Skocz do zawartości

Ostrzeżenie - tak się kończy wężykowanie przyczepy i wymarzony urlop :(


Kajetan

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem, że było pewnie sporo tematów na temat wężykowanie ale każcie mi się podłączać pod jakiś temat. Nie mam to siły.... czym to się kończy, poczułem dziś na własnej skórze. A raczej na aucie i przyczepie. Rano wyjechaliśmy na urlop. Miała być Austria, Słowienia, może CRO. A skończyło się na lawecie, na autostradzie w SK.... 

 

 

post-9355-0-85443800-1439657624_thumb.jpgpost-9355-0-44813800-1439657635_thumb.jpgpost-9355-0-90812500-1439657646_thumb.jpgpost-9355-0-11086700-1439657664_thumb.jpgpost-9355-0-55051700-1439657677_thumb.jpgpost-9355-0-41004100-1439657690_thumb.jpgpost-9355-0-20708000-1439657703_thumb.jpgpost-9355-0-33312400-1439657716_thumb.jpgpost-9355-0-20456400-1439657728_thumb.jpgpost-9355-0-18028600-1439657740_thumb.jpgpost-9355-0-86740200-1439657751_thumb.jpgpost-9355-0-86690600-1439657765_thumb.jpg

 

 

Obawiam się, że na tym może zakończyć się nasza przygoda z karawaningiem.....  :'(  :'(

 

Cud, że nam się nic nie stało.... 

 

Może utnę od razu wszelkie komentarze, dotyczące prędkości. Nie było szybko, ok 90 km/h (licznikowe więc faktycznie ok 82-85). Mówi się, że należy cisnąć gaz żeby wyciągnąć..... nic z tego. Redukcja na 3 bieg i pełny gaz. Efekt taki, że rozbiliśmy się przy większej prędkości..... 

 

 

Ach !  No i bardzo serdecznie pragnę podziękować za ogromną pomoc w dostarczeniu nas do domu forumowym ekipom Bynai i Jagody (którzy jechali z nami) oraz  Gazirka, Kaczora i Michała z Andrychowa, którzy szczęśliwym zrządzeniem losu wracali właśnie z urlopu.   :blagac:  :blagac:  :blagac:  No i przepraszamy ekipę Bynia i Jagody, którym zepsuliśmy wspólny urlop. Mamy nadzieję, że choć oni wypoczną  :hmm:

 

To chyba na tyle..... 

Edytowane przez Kajetan (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zawsze tak kończy się wężykowanie. W ubiegłym roku mając zestaw Nissa X trail i Hobby 440 wpadłem w to samo na autostradzie w Niemiaszkach przed Beckum. Szybkość była zapewne około 120 km/k-przysnołem.  Żona podniosłw alarm, dodałem ful gazu, poderwałem zestaw i przy 140 opanowałem duże wężykowanie. Pomału zwalniałem, ale musiałem hamować mocniej, bo jakieś 100-200m przed nosem zaczą się korek. Nie widzę powodu końcyć karawaningowanie. Aktualnie ponownie jestem 2300 km od Polski. Pozdrawiam. E.T.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zawsze tak kończy się wężykowanie. W ubiegłym roku mając zestaw Nissa X trail i Hobby 440 wpadłem w to samo na autostradzie w Niemiaszkach przed Beckum. Szybkość była zapewne około 120 km/k-przysnołem.  Żona podniosłw alarm, dodałem ful gazu, poderwałem zestaw i przy 140 opanowałem duże wężykowanie. Pomału zwalniałem, ale musiałem hamować mocniej, bo jakieś 100-200m przed nosem zaczą się korek. 

 

No to pozazdrościć.....  Może Twoje auto miało na tyle mocy, że dało radę. Ja byłem po prostu bezradny....  ryczeć się chce.....  :'(

 

 

Nie widzę powodu końcyć karawaningowanie.

 

W poniedziałek czeka mnie smutna wycieczka lawetą po wraki do SK. A co potem - zobaczymy. Nie wiem, czy to się w ogóle da jakoś naprawić.... może Andrewa do radę ??? No i za ile ......  :niewiem:

Tak sobie siedzę i analizuję, może trzeba było hamować jednak  :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kajetan,

 

ogromnie mi przykro! Cale szczescie, ze Wam nic sie nie stalo.

Jesli po przemysleniu tego wypadku podzielisz sie z nami wnioskami o mozliwych przyczynach, pomoze to pewnie innym.

 

Wszystkiego dobrego! Jestescie cali, to najwazniejsze!

 

MaK

 

 

(Tu w D. nie spotkalem sie z zaleceniem dodawania gazu przy wezykowaniu. Informowano o lagodnym hamowaniu.

Ale moze zle szukalem. Sprawdzales przed startem nacisk na hak? )

 

MaK

Edytowane przez MaK (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, Kajetan. Tak się zastanawiam nad masami całkowitymi holownika i przyczepy po załadowaniu i chyba też padało.

Edytowane przez kmtaxi (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, Kajetan. Tak się zastanawiam nad masami całkowitymi holownika i przyczepy po załadowaniu i chyba też padało.

 

Nie padało. Ale było z górki na wiadukcie... może zawiało mocniej  :hmm:  No i co na to stabilizator? Miałem wrażenie, jakby nie istniał.....   :oslabiony:

 

 

Kajetan,jesteście cali i zdrowi i to jest najważniejsze,na resztę przyjdzie czas,na pewno będzie dobrze.Pozdrawiam

 

Poczciwy Beyerland nigdy mi takiego numeru nie zrobił.....  Dbaj o niego....  :oslabiony:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuję :-( Napisz proszę jak to wyglądało od początku, czym to się zaczęło i jakie były objawy.

 

Jeśli też możesz to napisz jak były zapakowane oba pojazdy, jakie DMC i masy.

 

I nie przejmuj się. Najważniejsze jest to że nikomu nic się nie stało. Przyczepa i auto to tylko pieniądze i nic poza tym :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w ogóle to cholernie mi się smutno zrobiło po przeczytaniu tego :-( Człowiek nie zdawał sobie sprawy o istocie problemu. Wiem że wężykowanie istnieje ale przecież mam stabilizator i jeżdżę bezpiecznie wiec takie rzeczy dzieją się pewnie rzadko i jakimś furiatom drogowym i przecież mnie to nie dotyczy. A rzeczywistość jest zupełnie inna. Okazuje się, że każdemu się to może przytrafić i nieszczęście gotowe. I jeszcze temu nie będziemy mogli nawet zaradzić. Okazuje się, że problem jest bardziej realny niż przypuszczałem. Okazuje się, że dotknął kogoś z naszego otoczenia, z forum :-(

 

Na koniec tych moich przemyśleń napiszę tylko krótko - Kajetan nie daj się :-)

 

Edytowane przez jacek00 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi przykro Kajetan. Smutne jest to, że z tego, co piszesz, to naprawdę nie było powodów do wężykowania.

A jeszcze smutniejsze jest to, że odbiera Ci to chęci do dalszej zabawy w karawaning.

Mam jednak nadzieję, że kiedy emocje opadną wrócisz jednak do tego hobby.

Pewnie też rozpocznie się dyskusja w tym wątku, bo wielu z nas będzie chciało znać szczegóły aby nie popełnić podobnego błędu w przyszłości. Tak, jak napisał Jacek00 - problem jest bardziej realny niż nam się wydaje.

Pozwolę sobie więc na pierwszą hipotezę w dyskusji. Hamulec najazdowy. Zbyt delikatne jego działanie może być powodem wężykowania kiedy zestaw jedzie z góry. Przy zjeżdżaniu z góry przyczepa powinna skutecznie hamować zestaw.

Druga hipoteza to za mała moc i masa holownika. Głupota przepisów unijnych zmusza ludzi do "odchudzania" holowników żeby móc ciągnąć większą przyczepę.

Sam mam dokładnie taki sam problem. Mam auto 5,7l V8, z DMC=3450 idealne do ciągnięcia przyczepy, ale ciągam ją mniejszym samochodem, o mniejszej masie, bo musiałbym płacić ViaToll, wyrobić prawo jazdy B+E i tak dalej... Cud, że mam przyczepę, która ma tonę, więc mogę na styk użyć Voyagera 3,3l, ale jeśli miałbym cięższą przyczepę, na przykład 1200kg to musiałbym zastosować jeszcze lżejszy i mniejszy samochód.... No, ale ustawodawca pewnie nigdy nie jechał z przyczepą, więc czego tu wymagać....

Edytowane przez Skorzak (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za słowa otuchy.... fajnie być wśród ludzi, którzy czują tak samo.... wiecie o co chodzi..... achhh, znów się zaczynam rozklejać.....  :'(  

 

 

Współczuję :-( Napisz proszę jak to wyglądało od początku, czym to się zaczęło i jakie były objawy.

Jeśli też możesz to napisz jak były zapakowane oba pojazdy, jakie DMC i masy.

 

Jak się zaczęło? Musiałem lekko "tyrpnąć" kierownicą, bo inaczej chyba się nie da  :hmm:  A może zawiało..... Poczułem jak zaczyna tańczyć, dodałem gazu, na piątce - nic, wsadziłem trzeci bieg. Gaz do dechy, nic - mam wrażenie, że się tylko rozkręcała.... na początku wężykowanie było lekkie, może trzeba było hamować.....  :hmm: Dodawanie gazu spowodowało tyle, że rozwaliłem się przy większej prędkości.....  próbowałem lekkich kontr, potem to już tylko krzyk żony i dziecka w aucie, trzask kiedy samochód się rozbijał o betony i kiedy przyczepa uderzała w auto.... żona mówi, że widziała rowery z tyłu przyczepy..... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze współczuję. Najważniejsze, że rodzina cała i zdrowa.

Zawsze kiedy czuję, że coś nie tak jest z tyłem hamuję nigdy nie przyspieszam.

Po lekturze tego forum na temat wężykowania zestawu od razu po zakupie przyczepy kupiłem na nią auto-kasko.

Koszt przy przyczepie 20k - to 600 zł. Wole dmuchac na zimne a czasem delikatne uszkodzenie wyklucza przyczepę z dalszego użytkowania.

 

P.S. Czy wszystko stało się na jednym pasie drogi? Czy jesteś pewien poprawnego rozłożenia ładunku oraz nacisku na hak?

Edytowane przez blumore (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.