kamperem do rumunii

[franciszek42]

W dniu 29.10.2019 o 19:53, franciszek42 napisał:

Witam wszystkich kamperowiczow a w szczególności tych którzy w ubiegłym roku i na pocvzatku tego kończącego się roku byli ze mna w kontakcie na temat wyjazdu na kapile błotne w Ocna sibiului w rumunii.Pragne tym razem podzielić się tym jak to wszystko wygladalo.Bylo sssssssssssssssssuuuuuuuuuuuuuper .Dlatego już teraz planuje powtorke w przyszłym roku.Trasa przebiegala z Czechowic dziedzic przez korbielow slowacje przez bratyslawe wegry do rumunii i odpoczynek już rumuni zaraz po przekroczeniu granicy .Rano po sniadaniu wyjazd do Ocna Sibiului i przed wieczorem byliśmy już na miejscu.Kampingow jest tam kilka ale warunki sa bardzo prymitywne.Oplaty groszowe. Na baseny a wlasciiwe na blota bilety kosztują 50 lei na dwie osoby caly dzień z mozliwoscia jednego wyjścia ipowrotu.Na terenie tych basenow znajduja się rozne bary i restauracje jest tez wspaniala muzyka.Rowniez dla dzieci sa stosowne baseny z roznymi wodami,Nalezy zwrucic uwagę i to jest chyba najważniejsze ze ciało po takiej kuracji to jest jak aksamit i wspaniale samopoczucie.Druga wspaniala atrakcja był prejazd droga która wybudowal czauczesku i pobyt na wulkanach gdzie u podnóża tej wulkanowej atrakcji znajduje się również kamping Na zakończenie pobytu w2 rumunii byliśmy również nad morzem i w sumie trwalo to wszystko 6 tygodni.Pozdrawiam|    Franciszek      

 

[smok_wawelski]

Błota mnie nie biorą  - Transfogarska tak
Gwoli ścisłości nie wybudował jest ten czerwony bonzo ale dla niego budowało ją wojsko i więżniowie  i sporo ludzi przy tej budowie zginęło

[jarekvolvo]

Wiele razy zastanawiałem się, co kierowało Conductoare Nicolae... . . Jeżeli chciał uzyskać kolejny cud świata - udało mu się cudownie?.

 Jeżeli ta droga miała być strategiczną alternatywą dla DN7 Sibiu - Ramnicu, to..... raczej kicha.

Raz rozmawiałem z tambylcem u wylotu z Cartisoary - opowiadał, że kiedyś, w wielkiej tajemnicy, wojsko przywiozło na niskopodłogówkach sześć czołgów T55.  Podobno miały za zadanie przejechać całą trasę aż do Curtea de Arges. Rzecz jasna, szybko wróciły na lawety bo zadanie było niewykonalne. 

 Nie wiem, ile może być w tym prawdy, ale chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie traktowałby DN7C jako "drogi wojennej"... . 

 Miłego wieczoru !