Skocz do zawartości

Ostrzeżenie - tak się kończy wężykowanie przyczepy i wymarzony urlop :(


Kajetan

Rekomendowane odpowiedzi

Przede wszystkim przepisów ruchu drogowego, a one wyraźnie i jednoznacznie określają dopuszczalne prędkości dla zestawu 50 km/h dla terenu zabudowanego oraz 80 km/h na autostradzie.

 

Ps. Zeby nie było ,że jestem taki święty to informuję ,że w ubiegłym roku zapłaciłem dwa mandaty za przekroczenie prędkości podczas jazdy z przyczepą ,raz o 22km/h oraz 16 km/h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie, a nie tylko w odniesieniu do sytuacji z tematu. Mam na myśli też forumowe dylematy w stylu: czy holownik 90 KM da radę z przyczepą DMC 1100 itp.
Jedna sprawa, to odpowiednie możliwości holownika i wcale nie chodzi o to, że ma być na maxa: 4x4, DMC min. 3T i "chociaż" 350 KM, ale są jednak pewne proporcje, które warto zachować (również w sposobie jazdy, wiedząc "czym" holujemy i wiąże się to m.in. z przewidywaniem sytuacji).
Druga sprawa, to czynniki/elementy, które mogą wpłynąć na wprowadzenie przyczepy w wężykowanie.
Trzecia sprawa, to czynniki/elementy, które potęgują wężykowanie, gdy już ono wystąpi.
Czwarta sprawa, to czynniki/elementy mogące ograniczyć wystąpienie opisywanego efektu i ewentualnie ten efekt niwelują, gdy się pojawi.

Jak napisano, przyczyn takiego zachowania się przyczepy mogło być mnóstwo
Nie analizuję wszystkiego, bo to nie ma obecnie uzasadnienia, ale zawsze uważałem, że rowery na tylnej ścianie przyczepy lub nawet umieszczanie ciężkich rzeczy wewnątrz, ale z tyłu przyczepy, aby zrównoważyć nacisk zaczepu na hak, to błąd. Jeśli już z jakichś powodów nie do uniknięcia, to jazda takim zestawem = max 70 km/godz.
Myślę, że w przypadku Kajtka, rowery nie wprowadziły bezpośrednio przyczepy w wężykowanie, ale gdy już w nie wpadła, to wybitnie przyspieszyły ruch wahadłowy.
Potem już tylko różne czynniki zaczynają się nakładać i gdy w tym momencie nie zapanujemy nad zestawem, to dobrze, jeśli się skończy "tylko", jak w opisanym przypadku.
Przyczepy powinniśmy odpowiednio pakować i utrzymywać wszelkie elementy techniczne w stu procentowej sprawności nie po to, aby nam się komfortowo podróżowało, ale właśnie dla trudnych sytuacji. Elementy techniczne mogą w takich sytuacjach być pomocne, ale będąc w nieodpowiednim stanie, mogą zadziałać dokładnie na odwrót.

Edytowane przez Kristofer (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A te wszelkie wątpliwości w hamowaniu dyktuje praktyka.

Mało jej mamy bo rzadko nam zdarza się taka sytuacja.

Można to wypracować, ale trzeba praktykować a gdzie i jak?

Edytowane przez WojtEwa (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kajtek, ważne że Wy jesteście cali. Zadbajcie na początku o pełny powrót do zdrowia tego duchowego. Blachy to nie problem, najwyżej trochę czasu, grosza i roboty to będzie kosztować.

Powiem teraz o wężykowaniu. Doświadczyłem tego z różną siłą kilkanaście razy w życiu (maleńkiego bujania było ze 100 przypadków). Od przyczepki towarowej załadowanej długimi kołkami z wysokim środkiem ciężkości, poprzez lawetę z Passatem ciągniętą Passatem, na mojej budce skończywszy. Nigdy na szczęście nie wypadłem z drogi, ale nie dlatego że jestem mistrzem kierownicy. Myślę, że miałem szczęście. Moja reakcja w różnych sytuacjach jest taka, że mocno usztywniam kierownicę i puszczam nogę z gazu, niekiedy nawet lekko przyhamowując. W przypadku mojej budki 545 cm i DMC 1500 kg to się sprawdza. Jeszcze wspomnę przypadek sprzed 4 lat, kiedy Toyotą Land Cruiserem (czyli dużą terenową krową) ciągnąłem budkę z zepsuty m stabilizatorem (zupełnie luźne okładziny). Za każdym razem, powyżej 80km/h zaczynało bujać. Niestety, nie odważyłam się, by prędkość tą przekraczać. Z Chorwacji jechałem przez to pewnie o godzinę czy dwie dłużej.

Wydaje mi się. że zwalniając, czy przyhamowując, dajemy przyczepie mniejsze szanse na rozbujanie się. Warunek, to nie próbować kontrować zestawu, bo to niezwykle trudna sprawa, wiedzieć w którym ułamku sekundy dać kontrę.

Przypadek Kajtka daje też lekcję, że jeżeli mamy wybór, to lepiej wybrać zestaw bezpieczniejszy, kosztem oszczędności paliwowo - opłatowych, niż ekonomiczniejszy, ale bardziej ryzykowny. Oczywiście nie jest to wymóg, ale kwestia oceny zbadania, na ile co jest bezpieczne i warte zastosowania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A te wszelkie wątpliwości w hamowaniu dyktuje praktyka.

 

Dokładnie, zgadzam się  :ok:

 

Powiedziałbym więcej: doświadczenie powoduje, że nie mamy wątpliwości, jak postąpić, a nasze reakcje są błyskawiczne w wyniku ogólnego "czucia" samochodu, a zatem i zestawu. Nie każdemu jest to dane :hmm:

Tak bardziej obrazowo: dobry pilot myśliwca musi stanowić z nim jedność, wyczuwać każdą wibrację i każdą nieprawidłowość, czy zmianę. Musi wiedzieć, jak się zachowa maszyna w reakcji na nawet najdelikatniejszy ruch sterów.

Podobnie jest z kierowcami: jedni czują samochód, jakby byli z nim zrośnięci, a jeszcze inni są zdziwieni, że po ruchu kierownicą samochód skręca ;)

Powiem teraz o wężykowaniu. Doświadczyłem tego z różną siłą kilkanaście razy w życiu (maleńkiego bujania było ze 100 przypadków). Od przyczepki towarowej załadowanej długimi kołkami z wysokim środkiem ciężkości, poprzez lawetę z Passatem ciągniętą Passatem, na mojej budce skończywszy. Nigdy na szczęście nie wypadłem z drogi, ale nie dlatego że jestem mistrzem kierownicy. Myślę, że miałem szczęście.

 

Andrzeju, sto razy wężykować, nigdy nie wypaść z drogi i mówić wyłącznie o szczęściu, to niebywała skromność :skromny:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pewne informacje, którymi się z Wami podzielę. Otóż z pewnych źródeł, dowiaduję się, że moim błędem było wyprowadzanie zestawu z "węża" przez dodawanie gazu. 

Witam.

Szczerze współczuje. Tu masz absolutnie rację mówiąc , że to mogło? byc błędem.

 

Ale ja chce inaczej powiedziec. Czesto i gesto jeżdże do Polski swoim zestawem i sytuacje kiedy przyczepa zaczyna lekko chodzić po pasie mam za każdym razem i jest to proste do wychwycenia i BEZ ZNACZENIA czy jade moim Passatem 110kM czy firmowym Mercedesem 200KM czy firmową Skodą 140 KM.

Takie lekkie kołysania lub szarpniecia wieksze lub mniejsze wystepuja ciagle przy 90 km/h , 100km/h i tak dalej ale po pokonaniu kazdego kilometra kierujacy zestawem staje sie mniej "odporny" na takie incydentalne zachowania przyczepy i wpada w monotonie - przechodząć na porzadku dziennym i ja tak uważam, że takie monotonne "uśpienie" czujności kierującego holownikiem może spóźnić reakcję i czasem dochodzi do takiego zdarzenia jakie przydażyło sie Kajetanowi.

 

Co mnie troszke zastanowiło, Kajetan jestes osoba z doświadczeniem i czy wczesniej choc przez pierwsze 50 km nie poczułes jakiegos dyskomfortu z podrózowania twoim zestawem innym niz zazwyczaj??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Co mnie troszke zastanowiło, Kajetan jestes osoba z doświadczeniem i czy wczesniej choc przez pierwsze 50 km nie poczułes jakiegos dyskomfortu z podrózowania twoim zestawem innym niz zazwyczaj??

 

Nic nadzwyczajnego się nie działo. Ciągnął normalnie.  Może przed Żyliną zabujało na nierównościach ale wyszedł z tego bez problemu, więc żadna kontrolka w głowie się nie zaświeciła. Powtarzam to co napisałem już wcześniej Tą samą trasą jechałem, tym samym zestawem (też z rowerami) kilka miesięcy temu i żadnych sensacji nie było. A żeby było ciekawiej, to tą samą trasą w czerwcu teściowie jechali do CRO, tylko że holownikiem była Grand Vitara - ale trzydrzwiowa, więc nie za wielka i też problemów nie było.

 

Za 20 minut jedziemy po rozbitków do SK. Po powrocie wrzucę pewnie kolejne foty..... 

Może wystarczyłoby czasem posłuchać żony... Ale znając Ciebie, wiem, że nie posłuchałbyś mnie... ;)

 

Obawiam się, że masz rację.....  :hmm:

Edytowane przez Kajetan (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze współczuję takiego obrotu sprawy. Nie ma co się rozwodzić nad przyczyną, ważne że skończyło się tak, a nie inaczej. Pomyśl Kajetan co mogło się stać, gdyby to nie była autostrada tylko dwukierunkowa droga bez betonowych band. Ja w swojej rocznej przygodzie z karawaningiem już doświadczyłem weżykowania i to na własne życzenie. I po tym jednym doświadczeniu wiem, że co byśmy tu nie pisali, to taka sytuacja zawsze zaskakuje kierowcę, czasu na reakcję jest bardzo mało i w zasadzie jeśli uda się wyprowadzić zestaw z węża to można mówić o dużym szczęściu, a nie wysokich umiejętnościach. Te żeby mieć, trzeba by ćwiczyć takie sytuacje na torze, a przecież nikt z nas tego nie robi i na drodze to zawsze jest ruletka. Można mieć wyjeżdżone tysiące km z przyczepą, prawo jazdy kategorii od A do Z i przy pierwszym weżykowaniu skończyć podobnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może wystarczyłoby czasem posłuchać żony... Ale znając Ciebie, wiem, że nie posłuchałbyś mnie... ;)

 

Jak znam żony (właściwie jedną), to one zawsze tak gadają. A wiesz, co jest w tym wszystkim najgorsze? Że skubane mają rację!

 

Już pojechaliście, ale w razie potrzeby - dajcie znać, może będziemy w stanie Wam pomóc. Telefon znacie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może mnie wyśmiejecie, ale w przyczynach, porównałbym przypadek Kajetana do wypadku lotniczego....

Chodzi mi o to, że 100 przyczyn przekuło się na jeden skutek, a każda przyczyna z osobna byłaby jedynie lekko zauważalna.

Nie chodzi mi o wytykanie błędów, ale jedynie o ich analizowanie abyś i my koledzy nie muślei zakładać kolejnych tego typu tematów.  Dlatego spróbuję postawić pewne tezy patrząc na to z boku...

 

1. Bardzo duża przyczepa, na granicy DMC pojazdu.

2. Słabo dociążone auto, zwłaszcza osobowo.

3. Za mały nacisk na hak. Zapewne przyczepa ma większe możliwości w tym zakresie niż sam pojazd.

4. Przy prędkości rzędu 80-85 km/h musiało wydarzyć się coś jeszcze, żeby to okazało się kluczowe, bo co to za prędkosć - nie czarujmy się... Myślę o przemieszczeniu ładunku na tym bujnięciu i jak pisałem wcześniej czy "coś" po drodze miało miejsce.

5. No i te rowery... To jakbyśmy nieśli 20 kg na karku i ktoś nas popchnał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to nie wiem czy coś pomogę ale napiszę swój przypadek - wężykowanie dość duże zdarzyło mi się raz - miałem za lekkie auto a za cieżką przyczepę (dokładnie na górnej granicy dopuszczalnego DMC).

Wtedy przyczyną był podmuch od Tira - zdjąłem nogę z gazu i się udało wyjść - a jechałem właśnie licznikowe 90 km/h. Wystraszyło mnie to mocno - nie przekraczełem już potem 85 km/h z tym zestawem.

Od tego momenetu już nie zapinam przyczepy do lżejszego auta, staram się zawsze na maksa dociążąć holownik, rowery wozić na dachu (mimo bagażnika na tylniej ścianie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to czego się trzymać prędkości którą podpowiada nam instrukacja samochodu czy przyczepy , w moim Hobby dozwolona prędkość to 100 km/h a samochodu 80km/h to jak jechać ?

Jechać tak jak pozwalają przepisy. W Polsce ( i w wielu innych krajcach) na autostradzie to max 80 km/h. Tylko po spełnieniu dodatkowych warunków dopuszczona jest prędkość 100 km/h (Niemcy)

 

...

4. Przy prędkości rzędu 80-85 km/h musiało wydarzyć się coś jeszcze, żeby to okazało się kluczowe, bo co to za prędkosć - nie czarujmy się... .

 

A tu się nie zgodzę - niestety 80 km/h to w Polsce maksymalna prędkość z jaką możemy poruszać się zestawem. 

Natomiast z resztą argumentów jak najbardziej się zgadzam, większość wypadków to splot wielu okoliczności, przy zaistnieniu tylko niektórych nie byłoby prawdopodobnie żadnego kłopotu. Bardzo trafne porównanie do przyczyn wypadku lotniczego. Tu niestety nie będzie szczegółowego badania, więc możemy tylko gdybać.

 

Może tak przykry dla Kajetana wypadek podziała jednak na innych, trzeba naprawdę Nam wszystkim sporo pokory:

Porównywanie prędkości do jazdy samym holownikiem, relatywizowanie prędkości..

Stosunek mas - ciągnięcie np. kompaktami przyczep o DMC 1500, a pewnie ważących więcej...

W temacie ciężaru przyczepy  - nie słyszałem żeby kogoś ważyli, to mogę jeździć z przeładowaną przyczepą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu też taka wiadomość:

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/przydargin-czolowe-zderzenie-samochodow-osobowych,569255.html

Wyglądana na to że zafira holowała przyczepę.

Czy to ktoś z forum?

Współczuję 

Edytowane przez Daniel DJR (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.