Skocz do zawartości

Wiosna 2017. Na początek i koniec trochę Francji


nomadka

Rekomendowane odpowiedzi

Mam chandrę. Wrześniowo-październikowo-listopadową. Nic mi się nie chce. To przez pogodę za oknem. Wy też tak macie?

Wiosną też było dużo deszczu. Ale w końcu udało nam się przed nim uciec.

 

2 maja. Jedziemy niemieckimi autostradami w stronę Luksemburga. Leje. Za Koblencją zjeżdżamy z autostrady na drogę 49, kawałkami jest tylko dwupasmowa, ale jest oky. Po prostu jedzie się wolniej. W Luksemburgu tuż za granicą zatrzymujemy się na stacji Total. Przy parkingu jest wielki sklep, czyściutkie, darmowe toalety, dużo tirów, ale miejsce dla nas też się znalazło 49.727398, 6.490101. Sporo samochodów podjeżdża tylko po zakupy. Ze sklepu ludzie wynoszą torby pełne kawy (od 7€/kg do 12€/kg -Lawanza) i zgrzewki wody mineralnej. ON po 1,08€/l, faktycznie tanio. A my zatrzymujemy się na tylko nocleg.

post-12190-0-05207200-1510579964_thumb.pngpost-12190-0-90336700-1510580447_thumb.jpg

3 maja. Jak ma być tanio, to niech będzie jeszcze taniej. Zjeżdżamy zjazdem nr 9 na stację ESSO. Tu ON po 0,982€/l. Tankujemy do pełna i w drogę. Luksemburg i Belgię przejeżdżamy w deszczu. Przez ścianę wody niewiele widać. Pierwszy nasz cel to gotycka katedra Notre-Dame w Reims. Zatrzymujemy się na bezpłatnym parkingu przy stadionie 49.244832, 4.026908, całkiem niedaleko od katedry. Niestety pada, momentami nawet leje. Deszcz spływa strumieniami z peleryny zalewając spodnie i buty. A katedra oszałamiająca, tylko ten deszcz.

post-12190-0-32024900-1510579961_thumb.jpgpost-12190-0-57013100-1510579919_thumb.jpg

Uciekamy do wnętrza. Największą jego ozdobą są kolorowe witraże. Niestety nie nauczyłam się ich fotografować. Deszcz przestaje na chwilę, więc możemy zrobić zdjęcia uśmiechniętemu aniołowi i niesamowitym gargulcom.

post-12190-0-01572500-1510579924_thumb.jpgpost-12190-0-87221800-1510579929_thumb.jpgpost-12190-0-62437700-1510579936_thumb.jpgpost-12190-0-11029000-1510579942_thumb.jpgpost-12190-0-94929800-1510579948_thumb.jpgpost-12190-0-42761000-1510579955_thumb.jpg

Głowy mają metalowe. Zawsze takie były? Jedziemy zobaczyć jeszcze jedną gotycką Notre-Dame. W Laon podjeżdżamy krętą drogą na parking pod murami starego miasta 49.562070, 3.626134.

post-12190-0-76393600-1510580217_thumb.jpg

Miasto urokliwe, chociaż puste. Chyba przez tą pogodę.

post-12190-0-55197900-1510580202_thumb.jpgpost-12190-0-13411400-1510580208_thumb.jpgpost-12190-0-73167200-1510580115_thumb.jpgpost-12190-0-63735900-1510580197_thumb.jpg

A katedra? No, cóż po tą z Reims trudno jej konkurować. Jest bardziej surowa, oszczędna, bardziej zniszczona, tylko w jednym zaszalała: ma aż 4 wieże.

post-12190-0-07383800-1510580188_thumb.jpgpost-12190-0-83466200-1510580121_thumb.jpgpost-12190-0-41851400-1510580127_thumb.jpgpost-12190-0-89225600-1510580212_thumb.jpgpost-12190-0-54673100-1510580112_thumb.jpg

No i wnętrze jest zadziwiająco jasne (nie żałują złocistego światła). Dzisiaj chcemy jeszcze dojechać do Giverny. Oczywiście omijając autostrady i obwodnicę Paryża. Głównie przez pola, ale też stare miasteczka z wąskimi ulicami. W Chaumont-en-Vexin mieszkańcy znaleźli sposób na parkowanie.

post-12190-0-29939200-1510580444_thumb.png

Po prostu na przemian jedna strona ulicy zablokowana jest na parking (betonowe wysepki) i nadjeżdżający z przeciwka mają wtedy pierwszeństwo. Na zielony parking w Giverny podjeżdżamy wieczorem 49.073221, 1.529720. Część parkingu jest wydzielona dla autobusów i kamperów, pozostałe z bramkami 2m. Na parkingu stoi sporo kamperów, ale nie mają nic przeciwko naszemu towarzystwu.

post-12190-0-87154200-1510579966_thumb.jpg

Przestało padać. Idziemy na spacer do wioski. Cała w kwiatach, to zapowiedź jutrzejszych wrażeń. Po dwóch kubkach herbaty i spacerze po Giverny nastrój się poprawia. A noc spokojna, ciemna, wioskowa.

post-12190-0-15203100-1510580452_thumb.jpgpost-12190-0-67240600-1510580458_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem i czytam :)

 

Też mam jesienną chandrę i nawet wczoraj zabrałam się za przebiórkę fotek z majowej Wenecji, chyba zacznę niebawem ... jak tylko przebrnę przez te foty ;):D

2 i 3 maja akurat mieliśmy pogodę fest na zwiedzanie :)

 

Te zdobienia katedr są takie misterne, komu to się chciało bawić w takie szczególiki  :look: Godne podziwu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem i czytam :)

 

Też mam jesienną chandrę i nawet wczoraj zabrałam się za przebiórkę fotek z majowej Wenecji, chyba zacznę niebawem ... jak tylko przebrnę przez te foty ;):D

2 i 3 maja akurat mieliśmy pogodę fest na zwiedzanie :)

 

Jestem bardzo ciekawa  twoich wrażeń z Wenecji. Czekam na relację. Ja po prostu lubię Wenecję i jak jest okazja to ją odwiedzam. Choć muszę przyznać, że ostatnio tłumy turystów dały mi się we znaki.

A katedra w Riems - gmach zdobią podobno 2302 rzeźby. Nie ma się co dziwić, że budowano ją prawie 100 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 maja. Niestety nie ma słońca, ale też nie pada. Zdjęcia nie będą najlepsze, nie będziemy jednak z tego powodu czekać na zmianę pogody. I tak najważniejsze są wrażenia. Wiosna to pora tulipanów, a tak wygląda ich królestwo według Cloude Moneta:

post-12190-0-72256200-1510823172_thumb.jpgpost-12190-0-90272800-1510823181_thumb.jpgpost-12190-0-17677100-1510823188_thumb.jpgpost-12190-0-46530800-1510823196_thumb.jpgpost-12190-0-83439000-1510823206_thumb.jpgpost-12190-0-34861100-1510823215_thumb.jpgpost-12190-0-71665400-1510823225_thumb.jpgpost-12190-0-23677700-1510823234_thumb.jpgpost-12190-0-63787400-1510823241_thumb.jpgpost-12190-0-86701200-1510823248_thumb.jpgpost-12190-0-67133700-1510823280_thumb.jpgpost-12190-0-67271200-1510823291_thumb.jpgpost-12190-0-16750100-1510823299_thumb.jpgpost-12190-0-67653300-1510823432_thumb.jpgpost-12190-0-41637800-1510823438_thumb.jpgpost-12190-0-41558500-1510823446_thumb.jpgpost-12190-0-35922500-1510823451_thumb.jpgpost-12190-0-13788200-1510823516_thumb.jpgpost-12190-0-74493400-1510823525_thumb.jpgpost-12190-0-94158700-1510823533_thumb.jpgpost-12190-0-79874900-1510823540_thumb.jpgpost-12190-0-52956700-1510823548_thumb.jpgpost-12190-0-27875000-1510823555_thumb.jpg

Za drogą ogród nad wodą, z bambusowym lasem i zielonymi liśćmi łopianów.

post-12190-0-16750100-1510823299_thumb.jpgpost-12190-0-19317200-1510823315_thumb.jpgpost-12190-0-29725000-1510823321_thumb.jpgpost-12190-0-07739900-1510823327_thumb.jpgpost-12190-0-55035400-1510823329_thumb.jpgpost-12190-0-86218900-1510823335_thumb.jpgpost-12190-0-78462300-1510823416_thumb.jpgpost-12190-0-78462300-1510823416_thumb.jpgpost-12190-0-05190800-1510823425_thumb.jpg

Dom Moneta

post-12190-0-67425800-1510823561_thumb.jpgpost-12190-0-21353400-1510823567_thumb.jpgpost-12190-0-51692100-1510823572_thumb.jpgpost-12190-0-94038700-1510823577_thumb.jpgpost-12190-0-59859000-1510823617_thumb.jpgpost-12190-0-17039100-1510823631_thumb.jpg

Spotykamy dwójkę Polaków. Postanowili pozwiedzać ogrody. Podróżują samym samochodem. Byli już w Holandii, planują jeszcze Villandry. Może się jeszcze spotkamy.

Jeszcze parę kwiatów.

post-12190-0-17000900-1510823646_thumb.jpgpost-12190-0-26226500-1510823664_thumb.jpgpost-12190-0-31255200-1510823668_thumb.jpgpost-12190-0-57742500-1510823673_thumb.jpgpost-12190-0-11008000-1510823681_thumb.jpgpost-12190-0-26874100-1510823685_thumb.jpgpost-12190-0-00163400-1510823690_thumb.jpgpost-12190-0-08483000-1510823695_thumb.jpgpost-12190-0-08483000-1510823695_thumb.jpgpost-12190-0-08660200-1510823782_thumb.jpgpost-12190-0-08120900-1510823788_thumb.jpgpost-12190-0-18767600-1510823792_thumb.jpgpost-12190-0-44902200-1510823822_thumb.jpgpost-12190-0-61343800-1510823855_thumb.jpgpost-12190-0-40464700-1510823865_thumb.jpgpost-12190-0-33671900-1510823869_thumb.jpgpost-12190-0-53103200-1510823874_thumb.jpgpost-12190-0-70882900-1510823878_thumb.jpgpost-12190-0-36453200-1510823882_thumb.jpgpost-12190-0-05543100-1510823993_thumb.jpgpost-12190-0-53320100-1510824021_thumb.jpgpost-12190-0-28136300-1510824031_thumb.jpg

Na koniec kilka informacji praktycznych: w trakcie dnia przy wjeździe na parking dyżuruje pan porządkowy. Do nas nic nie miał. Ustawiał autobusy. Za drogą przy parkingu dla samochodów osobowych jest IT i toaleta. Czynna w dzień. Bilet do ogrodów 9,5€/osoba.

Zbieramy się niechętnie. Kierunek Loara i jej zamki. Po trzech nocach w drodze zatęskniliśmy za kempingiem. Lądujemy w Chaumont-sur-Loire na kempingu municipal. To wielka zielona łąka nad brzegiem Loary z pojedynczymi drzewami za jedyne 12,36€ za nasz zestaw. Jest sporo kamperów, kilka przyczep i parę namiotów.

post-12190-0-59154600-1510824034_thumb.jpgpost-12190-0-81146600-1510824433_thumb.jpgpost-12190-0-46693900-1510824437_thumb.jpg

Wieczorem idziemy na spacer brzegiem Loary. Jest pusto, spokojnie, zielono. Słońce zachodzi złocąc wody rzeki.

http://www.camping-chaumont-sur-loire.com/

 

post-12190-0-62138500-1510823284_thumb.jpg

post-12190-0-92736600-1510823306_thumb.jpg

post-12190-0-76109900-1510824026_thumb.jpg

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 maja. Poranek mglisty i chłodny. Na szczęście mgła szybko opada i nareszcie oglądamy słońce. Z długiej listy zamków nad Loarą wybraliśmy tylko trzy i o dziwo najbardziej podobają nam się te, które już widzieliśmy, ale to było baaardzo dawno. Na dzisiaj zaplanowaliśmy wizytę w Chambord. Zatrzymujemy się na olbrzymim parkingu, niestety płatnym (kartą) 6€ za dzień 47.615352, 1.511537. Bilety do zamku kosztują 13€. Ale warto. Zamek jest renesansowy, choć przypomina trochę gotycką twierdzę (fosy, wieże) i to w moich oczach dodaje mu uroku. Z pierwszej naszej wizyty pamiętałam tylko deszcz i niezliczoną liczbę wieżyczek na tle ołowianego nieba. Dzisiaj mamy słońce i piękne obrazy. Więc się zachwycamy.

post-12190-0-69782700-1511102115_thumb.jpgpost-12190-0-58818300-1511101255_thumb.jpgpost-12190-0-07170900-1511101281_thumb.jpgpost-12190-0-76544100-1511101454_thumb.jpgpost-12190-0-61339000-1511101463_thumb.jpg

Jest też wątek polski: mieszkał tu nasz król Stanisław Leszczyński po utracie tronu. We wnętrzu najbardziej intrygująca jest piękna, podwójna klatka schodowa. Sprawdziliśmy: wchodząc na schody z przeciwnych stron spotkamy się dopiero na górze.

post-12190-0-21974800-1511101285_thumb.jpgpost-12190-0-45326200-1511101445_thumb.jpg

Łóżka, trochę klastrofobiczne.

post-12190-0-32870900-1511101260_thumb.jpgpost-12190-0-54801500-1511101265_thumb.jpgpost-12190-0-06523200-1511101271_thumb.jpgpost-12190-0-93645200-1511101275_thumb.jpgpost-12190-0-22787800-1511101290_thumb.jpg

Ogród (5440ha lasów, łąk i stawów) oglądamy z pałacowych tarasów.

post-12190-0-17084200-1511101450_thumb.jpgpost-12190-0-09209300-1511101459_thumb.jpg

Młodzież na trawniku. Nikt ich nie przegania.

post-12190-0-12573300-1511101469_thumb.jpg

Po drodze piękny widok na zamek w Blois i Château de Menars (nie wiem, czy go się zwiedza).

post-12190-0-76092400-1511101250_thumb.jpgpost-12190-0-94817300-1511101475_thumb.jpg

Do „naszego” zamku Château de Chaumont idziemy piechotą (wejście 47.481375, 1.189274). Zamek jest niewielki, pięknie usytuowany na wzgórzu z widokiem na Loarę. W zielonym parku dominują olbrzymie 200-letnie cedry i białe kwiaty na rabatach.

post-12190-0-88333800-1511102118_thumb.jpgpost-12190-0-24691300-1511101482_thumb.jpgpost-12190-0-78596500-1511101812_thumb.jpgpost-12190-0-53556800-1511101819_thumb.jpgpost-12190-0-33544600-1511101829_thumb.jpgpost-12190-0-13328900-1511101999_thumb.jpgpost-12190-0-52748000-1511102005_thumb.jpg

Wnętrza dosyć ubogie, więc nadrabiają wystawami prac współczesnych artystów. W parku są wiklinowe kompozycje,

na strychu zamku artystyczny bałagan i witraże, w piwnicy dzwony,

post-12190-0-07556200-1511101488_thumb.jpgpost-12190-0-39822100-1511101493_thumb.jpgpost-12190-0-75641800-1511101793_thumb.jpgpost-12190-0-64757200-1511101799_thumb.jpgpost-12190-0-47050000-1511101807_thumb.jpgpost-12190-0-35518200-1511101824_thumb.jpg

  w wozowni kaskada kwiatów, białe tulipany, Loara z blachy.

post-12190-0-47440200-1511101975_thumb.jpgpost-12190-0-20455000-1511101838_thumb.jpgpost-12190-0-10275800-1511101847_thumb.jpgpost-12190-0-32715000-1511101853_thumb.jpgpost-12190-0-84852000-1511101982_thumb.jpgpost-12190-0-42698900-1511101991_thumb.jpg

Chaumont-sur-Loire słynie z międzynarodowego festiwalu ogrodów, zajmuje on część zamkowego parku, żeby wejść, trzeba dopłacić. Nie wchodzimy. Dosyć wrażeń na dzisiaj.

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 maja. Zgodnie z prognozą leje. W nocy i rano. Sprawdzamy: ma padać do południa.

post-12190-0-99118700-1511445724_thumb.jpgpost-12190-0-71190600-1511445728_thumb.jpg

Takie widoki przy śniadaniu. Opuszczamy mokry kemping w Chaumont-sur-Loire.

post-12190-0-07169100-1511445106_thumb.jpg

Po drodze widok na zamek w Aboise. W Villandry planowaliśmy zatrzymać się na parkingu dla kamperów. Ale za budynkiem Office de Tourisme, tam gdzie miał być według wiosennego googlemaps, już go nie ma. Jest parking tylko dla samochodów osobowych, na dodatek w remoncie. W naturze jednak nic nie ginie. Tutaj znajdujemy 47.339598, 0.507923 parking dla samochodów większych niż osobowe i aire dla kamperów, jeszcze nieoficjalna. Będzie woda, prąd, wifi. Na razie można się zatrzymać bez opłat i udogodnień (na krótko można również zatrzymać się na parkingu przy zamku). No to co? Obiad i ogrody w Villandry.

post-12190-0-94224700-1511445492_thumb.jpgpost-12190-0-48953100-1511445114_thumb.jpgpost-12190-0-56022400-1511445118_thumb.jpgpost-12190-0-71708200-1511445122_thumb.jpgpost-12190-0-57927600-1511445349_thumb.jpgpost-12190-0-39778000-1511445334_thumb.jpgpost-12190-0-24837600-1511445733_thumb.jpg

Tu na szczęście można zwiedzać tylko park (6,5€), lub pałac i park (10,5€). Wybieramy to pierwsze. W ogrodzie warzywnym wiosną króluje sałata i kapusta, jest kolorowo.

post-12190-0-45197400-1511445161_thumb.jpgpost-12190-0-05083300-1511445282_thumb.jpg

Bardzo słoneczny ogród słońca.

post-12190-0-53944600-1511445145_thumb.jpg

Za to ogród japoński smutny. Przycięty żywopłot świeci łysinami.

post-12190-0-43098800-1511445153_thumb.jpg

Zielony labirynt obsadzony jest grabami,

post-12190-0-58845500-1511445131_thumb.jpgpost-12190-0-26772700-1511445138_thumb.jpg

zielnik,

post-12190-0-44540000-1511445287_thumb.jpgpost-12190-0-68576000-1511445327_thumb.jpg

ogród wodny

post-12190-0-68897400-1511445313_thumb.jpgpost-12190-0-78221400-1511445321_thumb.jpg

i rachityczny las na wzgórzu.

post-12190-0-85915300-1511445295_thumb.jpgpost-12190-0-94471200-1511445342_thumb.jpgpost-12190-0-08061400-1511445306_thumb.jpg

Ogród ozdobny, a w nim cztery rabaty symbolizujące miłość: 1.czułą, 2.paryską, 3.niestałą i 4.tragiczną. :hmm:  Hmm?

post-12190-0-84562900-1511445109_thumb.jpg

W wodzie żarłoczne karpie. I sklep z sadzonkami. Jest nawet plac zabaw dla dzieci. Zostajemy na noc na parkingu. Razem z innymi. Co prawda inni w kamperach. Próbuję wejść do internetu w telefonie. Nic z tego. Niby wszystko w porządku, ale się nie łączę. Dlaczego u diabła? No właśnie, chyba diabeł ma tu coś do powiedzenia.

7 maja. Francuskie aire to wspaniały wynalazek. Śpimy spokojnie, w dobranym towarzystwie. Budzi nas tylko deszcz. Pada rzęsiście, więc świeżo posiana trawa i drzewka rosną. Wyjeżdżamy po śniadaniu. W stronę oceanu. Po drodze odwiedzamy zamek Langeais. A na moście zgłasza się internet! Ściąga kilkanaście maili. Jednak mogę się połączyć? Za mostem już nie działa.

post-12190-0-56233900-1511445498_thumb.jpgpost-12190-0-34096100-1511445504_thumb.jpg

Do zamku nie wchodzimy, za to zaglądamy na targ. Królują truskawki i karczochy. Drogie.

post-12190-0-82069300-1511445508_thumb.jpg

Kolejny zamek Usse też oglądamy tylko z zewnątrz (14€!). Szkoda, że nie można wejść tylko do ogrodu. I tak najbardziej podobają mi się ogrody, baszty, gargulce, wieżyczki i szare spiczaste dachy. A wnętrza? Te bywają dość monotonne. Śpimy na Airze Gargalis 44.676805, -0.801840 na A63, jeszcze przed zjazdem na Arachon. Są na niej wydzielone stanowiska tylko dla samochodów z przyczepami.

post-12190-0-46638600-1511445736_thumb.jpgpost-12190-0-63064600-1511445737_thumb.jpg

Znak zakazu jest trochę na odwrót i trzeba się zastanowić, żeby go prawidłowo odczytać, szczególnie jak nie zna się francuskiego. Nareszcie jest ciepło, pijemy herbatę na ławeczce i planujemy. Jutro staniemy na parkingu przy dunie na cały dzień. Jak będzie ciepło poszukamy kempingu i zostaniemy parę dni nad oceanem.

8 maja. Robimy poranne zakupy w supermarkecie. Wszyscy przegladaja gazety (to powyborczy poniedziałek). My też. Wygrał Macron. Francuzi się cieszą. My też. Na parking przy Dune du Pilat meldujemy się jedni z pierwszych 44.598326, -1.197190. Parking jest płatny 6€ za dzień (od 7 rano do 2 w nocy). Na parkingu są toalety, bary i informacja turystyczna. Na razie jest tylko 13oC, ale słońce.

post-12190-0-71659000-1511445951_thumb.jpg

Jemy śniadanie i czekamy na wyższe temperatury. Parking powili się zapełnia.

post-12190-0-20256200-1511445518_thumb.jpgpost-12190-0-00872000-1511445522_thumb.jpgpost-12190-0-73291700-1511445525_thumb.jpgpost-12190-0-92834500-1511445533_thumb.jpg

Na dunę wchodzi się po białych schodach z laminatu. Znajdujemy zaciszną dolinkę i zalegamy na piasku. Nie chce nam się wdrapywać na najwyższy szczyt, zresztą jest zajęty przez paralotniarzy. Po chwili niebo wypełniają kolorowe czasze spływające powoli w stronę oceanu.

post-12190-0-96212100-1511445529_thumb.jpgpost-12190-0-91815700-1511445720_thumb.jpg

Większość odwiedzających zajmuje się nicnierobieniem. Wyjątkiem są dzieciaki. Piaskowe góry i doliny to doskonała okazja do zabawy: wdrapywanie, turlanie, wykopy, babki, biegi na przełaj. Przestrzeni jest dosyć, dzieciakom nic nie grozi, więc rodzice zalegają jak my i pozwalają się im wyszaleć. Robimy przerwę na obiad. Kraking jest pełny. Kierowcy szukają wolnych miejsc. Po południu znowu włazimy na dunę. Na zachód słońca jednak nie czekamy, musimy poszukać miejsca na nocleg, a lepiej zrobić to jeszcze przed „za widoku”. Zjeżdżamy na aire Petit Nice. 44.556342, -1.235678 To jedno z niewielu miejsc, gdzie można się zatrzymać również z przyczepą. Od 1 czerwca pobyt jest płatny 25€ za dobę, można stać tylko 24h. Dzisiaj stoi tu tylko kilka kamperów. Nie rozumiem, dlaczego tak mało. Może nie jest tu bezpiecznie? Wszystko się wyjaśnia.

post-12190-0-98513500-1511445745_thumb.jpg

Po prostu w maju nie obowiązują jeszcze żadne zakazy i kampery mogą wjechać na parking przeznaczony dla samochodów osobowych, tuż przy plaży i tak są. Aire jest w sosnowym lesie (dosyć krzywy teren). Jest pawilon sanitarny i restauracja. I przede wszystkim plaża i ocean.

9 maja. Noc mija spokojnie, tylko jakaś szyszka dowaliła w przyczepę. Jednak nie zostaniemy tu. Przenosimy się na akacjowy kemping koło Messanges. http://www.lesacacias.com/ Kemping bardzo przyjemny, czyściutki zadbany, pełen zieleni. Na plaże trzeba dojechać, mało tego z parkingu przez wydmę dojść, około 1km. Mało tego na plaży zakaz kąpieli :oslabiony:  . Może dlatego, że w maju nie ma jeszcze ratowników? Woda zimna i tak nikt nie ma ochoty się w niej moczyć. Ocean jest dla surferów. A my się opalamy na piasku. Zostajemy na plaży do 5ej. Wciąż jest ciepło. Termometr w samochodzie pokazuje 26oC w cieniu. Obiad w cieniu akacji popijany czerwonym winem, gorąca kąpiel, trochę sprzątania. Jak będzie pogoda, zostaniemy tu jeszcze jeden dzień. Co tam różne „mało tego”. Dzisiaj w nocy w Polsce ma być poniżej 0o.

10 maja. Niestety ulewa przegoniła nas spod akacji. Śniadanie kończymy w przyczepie. Nasz pobyt tu nie ma sensu, z plażowania nici. Cóż jedziemy dalej w poszukiwaniu słońca. Do Hiszpanii.

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

19 czerwca. Wracamy wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego. Pierwszy przystanek we Francji to znany już kemping w Argeles-sur-Mer. Kemping zmienił nazwę na Ablizia. Wolnych miejsc jest niewiele i parcelę wskazuje nam właściciel. Wygląda na to, że będzie na niej sporo słońca. Idziemy przywitać się z Argeles. Nie zmieniło się, jest tylko więcej ludzi. Obserwują przelatujące nad naszymi głowami czerwono-żółte samoloty straży pożarnej. Samoloty gaszą pożar w pobliskich Pirenejach.

post-12190-0-98816700-1512223726_thumb.jpg

Na szczęście z sukcesem. Gorzej jest w Portugalii. Tam od tygodnia płoną lasy. Wygląda to strasznie.

20 czerwca. Nie musimy się martwić o cień. Jest pochmurno i dosyć chłodno. Trzeba jakoś zagospodarować wolny czas. Jedziemy na zakupy do Intermarche. a potem do pobliskiego Collioure. Miasteczko bardzo nam się podoba, tylko wszystkie miejsca parkingowe nie dość, że płatne to jeszcze zajęte. Wygląda na to, że wszyscy wpadli na ten sam pomysł co my. Źli wracamy do Argeles. Pozostał nam tylko spacer deptakiem. W porcie dowiadujemy się, że do Collioure można popłynąć za 7€, a w IT, że kursują tu autobusy za 1€. Można nimi dojechać nawet do Perpignan. Przystanek jest przy naszym kempingu. Wybieramy autobus. W Collioure jest potężny, ponury, średniowieczny zamek królewski, który należał do królów Majorki,

post-12190-0-58544400-1512223016_thumb.jpgpost-12190-0-30091600-1512223033_thumb.jpgpost-12190-0-97824700-1512223040_thumb.jpgpost-12190-0-91334800-1512223045_thumb.jpgpost-12190-0-89911000-1512223054_thumb.jpg

kościół Notre-Dame-des-Anges - wygląda jak forteca,

post-12190-0-86845300-1512223020_thumb.jpgpost-12190-0-18875100-1512223050_thumb.jpg

skromna plaże,sklepiki, a w nich nie ma tandety!

post-12190-0-77251100-1512223060_thumb.jpgpost-12190-0-19712400-1512223027_thumb.jpgpost-12190-0-96122700-1512223065_thumb.jpgpost-12190-0-29112000-1512223195_thumb.jpgpost-12190-0-10231900-1512223200_thumb.jpg

Tu też można parkować

post-12190-0-05228200-1512223206_thumb.jpg

Ta część Francji to Katalonia. Nawet autobusy za 1€ mają żółto-czerwone barwy. Firma dba o interes podróżnych. Na przystanku dyżurują panowie w białych koszulach. Ludzi dużo, więc ordynują kolejne autobusy. Nikt nie zostanie na przystanku. W Intermarche kupiliśmy świeże sardynki, są mniejsze od Portugalskich, ale jakie pyszne!

21 czerwca.Dzisiaj jedziemy do Perpignan za 1€. Miasto nie zachwyca, jest znużone, puste, przykurzone. Tylko w centrum trochę ruchu i kilka perełek ze średniowiecza.

post-12190-0-26940000-1512223218_thumb.jpgpost-12190-0-84323300-1512223229_thumb.jpgpost-12190-0-53933300-1512223232_thumb.jpg

Castillet - bastion i brama do miasta

post-12190-0-86506600-1512223223_thumb.jpgpost-12190-0-32686500-1512223211_thumb.jpg

Basilique-Cathdrale de Saint-Jean-Baptiste de Perpignan,

post-12190-0-83354700-1512223237_thumb.jpgpost-12190-0-13170100-1512223242_thumb.jpg

Casa Xanxo,

post-12190-0-74301000-1512223584_thumb.jpg

Palais des Rois de Majorque

post-12190-0-32090900-1512223588_thumb.jpgpost-12190-0-20967800-1512223591_thumb.jpgpost-12190-0-02601600-1512223603_thumb.jpgpost-12190-0-68361900-1512223606_thumb.jpgpost-12190-0-04543100-1512223612_thumb.jpgpost-12190-0-23449900-1512223596_thumb.jpg

A wieczorem w Argeles koncert przy plaży. To w ramach obchodów Fete de la Saint Jean. Świętujemy przesilenie letnie. Koncert zaczyna się punktualnie o 21:30, zespół gra bez przerwy. Nawet, kiedy odchodzimy po północy. Grają wszystko od rock and rolla po współczesne przeboje (własne?).

post-12190-0-83561500-1512223615_thumb.jpg

Śpiewa trójka, dwóch chłopaków i dziewczyna. Ta trójka to prawdziwy wulkan energii. A popis publiczności, która grupowo tańczy madisona? Czy ktoś jeszcze pamięta madisona? Oni tak. Zespół nazywa się Krystal Noir. Mają swoją skromną stronę, ale strona milczy o jakiejkolwiek płycie, jest tylko pracowita, letnia trasa koncertowa. Po północy nasz kemping jest zamknięty! Musimy przeciskać się przez pręty bramy!

22 czerwca + kilka bardzo gorących dni. Prognozy pogody dla Argeles w dalszym ciągu nie najlepsze. Nie musimy tu siedzieć, przenosimy się do Marseillan Plage na kemping La Galet. Kemping niezły. Jest basen, koedukacyjne toalety, wifi przy basenie 0,5h co 6h. Do plaży przez ulicę. Większość stanowisk jest zajętych i to przez Francuzów. Nasz wybór stanowiska niezbyt trafiony, bo po szesnastej, a więc w najgorętszym okresie dnia, mamy słońce. O pierwszej, kiedy przyjechaliśmy był tu cień. A jest przed czym się chronić bo temperatura codziennie przekracza 35oC. Plaża zapełnia się dopiero po południu. Sporo ludzi, ale też sporo miejsca. Woda cieplutka i płytka. Można się ochłodzić ustawiając leżak w wodzie. Prawdę mówiąc, nie przypominam sobie francuskiej plaży ze stacjonarnymi parasolami. I to jest ich wielki plus. Rano odwiedza na wielki robal. Żółty w czarne ciapki. Widocznie uznał, że pasuje do koloru naszego przedsionka, bo sobie na nim przysnął.

post-12190-0-24530400-1512223621_thumb.jpg

Francuzi okazują się strasznymi gadułami. Nadają w swoim pięknym języku, chociaż ja wcale nie udaję, że rozumiem. I jest to sympatyczne, zresztą ja też mam taką zasadę, że lepiej mówić, nawet po polsku niż milczeć. Francuski zresztą wydaje mi się łatwiejszy od hiszpańskiego, nie mam chociażby problemu z odgadnięciem treści metek. Marseillan nie zmieniło się.

post-12190-0-71241000-1512223730_thumb.jpg

Na targu kupujemy oliwki, spacerujemy deptakiem nad plażą. Zieleń zmarniała, pieniędzy im zabrakło czy chęci? Wielki ośrodek na miejscu kempingu municypalnego już działa. Wygląda na to, że ma sporo gości. Nazywa się to Camping Feerix, ale przecież kempingiem nie jest, bo można się tam zatrzymać wyłącznie w bungalowach. Kończą nam się lektury. Trzeba chyba zacząć myśleć o powrocie do domu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 czerwca. Trochę chmur i nareszcie bez upału. To pora na zmianę. Sprawdzimy co słychać na Lazurowym Wybrzeżu? Zahaczamy tylko o początek, bo nie chce nam się wracać przez Włochy. Zatrzymujemy się na kempingu L'Argentiere w Cogolin.

post-12190-0-93583700-1512497068_thumb.jpg

Kemping z ładnym basenem, luźnymi stanowiskami pod pod drzewami i polskim personelem! Dziewczyny, studentki z Krakowa dorabiają sobie w wakacje i ćwiczą francuski. Tuż za płotem winnica, z drogi widać Grimaud i Collobieres. Zielone wzgórza i doliny porośnięte dębami korkowymi. Odwiedzamy Grimaud, jakoś puste, straciło na uroku,

post-12190-0-74795400-1512496925_thumb.jpgpost-12190-0-82201400-1512496931_thumb.jpgpost-12190-0-89110300-1512496938_thumb.jpgpost-12190-0-69273800-1512496945_thumb.jpg

Saint-Tropez wciąż takie samo,

post-12190-0-75128800-1512496891_thumb.jpgpost-12190-0-81496700-1512496950_thumb.jpgpost-12190-0-73035900-1512496954_thumb.jpg

i kolejne urokliwe miasteczko La Grande-Feriet,

post-12190-0-91611300-1512496965_thumb.jpgpost-12190-0-95576300-1512496970_thumb.jpg

Port Grimaud – francuska Wenecja.

post-12190-0-74928100-1512496975_thumb.jpgpost-12190-0-12216700-1512497065_thumb.jpg

Jazda drogami irytująca, Francuzi jeżdżą szybko, poganiają nas, a my czasem musimy się zastanowić, gdzie skręcić. O plaży nie ma mowy. Ceny parkingów na wybrzeżu zaporowe, trzeba dojechać rowerem, albo stanąć na kempingu przy plaży. Na szczęście dosyć się naplażowaliśmy. W Cogolin na targu kupujemy lawendę na garnki, ale pól lawendowych tu nie ma. I tak najbardziej podobają mi się Collobieres (żadnego zdjęcia!). Niestety lasy w letnich pożarach bardzo ucierpiały, więc tylko mogę żałować, że nie łaziliśmy po górach, zamiast zaglądać do miast.

 

P Grimaud 43.275778, 6.520892 bezpłatny,

P Saint-Tropez 43.269564, 6.634013 płatny,

P La Grande-Feriet 43.314609, 6.471548 bezpłatny

P Port Grimaud 43.275948, 6.579992, pierwsze pół godziny bezpłatny

 

A to filmiki z Krystal Noir.

https://youtu.be/KTSc0QMx0H0 https://youtu.be/1QzkGUKZil4

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cudne te pnącza i cała uliczka  :serducha:

 

Takie klimaty to ja uwielbiam  :serducha:

 

​Ja tez uwielbiam spacery wąskimi, brukowanymi uliczkami starych miasteczek. Zdarzają się one wszędzie, ale we Francji jakby częściej. :tuptup:  :serce:  

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 czerwca. Tym razem omijamy Awinion. Chcemy odwiedzić jeszcze dwa prowansalskie miasteczka: Gordes i Rousillion. Nasza baza wypadowa to Kemping Durance w Cavallion. Kemping leży przy hipodromie, nad rzeką o tej samej nazwie. Drogowskazy prowadzą nas okrężną drogą, bo z naszego pasma zjazdu na kemping nie ma. Można powiedzieć, że kemping niezły: duże stanowiska, trochę drzew, nowe, czyste sanitariaty (kabiny z laminatu). Dostęp do basenu w centrum sportu. Jednak jakoś mnie nie zauroczył. A samo miasto baaardzo zmęczone. Ale nie przyjechaliśmy tu odpoczywać, ani podziwiać Cavallion.

30 czerwca. Jedziemy samym samochodem do Gordes. Tam też jest kemping, trochę droższy niż w Cavallion, na pewno jednak atrakcyjniej położony. Ale my baliśmy się gór. Faktycznie, trochę górek jest i robi się wąsko, ale obawy były niesłusznie. Zaczynamy od Village des Bories. Zostawiamy samochód przy drodze D2 na parkingu dla kamperów, chociaż samochody osobowe mogą podjechać pod samo Village.

post-12190-0-80033000-1512893131_thumb.jpg

Jednak dwukilometrowy spacer w chłodny, słoneczny poranek wąską drogą między kamiennymi murkami to sama przyjemność.

post-12190-0-57146300-1512893063_thumb.jpg

Bories to domy budowane z kamienia bez zaprawy przez tutejszych wieśniaków. Były zamieszkałe jeszcze w XIX wieku. Nie są podobne do truli, mają inny kształt: dwie pionowe ściany w kształcie półkola połączone płaskim dachem z sypialnią na antresoli.

post-12190-0-57349900-1512893001_thumb.jpgpost-12190-0-74149400-1512893015_thumb.jpgpost-12190-0-09989600-1512893022_thumb.jpgpost-12190-0-87729200-1512893028_thumb.jpgpost-12190-0-83468800-1512893034_thumb.jpgpost-12190-0-01468100-1512893042_thumb.jpgpost-12190-0-40884100-1512893050_thumb.jpgpost-12190-0-18851100-1512893057_thumb.jpgpost-12190-0-71487700-1512893936_thumb.jpg

Domków jest sporo, nie tylko na terenie skansenu. Niektóre budowle są wykorzystywane do dziś. Murek z widokiem na masyw Luberon.

post-12190-0-02186800-1512893009_thumb.jpg

Wejście płatne 6€. Jadąc do Gordes trzeba koniecznie zatrzymać się przy punkcie widokowym z najpiękniejszym widokiem na kamienne miasteczko na zboczu wąwozu.

post-12190-0-57293000-1512893940_thumb.jpg

A my jedziemy dalej do klasztoru Notre Dame de Senanque wąską drogą przylepioną do skalnego zbocza. Głęboko w dolinie widać zabudowania klasztorne i pola lawendy! Z tej odległości są prawie czarne. I my tam zjedziemy?

post-12190-0-44282700-1512893139_thumb.jpg

Ależ oczywiście. Parking pełny. Z trudem znajdujemy wolne miejsce. Lawendowe pola wyzwalają szalone reakcje. Nie ma osoby obojętnej, wszyscy zapominają o powadze. Bo są cudowne, pozytywne. Klasztor jest dla nich tylko tłem.

post-12190-0-12535100-1512893145_thumb.jpgpost-12190-0-11742600-1512893157_thumb.jpgpost-12190-0-36860600-1512893164_thumb.jpgpost-12190-0-05135500-1512893176_thumb.jpgpost-12190-0-14935100-1512893183_thumb.jpgpost-12190-0-15058500-1512893189_thumb.jpgpost-12190-0-24192200-1512893356_thumb.jpgpost-12190-0-13172400-1512893352_thumb.jpg

Japoński balet? 

post-12190-0-29310800-1512893167_thumb.jpg

Cykada schwytana w pajęcze nici?

post-12190-0-08516600-1512893149_thumb.jpg

Wracamy do Gordes zdecydowanie dłuższą drogą (tamta była oczywiście jednokierunkowa). W Gordes płaci się 4€ za parking i można stać cały dzień. Parkingów jest kilka, my zatrzymujemy się po prostu przy ulicy. Miasteczko oczywiście urocze, ale strasznie komercyjne. Drogo, pod turystów i to nie swoich. Przeważają Azjaci.

post-12190-0-40167200-1512893360_thumb.jpgpost-12190-0-80592500-1512893366_thumb.jpgpost-12190-0-19468100-1512893379_thumb.jpgpost-12190-0-06976800-1512893385_thumb.jpgpost-12190-0-98031200-1512893391_thumb.jpgpost-12190-0-48636200-1512893399_thumb.jpgpost-12190-0-00351000-1512893406_thumb.jpgpost-12190-0-57557700-1512893522_thumb.jpgpost-12190-0-30860300-1512893372_thumb.jpg

Nie wszystkich stać na lunch w knajpie.

post-12190-0-19468100-1512893379_thumb.jpg

Po drodze do Rousillion mijamy kolejne pola lawendy, jeszcze dorodniejszej i piękniejszej.

post-12190-0-66030300-1512893525_thumb.jpg

Zatrzymują się nawet Francuzi. Robią sobie zdjęcia w najdziwniejszych pozach. My też.

Lawenda i winorośl.

post-12190-0-84016800-1512893800_thumb.jpgpost-12190-0-17417100-1512893944_thumb.jpg

W Rousilion czeka nas długi spacer ścieżkami po ochrowych wzgórzach.

post-12190-0-26960500-1512893532_thumb.jpgpost-12190-0-73987700-1512893545_thumb.jpgpost-12190-0-66383200-1512893549_thumb.jpgpost-12190-0-55940600-1512893555_thumb.jpgpost-12190-0-49881200-1512893563_thumb.jpgpost-12190-0-89227600-1512893570_thumb.jpgpost-12190-0-37592100-1512893759_thumb.jpgpost-12190-0-80140100-1512893770_thumb.jpgpost-12190-0-34221200-1512893766_thumb.jpg

To nie skały, tylko żółty, pomarańczowy i czerwony piach osypujący się spod butów. Jak to się trzyma? Towarzyszy nam głośna muzyka cykad. A serca kradnie samo miasteczko. Jest urocze, też ochrowe i po prostu sympatyczne.

post-12190-0-43801400-1512893538_thumb.jpgpost-12190-0-80140100-1512893770_thumb.jpgpost-12190-0-42282200-1512893775_thumb.jpgpost-12190-0-35106600-1512893781_thumb.jpgpost-12190-0-09901900-1512893792_thumb.jpgpost-12190-0-01853900-1512893797_thumb.jpgpost-12190-0-03593900-1512893788_thumb.jpg

Turyści to głównie Francuzi, chociaż trafiamy na rodzinkę z Polski. Parking 3€ dzień, wejście 2,5€. To nasz ostatni dzień we Francji. Jeszcze ostatnie zakupy w Intermarche i spacer po Cavallion. Miasteczko nieciekawe. Wracamy na kemping. Trzeba się wyspać przed podróżą.

 

P parking dla kemperów przed Bories i Gordes 43.900892, 5.192562

P przy Village des Bories 43.906162, 5.180982

Punkt widokowy Gordes 43.908406, 5.197830, 43.905472, 5.200679

P klasztor Notre Dame de Senanque 43.930706, 5.189001

P w Gordes 43.914018, 5.197122

P w Rousillion 43.902359, 5.289851

Ochrowe wzgórza, wejście 43.900951, 5.295866

http://www.camping-durance.com/

 Niestety, nie potrafię wstawić filmów do postu. Chciałam, żebyście posłuchali cykad. :oslabiony:

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cudowny odcinek ... kamienne domki, murki i ta lawenda  :serducha: aż czuję jej zapach ... pewnie był obłędny.

Niektóre widoczki bardzo podobne do istarskich ... Hum, Motovun, Bale ... takie skojarzenia mnie nachodzą.

Pięknie  :serducha:

 

 Niestety, nie potrafię wstawić filmów do postu. Chciałam, żebyście posłuchali cykad. :oslabiony:

Musisz najpierw filmik wrzucić na YouTube i dopiero tutaj link :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cudowny odcinek ... kamienne domki, murki i ta lawenda  :serducha: aż czuję jej zapach ... pewnie był obłędny.

Niektóre widoczki bardzo podobne do istarskich ... Hum, Motovun, Bale ... takie skojarzenia mnie nachodzą.

Pięknie  :serducha:

 

Musisz najpierw filmik wrzucić na YouTube i dopiero tutaj link :)

To jest kolejne miejsce do którego chciałabym wrócić. Zainstalować się na kempingu w Gordes i po prostu się poszwędać po okolicy. Bliżej Lazurowego Wybrzeża jest Saint-Paul-de-Vence. Tam też chciałabym pobyć, ale nigdy nie było po drodze. Więc na pewno jeszcze odwiedzimy Prowansję. A Prowansja pachnie. Pola lawendowe na pewno mają w tym swój udział, ale nie jest to zapach dominujący. Nie wiem, może to zależy od pory dnia (tak jak z maciejką) albo od fazy kwitnienia.

https://youtu.be/Jl5mRAn7ksw

Film jest, chociaż chyba coś mi nie wyszło. Mam link, a nie po prostu filmik..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://youtu.be/Jl5mRAn7ksw

Film jest, chociaż chyba coś mi nie wyszło. Mam link, a nie po prostu filmik..

Musisz kopiować i wklejać cały adres z paska  adresowego zamiast link z funkcji udostępnij :)

 

cykcykcykcykcykcyk  :] 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.