Skocz do zawartości

Ostrzeżenie - tak się kończy wężykowanie przyczepy i wymarzony urlop :(


Kajetan

Rekomendowane odpowiedzi

A jeszcze smutniejsze jest to, że odbiera Ci to chęci do dalszej zabawy w karawaning.

Mam jednak nadzieję, że kiedy emocje opadną wrócisz jednak do tego hobby.

 

Nie chodzi o to, że mi to odbiera chęci do karawaningu. Ja go nadal kocham..... nie wyobrażam sobie innego sposobu wakacji, życia bez spotkań karawaningowych, "Langoszy", Zlotów, spotykania fantastycznych ludzi, jak Wy wszyscy..... boję się jednak, że nie podźwigniemy odbudowy odbudowy budki, która była naszym całym życiem. Nawet nie zdążyliśmy pojechać nią na wakacje...... :'(  Przepraszam Was......  na razie jestem w absolutnym dole......   

 

 

Sorry ale wydaje mi się że przyczepy nie uratujesz...

 

 

Na razie żyjemy nadzieją, że może kiedyś tak.....  

 Auto się natomiast da naprawić w małych pieniądzach...to tak na pocieszenie.

.

 

To chyba akurat w moim przypadku najmniejszy problem, choć chyba jednak o małych pieniądzach raczej nie można tu mówić..... zdjęcia nie oddają wszystkiego  :oslabiony:

P.S. Czy wszystko stało się na jednym pasie drogi? Czy jesteś pewien poprawnego rozłożenia ładunku oraz nacisku na hak?

 

Tak. na przeciwległy nie było szans. Na środku wielkie betony. Gdyby nie one. może skutki byłyby mniejsze....  :hmm:

 

Po lekturze tego forum na temat wężykowania zestawu od razu po zakupie przyczepy kupiłem na nią auto-kasko.

Koszt przy przyczepie 20k - to 600 zł. 

 

 

Gdybym dostał taką ofertę - na pewno bym kupił. Ale miałem ponad dwukrotnie większą.....   :oslabiony:

Edytowane przez Kajetan (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry ale wydaje mi się że przyczepy nie uratujesz... Auto się natomiast da naprawić w małych pieniądzach...to tak na pocieszenie.

Nie zgodzę się. Ja swoją dźwignąłem chyba z większej ruiny... Co prawda nie po wypadku, ale po zalaniu, ale zakres prac będzie podobny. A zabierając się za remont nie miałem o tym wielkiego pojęcia. Wszystko pomogli mi zdalnie rozwikłać koledzy z tego forum.

Najważniejsze, że Wam nic się nie stało. Przyczepę - wierzę w to - da się pewnie odbudować.

Kajetan - trzymamy za Was kciuki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kajetan trzymaj się. Najważniejsze, że Wy jesteście cali i zdrowi. Auto pewnie jakoś ogarniesz po swojemu. Budka raczej na części, pogięta rama nie wróży nic dobrego na przyszłość. Na spokojnie pewnie coś wykombinujecie, trzeba optymistycznie patrzeć na przyszłość.

 

Pozdrowienia dla Goni i Młodego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuję,tak szczerze to podobne sytuacje wyleczyły mnie z przyczepy ,lubię komfort i bezstresową jazdę solo.

Nie pozostaje nic jak charytatywny zlot Langoszowy w intencji odbudowy przyczepy Naczelnego Langoszowca , choć moim zdaniem to raczej sprzedaż na części i zakup nowej.

 

 

ps. widzę ,że jajka całe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kajtek, jak wiesz, doskonale rozumiem, co czujesz. Ja również byłem załamany, a co gorsza, piszesz, że chce Ci się płakać. Wiem coś o tym - problem tylko, że pomimo chęci - jakoś nie idzie :( Przytul Gonię. Pogadaj na spokojnie z młodym. Z tego, co widzę, to przyczepę masz znacznie gorzej pokiereszowaną, niż była moja. Niestety, nie będę Cię pocieszał, te uszkodzenia są bardzo poważne, ze szczególnym uwzględnieniem zaczepu. Grunt, że Wy wyszliście z tego zdrowi. Ja długo po wszystkim dochodziłem do siebie i - nie koszty były najbardziej bolesne. Spróbuj gadać z Andrzejem i z serwisem. Moim zdaniem boczne ściany są bardzo pokiereszowane, ale główny problem, to zaczep. To moje zdanie, ale nie jestem w tym względzie fachowcem. Myślę, że Andrzej będzie jeszcze chciał widzieć zdjęcie profilu pod przyczepą.

 

Kajtek, podając Ci cenę, nieco ją zawyżyłem, bo dodałem do tego wykonane rok później poprawienie całego uszczelnienia, które uważałem, że jest niezbędne, ale mogło poczekać do kolejnego roku.

Edytowane przez Michalc3 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za słowa otuchy.... fajnie być wśród ludzi, którzy czują tak samo....

...

próbowałem lekkich kontr, potem to już tylko krzyk żony i dziecka w aucie, trzask kiedy samochód się rozbijał o betony i kiedy przyczepa uderzała w auto....

...

Najstraszniejsze są te chwile tuż przed...

Takie zostają w pamięci i wyobraźni bardzo długo.

Strasznie mi przykro że musiała tego doświadczyć również Twoja rodzina i całe szczęście że jednak Twoje działania złagodziły skutki tylko do zniszczeń materialnych.

Piękne w tym wszystkim jest to, że przypadek nie odebrał nikomu najukochańszych.

Pozdrawiam Was szczególnie.

.

Mam namiar na umiarkowany w kosztach transport, chłopaki pojadą przywiozą i skóry nie zedrą.

Firma jest mojego Przyjaciela w Kościanie. Potrzebujesz pomocy, napisz do mnie.

Edytowane przez WojtEwa (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ps. widzę ,że jajka całe

 

 

Nie łapię??? Kiepsko u mnie w tej chwili z myśleniem....   :oslabiony:

Najstraszniejsze są te chwile tuż przed...

 

 

Tak. Kiedy wiesz, że to już jest nieuchronne..... 

 

 

 

Mam namiar na umiarkowany w kosztach transport, chłopaki pojadą przywiozą i skóry nie zedrą.

Firma jest mojego Przyjaciela w Kościanie. Potrzebujesz pomocy, napisz do mnie.

 

Mam nadzieję, że ogarnę to lawetą firmową. Już coś organizuję. Powinno udać się opędzić kosztami paliwa....

K. Spróbuj gadać z Andrzejem i z serwisem. Moim zdaniem boczne ściany są bardzo pokiereszowane, ale główny problem, to zaczep. To moje zdanie, ale nie jestem w tym względzie fachowcem. Myślę, że Andrzej będzie jeszcze chciał widzieć zdjęcie profilu pod przyczepą.

 

Myślę, że ściany i bakista to tylko kwestia mozolnej pracy, prostowania elementów i wstawek w scianę. Mnie też najbardziej martwi ten zgięty dyszel.... rozważam jeszcze firmę z Bierunia, tam gdzie kupiłem budkę. Żona bardzo chce odbudować......  :'(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rama zgięta tylko z przodu..... ale trzeba uczciwie przyznać, że coś tam jest powyrywane z podłogi

To dobrze wróży. Jak rama dalej jest cała to da się poskładać. Nie ma co wyrokować na zapas. Jeśli masz miejsce przed domem, gdzie możesz postawić i spokojnie demontować przyczepę to jest to do ogarnięcia samemu w małych kosztach. Jeśli pojedziesz do serwisu - może się nie opłacać. Wiele osób na tym forum remontowało swoje przyczepy łącznie z wymianą podłogi. I zapewniam Cię, że nie są to straszne koszty.

Wróćmy do rozmowy jak emocje opadną i będziesz już ją miał na podjeździe. Jestem przekonany, że brać forumowa pomoże na każdym etapie jeśli zdecydujesz się na odbudowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Jestem przekonany, że brać forumowa pomoże na każdym etapie jeśli zdecydujesz się na odbudowę.

 

 Wiem, że wszyscy są chętni pomóc ale sam, czasowo, w życiu nie ogarnę. Przy moim dojeżdżaniu do pracy, nie mam czasu auta umyć pod domem..... Albo firma albo......  :oslabiony:

 

no na lodówce jajka , musialem coś dodać na rozluźnienie

 

:]  No na takie rzeczy to istotnie nie zwracaliśmy uwagi  :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skorzak, właśnie naprawy ramy nie polecałbym do naprawy bez kontaktu z serwisem. To jest zbieżność, to jest profil. Jeśli przyczepa będzie miała tendencję do delikatnego skręcania, to obawiam się, że problem może się powtórzyć - może spowodować ponowne wężykowanie. Dlatego też budowę przyczepy, konstrukcji drewnianej można sobie pozwolić zrobić samemu bez konsultacji z fachowcami. Natomiast kwestię ramy, może nawet i naprawić samemu, ale potem oddałbym może nawet i 2 firmom do zweryfikowania. Sugerowałbym jednak oddać Andrzejowi, a potem jeszcze pogadać z przyczepy Wiola. Albo odwrotnie,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szalenie mi przykro Kajetan :(

Doświadczonego to spotkało i jak widać nie ma na to złotej reguły żeby tego uniknąć....

Ja odruchowo pewnie bym hamował .....a czy skutecznie to nie wiem.....

Tutaj na filmie widać że delikatne przychamowanie też nic nie dało :(

Edytowane przez schabo78 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie łapię??? Kiepsko u mnie w tej chwili z myśleniem.... :oslabiony:

 

 

Tak. Kiedy wiesz, że to już jest nieuchronne.....

 

 

 

Mam nadzieję, że ogarnę to lawetą firmową. Już coś organizuję. Powinno udać się opędzić kosztami paliwa....

 

 

Myślę, że ściany i bakista to tylko kwestia mozolnej pracy, prostowania elementów i wstawek w scianę. Mnie też najbardziej martwi ten zgięty dyszel.... rozważam jeszcze firmę z Bierunia, tam gdzie kupiłem budkę. Żona bardzo chce odbudować...... :'(

Firmy z Bierunia nie ogarną. Nie opłaca im się to, to robota dla hobbysty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.