Skocz do zawartości

Kolizja przyczepa Adria likwidacja szkody


Rekomendowane odpowiedzi

Ja brałbym już bieglego do wyceny stanu i ceny przed szkodą. Racja jest po Twojej stronie. Nie idź do kancelarii, zabiorą ze 25%. Idź do prawnika po poradę z pozwem. Ewentualnie może kolega z forum tu jeden pomoże? Jak się ujawni w temacie.

Wskazali kto to kupi za te 11.000? Czy masz to sam ogarnąć?

Od początku było wiadomo, że tak będzie, nie mam się i faktycznie pozwij też likwidatora ;) w sądzie może powie prawdę ile to było wycenione przed tym jak opiekun obciął o min 30%

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 323
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

wskazali ze byla aukcja i podali jej numer i podali numer pod jaki zadzwonic aby dokonac finalizacji. jednak stanowi to moj wybór czy sprzedam wrak za cene z licytacji czy nie. chyba lepiej abym tak zrobil i domagal sie tylko pieniedzy bo jak podwyzsza wartosc to znow wroca do pomyslu naprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, maarec napisał:

Tylko czemu wycena przed wypadkiem jest bez wyposażenia dodatkowego a wrak już sprzedają z nim?

no wlasnie

Edytowane przez kopczyn (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.09.2018 o 22:27, Helmut napisał:

Przyczepa,  przyczepie nie jest równa i nie można podpierać się żadnymi wycenami katalogowymi.Twoja przykładowo posiada Mover i to już stanowi o innej wartości przyczepy kempingowej przed szkodą. Dla ciebie są ważne dwie wartości. Wycena przyczepy przed szkodą i wartość pozostałości. Ta pierwsza musi być dla ciebie jak najwyższa a ta druga jak najniższa inaczej PRZEPRASZAM za stwierdzenie - towarzystwo zrobi ciebie w "cygana".

No cóż, sprawdził się standardowy scenariusz rozliczenia szkody komunikacyjnej w RP. Polega on na tym, kto kogo lepiej zrobi w "cwaniaka". To co ciebie spotkało może spotkać każdego i szczerze tobie współczuje. Zastanówmy się nad tym jakie argumenty wobec ubezpieczyciela masz w ręku? Nie masz żadnych. Kompletnie NIC !

Otrzymałeś pierwsze rozliczenie za wyrządzoną szkodę w formie "napiwku".Sposób wyliczenia pozostałości to dobry tryk stosowany przez ubezpieczycieli i zapewniam ciebie , ze to będzie teraz ciężko odkręcić Potrzebujesz kompletnego protokołu oględzin  po szkodzie komunikacyjnej i wyceny przyczepy przed szkodą oraz co zostało w tej wycenie uwzględnione.. Jeżeli występuje Mover, markiza, itp podobne dodatkowe wyposażenia przyczepy to podczas  wyceny pozostałości kupujący ma prawo ich się domagać. Jeżeli nie było ich w wycenie nie ma żadnych praw. Zagonili ciebie w kozi róg" - że tak powiem. Nie słuchałeś co wcześniej napisałem! To jest twoja przyczepa i zgodnie z Art. 6 KC, to ty domagasz się roszczeń za wyrządzoną szkodę. Z czym chcesz udać się do sądu? Z wyceną całej "rzeszy pier.....ów" z TU ? (przepraszam za epitet) ? Nie masz nic w ręku. Podpowiadałem tobie, że weź poproś rzeczoznawcę przykładowo z PZMot aby ten zrobił oględziny i wycenę szkody a to z kolei byłaby właściwa wycena do której można będzie się odnieś Teraz mamy "bigos", wyliczony napiwek (to będzie fajna podstawa) do przeprowadzenia na wstępie wywodu , czy aby osoba która podpisała takie wyliczenie nie leczy się psychiatrycznie a jak się nie leczy to czy w przeszłości się nie leczyła. Trzeba będzie się upewnić przed sądem czy aby nie mamy po stronie ubezpieczyciela do czynienia z "wariatami".

Życzę tobie jak najlepiej, ale nie dasz rady bez właściwej wiedzy w temacie  odszkodowań. Będziesz zmuszony zatrudnić prawnika z tej branży i wszelkie dodatkowe koszty postępowania przed sądem otrzymasz w zasądzonym wyroku sądowym., w tym koszty sądowe wraz z kosztami prawniczymi. To jest zasadą.  Zapewniam ciebie, że zasadą i praktyką TU jest aby się z klientami trochę "szarpać" kiedy sprawa trafia do sądu i kiedy prawnik TU zauważa, że koszty ewentualnego zasądzonego negatywnie dla TU wyroku będą zbyt dużo większe niż najuczciwsza wycena szkody, to zaczynają składać przed sądem wniosek o ugodę ale wtedy twój prawni nawet zawierając ugodę musi również zażądać  kosztów dodatkowo poniesionych przez twoja osobę na prawnika.

Ubezpieczyciel NIGDY nie ma obowiązku, udostępnić poszkodowanemu wyliczenia szkody jakiego dokonał. To jest tylko jego dobra wola. Takie wyliczenie będzie zobowiązany przedstawić przed sądem ale co to da? kiedy twój prawnik będzie potrzebował czasu aby się z nim zapoznać. To jest najgorszy scenariusz domagać się roszczeń w oparciu o wyliczenie szkody TU którego nie masz. To jak jazda na Rollercoasterze bez trzymanki i po omacku. 

Opierając się na zdjęciach które zamieściłeś na forum, nie ma żadnych wątpliwości, że to jest szkoda całkowita. Sam proces naprawy podłogi w oparciu o proces technologiczny może wynieść blisko 100-120 godzin, a gdzie Mover, oś przyczepy , ściana boczna?  W Biedronce czy w Lidlu takich części zamiennych nie kupisz. 

PS.

W 2013 roku w Poznaniu  na auto prowadzone przez moją córkę MB ML w tył pojazdu uderzył kierujący ubezpieczony w Warcie. Po 17 dniach Warta otrzymała z Karlsruhe żądanie zapłaty wraz ze wszystkimi wymaganymi dokumentami kwota 3227, 68 €. Mimo, że pojazd mógł dalej się poruszać, postanowiliśmy , że auto zostanie odholowane a moja córka czekała na auto zastępcze tej samej klasy z Warszawy które dostarczone zostało aż 7 godzin później - nie wiem czemu taką decyzję podjęło ADAC?. Mimo, że auto stało w serwisie i czekało na oględziny rzeczoznawcy ubezpieczyciela nikt nie zadzwonił ani się nie pofatygował do Karlsruhe na oględziny pojazdu. Po upływie 34 dni od dnia otrzymania roszczenia przez TU i braku jakiejkolwiek decyzji TU, złożyłem sprawę do Sądu Rejonowego w Poznaniu. Zapewniam, że w między czasie nie wykonałem żadnego telefonu ani nie wysłałem żadnego pisma do TU. Po około 60 dniach od dnia szkody, kiedy sprawa była już w sądzie, otrzymałem od TU decyzję o wypłacie  "napiwku" za wyrządzoną na moim pojeździe szkodzie oraz chyba ze 4-y pisma proszące o dokumenty, jakie oczywiście już mieli. Pierwsza rozprawa odbyła się po 104 dniach od zdarzenia i na pierwszej rozprawie upewniłem się , że nie mam do czynienia z wariatami ze strony TU i muszę powiedzieć, że brakowało mi kamery, bo Pan Sędzia przewodniczący najpierw mnie próbował pouczyć czy aby nie mam intencji ich znieważyć ale potem zaczął  z trudem powstrzymywać śmiech.  W sądzie mówiliśmy już o kwocie rzędu 8 tys. € wraz z pojazdem zastępczym i kosztami transportu. Wtedy prawnik TU składa wniosek o ugodę i prosi sąd o 20 minut przerwy a ja przed zasądzeniem przerwy zgadzam się na ugodę w kwocie o której wnioskuje w dniu dzisiejszym inaczej nie będzie żadnej rozmowy i przerwa jest zbędna. Ugodę zawarłem. Przed sądem, byłem bliski udowodnienia, że Pani dyrektor która to podpisała mogła w przeszłości leczyć się psychiatrycznie. Na ewentualnej następnej wokandzie musiałaby osobiście udowadniać, że jest inaczej. Ponadto likwidator szkody wyliczył po swojemu szkodę nie posiadając uprawnień do obsługi programu Audatex. Ubezpieczyciel musi za wszystko zapłacić, za każdy dodatkowy dzień na wokandzie , koszty dojazdu, koszty utraty z tytułu wolnego w danym dniu itp, itd. Takie o to życie. Byłem trochę zawiedziony ? bo myślałem, że potrwa to trochę dłużej i będę częściej odwiedzać Najjaśniejszą Rzeczpospolitą na koszt TU.

Przepraszam za Polskie znaki jeżeli gdzieś pominąłem.

Edytowane przez Helmut (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przyczepa jest jeszcze u mnie wiec w kazdej chwili moge zlecic wycene przez bieglego. oczywiscie moglem odrazu Cie posluchać, jednak wiesz ja mam wobec ludzi dobre intencje i zakladam ze inni je tez maja, w tym likwidatorzy TU. czekam na odp z odwolania, jesli dostane odmowe biore bieglego i skladam pozew. w zasadzie 2 pozwy. Jeden dla PZU o odszkodowanie , drugi dla likwidatora o zadosuczynienie za zmarnowany czas, nerwy, stres, niekompetencje i oszukańcze wyceny.

Edytowane przez kopczyn (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, kopczyn napisał:

przyczepa jest jeszcze u mnie wiec w kazdej chwili moge zlecic wycene przez bieglego. oczywiscie moglem odrazu Cie posluchać, jednak wiesz ja mam wobec ludzi dobre intencje i zakladam ze inni je tez maja, w tym likwidatorzy TU. czekam na odp z odwolania, jesli dostane odmowe biore bieglego i skladam pozew. w zasadzie 2 pozwy. Jeden dla PZU o odszkodowanie , drugi dla likwidatora o zadosuczynienie za zmarnowany czas, nerwy, stres, niekompetencje i oszukańcze wyceny.

Proszę posłuchaj.  Weź do ręki aparat w miarę dobrej jakości, jeżeli robienie zdjęć nie jest twoją dobrą stroną to poproś kogoś kto umie operować aparatem i zrób zdjęcia przyczepy po przekątnej od zewnątrz tak aby na każdym zdjęciu przyczepa była widoczna w całości , następnie od czoła , z boku i od tyłu, zdjęcie tabliczki znamionowej, numeru ramy , opony,  wnętrza ( całego wyposażenia) możesz ich zrobić nawet 30-50 nie ma znaczenia. Następnie przechodzisz do robienia zdjęć uszkodzeń tak aby na klatce zdjęcia było widoczne jak najwięcej uszkodzeń. Mam na myśli MOVER, rama, oś, ściana boczna, podłoga, meble i urządzenia wewnątrz. Podczas wykonywania zdjęć ściany bocznej proszę przyłóż metrówkę rozłożoną tak aby można było zauważyć wysokość uszkodzenia od ziemi. Miejsca uszkodzenia nie dające się zauważyć w kadrze zaznacz markerem strzałką. Musisz zrobić zdjęcie tabliczki z osi oraz jeżeli Mover ma tabliczkę producenta to również. Jak nie ma to rachunek zakupu lub książka obsługi aby był widoczny rodzaj. Zdjęcia wykonujemy tym samym aparatem i zdjęcia wykonujemy za koleją po sobie. We właściwościach będzie zapisana data i godzina. Wykonuj zawsze w dużej rozdzielczości. 

Następnie udaj się do PZM-otu bo chyba oni są najtańsi  i na podstawie tych zdjęć oni wyliczą tobie koszty naprawy i pozostałości. Zrób sobie kopie bo oni przywłaszczą sobie twoje zdjęcia i na to musisz wyrazić zgodę. Od tego momentu tylko oni będą mogli się dalej posługiwać twoimi zdjęciami a ty co najwyżej w domu możesz sobie z kolegami przy "piwku" pooglądać. Niestety tak to wygląda. Jak dasz im swoje zdjęcia to będzie to taniej kosztować. Myślę , że koszt takiego kosztorysu to około 400 - 500 zł brutto. Kiedyś było taniej.

Tak powierzchownie starałem się spojrzeć ile twoja przyczepa byłaby relatywnie warta przed kolizją to z  tym wyposażeniem co wspomniałeś jeżeli nie nosiła żadnych uszkodzeń wcześniej według mnie około 9 tys.€ ( plus/minus 8%). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎2018‎-‎09‎-‎23 o 23:15, Jarosław69 napisał:

Jak czytam.... PZU to dostaję dreszczy.

Współczuję. Jedyne pocieszenie ,że wszyscy cali i zdarzenie w kraju.

Nie czekaj na bieg wydarzeń. Dobry rzeczoznawca  i czas pracuje na twoją korzyść.

To był wpis nr 3.

Niestety tak to wygląda. Kto jeszcze nie miał tej "przyjemności" współpracy z PZU i nie tylko PZU - ten niestety nie czuje głębi bagna jakie musi przejść.

Teraz masz już sporo za sobą. Idziesz dobrą drogą.  Helmut podpowiada Ci bardzo rzeczowo. 

Trzymamy za Ciebie kciuki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

1. umówiłem się z rzeczoznawcą, bardzo dobrym, jednak nie dostałem jeszcze wyceny - człowiek odrazu zaznaczył że będzie w sprawie kontaktował się z innymi podmiotami, więc szybko tej wyceny nie zrobi - szczególnie że przypuszcza że sprawa skończy się w sądzie i chce zrobić to dobrze.

2. mimo braku wyceny rzeczoznawcy, postanowiłem i tak wysłać reklamację / odwołanie od poprzednich wycen - na podstawie własnych szacunków i wyliczeń. Pomyślałem że skoro czas leci ( 3 lata od daty szkody ) - to trzeba z niego korzystać ile się da :)

3. Pzu po kilku dniach przesyła standardowe pismo o szkodzie całkowitej (takie jak już wcześniej otrzymałem tylko z trochę większą wartością szkody - niewiele większą niż poprzednim razem, bez uzasadnienia - kwota wyssana z palca) i informację o wypłacie odszkodowania,

4. Czekam i czekam zaglądam co parę dni na skrzynkę jednak nie mogę doczekać się pisma z odpowiedzią na moją reklamację, ubezpieczyciel nie ustosunkowuje się do mojego wyliczenia wartości szkody, nie uzasadnia i nie określenia swojego stanowiska w sprawie - czekam więc cierpliwie do ustawowego terminu udzielenia odpowiedzi w sprawie... 

5. 25.11 minął 30 dniowy okres udzielenia odpowiedzi przez PZU na moje odwołanie. (odwołanie z wezwaniem do wypłaty odszkodowania)

6. 03.12 wystosowałem pismo z wezwaniem do wypłaty odszkodowania wg. wyliczenia z reklamacji złożonej 26.10 , powołując się na ustawę  o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym z 2015 r, w której w Art. 8 zapisano że w przypadku niedotrzymania terminu określonego ... reklamację uważa się za rozpatrzoną zgodnie z wolą klienta.

no i czekam znów na pisemko od PZU ;)

Edytowane przez kopczyn (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już jakiś czas minął więc już nie czuje takich emocji, szczególnie że za ostatnie patyki kupiłem nową przyczepkę i już utraciłem związek emocjonalny ze starą :), działam więc na spokojnie - sprawa się poprostu tooooczy

Edytowane przez kopczyn (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.