Skocz do zawartości

Przyczepa a silny wiatr


Arturo43

Rekomendowane odpowiedzi

Ten pomysł z 4 fundamentami wokół przyczepy nie jest zły, tylko przywiązanie przyczepy do samej ramy może nie wystarczyć, chyba lepiej złapać całą przyczepę pasami sztormowymi, w przeciwnym razie mogłaby pozostać tylko rama i koła :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 88
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

 

 

Coś kojarzę z innego tematu, że jesteś teraz gdzieś w "egzotycznym" miejscu i tych 24 st. Ci troszeczkę zazdroszczę..

Zazdrościć nie ma co, dwa dni szkolenia, dwa napraw i na szczęście dwa zwiedzania zafundowane przez firmę.

 

Z pogodą się nie wygra, nawet jak my się zabezpieczymy na wszystkie okoliczności to stodoła sąsiada z psem na łańcuchu wpadnie i szkód nam narobi. Takie koleje losu i trzeba tylko mieć nadzieję że strat w ludziach nie będzie, tylko w sprzęcie który się odkupi albo naprawi.

 

Wysłane z telefonu

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można i tak, tylko jak to zrobić bez uszczerbku dla budki?

 

Pod domem zawsze jest szansa przygotować przyczepe, sam mam wiatę, duzo betonu pod nią i mógłbym to jakoś zakotwiczyc. Na campie podpinałem już raz w nocy samochód, dopełniłem wody na max i ustaliśmy podczas bury czy też bory w Cro w 1 lini całkowicie nie osłonięci.

 

Podczas tego wiatru w czwartek miałem daleki wyjazd służbowy transitem i to pełnym ludzi. Powiem tak - mimo masy z załadunkiem ok 3000kg ciężko było się utrzymać na drodze. Sam samochód super. Z ogonem nie przekroczylbym 50kmh.

 

Odnośnie mojej przyczepy to była tym razem nie pod wiatą a przed domem bo czeka na wyjazd. Dzięki temu brzoza sąsiada ją oszczędziła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reasumując ,  prawie wszystkie wątki tego tematu można dojść do wniosku : jest się czego bać tym bardziej że klimat mamy coraz mniej obliczalny , przemyśle metody związane z dodatkowym przytwierdzeniem budy do podłoża . Dziękuję prawie wszystkim za udział w dyskusji i życzę wiatru maksymalnie umiarkowanego. :skromny:

Edytowane przez Arturo43 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na podobnych kotwach jak ten pierwsze od prawej mocowałem słupy od studni.Tylko dałem jeszcze pod nie trochę betonu.Z 10 lat już stoi i wiatr zadaszenia jeszcze nie zabrał mimo, że ma wysokość ok. 3 metrów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że troche przesadzacie. Kiedy stałe rzeczy typu wiaty trzeba porządnie zakotwić to budę niekonieczie. Ktoś zakotwi i porządnie przymocuje do ziemi to będzię większy problem i płacz jak będzie kwestią sekund żeby zabrać budę jak np u sąsiada za płotem będzie się paliło albo dachówki z dachu będą zjeżdżać. Sierpniowe wichury pokazały że żadne zabezpieczenia się nie zdadzą z żywiołem. Jeden uratował życie bo trzymał przedsionek żeby nie odleciał a na bude spadło drzewo. A drugi nie zginàł bo drzewo spadło na przedsionek a on w budzie siedział. Nie ma reguły, loteria. Lepiej zainwestujcie w dobre ubezpieczenie zamiast szukać kwadratowych jaj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łatwiej będzie po prostu wstawić do środka kilka (-naście) baniaków 20 litrowych z wodą. Jeśli przyczepa poleci mimo to, to znaczy, że takie przeznaczenie miała pisane. Bez sensu lać betony itp. Co innego wstawić przyczepę do wiaty i to solidnej wiaty. Wówczas konstrukcja chroni przyczepę w środku. Ale lać betony na podwórku? Jakoś tego nie widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo małego stażu karawaningowego, dorzucę swoje 12 groszy:

 

1. W zeszłym roku, pierwszy duży wyjazd do CRO. Nie zdążyłem przejechać 100 km od domu a tu nawałnica. Instynkt i rozum mi nakazuje jechać dalej - nie zatrzymywać się. Tak więc jadę 30-60 km/h, bo jakbym się zatrzymał, to być może bym widział swoją budkę tak, jak na powyższych zdjęciach. Dojeżdżam do małej stacji benzynowej i zatrzymuję się między budynkami i drzewami. Tam przeczekuję najgorsze, pod nami płynie rzeczka. Po piętnastominutowej zawrotce na ślepej uliczce, jadąc dalej do CRO, mijam zwalone gałęzie na drodze.

 

2. Ten sam rok, wyjazd na mazury. Podobna nawałnica, jadę powoli dalej, żadna osobówka mnie nie wyprzedza, bo cepka naprzemiennie zajmuje dwa pasy. Jednak tutaj nie mam się gdzie schronić i całą burzę przejeżdżam. Wierzcie mi lub nie, ale wielokrotnie widziałem drzewa w poziomie. Modliłem się tylko, by jakieś drzewo przy mnie się nie poddało.

 

3. Ten rok, przełom lipca i sierpnia, Włochy, dojeżdżam do jeziora Garda. Łapie nas burza, dosyć silna, jednak tu dochodzą bardzo duże opady deszczu. Jesteśmy z tego co pamiętam z 15-30 km od kempingu. Jadąc w tych warunkach na obczyźnie modlę się, by przeżyć - początek urlopu. Na szczęście dojechałem do kempingu i mogłem się już zatrzymać. Mój szyberdach nie był szczelny i w środku miałem basen.

 

4. Sierpień, biwakujemy na dziko nad morzem między Unieściem a Łazami. Idzie na nas piękna burza. Mam rozłożoną markizę, do której przypięty jest tarp (taki daszek wiązany na linki) a z drugiej strony przywiązany jest do relingów brata terenówki. Pod tarpem namiot, który przecieka. W związku z powyższym nie zwijam markizy i się nastawiamy ja jej obronę. Przeżywamy piętnastominutowy koszmar, markiza nas prawie podnosi, niestety, ja stoją po nawietrznej i w te piętnaście minut jestem całkowicie mokry, z butów wylewam wodę.

 

5. Sierpień, okres największej nawałnicy w naszej ojczyźnie w tym roku. Jesteśmy na polu kempingowym na mierzei wiślanej w Kątach Rybackich. Na szczęście stoimy w małej niecce, między budynkami i dużymi drzewami. Wieczorem przychodzi piękna burza, jednak tym razem nie mogłem się ekscytować tym zjawiskiem atmosferycznym. Obawiałem się tych drzew o metrowej średnicy pnia. Nazajutrz dowiaduję się od właściciela, że dwie osoby zginęły przywalone drzewem.

 

A teraz puenta. Być może wywołam burzę, jednak w takich momentach zastanawiam się, czy nie lepiej do marmurków?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadnej burzy nie wywołasz tymi swoimi marmurkami. Każdy ma prawo wypoczywać jak chce.

Dla mnie wniosek jest zupełnie inny. Przez 10 lat nie miałem tylu niebezpiecznych burz, co ty w ciągu dwóch sezonów. Czyli jeśli ktoś nie chce mieć kłopotów z wiatrem i nawałnicami to powinien unikać wyjazdów z tobą  :ee:  bo ściągasz kłopoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.