Łza Włóczynutka Posted November 12, 2017 Zgodnie z obietnicami, rozpoczynam foto-relację, z wakacyjnego wypadu w szwajcarskie Alpy, kontynuacje planów niezrealizowanych rok wcześniej. Relacja z wyprawy poprzedzającej: http://forum.karawaning.pl/topic/22647-relacja-szwajcaria-minikamperowo/Przejazd podobnie jak poprzednio, nocą, z tankowaniem w Zgorzelcu i w Austrii w Okolicach Bergenz. link do mapki. Winietkę tym razem kupiliśmy w kiosku gastronomiczno-pamiątkowo-motoryzacyjnym, zaraz po przekroczeniu granicy A/CH. Celem był camping Islas w okolicach miasteczka Filisur. W planach na początek był przejazd jedną z ikon szwajcarskich wysokogórskich linii kolejowych: Bernina Express. Filisur jest w mojej opinii dobrym punktem wypadowym na tą trasę. Camping niestety okazał się fatalny: najgorszy sort kempingów, czyli coś, co było kempingiem ileś tam lat temu, ale zostało zawalone i zabudowane permanentnymi przyczepami i domkami. Właściciele przyzywczajenie do łatwego i stałego dochodu dbają o stałych klientów, ale innych raczej traktują jak zło konieczne dla utrzymania statusu kempingu.. Przydzielili nam placyk tak ciasny, że jak wjechałem autkiem, nie było miejsca na przedsionek. Jak rozłożyłem przedsionek, nie było miejsca na auto.. Jakoś się skompaktowaliśmy w tej ciasnocie, niemniej.. nie polecam. Natomiast okolica kempingu bardzo przyjemna, do spacerów czy rowerowania, z czego skorzystaliśmy. Wybraliśmy się na przyjemny spacer przez miasteczko na dworzec kolejowy, gdzie zaczerpnęliśmy informacji na temat kursowania pociągów na trasie Bernina Express. Rozkłady jazdy oraz prognoza były pozytywne, więc plan na kolejny dzień się skrystalizował: Wpisana w całości na listę UNESCO linia kolejowa. Quote Share this post Link to post Share on other sites
adje Posted November 14, 2017 Ciekawie się zaczyna. Już chciało by się czytać dalej Quote Share this post Link to post Share on other sites
Łza Włóczynutka Posted November 14, 2017 Rankiem, ale nie za wczesnym, podjechaliśmy - by zaoszczędzić czas - rowerami na stację. Dwukołowce zostały przykute do stacji, a my wsiedliśmy do czerwonego pociągu. Ledwo ruszył ze stacji, od razu zaczęło się grubo. Górskie szczyty - z charakterystyczną mieszanką soczystej zieleni, bieli śniegu, szarości skał i błękitu nieba. A pod szczytami potężne, zamieszkałe doliny z alpejską architekturą. Linia którą przemierzają wagony Bernina Express, nazywa się Rhaetian Railway. Podzielone jest na dwa odcinki, wpisane na UNESCO o długości 67 i 61 km. Na trasie jest 55 tuneli oraz 196 mostów/wiaduktów. Wspina się na wysokość 2300 m.n.p.m. Zbudowana została w 1904 roku. Co ciekawe, linia zjeżdżając z chłodnej i surowej przełęczy Bernina Pass, gdzie cały rok zalega śnieg - kończy się nisko we Włoszech, pośród palm i śródziemnomorskiego klimatu.Po drodze oprócz podziwiania kunsztu inżynierskiego można podziwiać alpejskie surowe krajobrazy. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Łza Włóczynutka Posted November 16, 2017 Linia przeważnie jest jednotorowa, co kilkanaście kilometrów są mijanki. Opóźnienie jednego pociągu zaburza cały rozkład jazdy. Po osiągnięciu przełęczy Bernina Pass, na której jest malownicze jezioro Lago Bianco, pociąg stromo zjeżdża na południe, w kierunku Włoch. Cały czas towarzyszyły nam piękne widoki. Na koniec alpejskie surowe powietrze ustępuje i pociąg wjeżdża do krainy makaronów, gdzie rosną palmy. Ale nie tylko to zakakuje, bo.. pociąg najpierw jedzie ulicą, jak tramwaje w Krakowie... A nawet... na rondzie w prawo, pierwszy wyjazd.. I w końcu zatrzymuje się na końcowej stacji w miasteczku Tirano. Korzystając z przerwy przed powrotem zwiedziliśmy miasteczko, usiedliśmy na jedyną w swoim rodzaju pizzę i wino i pyszne capuccino. NIe omieszaliśmy poczekać na rondzie na kolejny pociąg.. I wskakujemy na pociąg powrotny Quote Share this post Link to post Share on other sites
Walt Posted November 16, 2017 Powiem krótko - cudownie. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Łza Włóczynutka Posted November 17, 2017 (edited) Kilka migawek z drogi powrotnej na camping. Zajrzałem jeszcze do wagonu oznakowanego symbolem roweru. Można więc zabrać bicykla na pokład. Kolejowa wycieczka zajęła nam cały dzień, ale nawet nie zauważyłem, kiedy tyle godzin w pociągu minęło.. Edited November 17, 2017 by Lza (see edit history) Quote Share this post Link to post Share on other sites
Łza Włóczynutka Posted November 19, 2017 (edited) [media]https://www.youtube.com/watch?v=W4dgRsGpcUY&t=9s[/media] Edited November 19, 2017 by Lza (see edit history) Quote Share this post Link to post Share on other sites
Jurek121175 Posted November 19, 2017 Piękny początek kolejnej Waszej wyprawy Podróż tą koleją to jedno z moich marzeń Czekamy na ciąg dalszy Quote Share this post Link to post Share on other sites
Łza Włóczynutka Posted November 23, 2017 (edited) Następnego dnia, opuściliśmy parszywy camping (na szczęście służył tylko do spania) i skierowaliśmy się w kierunku kurortu StMoritz. mapka Nie mieliśmy jednak zamiaru tam kotwiczyć - mapa mówiła, że kempingi w pobliżu tej miejscowości to molochy, a kilkadziesiąt km dalej jest niewielki kemping, którego lokalizacja wyglądała z mapy bardzo obiecująco. (Sąsiedztwo jeziora, szlaków rowerowych i pieszych). Na rozgrzewkę minikamperiniego czekał podjazd na wysokość 2315m, czyli prawie tak wysoko jak Rysy Przełęcz okazała się bardzo przyjemna. Otoczona nie tak surowymi szczytami, pokrytymi piękną zielenią traw. Jednakże, łagodność tylko pozorna - większość z nich to 3 tysięczniki - wszak przełącz ma 2300.Postnowiliśmy zatrzymać się i posiedzieć i pospacerować na łące. Krówki wesoło muuuczały więc nie mogłem odmuuuuuuuuwić sobie przyjemności przygotowania biwakowego cappucino, na bujnej alpejskiej łące, na wysokiej tej przełęczy.. Edited November 23, 2017 by Lza (see edit history) Quote Share this post Link to post Share on other sites
dudek_t Posted November 26, 2017 Fantastyczne widoki i okoliczności Quote Share this post Link to post Share on other sites
Łza Włóczynutka Posted December 17, 2017 (edited) Jeszcze kilka fotek ze spaceru. Miał tu być fimik, ale znów mam problemy z posklejaniem w całość kilku plików .mts Może ktoś z was ma jakiś prosty patent? Po powrocie na parking, spodobała mi się grafika na kamperku, który zaparkował obok. Po przechadzkach zjechaliśmy w okolice St. Moritz, które przejechaliśmy bez zatrzymywania się. Po drodze minęliśmy dwa campingi - kołchozy. Już sam ich rozmiar zniechęcał, nie mówiąc o tłoku. My jednak udaliśmy się w kierunku upatrzonego campingu Maloya. Był to strzał w 10. Droga wiodąca dookoła jeziora do campingu jest z zakazem ruchu (nie dotyczy kemingowiczów) więc sam ten fakt sprawia, że miejsce jest ciche i spokojne. Tylko z rzadka przejeżdża drogą jakiś pojazd. Camping natomiast ma tylko kilkadziesiąt placyków oraz dwie spore łąki dla turystów z namiotami. Są spore grupy osób które w ten sposób odpoczywają. Widoki z okolic campingu: A tu widok niemal na cały camping i my na naszym placyku. Edited December 17, 2017 by Lza (see edit history) Quote Share this post Link to post Share on other sites
Łza Włóczynutka Posted December 29, 2017 Kolejne dni spędziliśmy na rowerowej wycieczce do St Moritz (szlakiem rowerowym, w całości przejezdny z przyczepką) i pieszej do zakończonej lodowcem doliny Val Fedoz. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Łza Włóczynutka Posted January 14, 2018 (edited) Nie brakuje tu szlaków rowerowych i pieszych. Szlaki rowerowe są zarówno dla wyścigówek na wąskich kołach, jak i dla terenowców na grubych kołach Podobnie z szlakami pieszymi. Znajdzie się tu coś dla rodzin z dziećmi jak i szlaki wyczynowe po lodowcach, wymagające sprzętu i umiejętności. Domek pasterzy z wysokogórskimi kurami - tu jest ponad 2000 m. n.p.m! Na dwóch poniższych zdjęciach widać relaksującą Val Fedoz, która pełni rolę wysokogórskiego pastwiska, a w tle zamykający ją lodowiec. Lilia złotogłów, roślina rzadka, piękna i chroniona: Nieco niżej, na jeziorach ludzie uprawiają jakiś rodzaj sportu polegający na pływaniu na desce surfingowej podłączonej do małej paralotni, która napędza ową deskę. Wygląda to bardzo malowniczo, sport ten wygląda na dający dużo frajdy, bo jak mocniej zawieje, to surferzy są podrywani nawet na kila metrów powyżej tafli wody Edited January 14, 2018 by Lza (see edit history) Quote Share this post Link to post Share on other sites