiany. Jeżeli posztukujesz stare z nowym to zapewne czeka Cię ta sama robota z następnym kawałkiem podłogi. Styropian z czasem siądzie Ci w innym miejscu  i tak w kółko. Przed Tobą sporo roboty, życzę powodzenia i uporu w dążeniu do celu. Będę Ci kibicował - o ile to Ci coś pomoże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, ed napisał:

.................... cała podłoga od nowa i ponowny montaż mebli ścian i dachu. Uznaję zasadę, że jestem za biedny, żeby robić byle jak. Więc cała podłoga do wymiany........................

lubię takie podejście ? , jak już robić to solidnie i kompleksowo ? a nie szarpać się co dwa lata z kolejnym kawałkiem

sentyment to straszna rzecz, pcha ludzi do irracjonalnych zachowań ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, nomadka napisał:

Podłoga to najsolidniejszy element całej "budy". Dwie sklejki o grubości nawet 10mm, między mini szkielet i wypełnienie ze styropianu, 

W poprzedniej cepce miałem szóstkę, teraz...3mm na spodniej warstwie i to jakiegoś badziewia sklejkopodobnego bo sklejką to za bardzo nie można nazwać. :( Takie czasy.

15 godzin temu, krzysiek1208 napisał:

 ale podłoga totalne próchno , jak się otworzy drzwi to widać że lodówka kuchenka i kibel siadły są krzywo cały prawy tył, z przodu w prawym rogu dziura ze podłogę w garażu widać , cała podłoga w przyczepie miękka jak  z gumy.

No to na stówę do roboty cała. Przynajmniej możesz zrobić solidnie, gęstszy szkielet, grubsza sklejka etc. jak byś miał gdzie to mógłbyś się pokusić o wyjęcie okien, zrobienie jakiegoś stelaża wspartego o sufit przyczepy i podwieszenie całej budy po odkręceniu od ramy. Powinna konstrukcja wytrzymać. Tak sobie gdybam :zarowka:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ed napisał:

Co do grubości sklejki i konstrukcji podłogi, to nie wiem czy nie minąłeś się rzeczywistością. Z tego co widziałem przy robocie to sklejka na i od zewnątrz  najwyżej 4 mm i żadnego szkieletu. W miejscach przykręcania do ramy tylko klocki 15x15 cm i dookoła po  obwodzie podłogi wkładka z deski o szerok. 7 cm.

No to nie dziwię się temu co się stało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

17 godzin temu, krzysiek1208 napisał:

......mam do niej straszny sentyment  i na pewno się z nią nie rozstanę , jak już pisałem ściany i sufit robiłem 4 lata temu , a dzisiaj to oglądałem są nieruszone przy dole niemal idealne, ale podłoga totalne próchno , jak się otworzy drzwi to widać że lodówka kuchenka i kibel siadły są krzywo cały prawy tył, z przodu w prawym rogu dziura ze podłogę w garażu widać , cała podłoga w przyczepie miękka jak  z gumy.

I ok być może Krzyśki tak mają :)  Imienniku a jak pooglądałeś te doły ścian ?  Bo po mojemu bez demontażu poszycia zewnętrznego to takie oględziny niewiele dają i mogą być mylące.
Z tego co piszesz nie mam już wątpliwości że podłoga jest do wymiany, jeśli nie są to tylko kawałki np.  na winklach a z tego co piszesz nie są - zakres prac jest spory - nie ma się co czarować to rozbiórka budy do zera i ponowne składanie, demontaż dachu, wszystkich mebli, sprzętów , wszystkich instalacji, wyposażenia i ścian - inaczej ta robota nie ma sensu. 
Orobisz się jak bury pies może nie tak ciężko fizycznie ale czasowo długo ale plusem jest to że jak zrobisz to porządnie to masz prawie nową budę :)

Piszesz że robiłeś ściany wiec umiejętności i narzędzia pewnie masz - zwróć jednak uwagę że ściany to bajka robota, zwalasz poszycie zewn i masz wsio na wierzchu.

Dla wymiany podłogi zakres prac będzie dużo większy - nie mowie że niemożliwy ale koniecznie potrzebne będą:  zadaszenie, spore miejsce na składowanie rozebranych gratów, co najmniej 2-ga osoba (a niekiedy może 2) do pomocy  w demontażu i montażu - po prostu te środki musisz sobie zabezpieczyć'
Zakres robót zwiększa też uszkodzenia demontowanych ścian i wyposażenia - nie ma się co ć to nie są klocki lego i coś gdzieś będzie trzymać  jakieś wkręty się nie dadzą wykręcić coś znajdziesz dodatkowo etc...   to niestety nieuniknione przy takim zakresie remontu, zakładane koszty też dodaj 20% bo przy remontach tak to zwykle wychodzi 

6 godzin temu, nomadka napisał:

...... Jednak jest problem podstawowy: jak ustabilizować zdejmowaną budę - jak zacznie "chodzić" to się rozszczelni. Nie widzę prostego rozwiązania. A to stawia przedsięwzięcie pod znakiem zapytania.......

Podłoga to najsolidniejszy element całej "budy". Dwie sklejki o grubości nawet 10mm, między mini szkielet i wypełnienie ze styropianu, też najgrubsze. Wiele tam musiało się dziać i to od jakiegoś czasu. Przyjrzałabym bym się też ramie i zespołowi jezdnemu.  

Nie ma szans na stabilizowanie i zdjęcie pudła  z dachem w całości - choćby meble i instalacje trzymają nawet w 4 rech chłopa tego równo też nie dygnie i  albo sie połamie albo szlag coś trafi a uszczelnienia na pewno.
Tak da się spokojnie dygnąć w całości -  ale całe pudło z podłogą a nie bez niej bo paczka bez dna robi się wiotka.

Wg mnie nie stawia pod znakiem zapytania ale na pewno wymusza  pewne czynniki organizacyjne  i techniczne jak napisałem wyżej i bez nich to porwanie się z motyką na słońce
Nie  10mm bez przesady 5-6mm jest sklejka nawet w moim zabytku  1978 a sztywności podłogi nie robi grubość sklejki tylko właśnie konstrukcja sklejka-krata-sklejka.

Nie ma też szans na podwieszenie za dach - konstrukcja nie jest przewidziana do pracy na rozciąganie,  po prostu tylko całkowity demontaż i poprawny montaż dają gwarancje sukcesu .

 

 

 

Edytowane przez smok_wawelski (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam takie pytanie, proszę o wyrozumiałość, Swift ma takie rączki  na tylnej  i  przedniej ścianie , wczoraj unosiłem na pasie widlakiem za te raczki  tył przyczepa bez problemu wracała do poziomu, nie da się unieść , np tyłu i zrobić tylna  cześć a później ,ta sama czynność z przodu, czy to głupi pomysł?

A cha jest  gdzieś wątek  na forum jak zdemontować kibel i umywalkę i prysznic (to są osobne pomieszczenia)

Edytowane przez krzysiek1208 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.