Skocz do zawartości

Wypadki


andiat

Rekomendowane odpowiedzi

28 minut temu, smok_wawelski napisał:

Mimo to że bulik starszy ode mnie znacznie bo majac 3 latka majtki w zębach nosiłem jak go skończono produkować to jasne Mareczku że słyszałem, pamiętam - przecież buliki jeździły jeszcze długo :)  nawiasem następca bulika T2 o podobnej strefie zgniotu był produkowany też długo i był też jako fabryczny model Camper   :) 
A chyba 
 jeszcze nie do tak dawna T2 ogórka klepano  w Brazylii

Dopiszę ostatnie zdanie : i jak ktoś chciałby kupić T2 w stanie idealnym to właśnie w Brazylii. Ale jak nie masz nikogo zaufanego na miejscu  to oszustwo transakcji gwarantowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,1 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

2 godziny temu, Jarod napisał:

[Prawie] takie samo zdarzenie miałem [nie]przyjemność zabezpieczać.  Zawiozłem do Anglii regenerowana głowicę do odwiertów łupkowych, na to samo miejsce dojeżdżał Holender z rurami do żerdzi wiertniczej, było ich kilkadziesiąt - przeszły przez szoferkę, kierowcę i jego żonę, jak tłoczki do krojenia frytek przez kartofla, nawet nie zerwały kabiny.... .

 Niestety, musimy przyjąć a priori - i zgodzić sie na to, że pojazdy, które wybraliśmy do rekreacyjnego poruszania się - należą do jednych z bardziej niebezpiecznych gatunków.. . Mając to pełną świadomość, możemy tylko dołożyć wszelkich starań, by z naszej strony wszystko było OK tak, byśmy później nie mieli pretensji do samych siebie.. . 

 Sam mam zagadkę, jak rozwiązałbym problem usadzenia pasażerów w zabytkowym kamperze, który  założenia nie posiada pasów, a tym bardziej miejsc siedzących w postaci dopasowanych foteli a tylko "ławeczki" z materacami o wytrzymałości skrzynki po mandarynkach.. . 

 Nieraz wyprzedzają mnie kampery, kiedy ja idę 110 - 115, a "wonwagen" śmignie obok idąc co najmniej 130.... . Wtedy tylko myślę "JPRD".."  :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, jarekvolvo napisał:

 

 Nieraz wyprzedzają mnie kampery, kiedy ja idę 110 - 115, a "wonwagen" śmignie obok idąc co najmniej 130.... . Wtedy tylko myślę "JPRD".."  :(

Kto szybko jedzie tego wolno niosą ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Jarod napisał:

Tak apropo zabezpieczania ładunku

a propo to nie tylko brak zabezpieczenie  - zobacz jak sypie a j daje hampel do dechy - nawet jakby miał uwiązany to blachy by poszły tyle ze słabiej

 

10 godzin temu, jarekvolvo napisał:

Sam mam zagadkę, jak rozwiązałbym problem usadzenia pasażerów w zabytkowym kamperze,

Będziesz trochę zły na mnie Jarek - odpowiem jednak konsekwentnie do tego co pisałem wcześniej  - kaganiec na 60 bym furce założył jezioro nie wyschnie las nie ucieknie  :)

Zarąbiście to Marek podsumował :ok:

6 godzin temu, Maras napisał:

Kto szybko jedzie tego wolno niosą ...

10 godzin temu, jarekvolvo napisał:

Niestety, musimy przyjąć a priori - i zgodzić sie na to, że pojazdy, które wybraliśmy do rekreacyjnego poruszania się - należą do jednych z bardziej niebezpiecznych gatunków.. . Mając to pełną świadomość, możemy tylko dołożyć wszelkich starań, by z naszej strony wszystko było OK tak, byśmy później nie mieli pretensji do samych siebie.. . 

z resztą - Ty Jarku również w sumie podsumowujesz podobnie -  po mojemu prędkość, odstęp  myślenie przewidywanie - dodałbym jeszcze  i jeszcze przy wyjeździe z chałupy ten  hebel  we łbie z pozycji jazda  agresywna na pozycje - jazda rekreacyjna 

Edytowane przez smok_wawelski (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Jarod napisał:

Po pierwsze pasy (w sumie to łańcuchy) a po drugie to docisnięcie ładunku do sciany czołowej. Brrr...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, smok_wawelski napisał:

 

 

Będziesz trochę zły na mnie Jarek - odpowiem jednak konsekwentnie do tego co pisałem wcześniej  - kaganiec na 60 bym furce założył jezioro nie wyschnie las nie ucieknie  :)

 

Nie, nie będę zły, bo to kwintesencja problemu. Aczkolwiek nieco upierdliwa dla reszty użyszkodników drogi. ;) Choć brałbym pod uwagę oznakowanie takiego cuda w sposób podobny do maszyn drogowych - jakieś ledy migające na żółto - bo kogut to może przesada..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, peja76 napisał:

Sprawdzajcie czy dobrze zapieliście przyczepę, bo potem takie skutki jak na filmiku, od 13min jak ktoś nie chce całego filmu oglądać.

Normalnie żal mi tych ludzi ?

 

Niestety wychodzi brak doświadczenia. Wystarczy przecież obserwować grzybek - czy to w zaczepie Alko czy Winterhoffie, wszędzie jest taka sama zasada działania.  Tak czy inaczej szkoda przyczepy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.01.2021 o 22:57, RadekNet napisał:

... po drugie to docisnięcie ładunku do sciany czołowej. Brrr...

Nie zawsze się da np. kręgi blachy o wadze 20T nie postawisz przy ścianie, poza tym mają swoje koryto na środku naczepy. Niektóre naczepy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, jacek00 napisał:

Niestety wychodzi brak doświadczenia. Wystarczy przecież obserwować grzybek - czy to w zaczepie Alko czy Winterhoffie, wszędzie jest taka sama zasada działania.  Tak czy inaczej szkoda przyczepy. 

to raz, a dwa jak można ruszyć nie sprawdzając zapięcia budy?? ja za każdym razem łapie za dyszel i szarpie do góry... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, jacek00 napisał:

Niestety wychodzi brak doświadczenia. Wystarczy przecież obserwować grzybek - czy to w zaczepie Alko czy Winterhoffie, wszędzie jest taka sama zasada działania.  Tak czy inaczej szkoda przyczepy. 

Błędy się zdarzają, bo jesteśmy ludźmi i miewamy gorsze dni. Trzeba chłopaka zmotywować do tego, aby naprawił, bo nie wygląda to jakoś tragicznie. Często zgnilizna wyrządza więcej szkód niż taki uraz. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie było mnie tam, błędy się zdarzają, ale tym większa "szansa" na błąd, im bardziej się człowiek rozmieni na drobne. A to tuż przed wyjazdem spina z małżonką o jakąś pierdołę, a to nerwówka bo wyjechać powinno się już 3 h wcześniej, a za chwile będzie padać, a to młodzież pruje dzioba o coś, co dla nas jest mało istotne, a co dla młodzieży jest superhiper ważne. Szczerze mówiąc, już nietypowe (nie w sensie niezwykłe), ale jednak wymagające dla jazdy z cepą warunki (śnieg), liczna załoga na pokładzie, ciemno - same w sobie stanowią czynniki ryzyka. Do tego dochodzi jeszcze kręcenie vloga. Łatwo zapomnieć o czymś ważniejszym, co miało się zrobić później, ale jeszcze przecież nie pora... 

Jednej zasady staram się nie łamać - co by się nie działo, przed ruszeniem obchód zestawu dookoła, i sprawdzenie po kolei, mimo że przecież już sprawdzone - zamocowania lusterek, po drodze dookoła zerknięcie na opony, sprawdzenie czy kółko jest podciągnięte i zabezpieczone, zapięcia haka (wskaźnik, dźwignia, podciągnięcie dyszla do góry, dociśnięcie w dół stając na dyszlu [czy aby nie wskoczy i jednak nie "zaklika"], zapięty stabilizator), czy wtyk i linka tam gdzie trzeba, pozamykania interesu, podniesionych podpór, spięcia rowerów, zamocowania ładunku na dachu. Wiem, błędy się zdarzają, ale taki obchód "extra" jakkolwiek by nie był upierdliwy, to właśnie żeby się upewnić, od drzwi kierowcy, wokół przodu holownika, drzwi pasażera, zaczep/kółko/gniazdo/linka, bakista, bagażnik, drzwi, bagażnik rowerowy, od tyłu schylić się zajrzeć pod cepę [podpory], klapy z drugiej strony, lustro w drzwiach kierowcy, przechodząc obok okien rzut oka czy blokady są w prawidłowym położeniu. 

Bez żony, dzieciaków, telefonów, kamerek, kręcenia, pitolenia. Załoga wsiadać, wsiądą, dopiero idę. Zawsze tak było, nawet kiedy z tatą jeździliśmy na ryby z niewiadką n250 z wiosłówką uwiązaną na klapie (też sprawdzone wiązanie). Trochę jak w lotnictwie - obchód samolotu przez pilota przed każdym startem, mimo że służby naziemne niby sprawdziły wszystko 2x. Może głupie przynudzanie, ale własne przyzwyczajenia (przełażąc przy tym obchodzie - obowiązkowo - stanąć i "zapompować" na dyszlu) już mi d... ratowały (wypożyczona towarówka dopiero wtedy ostatecznie "kliknęła" zaczepem, rygiel nie był zblokowany).    

Edytowane przez czyś (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.